Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie moge znalezc pracy a nie stac mnie na zalozenie firmy

Polecane posty

Gość gość

nie moge znalezc pracy a nie stac mnie na zalozenie firmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie przestane lenic to pewnie znajde. nie zauwazyles tego pipko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z wykształcenia jestem mgr ekonomii, chorowałam poważnie przez 2 lata, co wyjelo mi te 2 lata z zyciorysu.... Od roku nie moge znalezc pracy, chcoc skladalam cv w moim miescie wszedzie, w wiekszych firmach osobiscie, przez internet i nic..... albo bylam na kilku rozmowach i nie zadzwonili... chyba sie nie nadaje do niczego :( W urzedzie pracy tez jestem zarejestrowana, ale albo nie maja ofert albo tak samo pracodawcy wybieraja kogos innego... Kiedys chcialam prowadzic sklep internetowy z ubraniami, ale nie mam nawet pieniedzy aby zaczac z biznesem.... jestem zalamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardulaki
To może wyjedź Zagranicę do jakichś zbiorów czy coś? Będziesz miała trochę pieniędzy do czasu znalezienia pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej jako opiekunka do osob starszych, masz mieszkanie, jedzenie i nieźle zarobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dość naturalne, że pracodawca boi się zatrudnić kobietę, która przez 2 lata ciężko chorowała. Nie dasz mu gwarancji, że za miesiąc, dwa choroba nie wróci :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha jakby mi tak powiedzial pracodawca ze nie dam mu gwarancji ze choroba nie wroci to bym mu nacha.rala w twarz! o ludzie, nikt z nas nie ma gwarancji co do swego zdrowia, to co mamy siedziec i nie wychodzic z domU? rzeklabym ze nigdy nie wiadomo kiedy go kleszcz ugryzie czy kiedy grypa go zmiecie.. spadnie mu lampa na leb, potraci go ktos na przejsciu. to sie nazywa dyskryminacja!!!! to co mam lepiej sciemniac ze przez 2 lata podcieralam tylki w DEU albo sprzedawalam w spozywczaku? powiedziec mozna ze opiekowalo sie ciezkim czlonkiem rodziny ktory zmarl. podoba wam sie takie klamstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak na ekonomistkę jesteś strasznie durna. Firmy nie prowadzi się, by dać tobie pracę, ale by przynosiła dochód. Płacenie komuś za chorobowe i blokowanie przez niego miejsca pracy, oznacza dla firmy konkretne straty. Nikt nie zatrudni "ekonomistki", która tego nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez wysle ja do lekarza pracy pracodawca, tamten mu da papier ze jest kobita zdrowa to o co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Większość chorób przewlekłych może odnowić się w każdej chwili. Pracodawca nie ma prawa sprawdzać na co chorowała nasza "ekonomistka", więc założy najgorszy scenariusz. Na osobę przebywającą na chorobowym, pracują pozostali pracownicy firmy, więc to nie jest dla nikogo, poza nią korzystne. Równie dobrze niewidomy, może oskarżać o dyskryminację, bo nie chcą przyjąć go na kierowcę :D. Szef ma psi obowiązek, dbania o efektywność firmy, dlatego woli przyjąć kogoś, mało-chorowitego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak ktos 2 lata był bardzo kiepski przez zle leczenie tarczycy i mial szereg objawów utrudniajacych mu prace, byl na bezrobociu, a potem znalazl w koncu lekarza, ktory go wyciagnal do swiata zywych=zmienil leczenie, teraz ta osoba tryska zdrowiem, to co, ma byc przekreslona przez 2 lata taka osoba. zostaje jej tylko szukanie pracy przez znajomosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie chcę cię obrażać. Usiłuję tylko logicznie wytłumaczyć, twoje kłopoty ze znalezieniem pracy. Znając powody, możesz wymyślić coś, by ktoś ich nie zauważył. Akurat problemy z tarczycą mogą odnowić się w każdym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie rozumiem. Jak wcześniej pracowałaś, to powinnaś spędzić pół roku na "L4" i rok na świadczeniu rehabilitacyjnym. Po co było to bezrobotne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pracowala ta osoba. problemy zdrowotne zaczely sie po obronie mgr. osoba myslala ze to z przemeczenia, a to byla tarczyca. kiepsko leczona bo kilku lekarzy nie patrzylo holistycznie na zagadnienie. nie bylo to bezrobocie stricte, kilka dorywczych prac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te dorywcze prace to prostytucja. Zastanawiam się czy do tego nie wrócić. Kasa całkiem niezła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wynos sie z mojego zycia stalkrska szmato. zdechniesz na raka w 4 lata !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyczliwadjdd983
