Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nasza corka nie daje nam zyc

Polecane posty

Gość gość

Tak jak napisalam. Ma 6 lat a my przy niej nie mamy zadnego zycia. Owszem nie moge w ten sposób jej nic mowic ale musze gdzies sie wygladac. Moje malzenstwo i zycie prywatne kompletnie nie istnieje. Nasza corka siedzi z nami 24h na dobe. Nie pozwala nam ze soba rozmawiac. Kiedy maz zacznie do mnie mowic ona znajdzie milion sposóbow zeby tego nie robil. Nagle bd np rysowac przyniesie 10 kredek do zastrugania. Maz w stanie zastruga a ona odlozy kredki i powie ze juz nie chce rysowac. Jesli chce cos malowac musimy to robic za nia jesli chce sie bawic to tylko rozkazuje. Kiedy maz sie tylko do mnie zblizy da mi chocby buziaka w policzek albo blisko siedzi ona wyjdzie mu na kolana celowo. Nie zajmie sie sama nawet na 5 minut niczym. Chodzi za nami wszedzie. Nawet jak chcemy wyjsc do kuchni zapalic czy napic sie czegos pojdzie za nami nie pozwala nam z mezem robic nic. Nawet do lazienki za nami chodzi. W nocy wstaje 5 razy sprawdzic czy przypadkiem nie ogladamy. Musimy spac bo jak nie to czemu ona ma spac a my mozemy ogladac. O dotykaniu moge zapomnac a seks co to w ogole jest? Jak? Skoro ona ciaaaagle wszedzie jest. W nocy do nas przychodzi nie potrafie tak... Moje zycie prywatne seksualne nie istnieje. Gdy ma cos zjesc twierdzi ze ja zab boli brzuch glowa wszystko co sie da ale minute po tym jak odniesie jedzenie pyta czy moze batona. Nie mija sekunda a batona nie ma wtedy zab jej nie boli. Czlowiek chodzi do dentysty na badania bo ciagle wymysla przy jedzeniu ciagle wszystkim w domu steruje. Najchetniej wyszlaby nam na glowe i siedziala 24h na dobe sterujac nami jak jej sie tylko podoba. Wiem jest tylko dzieckiem ale przez jej zachowanie moje malzenstwo nie istnieje. To jest straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka ma 5,5 roku i w życiu bym nie pozwoliła na coś takiego. Pozwoli liście oboje wejść sobie na głowę. Moim zdaniem nic jej nie tłumaczycie i nie chodzi o wyprawia nie poematow , bo i tak nic nie zrozumie, tylko stanowczo i krótko. Musisz pokazać kim w domu są rodzice, a kim dzieci. Co może czego nie. Granice granice których u Was nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie przyszło ci do głowy, żeby zabronić jej wchodzenia nocą do waszego pokoju ? A jak nie posłucha, to wpiertolić jej pasem ? Może czas nad tym pomyśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co..Wiem,że Cię dobije,ale jak mogliscie do tego dopuscic?! Serio jesteście dorosłymi ludzmi? Co to znaczy,że dziecko steruje waszym życiem do tego stopnia,ze nie możesz iść do toalety? Ona ma 6 lat,nie pół roku!!!! Zacznij stawiać granice,a nie poddawać się. Z dnia na dzień będzie coraz gorzej. Ona jest dzieckiem,wy rodzicami,zrobcie coś z tym,a nie marudzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ja mam zrobic jak ona znajdzie tysiac powodow do tego ze ona jest poszkodowana. Nawet jak rysuje to przyniesie kredki i kaze to robic za nia. Jak sama cos narysuje to sa to dwie kreski i co minute lata i pyta czy moze byc. Byle ja chwalic. Ona potrafi celowo mezowi wyjsc na kolana i yak go obejmowac zeby do mnie slowa nie powiedzial kiedy siedzi przy mnie. Ktos by pomyslal, pojdzie spac bd chwila spokoju. Ale jak? Jak mamy chocby nawet uprawiac seks jak ja mam byc w nastroju kiedy ona w kazdej chwili wpadnie jak tylko wyczuje ze chocby ze soba rozmawiamy. Mam tego dosc. Jak maz wraca z pracy