Gość gość Napisano Listopad 4, 2016 Moja najbliższa koleżanka aczęła się bliżej zaznajamiać z dwoma dziewczynami, których nie cierpię i ciężko mi to zaakcpetować... Dlaczego nie mogę tego znieść? Te dziewczyny kiedyś sprawiły nam ogromną przykrość, dosłownie obrobiły cztery litery moje i koleżanki. Okazały się dwulicowe. Oby nam trudno było się z tym pogodzić, ale po jakimś czasie sie z tym pogodziłam, bo miałam już wcześniej do czynienia z takimi hipokrytkami. Moja koleżanka natomiast bardzo to przeżyła. W tym czasie byłam dla niej wsparciem, pocieszeniem i wgl spędzałam z nią tyle czasu, ile potrzebowała, żeby się pozbierała (nie ma zbyt wysokiego poczucia własnej wartości). Odtad stała mi się bardzo bliska. Do czasu, gdy zaczęła się z nimi ponownie spotykać, gadać na przerwach w szkole... ja z nimi kontaktu nie mam, tak jak wspomniałam nie cierpię ich do teraz i z wzajemnościa, natomiast koleżanka się z nimi świetnie ostatnio dogaduje. Nie potrafię tego znieść... Nie chodzi o to, że chce jej znajomych wybierać czy coś, no ale jest tyle fajnych ludzi wokół i akurat z nimi się musi spotykać? Przez to, że ma z nimi znajomość, nie potrafię z nią juz normalnie pogadac bo wciąż mam w głowie obraz tego jak się smieją itd... a umnie jest tak, że albo komuś ufam albo wypad. Coraz częściej mam mysli, że niebawem wybierze te dwie dziewczyny i mnie porzuci, a zdarzyło mi się to już w gimnazjum, co bardzo mocno przezyłam. Trcohę to wygląda tak jakbym trzymała ją na smyczy, żeby mi nie uciekła, ale serio mi zależy na znajomości z nią i strasznie bym chciała żeby się od tamtych odwaliła... Kiedy próbowałam z nią o tym pogadac to stwierdziła, że nie robi nic złego, na resztę moich wiadomości odpowiadała jedynie emotikonami... tak wygląda nasza poważna rozmowa, gdy coś się psuje... z niechęcią do szkoły wracam no bo przecież z nią siedzę a ostatnio to siedzimy w takiej ciszy, bo co mam gadac skoro nie potrafię już? z całej klasy zaznajomiłam się jedynnie z nią, bo cenię bliskie relacje, a nie powierzchowne kontakty. nie mam najmniejszej ochoty na poszukiwanie kontaktu z kims tam, w klasie maturalnej... jedynie sie zastanawiam czy jest sens bym się nie poddawała jeżeli chodzi o znajomosc z nią? nie wyobrażam sobie trzymac sie z nią blisko gdy wiem że z nimi się koleguje. Można powiedzieć, że albo ja albo one... powiedzcie gdzie leży wina... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach