Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Skąd młodzi ludzie mają tyle pieniędzy?

Polecane posty

Gość gość
Jak czytam, że niektóre laski zyjąc z pensji 3600 na rodzine 2+1 to głowie si jak one to robią!!?? chyba kasa leci zewsząd od rodziny, x nie wierze ze jestes taka idiotka, powiedz ze się zgrywasz.. a jak ma przezyc ktoś co ma tylko rente 700 zł? co za durna dyskusja, znów festiwal przechwałek, bo co wnosza do tematu takie wypowiedzi, typu- zarabiamy razem z facetem 10 tys , i robimy zakupy za 400 zł dwa razy w tygodniu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, skoro tak super płacisz to aż dziwne, że nikogo nie możesz znaleźć. Ludzie często z pocałowaniem ręki biorą pracę za najniższą krajową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,, Jak czytam, że niektóre laski zyjąc z pensji 3600 na rodzine 2+1 to głowie si jak one to robią!!?? chyba kasa leci zewsząd od rodziny, " Zrozum, że ludziom się rożnie układa. Poza tym skąd wiesz jak Tobie życie się potoczy, dziś możesz zarabiać kupę kasy, a jutro mieć wypadek lub stracić pracę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wow, zakupy na półtora tygodnia, a autorka się zastanawia skąd kasa u kupujących. A może w domu robili imprezę typu chrzciny, czy urodziny? W lokalu jakby wydali ze 3 tys na taką imprezę, to byś się głupio nie zastanawiała skąd mają kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie zastanawiam gdzie wy widzicie tych zamoznych co wyciagajja pieniadz i kupuja egoztyczne wakacje. Tak sie sklada, ze ja zyje na srednim poziomie ale mam w roidsznine i wsrod znajomych naprawde zamoznych ludzi: pracuja w finanasach, sa lekarzami, inzynierami, wlascicielami bior rahcunkowych itd. i nik niz kupouje sobie wczaso ot tak idac w sobote do centrum handlowego. zawsze, ale to zawsze sa to przemyslane wydatki i oszczedzaja na nie caly rok. Ciuchy pododbnie, raz na miesiac zakupy ubraniwe, ale nie latja codzieniee w przerwie na lmunch do galerii handlowej kupic sobie kiecke w simple. Samochody podobnie, raczej uzywane i sredniej jakosci. Domy w switnych podwarszawskich lokalizacjach - na kredyt! Tylko na kafe widze, ze istniea tzw " bogacz, kotrzy wyciagaja platynowa karte i kupuja Porche, bo im wpadlo w oko idac po mleko. Z moich obserwacji wynika, ze zamoznni ludzie zyja bardzo normalnie. Wiwecej wydaja na szkoly i sport dla dzeeic niz na ciuchy w Punta Cana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam, że niektóre laski zyjąc z pensji 3600 na rodzine 2+1 to głowie si jak one to robią!!?? chyba kasa leci zewsząd od rodziny, x nie wierze ze jestes taka idiotka, powiedz ze się zgrywasz.. a jak ma przezyc ktoś co ma tylko rente 700 zł? co za durna dyskusja, znów festiwal przechwałek, bo co wnosza do tematu takie wypowiedzi, typu- zarabiamy razem z facetem 10 tys , i robimy zakupy za 400 zł dwa razy w tygodniu.. XX Jestem idiotką, bo w pewien sposób podziwiam ludzi którzy mają małe dochody?? że żyją, że jedzą, chodza ubrani?? A tym bardziej osoba, która ma 700 zł?? wiec jesli dla ciebie nie jest dziwne i nie zastanawia cie to jak ludzie zyją za taka kase, jedząc, ubierajac sie, to chyba ty jestes idiotką. Bez odbioru durnoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No ja się nie dziwię, że ludzie nie mają zapału do pracy w firmie, która ledwo przędzie. Gdzie tu jakieś bezpieczeństwo zatrudnienia, jak ledwo na pensje starcza. Widocznie kiepski z ciebie przedsiębiorca. Jak Cię nie stać, to nie zatrudniaj tyle osób albo nie szalej z pensjami, bo zaraz pójdziesz z torbami a Twoi pracownicy zostaną zupełnie bez pensji. Do d**y taki biznes i samozwańczy biznesmen, co to tak niby dba o pracownika a firma ledwo zipie. Ale co tam, on pokarze, jaki z niego biznesman. Śmieszne. No chyba