znajdzie dla niego milion zadan ktore musi zrobic dla niej. Maz nie moze nawet dobrze sie wykapac i zjesc obiadu. To jest nie do pojecia bo ktos by pomyslal ze ja jestem jakas zla matka ze moze przesadzam boto 6letnie dziecko ale nie robi sama nic. Wszystko robimy za nia. To nie chodzi o to bo mozna robic rozne rzeczy za ddziecko ale skoro sama sobie butow nie ubierz to za 10 lat tez nie bd wiedziec za która noge ma ubrac bo wszyscy wszystko robia za nia. Jestem juz zalamana bo to moje dziecko ale zaczyna mnie to przerastac. Juz nie mowiac o gosciach. Kiedy tylko ktos przyjdzie nie pozwoli nawet slowa zamienic. Najwazniejsza jest ona caly swiat wokol niej i rzadzenie. Nawet jak maz mnie przytuli to widze ja jak na mnie patrzy i to przytulenie nie jest nawet przyjemne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie, sami widzę rady nie dacie, bo dziecko Was nie szanuje jako rodziców. Widzi, ze moze bawić się Wami jak kukiełkami. Czy Wy kiedykolwiek da liście jej jakąś kare? To juz tylko rozmowa z psychologiem naprawdę. I problem nie jest w dziecku tylko w Was. Ona tylko sobie próbowała i jej się we wszystkim udaje, bo nie ma z tego żadnych konsekwencji. Strach się bać co będzie za 5,10 lat..... Zastanowcie się. Najpierw sami do psychologa i myśleć co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat jest jeszcze bardziej psychodeliczny niż zwycięstwo Donald'a Trump'a. Ja bym bachorowi przyłożył do doopy paralizator elektryczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam to w innym temacie i zastanawiałam się czy to nie prowo... sami robicie krzywdę i sobie, i dziecku. Jakie znowu "każe mi robić"? Albo robi co chce, kiedy chce, wchodzi gdzie chce? W ogóle stosujecie jakiekolwiek kary, wyciągacie konsekwencje? Są jakiekolwiek ustalone zasady? Dziecko ma świadomość że je łamie? Bo jeśli nikt jej nie zwróci uwagi na to że ma nie wchodzić bez pozwolenia do sypialni, trudno oczekiwać że będzie spontanicznie to robić. Zwracacie uwagę że teraz ma być sama albo bawić się po cichu bo mama i tata chcą porozmawiać? Mój pięciolatek, jeśli potrzebuję rozmawiać z mężem, słyszy jasny komunikat "potrzebujemy porozmawiać sami, proszę żebyś teraz się pobawił u siebie, albo dokończył jedzenie, a potem będzie bajka na dobranoc". I dziecko robi to o co jest poproszone, okres buntu i sprawdzania "co się stanie jak nie posłucham" był, i to ostry, ale jest już dawno za nami. I to samo trzeba było wypracować we wszystkich sytuacjach w życiu domowym i społecznym, to wy uczycie dziecko norm obowiązujących w świecie, również w waszym domu. Idźcie do psychologa, całą rodziną bo to inaczej nie ma racji bytu, ale to raczej ty i mąż będziecie musieli nad problemem pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córka ma 7lat.Ma w klasie taką Oliwkę,która wszędzie musi być. Jest rozpieszczona, rozwydrzona, pyskata,chamska, bije i wyzywa inne dzieci od gówien(tak parę razy zwróciła się do mojej córki w szkole,plus raz ją dusiła),nie daje porozmawiać dorosłym.Jest jedynaczką,a rodzice...no cóż..nie radzą sobie z nią.Może to Ty,Pani Agnieszko M.? Jak tak,proszę zacząć wychowywać swoją córkę,a nie hodować!! Choć i tak już za późno na jakiekolwiek zmiany...współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ale to problem jest przede wszystkim w was i waszym podejściu do wychowania. Po pierwsze nic nie musicie robić co córka wam każe. Naprawdę nie potraficie powiedzieć - później tata zatemperuje ci kredki, pobaw się