Ja i Ona nie tolerujemy sie

znamy sie z pewna rodzina od roku nasze dzieci w podobnym wieku, bawia sie razem swietnie. Zapraszamy je na zmiane do siebie , do domow. Mezowie bardzo sie lubia, ja z reszta z Jej mezem tez dobrze sie dogaduje. Natomiast z Nia, nic, zero, zadnej "chemii" babskiej solidarnosci, czy zwyklych plotek... Ona najprawdopodobnie uwaza mnie za nierozgarnieta kure domowa, ja Ją -przepraszam za wyrazenie- korpo biitch.. Ogolnie atmosfera miedzy rodzinami jest dobra, nie wchodzimy sobie w parade.Ale wczoraj Ona zaprosila mojego meza na piwo do siebie ( zeby wpadl na dluzej odbierajac dzieci od nich). O mnie ani slowa.

jesli sie nie lubicie, to po co Ci takie zaproszenie?

No zaprosiła i co..? Twój mąż od razu poleciał? Bo mój nie chodzi na piwko z cudzymi żonami tylko z własną jak już idzie...