Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy według was mój mąż nie jest za ostry dla mojej córki ?

Polecane posty

Gość gość
Autorko daj sobie spokuj z psychologiem. Nic sie zlego nie dzieje. Maz jest konsekwentny i to bardzo dobrze. Pomysl gdyby byl taki jak ty to dopiero dziecko byloby rozpueszczone wychowywane w ideologii robta co chceta. Stawianie granic nie jest zle. Do tego piszesz ze maz czyta malej mowi jej ze ja kocha - z czym tu isc do psychologa. Z kazda p*****la latac po lekarzach. Jestescie rodzicami normalnymi i widac ze maz radzi sobie z wychowywaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11;53 mądre stawianie granic nie jest złe !!!!!!!! a mąż autorki przegina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stawianie granic nie jest złe ale to co robi mąż autorki mądre nie jest nie umiejętne stawianie granic dziecku może narobić więcej krzywdy niż pożytku a wręcz może granice dziecka naruszać niż jej stawiać , nie bez powodu autorce włączyła się intuicja coś jest na rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mi gdzie on przegina ? Może ma na płacz dziecka z powodu tego, że nie chce posprzątać pokoju ma reagować, "No dobra ja posprzątam" Zapewniam cie, że to za bardzo dziecko by rozpieściło, ona wtedy dosłownie wszystko by wymuszała płaczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taakkk najlepiej zasuwac od razu do psychologa, z kazda p*****la i malutkim problemem.. To od razu widac jak ludzie sa dzis nieudolni w podejmowaniu najmniejszych, WLASNYCH, SAMODZIELNYCH decyzji.. Autorko, a czemu ty prosisz corke o sprzatniecie zabawek ? O kapiel ? Ty ja prosisz ? By wykonala twoje polecenie ? Serio ? Pewnie zaraz mi tu napiszesz o szacunku i dumie dziecka ... Twoj szef/szefowa w pracy tez cie prosi o wykonannie polecenia ? Czy je wydaje ? Uzywajac nawet milego tonu jest to polecenie, a nie prosba. Prosisz i przekonujesz mimo, ze corka tego nie robi i cie nie slucha ? Chodzisz za nia i dalej prosisz ,mimo, ze nie odnosi to skutku ? Hm.. Dziecko mozna poprosic RAZ by cos zrobilo, potem wydaje sie polecenie, a jak nie skutkuje nastepuje kara. I kropka. Twoj maz bardzo dobrze robi, ze nie zwraca uwagi na corki histerie , i opory przed kapaniem. Sama zauwazylas, ze to dziala i teraz chetniej sie kapie. To nie dziecko decyduje co zrobi , a co nie, tylko rodzic. Moza dac dziecku wybor np. w co sie dzis ubierze dajac do wyboru 2 zestawy ubran, a nie cala szafe :P Widzisz roznce ? Ty najpierw wytaczasz granice i w ramach tych granic dziecko moze zdecydowac. A nie pozwalasz dziecku na kompletnie samodzielna decyzje. Do tego to trzeba byc doroslym. Co zrobisz jesli dziecko wybierze do ubrania sliczna, plazowa sukieneczke ? Przeciez jest zima.. Ale ty mu pozwolilas na samodzielne wybranie ubrania z CALEJ SZAFY... Widzisz roznice ? Sa rzeczy przy ktorych nie ma dyskusji , bo zalezy od tego bezpieczenstwo dziecka. Tez bedziesz prosic dziecko by np. nie wspinalo sie na meble czy nie przebiegalo przez ulice ? Wam kazdy zakaz, kazde wymaganie wzgledem dziecka kojarzy sie od razu z tresura :P Bo dziecko mozna jedynie prosic :D Nie ma granic, norm i konsekwencji, bo dziecko to nie wlasnosc , odrebna jednostka itp. Ciekawe ddlaczego to rodzic jest odpowiedzialny za ta odrebna i samodzielna jednostke... Nie moje to dzieci , na szczescie.. Szkoda tylko , ze bede musiala