na razie sama, albo musisz poczekać, bo teraz rodzice rozmawiają/ są zajęci. Nie umiecie powiedzieć nie? Czemu karnie lecicie na każde jej skinienie. Od razu widać waszą wręcz patologiczna uległość, a córka testuje na ile może sobie pozwolić. Rodzic musi być czasem stanowczy. Zamontujcie też klucz do sypialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku po prostu brakuje towarzystwa. Powinna mieć kontakt z innymi dziećmi również po szkole. Czy w sąsiedztwie są jakieś dzieci w jej wieku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasza rodzina to grupa szczeniąt które rywalizują między sobą. Jak mogliście dopuścić do sytuacji ze dziecko nie rozumie że jesteście jej rodzicami a myśli sobie ze tworzycie grupę kolezenska musicie postawić jej granice których nie może przekraczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie dlatego wyslaliamy ja do przedszkola. W rodzinie nie bylo takich dzieci. Pomyslelismy, ze w przedszkolu troche sie zmieni bo beda tez inne dzieci. Jednak chyba nic to nie pomoglo. Ostatnio uslyszalam od Pani, ze ma zdolnosci przywodcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym ty powinnaś być bardziej kategoryczna. Nie pozwalać jeść tego cholernego batona skoro "ząb boli". Jak przyłapujesz ją na kłamstwie to powinnaś od tej pory mieć ograniczone zaufanie do wszystkiego co dzieciak mówi i wychwytywać kłamstwa za pomocą prowadzenia odpowiedniego dialogu. To sie z dzieciakiem łatwo da zrobić. I nie pozwalać sobą sterować, czy się sprawdzać. Z tego co opisujesz to dzieciak ma ciągoty do tego by rządzić, a z ciepłe kluchy, na dziecko trzeba czasem warknąć, podniesć głos albo nawet się wydrzeć w zależności od tego jaki ma temperament, twoja ma mocny temperament to widać, więc trzeba go temperować a nie wzmacniać poprzez swoją uległość, szczególnie jak dziecko myśli że może być mądrzejsze od dorosłego i nim rządzić. Ja bym sobie nie wyobrażam aby dziecko w nocy przychodziło sprawdzać czy telewizję oglądam i rozkazywać, że mam spać jak one. Wydarłabym się na nie i kazała spać i że nie ma nic do gadania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ostatnio uslyszalam od Pani, ze ma zdolnosci przywodcze. " Przecież to widać już od pierwszego twojego posta który opisałaś, a ty się tego dopiero dowiedziałaś od Pani ? Ty autorko tak jakby żyjesz w jakimś letargu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie zdajesz sobie sprawy, że to wasza wina??? nawet nie przyjdzie wam to do głowy???? To wy tak ją rozpieściliście, nie stawialiście żadnych granic i teraz macie. A co to znaczy, że ona "każe" wam rysować? To kto tu jest rodzicem? wy czy ona? Abstrakcją jest też dla mnie chodzenie do łazienki za wami,przecież to nie dwulatek?? Czemu nie zaczniecie stawiać jej granic, wprowadzać zakazów??? A niech popłacze na początku, w końcu jej przejdzie. Ona musi zrozumieć, kto tu rządzi. A pokój? to wstawcie zamek i się zamykajcie. Jak tak dalej pójdzie, to ja nie wróżę wam długiego jeszcze małżeństwa, bo jedno z was zacznie szukać seksu poza domem, gdzie nie ma dziecka, które będzie przeszkadzać. Taki trochę temat dla mnie abstrakcyjny, bo najpierw ludzie sami doprowadzają do takiego zachowania swojego dziecka, nie można takim jak wy nic powiedzieć, bo wy wiecie lepiej i nie będziecie wprowadzać rygoru, a potem jest płacz. Ja ci gwarantuję, że jeśli NIC z tym nie zrobicie (a i tak 6 lat to strasznie późno) to po pierwsze nie wiem co będzie z wami jako z małżeństwem, a