Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowa mi kupiła i zachwala książkę T.Hogg Język niemowlaka. A tam dziwactwa

Polecane posty

Gość gość

Jakieś oduczanie dziecka tego, tamtego, śmego. wmawianie matce karmiącej że dziecko bez niej wieczorem da sobie świetnie radę, itp. Autorka nie zna chyba mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie ta książka akurat dużo dała. Może nie wszystkie rzeczy dało się wprowadzić w praktyce, ale pokazała mi kierunek w jakim można wychowywać dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest książka do tresury dzieci, spal to goovno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez duzo z niej korzystalam. Zwlaszcza przy pierwszym dziecku. Nawet teraz, majac trojke, zagladam do tej ksiazki dla przypomnienia. Nie korzystalam slepo ze wszystkiego ale wiele rad bylo przydatnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie autorko, ta tresura, odkladanie placzacego dziecka itd to zupelnie nie dla mnie. Traktowanie dziecka jak zwierzatka do wytresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ksiazka jest beznadziejna, pelna idiotychnych pomyslow na to jak za wszelka cene polozyc dziecko spac. najgorsze jest chyba to, ze autorka uwaza sie za cudotworczynie ktora ma patent na kazde dziecko. szczegolnie przy karmieniu piersia mozna te makulature od razu wyrzucic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tresura,tylko zdrowy rozsądek. :( Dziecko NAPRAWDĘ przeżyje,jeśli matka nie będzie koło niego skakać 24/h, nie będzie na każde skinienie itp. Nic mu się nie stanie,na dobre mu to wyjdzie. Oczywiście należy kochać,tulić,całować,chwalić itp...ale wszystko w granicach rozsądku. Odkładanie dziecka do łóżeczka i nie pozwalanie sobie na włażenie na głowę nazywacie tresurą??? No to super,bo dwójkę dzieci w ten sposób wychowałam, nie leciałam na każde kwęknięcie, nawet jeśli dziecko zaczęło płakać, ja nie rzucałam wszystkiego jak wariatka... Oczywiście podchodziłam,brałam na chwilkę na ręce, tuliłam...ale nie nosiłam non stop, nie siedziałam przy tym łóżeczku jak kretynka czekając do 4 rano ,aż dziecko uśnie,bo bym chyba zwariowała. Moje dzieci zasypiały same,bez histerii,wrzasków. Czasem trzeba było uśpić,oczywiście, wtedy kładłam się obok,tuliłam,bujałam,bywało,że zasypiałam również. Ale to nie była reguła. Dzisiejsze matki są tak dziwne,że wydaje im się,że dziecko płaczące przez 2 minuty albo zostawione samo ze swoją histerią,bo przegina - będzie miało jakąś traumę i wyrośnie na psychopatę. Zaczynam czasem żałować,że urodziłam dzieci w takich czasach, bo będą musiały sobie niestety w przyszłości radzić z potomstwem wychowanym "bezstresowo",któe uważa,że wszystko im się należy,a szacunek do innych ludzi,do pracy,do pieniędzy jest najczęściej abstrakcją. Przynajmniej u większości. :( Tragiczne to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:59 - zapedzilas sie kobieto. wez wyluzuj. krytykujemy tu ksiazke, nie metody wychowawcze. tak sie sklada ze moje dziecko zasypia samo - zawsze, od momentu kiedy skonczylo 5 miesiecy. nie bujam, nie nosze, nie siedze przy lozeczku. ale uwazam ze ksiazka jest beznadziejna, bo np. na takiego noworodka cierpiacego na kolki guzik da. sa poza tym dzieci, ktore w pierwszych miesiacach zycia sa praktycznie nieodkladalne, taka maja potrzebe bliskosci. dbanie o takiego maluszka nie ma nic wspolnego z rozpieszczaniem kilkulatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też się ta książka nie podobała. Po pierwsze było w niej dużo rad, jak oduczyć dziecko czegoś. Nie było natomiast napisane, co zrobić, żeby od początku nauczyć dobrze... Po drugie (może to kwestia tłumaczenia) była pisana protekcjonalnym tonem osoby wszechwiedzącej i nieomylnej. O wiele bardziej podobały mi się poradniki "Pierwszy rok życia dziecka" i kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co autorka miala napisac, np o takim odkladaniu? Przez 9 miesiecy dziecko jest w brzuchu noszone to trzeba je oduczac. Nie da sie dziecka nie przyzwyczaic do noszenia bo cale jego dotychczasowe zycie opiera sie na noszeniu w brzuchu matki. A potem po porodzie siup do lozeczka, zeby nie przeszkadzal za bardzo mamusi. Chore. Placzacy noworodek czy niemowle czegos potrzebuje, tak sie komunikuje bo innego sposobu nie ma. Zostawianie takiego maluszka do wyplakania jest okrutne. Jasne, dziecko do wszystkiego sie przyzwyczai w koncu, przestanie plakac tak jak dzieci w domach dziecka albo dysfunkcyjmych. Ale zrobic cos takiego wlasnemu, wyczekanemu dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze bede polecac porady i metody dr Harvey Carp. Tulenie, owijanie, bujanie, szumienie. To uratowało mnie i meza przy kolkujacych blizniakach. Nigdy nie zostawiłam dzieci placzacych w łózeczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co jest dokładnie napisane w książce, na bank niektóre rady stosowane bez umiary mogą być tresurą, ale - wychowywanie człowieka jest m.in PROSTYM WARUNKOWANIEM. I tu nie ma się co oburzać - tak działają wszystkie zwierzęta, a większośc mózgu mamy zwierzęcego jednak ;) Na takiej bazie po kilkunastu-kilkudziesięciu miesiącach można sobie wprowadzać coraz więcej elementów abstrakcyjnych (odpowiednio do poziomu dziecka), ale na samym poczatku to działa dość prosto. Tylko to trzeba dostosować do fazy rozwoju - płaczący noworodek to trochę co innego niż 8miesięczniak , który już zaczyna wymuszać. Do niczego nie można bezmyślnie się stosować, ale warto samą ideę przyswoić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie da sie dziecka nie przyzwyczaic do noszenia bo cale jego dotychczasowe zycie opiera sie na noszeniu w brzuchu matki. " Dziecko jest przyzwyczajone do bliskości matki, pewnego stopienia się z nią (co stopniowo mija). Nie do samego faktu noszenia - w macicy panują zupełnie inne warunku niż podczas noszenia na rękach. Już prędzej do chusty można to porównać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam tę książkę, jest BEZNADZIEJNA. Nawet jej nie sprzedaje, bo nie mam sumienia wobec innych dzieci. Lepsze jest "Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×