Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety które doświadczyły kryzysu wieku średniego u mężczyzn

Polecane posty

Gość gość
może za mocno dajesz osądy o tych pani ach bo gdy miały małe dzieci ,nie zostawały dzieci teraz chcą coś dla siebie , kobiety lekkich oby czajów zostawały dzieci i jechały po przygodę swojego życia ,nie zazdrosc kochanka skoro sam nim byłeś to nie żałuj , facet niby przyjaciel rodziny nosilam obiadki jak było trzeba a ty nie komentujcie jak nie znacie sytuacji..kobieta ma potrzeby po 50 tce a facet po 40 nieraz już nie jest wstanie zaspokoić potrzeb kobiety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś czy ktos moglby przetlumaczyc na jezyk polski ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam w swoim otoczeniu parę z dużą różnicą wieku, on ma 60 a ona 34 lata i są ze sobą już 9 lat i wygląda na to, że jest im dobrze. I ta dziewczyna raczej na kasę nie poleciała, bo po pierwsze sama ma dobry zawód i dobrze zarabiała już wtedy gdy zaczęła z nim romans, a on zostawił wszystko żonie i córce, żeby móc dostać rozwód. Dorabiali się wszystkiego wspólnie, a w zasadzie to ona wniosła więcej. Nie ma więc reguły, że młoda zostawi starego a on zaraz będzie chciał wrócić do żony, albo że młode lecą na kasę. W tym przypadku to stara żona bardziej leciała na kasę bo warunkiem rozwodu było zostawienie jej całego majątku. Da kasę - może sobie iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
====Da kasę - może sobie iść.==== święta prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te co pracują to emancypantki ambitne , mają kase i kochasiów na boki .....więcej mają więcej dają ...i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta ktora nie pracuje w domu wyglada jak kocmoluch, doprowadza sie do porzadku tylko wtedy, gdy jedzie do galerii po zakupy, nie zamartwia sie nadmiarem kilogramow jest przekonana, ze nawet w najgorszym wydaniu bedzie pociagajaca dla swojego pana, a jak nie, to niech spada, tylko w skarpetkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyzwolone l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
panie maja kryzys ciagly, nie tylko w srednim wieku nie potrafia sobie odmowic niczego,co sprawia przyjemnosc i choc na chwile przeslania nierozwiazywalne problemy Tu ciasteczko, tu czekoladka, tam dziesiata pomadka,kolejny flakon perfum, lampka wina co wieczor, obowiazkowa kawa na rozpoczecie dnia, kompulsywne zakupy,ploty z kolezankami, durne telewizyjne programy .. Wszystko by tylko zagluszyc baraki w zwiazku. A faceta ktory zaczyna dbac o siebie, biegac i kupuje motor uwazaja za dziwaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci w starszym wieku dziwaczeją, dziadzieją, stają się niereformowalni. Nie ma co ukrywać, że starzeją się szybciej niż kobiety. Nic im się nie chce, nawet prowadzić rzeczowy dialog. Odpuszczają sobie na całej linii, od dbania o intelekt po dbanie o higienę. Tak jest w przypadku mojego męża. Już wolałabym, aby kupił sobie ten motor i ruszył dupsko z kanapy. Jedynym jego wysiłkiem i gimnastyką jest schylenie się do pilota tv, kiedy ten wypada mu z ręki, kiedy uśnie. Seks to juz sprawa zapomniana przez męża, podczas kiedy mnie marzy się bliskość fizyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka proszę, bo ludzie są różni. To że Twój mąż taki jest, to nie znaczy, że wszyscy tak się zachowują. Kobiety też mają swoje za uszami, na równi z facetami. Też często nie mają żadnych zainteresowań poza serialami, gotowaniem, wnukami i dziećmi, są zaniedbane i nudne jak flaki z olejem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś w takiej mezczyzna czesciej decyduje sie na odejscie,a kobieta znosi wszystko, powiedz mi w imie czego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety staraja sie o dom za bardzo. Przez to nie maja czasu dla siebie, dal swoich hobby. W koncu te zwiazki zwyczajnie rozchodza sie w szwach bo kazdy zmierza w innym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam wcześniej ze poswiecilam dla meza nlodosc i boje sie by mnie kiedys nie zdradzil. A Wy zrobilyscie ze mnie zaniedbana pania domu, ktora dom ma za to bardzo zadbany. Owszem, dbam dla meza o dom, ale sprzatam raz na tydzien i bez wielkich fajerwerków, to on uwaza, ze u nas jest za mało czysto. Ale pracuje i bez przesady, nie jestem kocmoluchem. To poswiecenie to oddanie swojego zycia komuś. Nie moge powiedziec, ze zyje tak jakbym chciala, bo wszystkie moje checi nie sa możliwe do zaspokojenia jednocześnie. Jestem wierną żoną a to wymaga poświęceń. A wy zaraz dorabiacie. Ze