Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chromse

odległości w miłości

Polecane posty

Gość Chromse

Zakochałam się. Rok temu. Wszystko zaczęło się od tego, że poznaliśmy się przez internet. Nie wiem jak to się się stało, ale ja zakochałam się, gdy go pierwszy raz zobaczyłam. Z początku było pięknie. Dzieli nas 500 km, więc widujemy się bardzo rzadko. Często rozmawialiśmy przez telefon, pisaliśmy, snuliśmy plany, że za pół roku zamieszkamy razem i weźmiemy kota ze schroniska. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie pierwsza próba ucieczki z jego strony. Wiedziałam, że mnie kocha więc walczyłam. Walczyłam o ten związek jakieś 20 razy. Czasem też uciekałam, bo strasznie się ode mnie odsunął. Nie radziłam sobie z tym, że niby mnie chciał, ale tego w ogóle nie czułam. Nie dzwonił, rzadko pisał. Nie było go dla mnie czasami przez cały weekend. Miał inne priorytety, a ja byłam na jakimś ostatnim miejscu. Nadal jestem. Strasznie go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale ostatnio jest jeszcze gorzej. Powiedział mi, że jest niepewny swoich uczuć. Nie wiem, czy kiedykolwiek był pewny swoich uczuć. Może na samym początku mówił , że mnie kocha, a teraz tego po prostu nie czuję. Ja też nie czuję się bez winy, ale po którymś już jego odejściu przestałam mu ufać. Często zadaję mu pytania, czy mnie jeszcze chce, czy mnie potrzebuję, czy ma ze mną jeszcze jakieś plany.Może czuję nacisk z mojej strony, ale ja już naprawdę przez to wszystko czuję się zniszczona. Nie znam jego uczuć. Nie wiem nic. Przez to wszystko powątpiewam, czy jeszcze kiedyś go zobaczę. Nie mogę tak po prostu do niego jechać. Serce mnie boli, gdy widzę jak to wszystko się psuję. Nie umiem żyć bez niego. Naprawdę myślałam, że pomimo tych wszystkich nieporozumień między nami się poukłada. Jesteśmy w trudniejszej sytuacji, bo dzieli nas odległość. Nie wiem co mam robić, uciekać, zostać, przeczekać... Czekam już pół roku i nic. Nic, p*********e nic. Boję się, że za pół roku, gdybym nawet teraz zrezygnowała, że mi nie przejdzie po prostu. Traktuję go jak miłość swojego życia.To jest najszczersze uczucie jakie jest we mnie, ale co jeśli nie będę umiała odkochać się w nim? Próbowałam już te pieprzone 20 razy. Do tej pory nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie miłość, moja droga. miłość BUDUJE SIĘ wspólnie. Ty desperacko o nim marzysz, on jest Twoją obsesją. to nie ma nic wspólnego z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sendunia
Odległość jest straszna, wiem to. Kiedyś też zakochałam się w mężczyźnie przez internet. Dzieliło nas dokładnie 360 kilometrów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się bardzo chce, to się znajdzie sposób. Jak się bardzo nie chce, to się znajdzie powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd możesz wiedzieć, że to nie miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie dzieliło więcej i powiem, że to był najpiękniejszy a za razem najtrudniejszy związek. Jak byliśmy razem to świat był kolorowy a jak go nie było to walczyłam z samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sendunia
Bo powinny się starać dwie osoby, szczególnie kiedy chodzi o miłość na odległość, niestety ale takie są realia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najtrudniejsza jest taka miłość na odległość. Wiem, ale nieraz takie burze w związkach z czasem mijają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chromse
Też uważam, że to najpiękniejsze co mnie spotkało. Tylko, że ta odległość zniszczyła połowę naszych planów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sendunia
Może i mijają, ale na pewno nie trwają pół roku. Autorko, a wy w ogóle widzieliście się przez ten czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chromse
Tak, widzieliśmy się przez te pół roku 8 razy. Za każdym razem było pięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sendunia
To może właśnie kiedy jest od Ciebie daleko wtedy docierają do niego wątpliwości i dlatego staje się oschły. A ile macie lat, jeśli mogę oczywiście zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chromse
20 i 21

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sendunia
Jesteście młodzi. Całe życie przed wami. Może czasem wystarczy szczera rozmowa :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chromse
Oby, nie powiem, że ja też nie miałam wątpliwości przez odległość. On myśli bardziej realnie, a ja raczej emocjonalnie. Wiem, że pomimo tego, że wiele się popsuło między nami, jak się chce to można naprawić. Ja chce. Mam nadzieję, że on też będzie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odleglosc nie jest przeszkoda dla uczuc, nawet gdyby to bylo pol swiata. Czesto zwiazki na odleglosc sa bardziej romantyczne i atrakcyjne, a czar pryska jak zaczyna sie codzienne zycie razem. Ale co do Twojego problemu, to z tego co ja obserwuje, kazdy facet przechodzi przez etapy kiedy nie jest pewien swoich uczuc, albo nie jest pewien czy jest gotowy na nastepny powazny krok w zwiazku. Czesto wlasnie przed decyzja zeby razem zamieszkac czy czyms podobnym nagle sie wycofuje, a tak na prawde sam nie wie czego chce. Zreszta, to podobno zostalo zbadane i ma uwarunkowanie hormonami u mezczyzny, wiec kazdy z nich przechodzi takie wahania w mniejszym czy wiekszym stopniu. My kobiety nie potrafimy tego zrozumiec bo to jest dla nas nielogiczne i szukamy winy i bierzemy wszystko bardzo personalnie. Ale jedyna rada dla Ciebie to dac mu teraz przestrzen i czas, nie naciskac, niech ma szanse zatesknic za Toba. Im bardziej bedziesz naciskac tym gorzej dla waszej relacji. Spusc go ze smyczy, niech sobie posmakuje wolnosci, przemysli wszystko i na 90% za chwile wroci i nie bedzie mial juz podobnych dylematow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorzej jak nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×