po drugie z dzieckiem będzie jeszcze gorzej. Teraz jest mała, zobaczycie co będzie odwalać, jak będzie nastolatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam opis twojej codzienności i to mnie niemal przeraziło, to jest straszne. Ja ci powiem że też kocham swoje dziecko, nawet bardzo, ale ja mam swoje granice wytrzymałości i jak widze że zaczyna ono przeginać w jakąś strone to dyskutuję w sposób sensowny że tak nie może być ponieważ to czy tamto, a jak nie działa to jedno moje podniesienie tonu i dziecko zostaje podniesione do pionu, a jak w niezwykle rzadkich przypadkach nawet to nie działa to zaczyna się moje ciężkie do strawienia darcie i wtedy choćby skały stały srały to sie dostosuje. U ciebie tak to wygląda jakbyś nie dawała dziecku żadnych sygnałów że źle się zachowuje. Tak jakbyś traktowała ją już jak dorosłą. To jest straszne. Ty nie tylko sobie samej robisz krzywdę ale społeczeństwu które będzie musiało sie z nią użerać jak wejdzie w okres dorastania i wiek dorosły. Powinnaś nauczyć się stanowczości, uporu, krzyku, a nawet tego by szarpnąć za ramie jak nic nie działa. Umiesz takie coś robić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona wam coś każe?? Mnie moje dzieci (córka 5 lat, syn 3 lata) nic nie każą, bo JA SOBIE NA TO NIE POZWOLĘ. Nie ma czegoś takiego, że śpią z nami, a ja zapominam co to seks. Łazienka? to moja i męża intymność i dzieciaki nie mają wstępu, jak ja czy mąz tam jesteśmy. Kiedys waliły w drzwi, ale jak widziały zero reakcji, to przestały. Wprowadź jej zakazy, pokaz granice, przecież to nie jest trudne, trzeba tylko być konsekwentnym. Skłamie? to kara, jakiś zakaz oglądania bajki czy coś takiego. Rozmawiacie ze sobą,a ona przeszkadza? to mówicie, ze teraz rozmawiacie i niech zajmie się sobą, coś jej dajcie do zabawy i powiedzcie na koniec, że jak skończycie rozmowę, to się nią zajmiecie. Tylko musicie robic tak jak jej powiecie. Ona teraz już wie, ze może z wami sobie pozwolic na wszystko i nic jej nie zrobicie, dlatego taka jest. Dla mnie to nie do pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy sie udre ja albo maz potem skarzy sie babci, ze sie na nia drzemy. Szarpnac albo przylac w d**e ko nie ma takiej opcji. Ja wystarczy wziasc za reke i wyprowadzic a zacznie sie rzucac po podlodze tak jakbym jej niewiadomo co robila. Jest moim dzieckiem ale jestem wykonczona. Dzisiaj po powrocie meza z pracy przeprowadze z nim rozmowe o ile nam pozwolil bo nawet jak jej sie powie ze chce porozmawiac to wtraca sie w kaaaazde slowo. Musze cos zrobic. Postawic ultimatum albo poradnia albo nie wiem. Wykoncze sie bo to nie jest once dziecko tylko moje. Przy tym wszystkim towarzysza emocje ktore mnie juz zabijaja. Ciagle obwiniam siebie ze ja cos zle robie. Potrafie przez nia plakac pare razy w tygodniu. Z tego co piszecie to widze, ze bez terapii sie nie obejdzie. Dziekuje wszystkim za odpowiedzi za porady itd. To sie musi skonczyc bo ja i moj maz jestesmy jej niewolnikami tylko trudno tak o tym mowic bo tu chodzi o nasze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już takiej dziewczynce można postawić granice i wdrożyć pewne zasady ,można a nawet trzeba było zrobić to wcześniej dlatego dziś jest tak jak jest.to ty jesteś matką a nie ona,rób tak dalej a za niedługo będziesz płakać tylko to już będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty cały czas podkreślasz "bo to moje dziecko,ale to nasze dziecko". Co to zmienia? No właśnie dlatego,że jest wasze macie nad nim popracować. Przecież to jakiś absurd,jak mogliście dopuścić do takiej sytuacji? I co z tego,że się babci poskarży? U niej też się tak zachowuje? Jak się rzuca po podłodze,to złapać mocno za rękę i wyprowadzić do swojego pokoju,a niech się drze. W końcu jej przejdzie. W najgorszym wypadku strzał w tyłek i koniec. Ona nie jest NICZEGO nauczona, to wasza wina. I oczywiście izyta u dobrego psychologa,bo słabo to widzę. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kiedy sie udre ja albo maz potem skarzy sie babci, ze sie na nia drzemy. " Mnie by to tylko rozwścieczyło, że dzieciak jest taki cwany, że nawet w dzieciństwie szuka sojuszników dla swojego rozpuszczenia. Babcia nic by mu nie pomogła. Już bym o to zadbała. I w życiu nie zaprzestała darcia gdyby tego wymagała sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja wystarczy wziasc za reke i wyprowadzic a zacznie sie rzucac po podlodze tak jakbym jej niewiadomo co robila." Acha i to jest wg ciebie powód by tego więcej nie stosować ? Żartujesz chyba bo nie wierze że ludzie dorośli mogą być aż tak ulegli i wytresowani przez dziecko. Szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy się chyba tej babci boicie tak samo jak i własnego dziecka. Rośnie nam druga Dorotka Rabczewska z zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że czytam o dwulatce a nie sześciolatce. Obudziliście sie o kilka lat za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już wiem kto mnie ciągle podgląda na fejsie :) zobacz i ty www.facebook-viewer.xweb24.pl/l/3/podgladanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekiem na tą sytuacje jest wasza kategoryczna zmiana zachowania o 180 stopni tak jak napisali ludzie powyżej oraz w miare możliwości zadbanie by dziecko miało towarzystwo rówieśników również po przedszkolu, zapisanie jej na zajęcia dodatkowe aby jej zapędy czymś zająć, bo uwaga rodzica owszem jest potrzeba dziecku ale w określonych szabelkach, nie aż taka skrajna, żeby nic nie mógł zrobić ani pogadać bo to sie źle skończy dla zdrowia psychicznego nie tylko matki ale i samego dziecka oraz jego otoczenia poza domem i w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyab zart. Po pierwsze, bardzo niepokojace jesto, ze piszesz o corce jakby byla Twoja konkurenajca w stosunkach z mezem. Jesli hcesz cos mu powiedziec i przychodzi corka, to maz ja odsuwa i mowi "poczekaj chwile ,teraz rozmawiam z mama". Potrzeby dziecka SA wazne, ale tak samo jak potrzeby innych domownikow i nie moze byc tak, ze inni sa zmuszeni do rezygnowanai ze swoich potrzeb, zeby zaspokajac potrzeby dziecka. Oczywiscie dokonujemy wyborow np. zamaist na kawe z kolezanka pojde z dzieckiem do parku, ale dlatego, ze CHCE, a nie bo dizecko sie "poskarzy babci". Co to w ogole za argument? poskarzy sie no to chuj. Jesli chce rysowac, to ma rysowac w spokoju 30 minut, Ty robisz przez te 30 mintu swoje rzeczy i potem np. mozecie sobie opowiedziec, co udalo wam sie zrobic. Umiejetnosc bycia samemu, samodzielnego organizaowania czasu i pracy jest jedna z najwazniejszych umiejetnosci w zyciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dzisiaj po powrocie meza z pracy przeprowadze z nim rozmowe o ile nam pozwolil bo nawet jak jej sie powie ze chce porozmawiac to wtraca sie w kaaaazde slowo. " Chyba nie zamierzasz przeprowadzić tej rozmowy na uszach dziecka? Późnym wieczorem to zróbcie. Jak mała pójdzie spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×