mieszkac z tak " wychowanymi " doroslymi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytaj uważnie autorka podaje przykłady i sama autorka nie jest pewna czy są adekwatne do wieku i wrażliwości emocjonalnej dziecka oraz płci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje takiej musztry dziecku można dziecko wychowywać a nie tresować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 Co ty za bzdury tutaj wypisujesz ? Też straszysz dziecko swoim mężem ? Bo autorka napisała coś takiego, że jak ona nie pozwoli się jej wykąpać, to zrobi za nią jej mąż, czyli wiedziała, że to dziecko w jakis sposób przestraszy. Jeżeli dziecko jest spokojne tylko dlatego, że się boi, to według mnie nie jest to dobre i autorka pownna jak najszybciej pójść z dzieckiem do psychologa i najlepiej ze swoim mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś czytaj uważnie autorka podaje przykłady i sama autorka nie jest pewna czy są adekwatne do wieku i wrażliwości emocjonalnej dziecka oraz płc xx Skoro autorka, matka dzieck przebywajaca z nim 24 na dobe nie jest pewna , to na pewno beda pewne wszystkowiedzace panie z kafe ? :P Autorce jak to matce wlaczylo sie " o jejku moja mala coreczka, jaka krzywda jej sie dzieje ", bo tata egzekwujeod niej postprzatanie zabawek i jest konsekwentny. A ona tego nie potrafi :) Byc konsekwentna. Woli sama posprzatac te zabawki niz przeczekac histerie dziecka. Woli by chodzilo brudne, bo corka " nie ma ochoty na kapiel ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 Co ty za bzdury tutaj wypisujesz ? Też straszysz dziecko swoim mężem ? Bo autorka napisała coś takiego, że jak ona nie pozwoli się jej wykąpać, to zrobi za nią jej mąż, czyli wiedziała, że to dziecko w jakis sposób przestraszy xx Dla ciebie bzdury :P Dla mnie wychowywanie dzieci. Nie musialam straszyc swoich dzieci mezem jak sobie nie radzilam, bo ja dzieci nie prosilam pare razy o wykonanie tej samej rzeczy. To tata byl od rozpieszczania naszej corki , " coreczki tatusia ' To tata byl i jest wzorem dla naszych synow. Ja nie widze straszenia dziecka ojcem w podanym przykladzie, tylko info: jak nie ja , zrobi to tata. Dziecko dostalo jasny przekaz i wybor. ale z mama kapiel jest przyjemniejsza, prawda ? Tata nie zwraca uwago na histerie.. I dlatego dla dziecka kapiel z tata jest nieatrakcyjna, a nie dlatego, ze dziecko sie boi ojca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 10:38 Uważam, że konsekwencja to podstawa. My nie robimy tak, że dajemy dziecku nagrodę za wszystko, bo to też nie o to chodzi. Po prostu od dziecka trzeba wymagać, ale nie wolno go tresować. My po prostu wymagamy, ale nie stosujemy żadnej przemocy. Szczerze mówiąc jakby mąż uderzył dziecko to nie wiem co bym zrobiła, ale na samą myśl rośnie we mnie wściekłość, bo nie toleruję takiego zachowania. Jak córeczka miała niecałe 3 lata to mieliśmy taką sytuację: na środku pokoju mamy stół z krzesłami. Ona wszystkie krzesła poprzesuwała w kąt i rozsypała zabawki. Bawiła się tym chwilę, a potem zaczeła iść w kierunku drzwi na korytarz. Pyta się jej mąż: a kto to teraz posprząta? a ona spojrzała na niego, na mnie i z uśmiechem odpowiedziała: mama. I to był dla mnie taki mały "wstrząs" choć to może za mocne słowo, ale bardzo dało mi to do myślenia. Oczywiście sprzątałyśmy razem, choć bardziej ona, mimo, że ostro protestowała. My po prostu