Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dwie babcie na emeryturach. Własnie załatwiam opiekunke:)

Polecane posty

Gość gość
Ja mam taką sytuację właśnie. Teściowie nigdy nie chcieli nawet 5 min zająć się moimi dziećmi. A wiele razy miałam sytuację taką ze nie miałam z kim ich zostawić. Raz miałam grypę, straszną gorączkę mąż w delegacji i obcy ludzie mi pomogli a oni nie. Teraz sa starzy i schorowani i oczekują ze ja będę im pomagać. Mój mąż jest jedynakiem. Mój mąż nawet jeździć tam nie chce. Jabuwazam ze nie powinnam ale nie potrafię ich zostawić. Sama rodziców straciłam dawno temu. Myślę że to chodzi o wieży rodzinne i zwykła przyzwoitość ludzką. Jak ktoś nie ma wieziwięzi ze swoimi dziećmi i wynikami to nie zajmie się nawet przez chwilę i tyle. Wid ze po kplezankach. Tak gdZie jest miłość tam jest pomoc jedni drugim. Taka prawda. A jak ktoś nie chce zająć się nawet chwilę to znaczy że ma w D.. .. I dzieci i wnuki. Ja jestem w tym wieku ze czekam na wnuki. I zajmować się z racji zdrowia na pełen etat nie będę ale nie wyobrażam sobie nie oni w potrzebie, zabrać na spacer, czasem na weekend czy na wycieczkę. Kocham moje dzieci i będę kochać wnuki. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to była wcześniejsza emerytura, dopiero teraz dostała pełnoprawną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
była na wcześniejszej emeryturze dopiero teraz ma pełnoprawną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia to też człowiek, który na emeryturze chce odpocząć, wypełnić swój czas tak jak chce. I mieć święty spokój. Samo bycie babcią nie zobowiązuje do niczego. To nie babcia zdecydowała sie na wnuka, tylko Ty zdecydowałaś sie na dziecko. I nie, nie jestem babcią ani teściową. Mam 30 lat i pewnie też kiedyś będę babcią, która na emeryturze będzie chciała żyć pełnią życia, a nie znowu wchodzić w pieluchy, płacz i ganianie za rozbrykanym dzieckiem. Nie wszystkie babcie mają szare i nudne życie, które kręci się tylko i wyłącznie wokół wnuków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będę miała taką możliwość i zostanę babcią to na pewno zajmę się wnukami 2-3dni w tygodniu,bo sama mam matkę czyli babcię która z wnukami nie za bardzo chce zostawać ze starszym tak ale z 2,5latką nigdy nie została(mówi, że jak będzie starsza ok.4lat) :) ja się dziwie i moja teściowa też bo ona zostaje i jest Zadaniowa, lubi dzieci i chce utrzymać więź a córka gdy widzi moją mamę to w płacz! Bo to obca dla niej osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywicie najłatwiej zrobić jak autorko. Rozłożyć byle komu nogi i żądać aby ludzie latali wokół. Niej. Jestes obrzydliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej od rozkładany nóg. Rozumiem ze ty abstynencji seksualna zarówno przed jak i po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w przeciwienstwie do ciebie nie musze sie znizac do ponizania i blagac mamy czy tesciowej o pomoc przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko rozumiem Cię. Mimo, że moja mama jeszcze pracuje zawodowo i musi, bo nie ma wieku emerytalnego na razie, to teściowa która jest na emeryturze inajpierw nagadała się po całej rodzinie, jak to ona mi będzie pomagać - dała nogę po jednej wizycie. Nie wiem czym ją tak wymęczyło głównie śpiące wówczas niemowlę, tym bardziej, że byłyśmy cały czas razem, nic sama robić nie musiała. To co by było jakby sama z nim była... my też nie mamy na kogo liczyć. Babcia przed ludźmi gra idealną, raz na rok pokazać się z wózkiem i gitara gra. Potrafi nawet w sklepie i na ulicy znajomego zaczepić by się pochwalić wnukiem. Szkoda, że nie wiedzą ci ludzie jaka jest prawda. A prawda jest taka, że najpierw sama się deklarowała że ona to chce mi pomóc bo mam mamę daleko stąd, a potem wymiękła. I do tego jak mój mąż prosił czy by została z dzieckiem pare h to się migała już dwa razy. Podziękowaliśmy. Łaski bez. Aha i teściowa chwali się, że - cytuję - "moje dzieci to mi rodzice wychowywali, ludzie myśleli że to ich dzieci, bo wszędzie z nimi chodzili, a nie ja". I taka osoba ma problem zostać z małym raz na 3 miesiące na parę godzin. Poświęcenie jak zdobycie Mount Everest. Ale na telewizor ma siłę i na rajd po skepach (jest zakupoholiczką). Więc łaski bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:35 Bardzo ci współczuję chłodu uczuć. Dla ciebie takie dziecko to tylko ganianie i pieluchy, dla mnie to żywioł który kocham. Moja mama też taka jest. Dla nas to jest frajda i zabawa, a dzieci uwielbiamy, rozpływamy się na ich widok - nawet za obcymi dziećmi. "Nie wszystkie babcie mają szare i nudne życie, które kręci się tylko i wyłącznie wokół wnuków."- jesli to jest dla ciebie nudne to współczuć tylko. Czyli co, moja mama ma szare i nudne życie, bo strasznie kocha siedzieć z wnukiem i dla niej to jest ważniejsze niż siedzenie w książce. Super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego niby jak ktoś woli z dziećmi sidzieć to znaczy że ma szare życie> Ma po prostu inne priorytety i zainteresowania. Nie wartościowałabym tu ich jako gorsze. Ale wyście głupie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama pracuje , mimo odległości prawie 300km przyjezdzala co tydzień na weekend gdy była taka potrzeba. Moja teściowa nigdy nie pracowała. Szwagierka również siedziała w domu, mała zajmowała się opiekunka od 6miesiąca. Od 1,5roku chodziła do przedszkola. Bo żadna nawet za wynagrodzenie 800zł/mięs za 5godz się nie podjęła. Może i dobrze. Przynajmniej na starość się nie będę musiała nią zajmowac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam problemu z tym, że babcie nie są zainteresowane wnukami, przecież to nie jest obowiązek żeby siedzieć z dziećmi, tylko że wydaje mi się że godzina raz na miesiąc nawet w celu nawiązania kontaktu z dziećmi nie jest jakimś olbrzymim poświęceniem ze strony babci. Mam dzieci w wieku szkolnym, nie trzeba za nimi ganiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj na tym forum najwięcej osób deklaruje się, że w przypadku pomocy babć chodzi tylko o zajęcie się dzieckiem przez 2-3 godz z 1-2 x w m-cu. Może u was tak jest, nie twierdzę, że nie, ale u mnie w realnym życiu jest zupełnie inaczej. Albo babcia siedzi cicho i zajmuje się wnukiem od rana do późnego popołudnia, a często nawet w nocy, bo rodzice idą na kolacje lub do kina, albo babcia się buntuje, ma dość i jej własne dzieci również się nią nie interesują. Nie znam żadnej babci, której zdrowie na to pozwala i nie zostałaby z wnukiem na te 2-3 h, ale znam wiele przypadków, gdzie babcie są schorowane, nie czują się na siłach by zajmować się wnukiem, albo inaczej: są zdrowe, ale chcą jeszcze pracować i dzieci mają do nich pretensje, obrażają się na nich. Moja mama "na starość" wyprowadziła się z bloku do wymarzonego małego domku z wielkim ogrodem, o który chciała by dbać, pielęgnować go, chciałaby