Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zła kobieta bardzo

zdrada.. ciąg dalszy

Polecane posty

Gość gość
Skoro żałujesz,tego co zrobiłas, to po co chcesz jeszcze ranic przy tym partnera? No ale ty juz powiedzialas mu. Teraz smaruj balsamem jego rany, ktore posypalas solą i liż mu stopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, zrobiłaś mężowi najgorsze świństwo z możliwych i jeszcze wymagasz natychmiastowego wybaczenia? Powidziałaś mu o tych zdradach bez skruchy, na odp*****l żeby sobie wybrał. Albo ma cię zostawić, choć wiesz, że cię kocha albo żyć tak jak dawniej i umierać od środka. Dlaczego takie k***iska mają fajnych mężów, a porządne kobiety dostają kopa od życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna_Wiśnia
Mnie facet zdradził. Na początku myślałam, że wolałabym nie widzieć, mój świat się zawalił, nie wiedziałam co mam z sobą zrobić. Teraz myślę, że dobrrze że się przyznał. Przynajmniej wiem do czego jest zdolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli ktos szczerze żałuje zdrady, i ta zdrada tylko go utwierdziła, ze to był błąd, to po co mi ta wiedza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zła kobieta bardzo
Może dlatego mam fajnego męża, bo ja nie mówię o innych kobietach "k******.sk.a" itp... Bo są różne sytuacje w życiu i czasem zdarza się coś złego, nie przemyślanego zrobić. Nawet broniłam zawsze innych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zła kobieta bardzo
Czyli rozumiem, że wolicie nie wiedzieć o ewentualnych zdradach Waszych partnerów? I że jeśli przypadkiem dowiedziałybyście się o nich potem, to nie miałybyście do nich żalu, bo Wam "ta wiedza nie była potrzebna"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurwisko to jedyne odpowiednie określenie na Twoją osobę, wybacz autorko. I nie chodzi tylko Twoją zdradę i puszczanie się na boku tylko o wredny, roszczeniowy i k***wski charakter. Biedny ten Twój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna_Wiśnia
Za wszelką cenę bronisz swojego zdania, pomyśl o tym co on czuje a nie, że robi Ci wyrzuty. Zastanów się jak możecie temu zaradzić. Jeśli TY chcesz być z mężem to staraj się z całych sił ratować ten związek. Póki co mam wrażenie, że wcale nie chcesz być ze swoim mężem- jesteś roszczeniowa, rozdrażniona jego słusznymi pytaniami, bardziej zastanawia Cię kiedy wszystko wróci do normy niż to, że zrobiłaś straszne świństwo. Takie, którego on NIGDY nie zapomni. Jak już ustalisz, że chcesz być ze swoim mężem to ustal z nim co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mowimy o zdradach, tylko o jednej, po ktorej partner mocno tego załuje i wie kto jest jego prawdziwą miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobno ty juz to zrobilas wielokrotnie, wiec nie ma mowy, że żałujesz. zostaw lepiej meża dla kogoś normalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prostytutki do budy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna_Wiśnia
A ja widze to tak - autorka miała o coś zal do męża, czuła się długodystansowo niezaspokojona przez niego (fizycznie, psychicznie, emocjonalnie), poszła w tango z innym facetem (facetami?) bo nie była pewna czy dalej chce ciągnąć swój związek. Ma dziecko i względnie ustabilizowaną sytuację życiową z czego nie chce rezygnować, ale mąż jej nie leży. Parę miesięcy po wszystkim zżerają ją wyrzuty sumienia, wiec dla uspokojenia swojego sumienia mówi dla męża co zrobiła. On okazuje się być równie ciapowaty jak ona i zamiast ją zostawić w cholerę postanawia zostać. Teraz jego zżera własna wyobraźnia i zazdrość a autorka zastanawia się o co kaman, w końcu powiedziała co i jak. Autorko - zostaw męża, on tego nie zrobi bo Cie kocha. Zatruje Twoje życie i rozstaniecie się w nienawiści. Albo i on zacznie się puszczać. A jak chcecie być razem (co, zdaje się musicie jeszcze raz ustalić) to musicie razem ustalić co robicie. Albo iść na terapię dla par, może się dogadacie. Na moje oko to wzajemnie nie zaspokajacie swoich potrzeb i stąd te napięcia i waśnie. Oprócz Twojego puszczalstwa oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zła kobieta bardzo
Jasne, jasne, ulżyjcie sobie...Naprawdę, nie wiecie co Was czeka jeszcze w życiu i jak się zachowacie. Ja przez 6 lat małżeństwa nawet palcem nikogo nie dotknęłam, nie przyszłoby mi do głowy tego robić. Ale zbieg różnych wydarzeń sprawił, że postąpiłam źle i o tym doskonale wiem. Nikt nie jest bez skazy, Wy tez nie. I żebyście nie były w takiej sytuacji, bo podejrzewam, że połowa bałaby się przyznać, a druga połowa błagałaby o wybaczenie, nawet wbrew temu, co chciałby mąż. Jeszcze lepiej, byście nie były tymi zdradzonymi, którym partner nie powie o zdradzie, a przez przypadek się dowiecie. wtedy dopiero byłaby histeiri: "dlaczego nie powiedział, miałam prawo wiedzieć i decydować o własnym szczęściu!". No tak, a ja powiedziałam niepotrzenie, głupia ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na puszczalstwo