Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

przez kościół straciłam chłopaka

Polecane posty

Gość gość

Chciałam podzielić się z wami największą wpadką w moim życiu. I nie tylko dlatego, że w tamtym momencie paliłam się ze wstydu, ale że zniweczyłam kilka lat moich starań i na dodatek zrujnowałam związek. Jestem osobą głęboko wierzącą. Należę do parafialnej wspólnoty młodzieżowej. Zawsze chodzę na mszę o tej samej godzinie, bo kazanie ma wtedy nasz ksiądz-opiekun - Rafał. Bardzo miły, inteligentny, jego homilie zawsze idealnie trafiają do młodzieży. Od zawsze wiedziałam, że to ksiądz idealny do tego, by przekonać mojego chłopaka do powrotu na ? jak to się mówi ? łono kościoła. Niestety ? od kiedy jego rodzice się rozwiedli (co było poprzedzone wieloletnią udręką, wyzwiskami i awanturami w domu) przestał wierzyć w Boga, a kościół omijał szerokim łukiem. Przez trzy lata namawiałam go, żeby choć raz posłuchał mojego ulubionego księdza, żeby przyszedł tylko na jedną, jedyną mszę. Miałam nadzieję, że coś w nim zakiełkuje. W końcu udało się! Specjalnie wcześniej podpytałam na spotkaniu grupy księdza Rafała o czym będzie kazanie i okazało się, że o miłości i związkach osób w naszym wieku. Mojemu chłopakowi powiedziałam, że homilia będzie wręcz idealna dla nas, ksiądz wybrał super temat, nie może tego przegapić. Z tej Mszy Świętej pamiętam kilka rzeczy: - moje podniecenie, gdy wchodziłam do kościoła, a on uśmiechnięty trzymał mnie za rękę, - moje zdziwienie, gdy zamiast księdza Rafała podczas kazania na ambonę wszedł inny ksiądz, który jak się później okazało w ostatniej chwili został przypisany do tej mszy, - moje przerażenie, gdy jego kazanie sprowadzało się do ostrzeżenia dziewczyn, żeby uważać na chłopaków z rozbitych rodzin ? że często potem nie potrafią uszanować instytucji małżeństwa, nierzadko są złymi ojcami, alkoholikami i biją swoje żony, - wściekłości na twarzy mojego chłopaka, który wypadł z kościoła tuż po kazaniu. Nie dał sobie tego wyjaśnić. Przestał się odzywać. Spotkaliśmy się jeszcze tylko raz. Stwierdził wtedy, że nie da mi się już na nic namówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec Mateusz odc. 1635. Przestan juz z tymi zenujacymi przedrukami scenariuszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ogladam ojca Mateusza, a opisana historia jest moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie była miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba ta sama autorka co kiedyś wymyślała ze ją podrywał jakiś facet gdy wybierała w sklepie melony.....ten sam styl pisania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×