Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasi mężowie też odkładają wszystko na świętej nigdy?

Polecane posty

Gość gość

Mój: zrobił dziurę w drzwiach. Miał je wymienić, od miesiąca są zalepione plakatem córki, bo nawet nie zadzwonił żeby poprosić o wymierzenie i kosztorys. Mieliśmy w lipcu remont kuchni, 2 szafki do tej pory są niedorobione, że nie wspomnę o półkach, które 'kupują się' od pięciu miesięcy i kupić się nie mogą. Klamka od drzwi do garderoby pół roku leży w szafie, nie może jej przymocować. Nie odzywam się na co dzień, a jak mu przypominam, to burczy pod nosem "sama nie możesz zadzwonić?" "półki nie możesz przymocować?". I wiecie co? Oczywiście że mogę, wszystko mogę. Ale ogarniam swoją pracę, dzieci, dom, gotowanie, on sam z siebie nic nie zrobi jeśli nie pokażę mu palcem co ma do roboty, więc nie widzę najmniejszego powodu, dla którego miałabym go jeszcze wyręczać w "męskich" sprawach. Trochę tego za dużo. Wasi też tacy są???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój jest identyczny. Akumulator w aucie zmienił dopiero jak do szpitala z dzieckiem samochód nie odpalił w ubiegłym tygodniu, chociaż prosiłam od sierpnia, żeby wymienił. Co zrobić, takie genetyczne niedorajdy. Dzisiaj byłam w Castoramie, facet przyniósł do oddania i zwrotu kasy 3 chodniczki łazienkowe. Jak byk na metkach napisane OBI, a ten przyjechał z nimi do Castoramy i jeszcze babce mówi "głupia ta moja stara, gdzie ona mi kazała jechać, no", a metka OBI na pół chodniczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ja wybrałam sobie faceta na meze a nie babę w spodniach. Mojemu mężowi nawet nie musze mowić ze cokolwiek jest do poprawy bo on jest tak dokładny ze wszystko dostrzeże. Wszystko to jest ekspres ze naprawi, załatwi etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój nie jest babą. Wprost przeciwnie, czasem mi za niego wstyd, bo zachowuje się jak ogr. A jednak typowo męskie sprawy typu naprawa usterek, żeby coś załatwić w domu, z samochodem, z meblami, uszczelkami itd dla niego to czarna magia, nie lubi się w tym babrać, unika jak ognia i efekt jest taki, że tu kawałek listwy przypodłogowej odpada, tam klamki właśnie nie ma, tu dziura w drzwiach, a jemu to kuźwa absolutnie nie przeszkadza. Ostatnio myślałam o tym, żeby zaprosić do domu jakąś złotą rączkę z ogłoszenia na cały dzień i niech zrobi wszystko co jest do zrobienia, zapłacę ile trzeba. tylko że temu jełopowi pewnie nawet głupio by nie było :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż taki nie jest, ale ja niestety taka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tak samo tylko ze jak juz kilka razy go poproszę o cos i nerwy mi zepsuje to juz nie proszę tylko każe. I to zazwyczaj działa bo prośbami nic nie wskóram. Ale nigdy mi nie powiedzial ze sama moge to zrobić, zawsze idzie po mojej dziesiatej prośbie i robi o co go proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój jest identyczny ,po lipcowym remoncie nadal parapety nie zrobione !!! od 3 mc pracuje w elegacji i wraca w pt po południu,i super na luuuj mi taki mąż na codzień ,niech wraca w weekendy i hajs wykłada,do tego sie tylko nadaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Moj wszystko robi natychmiast, bo nie lubi jak cos nad nimi wisi. Bardzo szybko podejmuje tez decyzje. Za szybko czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój za to odkłada wszystko w nieskończoność, ale nie dlatego, że mu sie nie chce, albo nie potrafi, tylko dlatego, że on musi wszystko przemyśleć tak, żeby było idealnie. Jak ma przyczepić półkę, to tygodniami się zastanawia, jakie to kołki będą najlepsze, jakie to ma być obciążenie, czy się ściana nie pokruszy, albo pólka nie urwie.Jeszcze się z sąsiadem musi skonsultować itp. Albo musi kupić koniecznie odpowiednie narzędzia, żeby były optymalne do danej czynności. A mnie szlag trafia, bo już dawno bym sobie przybiła tą półkę na zwykłe gwoździe i by wisiała. No, ale niechby się, nie daj Boże, urwała po 10 latach, to by było gadania, że jakby On zrobił, to by jeszcze wisiała. I ze wszystkim tak. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Zależnie co trzeba, decyzję podejmujemy oboje albo tylko jedno z nas, szybko potem zamówienie czy zakup i zrobione. Proste rzeczy typu klamki, półki, prosta elektryka etc. robię sama, dla mnie to minimum samodzielności. U nas to nie są żadne "męskie" sprawy, bo nie ma też "żeńkich", dom, dzieci, gotowanie, malowanie, półki, samochód etc. to obowiązek obojga, dzięki temu nie mamy takich dylematów jak autorka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając to forum coraz bardziej doceniam mojego męża :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj raczej nie odklada, chociaż przypominac mu trzeba czasami. Gdybym miala czekac miesiacami zrobilabym sama albo zleciła komus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo nie ma podziałów płciowych każdy robi wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×