Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Osobowość schizoidalna

Polecane posty

Gość gość

Do mnie bardzo dużo z tego pasuje... Ktoś ma podobnie? nigdy nie umiałam tworzyć więzi międzyludzkich, po jakimś czasie zawsze zrywałam znajomości. W pracy się alienuję, niby rozmawiam z ludźmi i staram się nie zamykać, ale nie umiem się z nikim zaprzyjaźni. Podobnie na studiach, inni się pointegrowali, w wakacje byli nawet gdzieś razem, a ja? nie umiem. Potrafię być bardzo otwarta, gadać o sobie, interesuję się też innymi ludźmi, ale to wynika bardziej z empatii. Bo nie chcę, żeby przez to tworzyły się więzi między mną a nimi, wolę dawać, ale nie tworzyć żadnych znajomości na podstawie wzajemności Jak widzę, że ktoś mnie lubi, zaczynam się tak dziwnie zachowywać, że wręcz blokuje to rozwój znajomości. Praktycznie zawsze tak mam Ludzie nieraz oceniają mnie jako chłodną, czasem przemądrzałą A ja czuję, że nieraz mam spłaszczone emocje, i nie czuję nic Związki? nie chcę w nie wchodzić, mogę się z kimś spotykać, ale "na odległość", nie angażując się. Mam słabiutki popęd seksualny. Najbardziej wolna się czuję, będąc sama i nie wpuszczając nikogo zanadto do swojego życia. Ktoś ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwna jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogole się tym nie przejmuj. Tu ma forum większość ma ten typ osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn miało być..... że tu ma forum większość to poeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mnie obchodzi reszta forum? Ja się nie czuję p******a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiaj, gdy masz na to ochotę, rozmawiaj gdy jest sens, rozmawiaj z osobami, które lubisz.. i baw sie z tymi, ktore kochasz ;) Jesli brakuje ci dawnych więzi to porostu odezwij sie pierwsza.. wystarczy odszukac kogos na fb. Brakuje ci kogos kogo lubisz, nie inaczej więc bedzie wam miło ;) P.s. w pracy sie pracuje, a nie szuka znajomych do plotek. Jesli pracujesz dobrze, to zawsze znajdą sie ludzie, którzy chca trzymać z tobą.. I pytanie: jak można "spotykać się" na odległość? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Minęła mnie kariera wybitnego psychoanalityka.. :D ale jeszcze nic straconego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:35 Ale problem jest taki, że mi na nikim szczególnie nie zależy i właśnie NIE BRAKUJE i to mnie właśnie przeraża. Nie, nigdy nie wrócę do starych znajomości, zresztą niektóre zerwałam w takich warunkach, że i tak nie byłoby to możliwe Dla mnie nie ma ludzi nie do zastąpienia, owszem, są tacy, których bardziej toleruję, ale tak naprawdę każda znajomośc była dla mnie taka płaska Teraz się z kimś spotykam, kto jest we mnie zakochany, a ja mogłabym z nim być na ODLEGŁOŚĆ - mam tu na myśli nie bycie w żadnym związku, tylko ot taki spotykanie się bez deklaracji (nie mam tutaj wcale na myśli f****ng friend, bo akurat seks jest mniej istotny) - a tymczasem on czeka na moją decyzję co do tego czy będziemy razem, i co mam zrobić? Nie chcę ani zrywać znajomości, ani być w tym za głęboko, więc pewnie podejmę decyzję o zerwaniu tego. Ale wiem, że on to mocno przeżyje. Zawsze unikałam związków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak mam.to jest fobia spoleczna.ja jestem totalnie wyalienowana.najlepiej czuje sie w swoim towarzystwie.w pracy rozmawiam o d***e i pogodzie.wszelkie proby nawiazania ze mna blizszego kontaktu powoduja u mnie blokade.zawsze tak mialam.widocznie jestem poyebem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:01 To nie fobia społeczna, bo nawet fobik ma potrzebę bliskości z innymi, tylko się BOI. Tutaj tego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że jestes inna całkiem dobrze o tobie świadczy ponieważ jesteś osobowością która urozmaica nudę. To nie jest żart, pomyśl jaki świat byłby nudny gdybyśmy wszyscy byli tacy sami do czego większość jednak dąży. Niby sądzą że się wyrózniają, a tak naprawdę ciągną w stronę kolejnego stereotypu. Tym innym nie jest może w życiu najłatwiej tym bardziej ,że jak coś odstaje od normy jest podejrzane, a jak nie daj boże pójdziesz ze swoją innością do jakiegoś lekarza to zaraz stwierdzi jakieś zaburzenia. W naszej nieudolnej cywilizacji jeden człowiek bezpodstawnie określa drugiego człowieka chorym/głupim/nienormalnym/poy*****m/dziwakiem tylko dlatego że go nie rozumie. A prawda jest taka że ta nieidealna mniejszość jest bardziej rozumna od