Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nachalny znajomy

Polecane posty

Gość gość

Hej, dziewczyny. Co byscie myslaly o takiej sytuacji: przyjezdza do nas pewien, hmm, znajomy. To znaczy od kilku lat, chyba 3, pracuje dorywczo u nas. On jest sporo starszy, bo ja mam 27 lat, maz 33, a on jest po 40-tce. Na poczatku przyjezdzal tylko do pracy,ale teraz mam juz go troche dosc. Dzwoni do mojego meza jakies 2 razy dzienie, to minimum. Czesto go prosi o to, by maz mu cos tam zamowil na internecie. Wczoraj wieczorem siedzialam w kuchni ze znajoma. Telefon meza byl w kuchni. Jakas godzine, moze 2 wczesniej maz rozmawial ze Zbyszkiem, bo oczywiscie tamten zadzwonil... No siedzimy, rozmawiamy a tu drrryn! Kto? Zbyszek. Nie odebralam, meza tez nie wolalam do tel. Dzwonil dlugo, przeszkadzal w rozmowie. Przestal. Za minute dryyyn! I znowu to samo. Wkurzylam sie i wyciszylam tel. Trzecim razem zadzwonil do naszej siostrzenicy, ktora mieszka z nami...Maz przyszedl wzial tel i oczywiscie oddzwonil... Kiedys przyjechal do nas o 9-ej rano, bo byl u znajomego wspolnego, ale nie bylo go w domu, wiec przyjechal do nas. Wypil kawe, pogledzil i pojechal. A maz mial isc na sanki z synkiem i maly sie nie mogl doczekac. Dzis juz sie zdazylam poklocic z mezem, bo synek wstal i przeszkadzal spac mezowi, a ten naskoczyl na niego. Nie wytrzymalam i wydarlam sie na niego, zeby odpieprzyl sie od dziecka, a do dziecka mowie: daj spokoj synku, nie odzywaj sie do tego buca, bo gdyby to Zbyszek dzwonil to twoj tatus juz by byl na nogach i by wiedzial, jak sie ma odezwac. I ze wcale sie nie zdziwie, jak dzisiaj ''wujo'' Zbyszek tez przyjedzie... Na to moj maz na mnie, ze jak by przyjechal to co. Mowie do niego juz z krzykiem: a gooowno! Obcy chlop, a przyjezdza jakby tu mieszkal, przy byle okazji. Jego zone widzialam raz. Kiedys byl majowy dzien, swieto niepodleglosci, wiec zaprosilam sobie kolezanke ze szkoly z mezem, i mialysmy pojsc na piknik, ktory byl organizowany u nas w miejscowosci. To bylo zaraz obok naszego domu, wiec siedzielismy sobie jeszcze u nas, a tu Zbyszek wchodzi ze swoja zona, ona trzyma w reku karkowke...Coz bylo robic? Wstawilam ta karkowke do pieca, ale nie zabrdzo mialam o czym z te zona rozmawiac, chociaz nie powiem, mila byla... Mam powoli dosc, a maz nie widzi problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej wkurza to, że nigdy się nie zapowiada. Rodzi to niezręcznie sytuacje, takie jak z tym piknikiem. Moja koleżanka czuła się niepewnie, bo o czym rozmawiać z obcymi ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zjeżdżaj tą toyotą z tymi reklamami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mężowi żeby ograniczył te wizyty... Co to w ogóle za pomysł, żeby przyjeżdżać do kogoś o 9 rano na kawę, bez zapowiedzi? O tej porze to się z mężem kawę pije po uprzednim porannym bzykanku... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wpuszczaj do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na męża nie masz co liczyć, więc załatw sprawę sama - powiedz mu wprost, że taka częstotliwość jest dla was męcząca, a wpadanie bez zapowiedzi ci nie odpowiada, bo macie własne plany. Zamiast wyręczać go np. w zamawianiu - pokaż jak to się robi, i zaznacz, że wy nie macie czasu stale tego robić. Jak przyjechał o 9tej to trzeba było zwyczajnie go pogonić, a jak mąż miał iść z dzieckiem na spacer, to trzeba było przerwać pogaduszki i kazać mu iść. Pracuje u was, a zachowuje się jak szef...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama to załatw, ja bym powiedziała szczerze ze przegina, ze za zcesto dzwoni ze nie zyczysz sobie wizyt bez zapowiedzi i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×