1.nie zalamuj sie....chodz wszezie gdzi emozesz,pukaj do drzwi...domagaj sie...Mnie urzad zbywał tak 5 lat. ale nie dalam sie. JAko bezrobotna zarejstrowna masz iwele przywilejow...Mozesz wymagac kursow,szkolen,dotacji...Przekwalifikowania...mozesz miec prace interwencyjne...albo znalesc saama pracodawce ktory sie zglosi do urzedu i bedą mu płacili za to ze cie zatrudnia. 2.Przekwalifikuj sie...kursy ,inne studia itp. 3.wyjedz za pracą. 4.Ja bymjednak probowała zalozyc firme...Jestes panią swego losu...przez rok musisz sie utrzymac...dostajesz pozyczkę 20 tys zł....ktorej nie musisz spłacac.Mozesz byc jakism tam doradca podatkowym czy cos... 5.ostatenczie....w desperacji...wzielabym cokolwiek,jak market czy cos... MOj kolega jest inzynierem...i jak wysyłal CV to nigdzie go nie chcieli,bo za madry...a jak wysyłał cv ze ma trchnikum to ma 10 ofert...:( smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od,p*****l sie nie chce slyszec o tobie sk****ysynyu. zduychaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Zapisz się może do jakiejś darmowej szkoły policealnej by móc to wpisać w CV zamiast luki. Możesz też w to miejsce wpisać coś, co normalnie wpisuje się jako "aktywność pozazawodowa" - np. jakieś projekty. 2. Spróbuj wysyłać CV na inne stanowiska niż dotychczas - jeśli nie udaje się znaleźć pracy płatnej, pomyśl może o jakimś wolontariacie albo pracy nie stricte w zawodzie, a jakoś luźno związanej z tym (im bardziej związana oczywiście, tym lepiej) - dobrze by było, jakby Ci się udało znaleźć cokolwiek, co mogłabyś wpisywać jako "obecna praca", choćby to miało być i g****ozajęcie (bo zawsze to jakiś punkt zaczepienia i wygląda lepiej, niż bezrobocie). 3. Spróbuj poszukać pracy w innym, większym mieście. 4. Sprawdź swoje CV - skonsultuj je z jakimiś znajomymi, którym udało się dostać dobrą pracę dzięki dobrze przygotowanym dokumentom (chodzi o to, aby byli kompetentni i umieli dobrze doradzić) lub z doradcą zawodowym, jeśli masz w urzędzie pracy jakiegoś ogarniętego. Poczytaj sobie o skill CV, celu zawodowym lub wygooglaj: "jak w CV ukryć brak doświadczenia / lukę" i na pewno znajdziesz jakieś tricki na to :) 5. Spróbuj networkingu - rozpuść wici wśród znajomych i w Internecie, że szukasz pracy, załóż sobie konto na Goldenline / LinkedIn i tam się ogłoś, możesz też wrzucić ogłoszenie np. na Gumtree "Szukam pracy" itd. Napisz też na fb że szukasz pracy. 6. W ostateczności - możesz spróbować podkoloryzować swoje CV. Np. załóż bloga branżowego i nazwij to startup xD czy coś takiego... tutaj już podpowiadać nie będę, bo znacznie lepiej jest zastosować wszystkie powyższe opcje a to ostatnie tylko w desperacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po jaką anielę spowiadać się jakiemuś bucowi z przerwy w pracy,wyjechałaś za granicę i niech się buja z pytaniami,dla firmy dwa lata w twoim cv to nic,g****o jak wszystko inne ,i tak dadzą ci głodową pensyję ,przynajmniej pierwsze lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem dlaczego ktoś, nie będący jeszcze w ogóle moim szefem miałby wiedzieć o jakichś moich problemach życiowych, długich epizodach chorobowych. zapytana o długą przerwę mówię mu, że miałam czas na to, na to, na podszkolenie języka, czegokolwiek, że nie zbijałam bąków, a uwierzcie mi, że trudno się wytłumaczyć z depresji nie wspominając jej, jeśli drążą temat po prostu sugeruję, że nie mam zamiaru o tym rozmawiać, bo nie musimy wszystkiego o sobie wiedzieć. i koniec. rozmowa kwalifikacyjna mam być o tym, dlaczego mam dostać pracę, a nie dlaczego być może wcale nie muszę:O i nie zamierzam się obcej (totalnie) osobie zwierzać ani z choroby psychiki ani choroby cipki! ani pracować z kimś kto chce mi spenetrować jedno czy drugie, no k***a, takie rzeczy się załatwia, jak się już kogoś zatrudni, bo zatrudnia się na bazie zalet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brokeninside - tutaj są różne strategie co do tego czy mówić, czy nie. x Na pewno warto przygotować sobie odpowiedź na takie pytanie chociażby po to, by jeśli na rozmowie padnie, nie zgłupieć i nie zacząć pultać się, wybierając mniejsze zło dopiero