zwykłej większości. Trzymaj się, jestes zdrowa, nic ci nie dolega tylko jakimś tajemniczym sposobem osiadłaś na niewłasciwej planecie lub w niewłasciwej epoce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, w wypowiedzi używasz zwrotu "nie umiem" to jest stwierdzenie o zabarwieniu negatywnym, podświadomie oceniasz to jako minus w twojej osobowosci, zresztą to akurat prawda. Człowiek to stadne zwierzę i jakby się nie izolował zawsze bedzie brakowalo mu drugiego człowieka.. choćby tego jednego. Podświadomość sama upomina się o "towarzysza" czy bratnią duszę, co dla ciebie ewidentnie stanowi problem, bedac skrajnie introwertyczna, więc bijesz sie z myslami, opisujac siebie jako samotnika, pustelniczke.. ale wiedz, ze i czytelnik instynktownieodbiera to jako problem, wszyscy jesteśmy ludźmi...Opisujesz to zjawisko jako "osobowość schizoidalna" czyli osobowość wynaturzona, która pogubiła sie w tym jak ma żyć.. Organizm mówi jedno, a ty świadomie odrzucasz te sugestie. Wszystko to prowadzi do wewnętrznego konfliktu.. będąc samotna nie jesteś szczęśliwa, inaczej nie pisałabyś tego, zastanawiajac sie czy ktoś inny "też tak ma" czy jesteś w tym jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem skrajną introwertyczką, to nie jest kwestia introwertyzmu jako takiego. Wiesz, ja byłam samotna przez parę lat, naprawdę samotna, bo nie studiowałam wtedy i w ogóle niewiele robiłam. Nie przeżywałam tego na co dzień ,nie płakałam w poduszkę że nie mam się do kogo przytulić etc. Potem jak poszłam na studia, to miałam jakieś znajomości, ale znowu nie bliskie, wyskoczyło się z kimś na piwo. Potem parę osób z nich odeszło i teraz mam właściwie jedną koleżankę i kolegę, z którymi też nie mam bardzo bliskiego kontaktu. No i jest ten zakochany we mnie chłopak. Myślę o swoim życiu, które miałam wcześniej, i nie widze większych zmian w mojej psychice pod wieloma względami. Jestem jaka byłam, nie czuję się wcale szczęśliwsza z tego powodu, że bardziej przebywam między ludźmi i że ktoś się we mnie bardzo zakochał. Ale myślę o tym jako o problemie, bo właśnie wszędzie się mówi, że człowiek jest stadny, mówi się o tych więziach emocjonalnych, a we mnie tego nie ma... I ciekawi mnie, dlaczego nie ma? Uświadomiłam sobie, że jeżeli już się do kogoś przywiązywałam, to do moich zwierząt, może właśnie dlatego, że nie było "ryzyka" wzajemności i uwikłania w relację tak jak to jest z ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym w zwiazku każdy musi sie naginac..nawet jesli nie lubi, nie jestes w tym jedyna, kazdy tak ma i to akurat nie jest niczym nienormalnym ;) obie strony musza coś poswiecic, wypracowac jakiś konsensus, zeby brac trzeba dawać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tj. większe emocje czułam po śmierci moich zwierząt niż powiedzmy po zerwaniu przeze mnie wieloletniej przyjaźni. Po tej przyjaźni nawet nie byłam smutna, nie przeżywałam tego, nawet pamitam jak moja mama się dziwiła, że wygląda to tak, jakby mnie to nie obchodziło.A przecież druga strona była zaangażowana w relację, interesująca się etc, a ja zerwałam pod pewnym pretekstem, który dla mnie tak naprawdę nie był krzywdzący, ale udawałam, że tak jest, bo był całkiem niezły, żeby to zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:23 skoro lubisz taki stan i w niczym co to nie przeszkadza jak rowniez potrafisz z tym normalnie zyc i funkcjonowac to dlaczego sie nad tym zastanawiasz? I dlaczego nazywasz siebie sama osobowością schizoidalna?, sama okresladz sie jako ktos "chory", ktorego nalezy uleczyc.. jestes niespójna, sama siebie nierozumiesz, po co zadajesz so ie takie pytania , skoro jak mowisz, czujesz sie z tym dobrze.. widocznie nie do końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Innych przypadków zerwania znajomości było dużo. Ja nie jestem zdolna do kompromisów i do życia z drugą osobą. To kosztowałoby mnie za duża utratę siebie. Wiem, że on i tak by dużo zaakceptował, bo jest dość uległy, ale nie ma to dla mnie znaczenia. Nie chcę być w związku, przechodzić kolejnych etapów, być z kimś przez lata, poznawać jego rodzinę i wszystkich tych rzeczy. Mogłabym nie zrywać tej znajomości, ale on nie zaakceptuje zawieszenia, on już w tym momencie się męczy, bo twierdzi że nie wie na czym stoi (ale też boi się że skoro jeszcze nie podjęłam decyzji to mam furtkę do odejścia). Więc będę musiała ją zerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo akurat wynikła kwestia