trzymamy konsekwencje. Nie jest tak, że jak dajemy za coś nagrodę, to potem ją zabieramy dzieciom jak nabroją. Wysyłamy je np. do kąta na 3 minuty, żeby tylko poczuły, że sprawiły nam przykrość i muszą nas słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no, kuźwa dobra jesteś, dziecko 3 lata z innym facetem a tu masz innego, a co myślałas, obcy ciebie wziął po to aby miał kogo pieprzyć a nie opiekować sie jeszcze twoim bachorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:37 Widzę, ze nie rozumiesz, to załóżmy trochę inną sytuację. Przychodzi do ciebie jakiś obcy człowiek i mówi ci coś takiego, że jak zapłacisz mu 100tys zł, to nie naśle ci człowieka, który ciebie zamorduje, tutaj sytuacja jest podobna, tylko moze nie na aż taką skalę. Chodzi mi o to, że ty będziesz się bała tego mordercy i prawdopodobnie temu obcemu dasz kasę, żeby być bezpieczna. Tak samo jak tutaj córka, przestraszona pozwoli, żeby ją mama wykąpała, żeby jej nie kąpał jej ojciec, którego widać, że się boi. Czy według ciebie wychowanie ma polegać na tym, że dziecko boi się rodzica >? Spokojne, bo się boi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci mają się bać bo inaczej wyrośnie aptologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i później wlapsnie takie dzieci sa bardzo agresywne bo mysla ze to normalne ze ludzie maja się bać i sami stwarzają zagrożenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 12:37 Widzę, ze nie rozumiesz, to załóżmy trochę inną sytuację. Przychodzi do ciebie jakiś obcy człowiek i mówi ci coś takiego, że jak zapłacisz mu 100tys zł, to nie naśle ci człowieka, który ciebie zamorduje, tutaj sytuacja jest podobna, tylko moze nie na aż taką skalę. Chodzi mi o to, że ty będziesz się bała tego mordercy i prawdopodobnie temu obcemu dasz kasę, żeby być bezpieczna. Tak samo jak tutaj córka, przestraszona pozwoli, żeby ją mama wykąpała, żeby jej nie kąpał jej ojciec, którego widać, że się boi. Czy według ciebie wychowanie ma polegać na tym, że dziecko boi się rodzica >? Spokojne, bo się boi ? xx Niestety dalej nie rozumiem. W przykladowej sytuacji albo powiedzialabym szantazyscie, ze zglaszam to gdzie trzeba i jesli stanie mi sie krzywda wiadomo bedzie do kogo sie zwrocic albo drastyczniej rozwiazalabym te sprawe, ale to juz bajki , a nie sedno sprawy. Bac sie rodzica , a czuc przed nim respekt to dwie rozne sprawy. Dziecko wie, ze przy mamie moze sobie wiecej pozwolic, pograc na jej uczuciach, pomanipulowac nia placzem :) Z tata tak latwo sie nie da :D Z oporem podporzadkowuje sie tacie, bo wie , ze nic nie ugra. Dziecko nie boi sie ojca, ono doskonale wie jak sie moze zachowac przy matce , a jak przy ojcu :) Masz dwie kolezanki i chcesz by zalatwily dla ciebie jakas sprawe na cito, bo przegapilas termin.. Do kazdej zwracasz sie w ten sam sposob ? Jesli wiesz, ze na jedna dzialaja lzawe oczy, prosby i wzbudzanie wspolczucia tzw. granie na uczucuach ? A druga jest na to nieczula, do niej trafiaja jedynie rzeczowe argumenty ? I jesli je przedstawisz to ci pomoze ? Dziecki to doskonale wiedza :) Ile razy sa sytuacje gdy jedno z rodzicow pozwala np. na dluzsze ogladanie tv czy dodatkowa slodycz, a drugie nie ? I do ktorego rodzica zwroci sie dziecko ? :) Corka autorki doskonale wie , ze swoimi fochami ugra cos u mamy , a u taty nie. To nie strach , to spryt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko co ma córka do ugrania jak i tak ją kąpiel czeka ? Matka wykorzystuje tutaj fakt strachu dziecka przed ojcem, dlatego mowi do niej to idziemy sie kąpać, ona zaczyna uciekać i plakac bo tego nie lubi, to ta mówi ze jak nie ona to tata no i dziecko potulnie sie godzi bo nie chce żeby to robił tata. Dla mnie sprawa jest jasna. W tym wypadku dziecko nie ma nic do ugrania, gdyby mogla sie wymigac od kąpieli to owszem, ale nie może, a widze ze dla dziecka to kara jak ojciec ma to zrobic. Ona nie idzie potulnie do kąpieli bo czuje respekt przed ojcem tylko strach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musze przyznać że teraz to mi trochę namieszałyście. Jedna pisze ze właściwie to dobrze robi mój mąż inne ze źle. Napisałam tutaj bo myślałam ze dostane jakies rady, a teraz wiem tyle co i wiedziałam przed napisaniem. Kocham moje dziecko jak i męża dlatego zalezy mi na dobrych relacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze żebyś nie straszyła córki tatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Mój mąz podobnie do własnej corki postepuje , w przeciwnym razie jakby ciumkal do malej tak jak robi to autorka do swojej corki to dosłownie na leb by mu nasrala i miałaby wywalone na wszystko co się ciumkowatym glosem do niej komunikuje. To jets taki typ ,ze jak kategorycznie cos nie zakomunikujesz ,jasno, klarownie i stanowczo to ni cholery nawet na ciebie się nie popatrzy, wiec trzeba rzeczowo cos malej zakomunikować, bez miziania się. A mój mąż to najczulszy i najdelikatniejszy facet na tej ziemi. Ojzesz na Boga jakie straszenie ojcem z autorki strony? Ona dala malej wybor, albo pozwoli wykapac się przez mame, albo przez tate . Mi nie raz , nie dwa jak nerwy siadają i już nie daje rady z nią to mowie , ze sobie zaraz z ojcem porozmawia a zwłaszcza On z nią i co???? i nico . Dziecku krzywda się nie dzieje, nikt nie zneca się nad nikim . A ja nieraz wole się usunąc z pola walki gdy czuje ,ze mi nerwy puszcza a to byłoby nie wskazane , wtedy mąż przejmuje paleczke i rozwiązuje jakiś konflikt czy problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te sytuacje nie dają jeszcze pełnego obrazu. Bo to zależy od tego jakie stałe zasady dziecko ma ustalone na co dzień. Jeśli zasadą jest że sprząta bezpośrednio po zabawie, albo zanim przyjdzie na obiad,i ktoś jej przypomina/przypilnuje, to tak ma być, zawsze. Nie ma że zostawia bałagan bo na stole ulubiona zupa czy coś innego. I wtedy choćby się waliło i paliło, ma być porządek, nie można odpuszczać bo obiad, bo zamieszanie, bo się śpieszycie. Od was natomiast zależy żeby dziecku przypomnieć o tym sprzątaniu w odpowiednim czasie, bo nie ma szans żeby trzylatka sama tego dopilnowała i kojarzyła upływ czasu, i zorientowała się że za chwilę będzie obiad, i trzeba się brać za porządki. Z kąpielą tak samo- mój bardzo ją lubi, ale też miewał fazy buntu i był "na nie". A nie mogłam się zgodzić żeby nie szedł do kąpieli bo całodziennej zabawie na podwórku, w lecie. Bywało też że to było na zasadzie "nie teraz, bo mam ciekawsze zajęcia". Jak nie chciał kąpieli, to proponowałam mu szybki prysznic jako alternatywę, ale jak próbował brykać dalej i ewidentnie naginać ustalone zasady, to brałam za ręce, do wanny, namydlałam, spłukiwałam i się nie cackałam z nim. Zawsze takie działania poprzedzało moje ostrzeżenie- że albo zrobimy