wtedy ;) x http://www.infor.pl/prawo/bezrobotny/rozmowa-kwalifikacyjna/98638,Czy-mowic-o-swojej-chorobie-w-czasie-rozmowy-kwalifikacyjnej.html x Muszę przyznać, że powyższy artykuł, chociaż na innym przykładzie, ale punktuje ważne kwestie: - zatajenie choroby to okłamywanie pracodawcy, a to już jest źle widziane - jak pracodawca nie rozumie, że w życiu człowieka zdarzają się takie rzeczy jak choroba, to czy faktycznie chcemy pracować dla kogoś takiego? x Od siebie mogę dorzucić jeszcze jedno - choroba to przynajmniej jakiś racjonalny powód - "nie pracowałam, bo nie mogłam", brzmi IMO lepiej niż - "nie pracowałam, bo nie chciało mi się" - i dlatego wydaje mi się, że zapytana, postawiłabym sprawę jasno, chociaż pewnie bez wchodzenia w szczegóły. No ale nie miałam takiej sytuacji - nie czuję się więc wystarczająco kompetentna, by doradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to widzę trochę inaczej. zatrudnienie to nie małżeństwo z niepowiedzeniem, że ma się hiva. jak dana choroba ustąpiła nie należy sie w niej dalej psychicznie babrać coś powiedzieć oczywiście trzeba, bo inaczej wychodzisz na osobę tajemniczą, która pewnie skrywa jakieś wielkie g****o, ale to nie znaczy, że nie mogę swojej czasowej niemocy potraktować jako coś intymnego. na rozmowie kwalifikacyjnej jest parę etapów, gdzie można się wykazać. pytano o przerwę mnie może w 20 % przypadków, chyba tylko po to, żeby zobaczyć jak wybrnę. wydaje mi się, że jeśli to jest coś, co faktycznie może być problemem, należy mówić o tym po wstępnej akceptacji, bo zatrudniano mnie za zalety, więc... sami sobie kupują tygrysa w worku, ceną są moje zalety. tak samo jest w sprawach damsko-męskich, nie zamierzam mówić,że jestem asem i to nie jest kłamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"coś powiedzieć oczywiście trzeba, bo inaczej wychodzisz na osobę tajemniczą, która pewnie skrywa jakieś wielkie g****o, ale to nie znaczy, że nie mogę swojej czasowej niemocy potraktować jako coś intymnego. " Dobre meritum :) x Na pewno na rozmowie kwalifikacyjnej mamy się pokazać od dobrej strony - a więc nikt nas nie zmusi do opowiadania o własnych wadach, i z własnej inicjatywy też takich tematów podejmować nie powinniśmy. x W przypadku powyżej warto powiedzieć o chorobie, jeśli to ma przynieść korzyść, ale można to ująć też bardzo ogólnikowo "Z przyczyn ode mnie niezależnych nie byłam w stanie podjąć zatrudnienia w tym okresie, nie chcę wchodzić w szczegóły" i tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, mojego zachowania w depresji nie akceptowała nawet osoba bardziej ode mnie w tej depresji zanurzona, więc podjęłam decyzję, żeby o tym nie mówić bo coś, bo to bliska osoba, bo ktoś powienien wiedzieć. it's a bulls**t. jeśli nie przynosi czegoś korzyści to po co to robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, bo PL to hoojowy kraj, dobija obywateli zamiast ich wspomagać, dlatego wyjechałem i píerdole to bagno, umysłowe szambo w tym kraju, masa złodziejstwa, jednym słowem SYF, radze wyjechać gdzieś i od zera zaczynać, nie masz nic do stracenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lubię zatajać przed moimi pracodawcami moje choroby weneryczne tak samo jak oni zatajają przede mną gdy mnie przyjmują że wydoja mnie jak dojną krowę za psie pieniądze ,i że będą mnie mobbingować i zostawać po godzinach ,dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a odkąd się dowiedziałam co w umowach mają prezesi pko i ile dostają na odprawę z państwowych pieniędzy za przyzwoleniem powskich kurw to będę zatajać ile wlezie bo szczerość wobec świń nie popłaca,a większość ludzi to świnie tylko udają innych ,teraz im ukróca ale mentalnośc zostanie ,nie będę się zwierzać k****m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grunt to się nie poddawać i nie mówić NIE! Ja kiedyś miałem bardzo podobne myślenie. Potem znajoma w prezencie na urodziny wykupiła mi kurs online "droga do sukcesu" na http://bb-mdi.pl/ Niby takie nic... a dzisiaj mam własną firmę i miliony nowych pomysłów :) Po prostu trzeba zacząć od zmiany siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może trzeba dowiedzieć się o jakieś dotację? Można umówić się na rozmowę do www.funduszlwm.pl i przedstawić nasz projekt co i jak . Doradzą nam czy możemy starać się o dotację czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×