Nie chciałabym się zadawać z żadnym i żadna z was

Poza jedną osobą, która pisze bardzo w moim stylu i ma cos ciekawego do przekazania. O reszcie szkoda mi sie wypowiadać.

To sie nie zadawaj i nie wypowiadaj

a co to za jeden co to pisze "bardzo w Twoim stylu"? przynajmniej będę wiedział czy ja też mam sidzieć cicho

Albo sie wypowiem skoro nalegasz. Wiele osob znajdujacych sie tutaj nie jest po studiach. Mam pisac dalej?

pewnie że tak, prosiemy

kto to taki?

Ludzie nie piszą tu o uczuciach, sa za to fale jadu, frustracji, oskarżeń, zawiści. to świadczy tez o poziomie intelektualnym i emocjonalnym.

Poziom dyskusji jest bardzo marny. Wlasciwie słowo dyskusja byloby naduzyciem, najczesciej jest to fala nonsensów.

A jakie maja znaczenie studia? Jakis konkretna dziedzina cie interesuje? znajdz sobie moze czat tematyczny,naukowy gdzie bedziesz dyskusje naukowe prowadzic.nie masz znajomych na uczelni?nie masz z kim sie umowic?

Studia maja znaczenie. Ale jesli ktos ich nie ma to nie rozumie jak zmienia się swiatopogląd kiedy przebywa się z ludźmi z tzw. wyższej półki.

uuuuuuuuuuuuuu, a kim są ci z wyższej półki?

Ci ludzie są po prostu inteligentni...

domyślam się, że założyłaś ten temat tylko po to, by tym "jednym wyróżnionym" zainteresować wszystkich. Zdaję sobie sprawę, że w szkole wyższej (Uniwersytet lub inna uczelnia) spotkać można ludzi, z którymi kontakt przyprawia wręcz o zawrót głowy (za sprawą sposobu dyskutowania, tematów, błyskotliwości). zapewniam Cię jednak, że nie ma nikt prawa określać jednych "wyższą półką" lub niższą. NIkt, powtarzam, bo możesz boleśnie się pomylić i rozczarować.

Najinteligentniejszy czlowiek w historii albert ainstein dwa razy zostal wyrzucony ze studiow.

A tu ...albo ktos nie chce myśleć albo nie potrafi mysleć albo udaje, że myśli albo nawet nie potrafi udawać, że myśli, za to potrafi każdy temat sprowadzić do off-topu, czyli zero o uczuciach, wszystko nie na temat. To jakies malo intelgentne, ale to moje osobiste zdanie, do ktorego mam prawo.

do autorki: nie oceniaj ludzi, bo brak kryteriów - nie tylko Tobie, ale wszystkim

Skonczylas medycyne ze sie tak wywyzszasz? To jedyny kierunek z wyzszej polki.ale wystarczy ze popelnisz blad w sztuce i cie zniszcza.

Oczywiście każdy ma prawo się wypowiedzieć oraz do swojej prywatnej historii i ma prawo uważać się za rownego. I my mamy prawo uważać go za równego sobie, lecz ja wchodząc do salonu zdejmuje szpilki, a niektórzy wchodzą wnosząc błoto i nie widzą w tym nic niepokojącego. Przecież to tylko błoto, ludzka rzecz...I nie widza nic niestosownego.

Architektura? Popelnisz blad cos sie zawali ktos zginie i jestes skonczona.

Nie, ale interesuję się medycyną, więc wyczułeś temat. Dobrze ci idzie. Good for you. Nie wywyższam się, po prostu komentuję wypowiedzi w tematach, bo przecież osobiście nie znam tych ludzi, ale po samych wypowiedziach też mozna wysnuć pewne wnioski, być może błedne. Ale jeśli mi udowodnisz, że jest inaczej chetnie zmienie zdanie. jestem elastyczna.

Duzy biznes? Gielda pap.wart.?w kazdej chwili mozesz stac sie bankrutem i szukac miejsca w przytulku dla bezdomnych.

niestosownego bo? bo zasady? Reguły? Cywilizacja? wniesienie błota też coś daje, wzbogaca, bo daje perspektywę, bo jest elementem tego, co składa sie na nas. My też błoto wnosimy. a przy okazji: z jakiego powodu zdejmujesz szpilki wchodząc do salonu? salon to jak najbardziej odpowiednie miejsce na szpilki...

Tak, architektura tez mnie interesuje, choć moich zawodów jest kilka to architektura jest tylko pasją. Nie uwazam sie za wszystko wiedzącą, ale razi mnie brak kultury. Mówię to ogólnie, nie w odniesieniu do konkretnych wpisów.

i zważywszy na to, co napisałaś i piszesz odpowiadam, że NIE CHCE ZADAWAĆ SIĘ Z TOBĄ.

Giełda też mnie interesuje, to fakt. Ale wspominasz o pieniądzach, a przecież mówimy o wartościach wewnętrznych, a nie materialnych...

Napiszesz ksiazke? Moze sie okazac ze nikt jej nie bedzie chcial kupowac.no i co? Nakrecisz film albo wystawisz sztuke moze nikt nie bedzie chcial tego ogladac.namalujesz obraz moze nikt go nie kupi.

To była metafora, że nie wypada wchodzić na kafe - czyli powiedzmy do salonu i wnosić błota czyli epitetów zamiast w inteligentny sposób powiedzieć komuś coś złośliwego nie sięgając po argument z najniższej półki, bo to każdy potrafi...

nie możliwe, to była metafora???? (moja też jest metaforą. Mam wyjaśnić?)

Moze sie okazac ze to nie ty nie bedziesz sie chciala z innymi zadawac ale to inni nie beda sie chcieli z toba zadawac.

ale jak to się odnosi do wnętrza? czy fiasko zmieni to kim jestem? moje wnetrze? w jaki sposob?