Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Słowa męża : Ja nie jestem od tego. Czyli wszystko na mojej głowie. Pomocy !

Polecane posty

Gość gość

Ogólnie nie mogę narzekac na męża, bo w domu pomaga, z dzieckiem też się pobawi. Ale już np wyjście do lekarza z dzieckiem to dla niego problem, wyjście na jakieś zajęcia z dzieckiem, na salę zabaw... Czy też ostatnia sytuacja, przechodziłam z dzieckiem jelitówkę a zebranie było w przedszkolu. Zmusiłam go, by poszedł za mnie, niemal doszło do awantury. Wrócił obrażony i stwierdził, że go upokorzyłam, bo był tam jedynym ojcem na tym zebraniu i że daje mi jasno do zrozumienia, że on nie jest od tego i koniec kropka. Kocham go, ale wkurza mnie to, że wszystko jest na mojej glowie, on o niczym nie chce decydowac, chocby wybór przedszkola, wizyta u lekarza... Czy slusznie mam tego dośc ? Do tego ja zaczełam tez prace, wiec uważam ze powinien mi pomoc w takich sprawach. Jemu czasem bardziej by pasowalo isc z małym do lekarza, a mimo tego ja muszę to robic. Jak to u niego zmienic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha A mój mąż kłóci się ze mną że to on chce iść do dzieci na zebranie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś matka czy pracownica. No jeśli praca jest dla Ciebie ważniejsza niż dziecko to co z Ciebie za matka i kobieta. Poza tym zebrania w przedszkolu to zlot idiotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto siedzialam z dzieckiem w domu 3 lata z wlasnej woli. Ale teraz podjelam prace i nie moge co chwile sie z niej zwalniac, tym bardziej jezeli maz moze zrobic to samo i jemu bardziej pasuje bo ma taki system pracy ze czesto ma wolne dni w srodku tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do zebrania to nie bylm w pracy tylko mialam jelitowke ja i dziecko, wiec nie moglam isc a maz i tak mial wolne tego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to kto ma wolne a kto nie tylko o to kto jest od czego. Matka to zawsze matka i to raczej ona powinna się zajmować sprawami przedszkolaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby dlaczego matka ? Ja tam w ogole nie chodze na zebrania, chodzi maz bo ja nienawidze takich zebrań. Do lekarza tez nie ma problemu , zeby szedl. Oboje jestesmy rodzicami, a tata nie jest tylko od zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam wolę tradycyjny podział. Raczej miałabym pretensje że muszę iść do pracy. To by mnie bardziej wkurzalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja też jestem za tradycyjnym podziałem ról, ja lubię na chodzić na zebrania do dzieci. Do lekarza też ja chodzę z dziećmi i też miałabym pretensje,jak pani wyżej- gdyby mąż kazał mi iść do pracy.Wolę zajmować się domem i dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ale ile mozna byc bez pracy ? Dziecko poszlo do przedszkola, wiec naturalne ze ja znalazlam prace. Zreszta nie tylko chodzi o to zebranie bo i tak zawsze ja chodze i ok, ale np decyzje co do wyoboru przedszkola musialam podjac sama bo jego to nie interesowalo, tak samo wizyta u lekarza, dziecko goraczkuje on go nie zapisze nawet na wizyte, nie mowiac o pojsciu do lekarza, wyjsc na plac zabaw tez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko moze was na to stac, zeby siedziec cale zycie w domu. A nam moja pensja sie przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×