Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co mam zrobić? Jestem bezsilna

Polecane posty

Gość gość

Hej wszystkim, mam 18 lat, jestem z moim chłopakiem juz prawie 2 lata, bardzo się kochamy (moze powiecie co to za milosc w tym wieku, ale na prawde, chcemy byc juz do konca zycia razem, planujemy wspólna przyszlosc). Ogl to wszystko by było idealnie gdyby nie jego matka.. Powiem szczerze i bez owijania w bawelne. Ona nienawidzi mnie i mojej rodziny. Na początku wszystko zapowiadało się spoko, byla dla mnie mila, czesto jezdzilam do domu mojego chlopaka, nocowalam tam, zaprzyjaźnilam się z jego siostrą, wszyscy z domu pytali kiedy znowu przyjadę, spedzilismy nawet razem krotkie wakacje. Wydaje mi się, że w momencie gdy  mój chlopak zyskal pelnoletniosc (jesteśmy w tym samym wieku) wszystko sie pozmienialo. Nagle za każdym razem, kiedy moj chlopak mial do mnie przyjezchac to ona miała z tym problem. Ja tez poczulam sie tam mniej mile widziana.. W końcu prawie calkowicie przestalam tam jezdzic. Ostatecznie nawet kontakt z jego siostra sie urwal, bo nawet jesli do niej pisalam to czasem nawet nie raczyla odp. W ostatnim czasie sytuacja pogorszyla sie jeszcze bardziej.. Mój chlopak za kazdym wyjazdem do mnie mial chalas w domu (dziwnym trafem jego matka krzyczala na niego tylko wtedy kiedy byli sami w domu), w moja strone i w stronę mojej rodziny szly coraz gorsze obelgi. Wiem o tym, bo mój chlopak, bardzo niechetnie, mówi mi o wszystkim co sie ostatnio dzieje. Jego matka wpada w jakas psychoze.. Kiedy tylko on spozni się trochę do domu to zaraz ma telefon od niej, bo a nóż pojechal sobie do mnie. Od miesiąca jego matka zaczela go straszyc, że zadzwoni do moich rodziców i wszystko im wygarnie, że zmienili jej syna, że on juz ma w d***e swoją rodzine, że liczymy sie teraz tylko my itd.. Przyklad sprzed kilku dni: babcia mojego chlopaka zostala zabrana do szpitala z podejrzeniem zawału (co w sumie nie dziwi mnie, bo za kazdym razem ona sie denerwuje kiedy jest klotnia, broni wnuka, oczywiscie wina za to że babcia zachorowała spadla na niego), no wiec w zwiazku z tym chcielismy pojechac ją odwiedzic, zapytac co u niej (dawno sie z nia nie widzialam, a bardzo ją lubie, wiec byl pretekst zeby sie z nia spotkac gdzie indziej niz w domu), mieliśmy  jechac moim samochodem, kiedy jego matka sie o tym dowiedziala, kategorycznie mu zabronila... A kilka godzin pozniej znowu byla jadka, że jego babcia jest chora a on ma na to wyj****e.. No chore, gdzie w tym jakakolwiek logika??? Dzisiaj moja mama miala telefon od mamy mojego chlopaka.. Pelen wyzutów i oskarżen. Ostatecznie moja mama stwierdzila, że ich rozmowa nie ma sensu i sie rozłączyła. Pozniej przyszlo kilka smsow na ktore tez nie odpisala. Mój chlopak probowaj juz wiele razy sie z nia dogadac, ale konczylo sie za kazdym razem jej jazgotem.. Wiem dobrze, że mój  chłopak nie ma zbyt mocnych nerwow, czesto zdarza mu sie nawet plakac z bezsilności, ostatnio z nerwow nawet schudł 3 kg (chociaz i tak juz malo wazyl). Wiele razy slyszalam juz od niego, że któregos dnia nie wytrzyma, spakuje swoje rzeczy i przeprowadzi się do mnie. Niestety obawiam się, że nie będzie go na to stac..  Omawialismy caly ten problem juz tyle razy, sami, on rozmawial z moimi rodzicami (moi rodzice są na prawde w porządku i są dobrymi ludzmi, a rodzicami sa najlepszymi, jakich moglam sobie tylko wymarzyć, wspieraja nas), ale na prawdę nie ma juz na to wszystko rozwiazania. Mój chlopak coraz częściej tez rozmawia o ty ze swoim tata (jego rodzice są po rozwodzie, a matka zakazuje mu widywac sie z tatą, chociaż nic nigdy nie zrobil, nie pił, nie bił, nie wszczynał awantur itp). Ten okropny problem niszczy nam radosc z życia..  Czuję się taka bezradna w tym wszystkim, staram sie cały czas wspierać go, byc dla niego oparciem, ale ja tez juz powoli siadam nerwowo.. Ostatnio co noc o tym mysle i płacze...  Proszę was o radę, czy da się cokolwiek z tym zrobic? Jestem na prawde zdesperowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co konkretnie ona ma do ciebie i twojej rodziny? O co jej chodzi? Podpadłas jej czymś? Czy poprostu boi sie utraty syna i mysli ze do konca zycia bedzie go miec przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się zaczęło gdy ufarbowalam się na blond i zaczęłam nosić mini spódniczkę co dostałam w prezencie od kuzynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej to. Niech twoj chlopak sie przeprowadzi do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak do konca nie wiem o co jej chodzi.. Twierdzi, że ja i moja rodzina go zmieniliśmy, że ja odseparowałam go od rodziny.. nie wiem co robię nie tak.. Moja mama twierdzi, ze ta kobieta ma kompleks na punkcue pieniedzy.. mój chlopak rowniez mówi cos podobnego, ze jego matka jest materialistka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×