również zadbać o swoje zdrowie, w spokoju pochodzić po lekarzach, co wiąże się tez ze staniem w kolejkach, a bratowa tego nie rozumie, bo uważa, że mama powinna zająć się jej synem. Dziecko jest nieznośne, wyjątkowo wredne i mama by się przy nim umordowała, ale to nic, teraz bratowa obrabia jej tyłek po rodzinie, że nie chce im pomóc przy dziecku, że nie chce się nim zająć, jak i tak siedzi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:47 u mnie jest raz w miesiacu nawet z jej strony problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchajcie nie mylcie stałej pomocy po 9h jak rodzice sa w pracy ( chociaż znam dużo takich babć ) a doraźna pomoc gdy najzwyczajniej w świecie chcecie wyjsć do kina, Andrzejki itp... tak sobie myśle ze teraz młodzi z wszystkim sami i dla dla siebie nie maja ani 5 min mize stad tyle rodowodów???? Moja mama wróciła do pracy jak mieliśmy 3 lata, my do przedszkola. Ale w karnawale co tydz szli na zabawę a druga babcia brała nas zawsze na tydz ferii i w wakacje na jakis czas i wszystko miało ręce i nogi. Działasz babcie nie pamiętają porostu ze czasem trzeba pomoc a nie ze my mamy ich prosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brakuje empatii ludziom, tylko ja, ja, ja. Nic nie potrafią zrobić bezinteresownie, tylko patrzą, zeby się wymigac :/. Oczom nie wierze w to co czytam. Dla mnie to normalne, że pomogę rodzinie, czasem się nagnę, odwołam coś, coś nie pójdzie po mojej myśli, ale bliscy to są bliscy. jasne, ze nie można dawać się wykorzystywac, ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy my będziemy potrzebowali pomocy, nie można tak egostycznie do tego podchodzić. Włos się na głowie jeży, matki bronią tych babć nawet gdy tamte korzystały z pomocy, bo nie będa robiły z siebie... frajera? pomoc własnemu dziecku to frajerstwo? Zawsze myślałam, ze matka dla swojego dziecka chce, żeby miało jak najlepiej, lepiej niż ona sama nawet - to jest zgodne z naturą a tu jakaś zazdrość sie włącza, że skoro matka ma przes*ane to dlaczego dziecko ma mieć lżej, niech też się męczy w dorosłym życiu bo matka ma honor i nie pomoże bo musi się sobą zająć. Chore, chore, układy jakieś, przerażenie mnie bierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:26 moja teściowa na przykład sama z siebie całą ciążę mi słodziła, jak to ona z wnukiem będzie zostawała byśmy mieli czas dla siebie. I co? I pstro...już dwa razy nam odmówiła wyjścia na 2 godzinki, a mały ma już 4 miesiące, ona ani razu z nim nie była. O, pardon, była raz 40 minut jak poszliśmy jej po zakupy... Po co te gierki to nie rozumiem...po co to było? Chyba się mną bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem problem może być gdzie indziej. Moi rodzice na początku bardzo chętnie opiekowali się moją bratanicą, ale jak się okazało, wg. mojej bratowej wszystko robili źle. A to kubeczek był niedostatecznie czysty, a to nie to powiedzieli, a to złą zabawę wymyślili, a to podali kurczaka (o od kurczaków dziewczynkom cycki rosną :-P ), dali cukierka, nie dali cukierka itd. itp. Pretensji było co miara i ciągle byli za coś ochrzaniani. W efekcie coraz mniej i mniej chętnie zajmowali się wnuczką. No to zaczęły się pretensje, że za mało się opiekują. Nie dogodzisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest co innego, jak komuś wiecznie coś nie pasuje to można się wkurzyć. Ale tak, z czystej zawiści i egoizmu nie pomóc własnemu dziecku (czy