pewnie orgazmy udajem tak sie poswiecam. Po prostu kobieta w zwiazju duzo z siebie daje (przeciętna) a jesli wytrwa w małżeństwie do poznych lat, to sie oplacalo, ale jesli facet ja zdradzi, to jest to zmarnowanie młodości. Jak ktos nie czai to tlumacze na przykladzie. Majac 25 lat kupujesz na kredyt maly domek. I jesli uda sie go ogarnac, wyremontowac, zamieszkac i cieszyc sie nim latami, to wydatek sie oplacil. Ale jesli trafi sie np pozar i domek splonie, to cala kasa zmarnowana. A takze znarnowana mlodosc, bo np. odmowilas sobie podróży albo innych przyjemności by moc splacic kredyt. Wiec ten sam wklad jest roznie ksiegowany w zależności jak sie zycie potoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OK. Już mniej więcej rozumiem o co Ci chodzi. Wierność jest dla Ciebie dużym wyrzeczeniem i dochowując jej mężowi poświęcasz młodość. Ludzie mają różne potrzeby w życiu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko o wierność w sensie seksualnym mi chodzi. Np. mój mąż jest domatorem (oczywiście jak sie poznalismy oboje byliśmy imprezowyni studentami, on nawet bardziej biz ja). A ja lubie imprezy, wyglupy, szalenstwa. On kiedys tez taki byl ale bardzo spowaznial. No i jednak troche poswiecilam znajomych dla niego. Nie to zebym sie zamknela w domu, bo zdarza mi sie wychodzic samej, ale jednak gdyby nie on, na pewno wiodlabym bardziej szalone zycie (nan 30 lat). Albo np. chcialabym tak o spontanicznie wyjechac pod namiot. A on nie, chociaz kiedys i bez namiotu spalismy w lesie pod byle plandeka, on juz namiotu nieeee. No i ok, trace to dla niego. Nie sa to wielkie wyrzeczenia ale jednak jakies poswiecenie to jest. No i zawsze bylam flirciara.... co kiedys jakos az tak mu nie przeszkadzalo. Nadal lubie meskie towarzystwo, lubie rozmowy, dla mnie zarty nawet o podlozu erotycznym z kolrgami nic nie znacza. Nie zdradzilam i nie zamierzam, ale dla mojego meza nawet takie głupie zarty to juz cos noedozwolonego. No to ok, ograniczylam znaczaco flirty z kolegami. Inna sprawa, seks. Kiedys robiliśmy to minimum codziennie, potem rzadziej. Dzisiaj mezowi wystarcza raz na dwa miesiące. Taki stan trwa kilka lat i wyczerpalan juz spektrum możliwych rozwiązań. Po prostu on juz nie ma potrzeb. Za to moje sa wielkie. No ale. Jestem wierną zona, nie myślę o zdradzie. Ale gdy wieczorem rozbieram sie do kapieli, patrze w duzym lazienkowym lustrze na swoje cialo... dodam, ze calkiem fajne. Moze z niedoskonałościami ale niejeden by sie pokusil... patrze na piersi, ktorych dotykam tylko ja, nikt inny. Patrze na ladne biodra, zgrabne nogi... to mysle sobie "alez sie marnuje mloda kobieta". Mąż jest ok poza tymi wymienionymi mankamentami i nie sa to przeslanki by go rzucic. Jesteśmy razem juz na tyle dlugo, ze wiem tez, ze tego nie zmienie... pozostaje to zaakceptować czyli POŚWIĘCIĆ SIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Post wyżej ona 34, on 60 ? Chyba strasznie brzydka musi być albo zakompleksiona albo już kilku mężczyzn ja porzuciło i boi się znowu zranienia a starszy pan to daleko nie ucieknie bo prawie żadna nianczyć dziadka nie chce albo aseksualna jest a pan po 60 to już impotencja wiec seksu nie będzie. Gdzieś tkwi haczyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, bo w życiu liczy się tylko wygląd i wiek. Każdy musi się wiązać z równolatkami a jak ktoś żyje inaczej to jest dziwny, brzydki albo pobity przez los. Ciasnota umysłowa u niektórych jest porażająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A może on jest wyjątkowo przystojny i dobry w łóżku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj przeczytalam i pomyslalam- ta dziewczyna nie bedzie cale zycie `poswiecala sie`, nadejdzie moment pt. mam dosc i slowa jestem z nim na tyle dlugo ze go nie zostawie odejda w zapomnienie. Przemawia przez twoje posty taka frustracja, ze predzej czy pozniej dasz jej upust jesli oczywiscie na horyzoncie pojawi sie odpowiedni egzemplarz, ktory podobnie jak ty, bedzie z rozrzewnieniem marzyl o tym czego nie ma bo do chwili poznania ciebie musial sie poswiecac dla kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może wyglądać jak frustracja, bo opisałam tylko ciemne strony, bo taki akurat był temat. Ale mój mąż jest bardso dobrym człowiekiem i uważam ze wyżej wymienione wady go nie przekreslaja. Kocha sie nie za cos. Ale pomimo... A już dwa razy mialam taką okazje, by miec kochanka. Nie mowie o przygodnym seksie, ale wlasnie o facetach w takiej samej sytuacji jak ja. Raz sie nawet zakochalam i w tym glupim zauroczeniu przeszlo mi przez mysl zostawic meza, ale szybko otrzezwialam. Drugi raz juz latwiej mi bylo zwalczyć kielkujaca fascynacje pewnym mężczyzną. Wiec to nie tak, ze jak trafie, to polecę ze smyczy. Nie, wystarczy ze raz poczulam, ze moja glupota moglaby zabic nasze małżeństwo i ta adrenalina mi wystarczy... jak o tym mysle to jeszcze serce ni wali, a minelo 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dziękuję że przeczytalas i odpisalas. Twoj punkt widzenia jest ciekawy i choc nie do końca sie zgadzam, to miło sie czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzetka
Moim zdaniem: 1. To są stracone lata, jeżeli rozpad związku wynika ze ZDRADY, a nie uczciwie z powodu tego, że coś wygasło. 2. Żeby mówić o latach, które jednak były miłe, musiałby nastąpić rozpad związku "naturalny", odpowiedzialny i dorosły: oboje siadają i przegadują, że to już nie to. A nie: jedno dowiaduje się, że drugie poszcza w trąby. 3. Zdecydowana większość kobiet po rozwodzie jest sama, wcale nie dlatego, że jest brzydka, albo ma jakieś widzi mi się - tylko najczęściej dlatego, że były mąż/partner, zanim powiedział "papa" to od lat/miesięcy/tygodni już się z kimś spotykał - a kobieta wierząc i ufając, nie rozglądała się za nikim. A to nigdy nie trwa jeden dzień. 4. Jeśli mężczyzna w wieku późniejszym goni za młodością - to godni tylko za seksem. Nie ma co się oszukiwać: kobieta przed 30 i facet koło 40: najczęściej ją pociąga jego "mądrość" "opieka" jego "ciało". Nie skreślam takich związków, być może mentalnie się kiedyś zejdą. Ale skoro nie mogą się zejść ze sobą pary w odpowiednich wiekach biologicznych, to każda odmiana, grozi dokładnie tym samym: rozpadem 5. Nikt się dla nikogo w związku zdrowym nie poświęca: kochają się, więc wiadomo. Problem się robi przy "zapłacie": ja Cię kochałam Ty mnie zdradziłeś. Ten problem by nie istniał, gdyby dorośli ludzie potafili ze sobą rozmawiać szczerze. 6. W związku gdzie dochodzi do zdrady, nie ma mowy o niczyjej winie. Jeśli on nie miał seksu, wsparcia - powinien próbować rozmawiać. Jeśli się nie da, odejść. I dopiero szukać. Ale żaden mężczyzna nie odejdzie od żony, dopóki nie zapewni sobie na lewo nowego bytu. I to jest nie fear. (Kobiety robią podobnie, żeby nie było). 7. Absolutnie każda osoba, która nie przeżyła rozwodu, rozstania, zdrady swojej lub partnera, nie ma pojęcia o czym pisze. Większość wypowiedzi to niestety: "wydaje mi się". Nikt kto jest mega zdrowy, nie może mieć pojęcia co targa kimś kto jest chory śmiertelnie. Zdrowo jest słuchać tych, co przeżyli coś podobnego - a nie, tych co piszą/mówią: "ja bym nigdy". Tego nikt nie wie, w obliczu określonej sytuacji. I zdania nie zmienię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciasnota umysłowa lubi zmieniać dziadkowi pampersy i co to innych obchodzi. Jestem pobita przez los bo z biednego domu, faceci zawsze mnie olewali, jestem słaba w łóżku to co mi pozostało innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:20 jakie wywody. Życia ci nie starczy żeby wyliczyć wszystkie przypadki bo każdy inny. Oczywiście ty jesteś samotna bo kto by to wytrzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:37 100%racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś kto by wytrzymal ? ten, kto potrafi ROZMAWIAC, wymieniac poglady, dyskutowac na rozne tematy. Takie wypowiedzi sa duzo ciekawsze niz Twoja ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 60-latkowi nie trzeba jeszcze zmieniać pampersów, a jak później trzeba będzie, to co z tego? A jak partnerowi równolatkowi z jakiś przyczyn trzeba będzie zmieniać pampersy, to jak ktoś jest ładny i dobry w łóżku to zostawi tego partnera. W życiu trzeba być człowiekiem przede wszystkim. Wiek czy uroda ma znaczenie drugorzędne (dla niektórych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu trzeba być człowiekiem, pięknie, bajek się naczytalas o dobrych wrozkach i nagrodzie za dobroć. Powiedz lepiej, że nikt inny się toba nie interesował. Znam taką z rodziny męża. W wieku ok.28 lat po kilku nieudanych zwiazkach (chłopaki ja zdradzali i oszukiwali) zaczęła włóczyc się z małolatami a potem przyczepiła się do żonatego faceta po 50 tce, zaszła z nim w ciążę, on zostawił żonę. Teraz ten mężczyzna ma po 60 tce a ona rozgląda się za nowym. Juz ma na oku następnego żonatego tylko młodszego i chce kolejne małżeństwo rozwalić. Opowiada o tym i wcale się nie wstydzi szmacisko wstrętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta na progu staropanienstwa łapie się każdego, najczęściej żonatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×