z tym chłopakiem i z jednej strony jednak mi szkoda kolejny raz urywać znajomość. Chciałabym zobaczyć, co będzie dalej, ale z drugiej strony nie umiem być w tym związku no i mam zagwozdkę, a gdybym była "normalna", zagwozdki by nie było Tak, nie rozumiem siebie i swoich emocji. Ale z tego co wyczytałam to jest właśnie charakterystyczne dla tytułowego zaburzenia. Podobno takie osoby nie chcą pewnych rzeczy świadomie i potrafią to uargumentować, ale podświadomie jednak tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwna jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:26 standardowo uwazam, ze ktos kiedys bardzo cie skrzywdzil, dlatego zabarykadowalas sie we wlasnym wnetrzu, utworzyłas twierdze, jak pancernik nie pozwalasz nikomu przedrzec sie do środka, zeby nie pozwolić nikomu skrzywdzic, jakjakto kiedys.. To bylo cos lub niemal traumatycznwgo, dlatego włączyłaś funkcję "uczucia", a zwierzeta zastepuja ci ciepło, którego jednak potrzebujesz, a którego ci brak. Ufasz im, bo wiesz ze ich milosc jest bezinteresowna, prosta, dobra i szczera.. Zwierzęta wykorzystuje sie w terapii, zazwyczaj dzieciecej, azeby te otworzyly sie na zycie, na swiat i w ogole na terapie przebywajac z nimi i po prostu dostając ich bezinteresowną (no może nie do końca, bo zawsze po zabawie znajdzie się jakis smakołyk :P miłość i oddanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało byc "wyłączyłaś" funkcję uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt mnie nigdy nie skrzywdził w taki sposób... Ja temu chłopakowi ufam, wierzę, że on mnie kocha i akceptuje w całości, tak jak mówi. Widzę to też po jego czynach Tylko ja nie czuję nic, to znaczy czuję jakąś więź, to niewątpliwie, tylko nie umiem jej do końca określić ale nie wyobrażam sobie tworzyć z kimkolwiek swojego życia, wpuścić kogoś do niego w 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież zwierzęta nie kochają ludzi. Tu nie chodzi o miłość, tylko o to, że ja jestem w stanie komuś coś dać, tylko nie chcę wzajemnej wymiany Tym zwierzętom dawałam jakąś miłość i nie oczekiwałam "wzajemności",bo wiedziałam że i tak jej nie dostanę. I to mnie zadowalało, a nie mi przeszkadzało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość "leczy" ze wszystkiego. W przenośni i dosłownie! Nawet z niektórych cięższych chorób. Jeśli nie chcesz być z tamtym chlopakiem tzn. że po prostu go nie kochasz albo nie tak bardzo jak byś chciala i jak potrafisz.. czyli bezgranicznie, z czego doskonale zdajesz sobie sprawę. Jeśli nie chcesz tego związku to nie jest nic nienormalnego, żadna choroba nie ma z tym nic wspólnego, masz do tego prawo. Poza tym chyba nie od razu trzeba poznaeac czyjas rodzine, nic na siłę lepiej, gdy wszystko posuwa siesię do przodu swoim naturalnym cyklem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylisz sie.. zwierzeta kochaja, tylko nie ograniczaja swoja miloscia.. i to ci odpowiada. Zwierzaki przywiazuja sie, a nawet okazuja milosc swoja bliskoscia, zabawa, przytualaniem sie i lizaniem :D Kiedys czytalam o psie, ktory po smierci swojego pana przesiadywal na jego grobie, mimo iz mial nowy dom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to nie są naturalne cykle. Wiesz, jakie ja mam poglądy w ogóle na małżeństwo, rodzinę? Jestem chodzącą antytezą standardowej kobiety :P Nie, właśnie ja widzę w nim bardzo dużo zalet i ciężko mi wymienić jego wady. A u mnie to duży sukces. I czuję z nim więź, tylko ja nie potrafię jej określić, bo różni się to od standardowego ulotnego zauroczenia. Może skoro nie potrafię bezgranicznie kochać, to to właśnie NIE jest przeszkodą dla tej znajomości, bo i tak coś tam czuję i go akceptuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:57 Ale ja miałam gryzonie, nie psy. Które takich rzeczy nie robią. I nadal nie wierzę, ze zwierzęta okazują miłość. To nie jest miłość, to jest przywiązanie, takie psie. Wiesz, że pies w hierarchii domowej jest na najniższym miejscu (podobnie jak u wilków),stąd jest taki posłuszny? A my to mylimy z innymi rzeczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupio byłoby myśleć, że problem jest w nieodpowiednim chłopaku w sytuacji, kiedy mam 24 lata, nigdy nie czułam więzi z ludźmi i zawsze zrywałam znajomości, a akurat jego to ja pierwsza przytuliłam bo miałam taką potrzebę etc. Coś tam we mnie jest, tylko nie umiem się pogodzić z tym, by z kimś być za mocno związaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×