to syn, czy córka!) to dla mnie jest chore po prostu... to ten świat już nie ma żadnego sensu, skoro matki zazdroszczą własnym dzieciom i chcą żeby miały trudniej, żeby się męczyły, żeby ich wnuk był w niemowlęctwie pod opieką obcego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, popilnuja i pomoga, ale na ich warunkach i najrzadziej jak sie da. xx No i dokladnie tak powinno byc! Co innego pomoc , a co innego zasuwania na pol etatu , w okreslonych godzinach. Jak rodzisz to bierzesz cala odpowiedzialnosc na siebie. babcie nic nie musza. U mnie bylo tak_ tesciowej pzrez mysl nie pzreszlo,zeby mi kiedykoliwek pomoc pzry dzicku. Mnie to bardzo odpowiadalo, bo przynajmniej sie nie wtracala do wychowania i mojego gospodarstwa. Uklady miedzy nami idylliczne, bez zadnych zgrzytów. A moja mama sama chorowala i to ona wymagała opieki, wiem,ze by mi pomogla, ale zycie sie roznie uklada. Trzeba liczyc na siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łachy nie robią. Kiedyś same będą potrzebowaly pomocy. I wtedy co ? Moja mama i tesciowa na zmianę zajmują się moim dzieckiem. Od 9.30 do 15,15 wiec nie jest źle. Kiedyś i ja im pomogę mając w pamięci ze kiedy ja ich potrzebowalam one pomogły mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zgadzam, chociaz dla wielu to pewnie chamskie, ale takie jest życie. Młodzi ludzie zaiwaniali w pracy, myśleli co zrobić z dziećmi, dziadkowie nie pomagali a potem na starość... zawieźć do lekarza, zakupy zrobić, potem jeszcze inne czynności higieniczne nierzadko... czyli znowu zapierdzielać, chociaż wcześniej żadnej pomocy, żadnej życzliwości bo te babcie "z życia korzystały"? :/ I to wszystko za to, ze opiekowały się własnymi dziecmi do 18 rż które same na swiat powołały? To już jak to odbębnią to mają prawo do wszystkiego, czasu wolnego a potem opieki nad sobą swoich dzieci? I nie mówice bo nie każdy ma dużo kasy i te babcie często też nie mają bóg wie czego i dzieci muszą dokładać na ich starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P***buski, normalnie oczom nie wierze. Nie dosc, ze rodzice wychowali, lozyli kase, to teraz musza brac wnuki, bo jak nie to glupie klampy nie pomoga im na starosc. Wspolczuje Waszym rodzicom. Pokazcie im, co tu smarujecie, niech otworza oczy i potem swa starcza przyszlosc i wszystkie dobra materialne powierza zaufanym, obcym osobom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WSTYD zeby obca baba za kase zajmowala sie dziećmi a babcie na emeryturze! Co to za rodzina? Gdzie tu pomoc najbliższych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P***buski, normalnie oczom nie wierze. Nie dosc, ze rodzice wychowali, lozyli kase, to teraz musza brac wnuki, bo jak nie to glupie klampy nie pomoga im na starosc. Wspolczuje Waszym rodzicom xxx Czy ty ogarniasz, że samo podcieranie tyłka i dawanie minimum kasy SWOJEMU dziecku, które się na świat powołąłao nie czyni cie NIKIM wyjątkowym? Nikt cię za to nie pochwali bo to twój za*rany obowiązek tak jak płacenie podatków, tez cię nikt nie pochwali ze to robisz a jak nie robisz to masz karę, proste? \ Jak widzę tych rodziców co to wypominają dziecku takie podstawy to krew mnie zalewa a potem oczekują za to podporządkowania i wdzięczności do końca ich dni. Nic od siebie nie dali, tylko tyle co musieli! Trzeba dać też miłośc, wsparcie, jakąs pomoc a nie tylko minmum socjalne iu jeszcze toksyczną relację stwarzać, ze dzieci mają być