to razem i będzie miło, albo będę musiała to zrobić sama i nie będzie tak przyjemnie. I wiedział że nie żartuję. Teraz macie czas na wyrabianie odpowiednich nawyków u małej, wypracowywanie u niej dobrych zachowań i reakcji, to wszystko co teraz robicie będzie procentować wam na przyszłość. W głowie mi się nie mieści pytanie "synku, czy mógłbyś posprzątać"- chyba że z kontynuacją "synku, mógłbyś posprzątać czy jest ci zbyt ciężko i wolisz żebym ja te zabawki sobie zabrała?". Dziecko które ma stałe reguły czuje się pewniej. Muszą być one egzekwowane stanowczo, a na ile ciepłym tonem i w łagodnej formie- a, to już zależy od wrażliwości dziecka, jego przekorności i różnych takich. Sama piszesz że tobie wchodzi czasem na głowę, a mężowi- nie, wnioski możesz wyciągnąć sama. Być może mąż też reaguje tak a nie inaczej bo dziecko któremu ty ulegasz trzeba ostrzej zdyscyplinować. Gdyby była pewna że ze strony was obojga jest zawsze, niezmiennie taka sama reakcja, to tych prowokacyjnych zachowań byłoby mniej, poza chwilowymi próbami podważanai zasad. Co do nagradzania- z zasady jest dobrze, gorzej z karaniem- zgadzam się z opiniamii że zabieranie już "zarobionych" kulek jest niesprawiedliwe i nieodpowiednie. Zabrać to można niesprzątnięte zabawki. Albo zrobić system plusów i minusów na tablicy. Albo po prostu nie dawać tej kulki w nagrodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr Jekyll Hyde
Według mnie Twój mąż jest wzorowym ojcem, za to Tobie autorko powinien mocno przetrzepać tyłek za to, że stwarzasz problemy i mu nie ufasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Musze przyznać że teraz to mi trochę namieszałyście. Jedna pisze ze właściwie to dobrze robi mój mąż inne ze źle. Napisałam tutaj bo myślałam ze dostane jakies rady, a teraz wiem tyle co i wiedziałam przed napisaniem. Kocham moje dziecko jak i męża dlatego zalezy mi na dobrych relacjach. " Ty autorko naprawde masz jakiś problem z samodzielnym myśleniem, po tym co napisano bez problemu mogłabyś wyciągnąć wnioski a Ty jak dziecko we mgle "ojejku, to ja teraz nie wiem". Zrób może sondaż ile % jest za czym :D X A serio - Twoje zachowanie też jest dowodem, że mąż jednak sobie śmiało w Waszym domu poczyna. A to od WAS zalezy jakie wzorce wpoicie córce, a nie tylko od niego. x No, ale nie wiem, może pytasz bo kafeterianki pozjadały wszystkie rozumy i bez wywiadu i obserwacji są w stanie więcej powiedzieć niż psycholog na badaniu. Może pozatrudniajcie się wszystkie w poradniach - wyjdzie taniej, i zapewne solidniej, co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jakby to była wasza córka to byłoby inaczej. A tak on pewnie z dzieckiem więzi nie czuje (w jakim była wieku jak się poznaliście?), i podchodzi do niej "mechanicznie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Granicę sa dobre, konsekwencją też. Gorzej jeśli nie ma szacunku i równowagi poprzez czułość i chwalenie. Mój mąż jest bardzo wymagający i długo uczył sie chwalenia. Najchętniej tylko by dyrygowal i kazał. To przy małym dziecku jeszcze się sprawdzalo ale im starsze tym gorzej. Teraz z 16 letnia córka ma średni kontakt. Nastolatka potrzebuje przestrzdni, dyskusji, zrozumienia.... I na tym etapie surowy ojciec wzmaga bunt. Mam czasem poczucie że więcej mam roboty z mężem niż dziećmi! A dzieci mamy fajne i naprawdę w pewnym wieku warto im zaufać i dac więcej