z jej strony nie ma lekarstwa. Tylko most, pociąg lub pistolet, lub obciąć jej łechtaczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia ty, a moze nikt by nie powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty jesteś w której połowie - jedna połowa boi się powiedzieć a druga błaga o wybaczenie... A Ty? Powiedziałaś co zrobiłaś i mówisz "rób se co chcesz"? Widziały gały co brały? Uwierz, że TY TEŻ POWINNAŚ BŁAGAĆ. Upokarzające? Na pewno. Uwierz, że nie bardziej niż Ty upokorzyłaś jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tutaj cię nie gani za to, że przyznałaś się mężowi tylko za to, że jesteś ostatnią szmatą i ścierą niewartą splunięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zła kobieta bardzo
No cóż, też bym tak kiedyś pomyślała, ale życie układa się przeróżnie. Uważajcie na słowa, bo kiedys mogą się Was tyczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co nam tak wmawiasz, że spotka nas to samo co ciebie? ;) K******o ma się we krwi,a ja jestem uczciwym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usprawiedliwienie za usprawiedliwieniem. Przeciez to ty jestes kowalem swojego losu i ty podejmujesz decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma nas tu życie układać? to my podejmujemy decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczyłaś penisa i nie mogłaś sobie odmówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zła kobieto! to ja od narzeczonego, jedyna, która Cię rozumie. powyższe komentarze pokazują, dlaczego ja tu już nie zakładam wątków... też się nasłuchałam, że jest workiem na spermę i inne takie. mogą Cię moralnie osądzać, jak im się podoba, ale nawet po stylu pisania widać, że poziomem tacy ludzie nigdy Ci nie dorosną. Ja nawet nie wdaje się w dyskusję, kafeteria to nie miejsce na rozważania o etyce. Powodzenia w Twojej skomplikowanej sytuacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, k/u/r/w/a k/u/r/w/i/e łba nie urwie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawarzyła piwa , to niech teraz zbiera piankę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałem większości odpowiedzi , bo to nie pomoc tylko zabijanie Ciebie. Znam temat z autopsji ,ufff... Jedno co Ci powiem to długa droga Ciebie czeka , żeby wszystko wróciło do normalności. Byłem tym zdradzonym , podobnie jak on wyjechałem zarobkowo i roiłem sobie różne sytuacje. Nie mam zamiaru tutaj się rozpisywać jeżeli chcesz to pomogę , robertbyl@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zla kobieta bardzo
Nie chcę pisać maili, bo mąż czasem zagląda na pocztę i znowu musiałabym się tłumaczyć, czemu piszę z jakimś obcym facetem. Nie zrozumiałby, że chciałam się poradzić. Jeśli masz jakieś rady dla mnie, to proszę, napisz tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zła kobieta bardzo dziś Jasne, jasne, ulżyjcie sobie...Naprawdę, nie wiecie co Was czeka jeszcze w życiu i jak się zachowacie. Ja przez 6 lat małżeństwa nawet palcem nikogo nie dotknęłam, nie przyszłoby mi do głowy tego robić. Ale zbieg różnych wydarzeń sprawił, że postąpiłam źle i o tym doskonale wiem. Nikt nie jest bez skazy, Wy tez nie. I żebyście nie były w takiej sytuacji, bo podejrzewam, że połowa bałaby się przyznać, a druga połowa błagałaby o wybaczenie, nawet wbrew temu, co chciałby mąż. Jeszcze lepiej, byście nie były tymi zdradzonymi, którym partner nie powie o zdradzie, a przez przypadek się dowiecie. wtedy dopiero byłaby histeiri: "dlaczego nie powiedział, miałam prawo wiedzieć i decydować o własnym szczęściu!". No tak, a ja powiedziałam niepotrzenie, głupia ja... xxxxxx jesteś zwykłą manipulantką co to w ogóle za argumenty? niech do ciebie dotrze wreszcie twój związek dziś nie istnieje!!! bo nie ma w nim zaufania. to mniej więcej tak jakbyś pewnego dnia stwierdziła ze nie podoba ci sie twoj dom i przyprowadziła buldożer żeby go zniszczył bo teraz stanie tu inny dom. po czym zadzwoniła do męża że to zrobiłaś. maż wraca na to miejsce ale domu już nie ma, z ty nie chcesz budować nowego domu tylko chcesz zeby on sie zachowywal tak jakby stary dom istniał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie żona też zdradziła, przez rok miałem mętlik w głowie co robić przecież dzieci są , trzeba ratować i takie tam i sytuacja wygląda teraz tak że jesteśmy po rozwodzie ( z jej winy )taki był mój warunek jeżeli dalej chcę być ze mną i żyjemy razem z tym że ja już jej nie kocham , przestałem kontrolowac ( nie obchodzi mnie czy kogoś ma ) skupiam się na sobie ( miałem już kilka skoków w bok ) i poprostu jest mi wygodnie a partnerka ( żoną była kiedyś ) jest dla mnie cós w rodzaju gosposi z obcja rozladowania napięcia seksualnego ( bez zaangazowania z mojej strony ) , niestety jej zdrada sprawila że stałem się wyprany z uczuć i zasad moralnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zla kobieta bardzo
To po co się rozwodziłeś, skoro dalej z nią jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×