im za to wdzięczne :/. ja jestem wdzięczna moim rodzicom bo mnie kochają, bo mnie wspierają, bo wiem, ze mogę na nich liczyć a oni na mnie, a nie dlatego, że mnie przewijali jak miałam pół roku, ludzie litości :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadkowie moich dzieci wszyscy na emeryturze i ok ich sprawa co robią z własnym czasem pod warunkiem, że nie mają pełnej " gęby" frazesów na tematy wnuków, moja matka mówi, że kocha wnuki ponad życie - w praktyce to wygląda, że widuje się z wnukami raz na 1,5 miesiąca, jak mam ją prosić o coś to mnie skręca, bo zaczyna się licytacja jak chcielibyśmy na dwie godziny to ona zawsze powie, że tylko na godzinę bo coś tam ma...co do teściów, ze starszą wnuczką byli raz w życiu na placu zabaw ehhh przy czym teściowa marzyła o wnukach i tu już nie chodzi tylko o pomoc doraźną ale potrzebę obcowania z dziećmi, moja mama miała trudno moja teściowa też nie miała łatwo, ale kurcze to przecież krew z krwi, rodzina fajnie jest przecież sobie pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mi bardzo pomaga przy moim 2 letnim synku, jak wróciłam do pracy siedziała z nim przez pół roku, mieszka 100 km od nas i jak zawsze jest potrzeba to mój mąż po nią jedzie. Teraz jestem w drugiej ciąży i niestety przez 2 musze być w szpitalu i mojemu mężowi w opiece nad synem tez pomaga moja mama. Ale to też działa w druga stronę. Jak moja mama potrzebuje pomocy to tez jej nigdy nie odmowimy. Zawsze ja zawieziemy gdzie potrzebuje. Nawet jak jej pies był chory to jeździłam z nim do weterynarza żeby mama nie musiała. Ona może zawsze liczyć na nas a my na nią. Ale to jest rodzina. Macie dziwne relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie przeraza ta interesownosc. Jak sie mama czy tesciowa nie zajmie wnukiem to ja na starosc jej nie pomoge. Moja mama i tesciowa nigdy nie zajmowaly sie moimi dziecmi. Obie na wczesniejszych emeryturach. Ale to byl ich czas i nigdy nie mialam o to pretensji. Moja mama teraz choruje i pomagam jej bezinteresownie. Tesciowa czesto wyjezdza a to na wycieczke, a to do sanatorium, a to chodzi na jakies zajecia. I mam do tej kobiety szacunek, bo potrafi myslec o sobie, o swoich potrzebach i nie robi za niewolnika. Decydujac sie na dziecko to rodzice maja obowiazek zapewnienia opieki. Moje dzieci odwiedzaja dziadkow bo ich kochaja, sa nauczone bezinteresownosvi. Ja naprawde wspolczuje waszym dzieciom, ze uczycie je, ze cos za cos. I oby to sie odwrocilo kiedys przeciwko wam. Bo nie daj boze ktoras z was zachoruje powaznie i nie bedzie mogla kiedys zajac sie wnukami to wtedy wasze dzieci tez wam powiedza, ze nie to nie ale one wam tylka podcierac nie beda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w pewnym sensie rozumiem takie babcie, mnie wychowywała babcia, która z nami mieszkała, mama pracowała i ogólnie była, ale z wszystkimi problemami szłam do babci, mama ciągle była zajęta, miała swoje sprawy id. Teraz sama jestem mamą i trochę tego nie rozumiem, czemu ciągle była obok, ale nigdy nie miałam poczucia że jesteśmy razem. Z wnukami jest podobnie, moja mama widzi je 2-3 razy w roku, choć mogłaby częściej, ale nie chce ciągle ma jakieś wymówki, a ja nie naciskam. Za to ciągle chce zdjęcia wnuków, bo musi się wszystkim pochwalić jakie są już duże. Nie zmieniła się jak była moją mamą, nie zmieniła się jako babcia, po prostu taka już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×