swobody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ale skoro twój mąż nie jest jej tatą, to czemu to on ma decydujące zdanie a ty się podporządkowujesz (chyba, że dziecko zaadoptował)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z wypowiedzią, że tata postępuje słusznie. Absolutnie popieram mądra kobietę wyżej i jej argumenty. Nie potrzeba tu psychologa, trzeba się cieszyć, że istnieją domu w których rodzic ma jeszcze autorytet i budzi respekt bo coraz więcej rośnie nam ofiar bezstresowego wychowania. Mam syna lat 5 i również w domu respekrujemy twarde zasady. Mlody sam sprząta co nabrudzi, nie ma marudzenia podczas ubierania czy jedzenia. Wie że jak go o coś prosimy musi to zrobić. Do tego mamy w domu dużo miłości i szacunku. I tak ma być. Moi rodzice byli moimi największymi przyjaciółmi ale i mentorami którzy wskazywali dobra drogę. Nie zawsze bylo mi to na rękę. Buntowalalam się płakałam ale teraz jestem im bardzo wdzięczna za uporządkowany dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dyscyplina procentuje, byleby mąż też okazywał czułość. Równowaga, by córka nie zarzucila kiedyś ojcu, ze jedyne co to rozstawial ją po katach, a nigdy nie przytulil. Jeśli mąż zachowa rozwagę, da córce ciepło i troskę i będzie uczyl dyscypliny, porządku, sama będac dorosła mu podziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to tak wyglądało z tym kąpniem, że ja jej mówię, że jak nie ja to tata i tak cię to nie ominie dzisiaj, zresztą nigdy cię to nie ominie. Ona na początku też myślała, że ja żartuję z tym tatą, albo jakoś zapomnę i się nie dawała skubana, gorzej było jak tata przyszedł i pierwsze moje zdanie brzmiało, że córeczka woli, żebyś dzisiaj ty ją wykąpał, ten jeszcze dobrze nie wszedł, już ją zabiera do łazienki, było tak ze 2-3 razy no i później już moje słowa zaczeła traktować serio i od tego czasu jakoś obywa się bez straszenia, czasem oczywiście przypominam jej, że tata może to zrobić. No i właśnie teraz mnie naszło, zeby tutaj zapytaj, czy to, że ona traktuje go tak poważnie, to nie odznaka, że ją za ostro traktuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:46-01:21 Jak to zaadoptował ? To jest jego biologiczna córka, a on jest jej biologicznym ojcem, więc nie rozumiem skąd to wziełyście, że to nie jego dziecko ? Tasmanska Tutaj nie ma z niczym problemu, jednak są takie, któe twierdzą, że jak ja mówię, że jak nie ja to zrobi to tata, to nazywają to straszeniem dziecka. Najgorsze, że każda tutaj pisze co innego i ja nie mam jasnego obrazu sytuacji. Jedne piszą, że on jest super, drugie, że traktuje ją jak psa. Przechodzimy w skrajności w drugą skrajność 08:15 Akurat on ją czasami przytula, może nie tak często jak ja to robię, no, ale okazuje jej odrobinę czułości, niestety ta przywódcza strona u niego jakby dominuje. On jest spokojny, jak jest wszystko po jego myśli, jak nie jest to niestety potrafi krzyknąć, być stanowczy, a dziecko jakby stawało się spokojniejsze. Tutaj nie chodzi o samą kąpiel, ale np jak robimy zakupy, jak jestem sama z nią, to najchętniej wszystke słodycze i zabawki by spakowała do wózka, ja jej mówię, żeby odłożyła, najczęściej to ja sama odkładam, wtedy przez całe zakupy jest krzyk, jak robimy zakupy we trójkę, to ona już wybierze jednego batonika, jak jej mój mąż pozwoli i na tym się kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×