Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak boga kocham nienawidze tego zycia

Polecane posty

Gość gość

Minął miesiąc od śmierci mojego wymarzonego chlopaka, a ja jak w amoku.Nie wychodzę z łóżka i ciągle placze, dusze się, dlawie, gardło mam scisniete i w klatce mnie pali. Nie mam siły na nic. Jestem zombie i chce umrzeć.Kiedy to minie? Może się zabije i bd po wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czas leczy rany. to naturalne, że teraz cierpisz, ale zrozum, że jemu tym cierpieniem nie pomagasz. pomódl się za jego duszę, to sprawi ci ulgę. a śmierć i tak kiedyś wszystkich dopadnie, nie ma sensu więc zawracać sobie nią głowy. trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje. Wiem, ja to dobrze wiem, ale mimo to nie potrafie tego kontrolować.To był mój ideal, nie mówię tego w fazie zauroczenia, znałam też jego wady... I w pełni to akceptowalam. Modle sie i nie czuje ulgi(może na chwilę poki nie uświadomie sobie ,ze już nigdy nie porozmawiamy , nie zobaczymy się ) . Znowu łzy cisną mi się do oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy cierpi po czyjejś stracie, ale życie biegnie dalej. zostają po nich "buty i telefon głuchy" ( ks.Twardowski - Spieszmy się kochać ludzi). wiem, że cierpisz, nie chcę cie dołować, to trzeba przepracować do końca. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję jeszcze raz. Fajnie , że sa tutaj tacy ludzie jak Ty. Pozdrawiam...śpij dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co sie stalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czułem się tak samo po rozstaniu, wiem że to nie to samo co śmierć. Ale poniekąd dla mnie tak bo nie zobacze jej już pewnie i jestem skreslony i od roku żyje podobnie jak Ty. Samobójstwo to nie rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak w ogóle to nie myśl że się nie spotkacie bo istnieje duże prawdopodobieństwo że się spotkacie, w niebie, zakładając że ono istnieje. Natomiast jeśli się zabijesz to sobie te szanse odbierzesz, bo samobójcy idą do piekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa89
Współczuję Ci serio ale to minie, uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×