że taka z Ciebie altruistka, że dbasz tylko o pensje pracowników a sama za tysiąc przeżyjesz, bo po co masz pracować, żeby zarabiać. Wiadomo, że firma ma służyć ludziom a nie właścicielowi, haha. Taka z Ciebie bizneswoman jak z koziej pupy trąbka widocznie. Albo się porwałaś z motyką na słońce bez znajomości tematu, rynki i jakiejkolwiek wcześniejszej kalkulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice mojego partnera są z Podkarpacia, kościółkowa ściana wschodnia. Tak szczytem bycia zaradnym jest lewa renta, praca na taśmie, pobieranie 500 plus, a kobieta jeżeli w ogóle gdzieś się zawodowo udziela to w radzie parafialnej. Brat mojej bratowej ma 36 lat, jest dyrektorem jakiegoś tam działu w banku. Ostatnio dostał 100 000 byle się tylko nie zwalniał. Rodzice partnera kończą robotę o 15.00 i są w szoku, że w dużym mieście w zachodniej Polsce są korki na ulicach, a syn wraca z roboty o 18.00, a w jego branży nie ma bezrobocia. Polska to kraj w którym połowa rodaków zgrzyta zębami na "ośmiorniczki", które dziś można kupić w każdej "biedrze". Wujek partnera nie wysciubił nosa poza własną wiochę i jest w szoku, że my byliśmy na weekend w Czechach jakby to były nie wiadomo jakie luksusy. Sorry, ale feta, warzywa i pieluchy to standardowe zakupy przy małym dziecku. Ja nie robię słoików, własnej kiełbasy i nie wożę wałówki przez całą Polskę, bo nie mam na takie rzeczy czasu. Jak się siedzi w domu na lewej rencie to można się w takie rzeczy bawić z nadmiaru czasu. Ja nie muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mój syn, np. co teraz ma 19 lat, dostaje od nas jakas kase, wiadomo, ale jak w tym wieku- wiecznie mu mało, uczy się, i zaczal pracować nawet całkiem sporo w jednym warsztacie... dorabia tam z 800 zł na mc, i wszystko wydaje. Co dzień kupuje po kilka napojów energetycznych, innego dziwacznego jedzenia, tortille, zupki chińskie, różne to jedzenie niekoniecznie zdrowe, " xxxxx Dobrze chłopak robi, bo w jego sytuacji nie ma sensu oszczędzać na przyszłość. Przy takim odżywianiu i nadużywaniu energetyków (szczególnie jeśli ruchu też nie lubi), to p*****lnie na serce zanim zdąży cokolwiek skorzystać z oszczędności. A co teraz użyje to jego. Zamiast się martwić, że jest rozrzutny, to Ty się lepiej martw o jego styl życia, bo on sobie kopie grób widelcem i puszkami energetyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dobra napiszę wam idioci po studiach którzy odkryli nowe słowo dominanta. Do statystyki brane są tylkoi wyłącznie umowy o pracę. Natomiast mnóstwo ludzi ma dochody nie z umowy o pracę. Własną działalność, ryczaltowcy, zmniejszanie dochodu do pitów czy poprostu ladowanie kosztów na firmę. Ja np nie mam telewizora, laptopa, biurka, telefonow i lodowki. Ma to moja firma a ze to stoi w moim domu, .....Zauważcie ze czesto ludzie prowadzacy wlasna dzialalnoac maja problem pt "nie moge kupic kolejnego mieszkania bo przez 5 lat wykazywalem tylko 2000 dochodu" i zaczyna się kombinowanie z fałszywymi darowiznami itp. " x Dane z 2014 roku - 1,7 miliona firm, z czego 1,2 miliona to samozatrudnieni. Dane z 2013 roku - 9 milionów ludzi na umowach o pracę. Zleceniówki to ok 1,5 miliona (z czego duża część zleceń to jednak bardzo nisko płatne prace). x A teraz pomyślmy co jest większe 9 czy 2,5....bardzo trudne dla Ciebie, ale hmmmm, zostawię Cię z tym dylematem. Może Ty też się czegoś nauczysz? Bo skoro idiota potrafi takie dane znaleźć i zestawić to taki Janusz biznesu jak Ty, chyba tym bardziej. x Po prostu farmazony większość z Was plecie i tyle w temacie. Tylko nigdy nie zrozumiem co komu daje kłamanie na anonimowym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne -obrazki polskie miasto nie takie małe 3 lata temu .Jadę do pracy dłuuuuuugą ulicą -lombard -pożyczki-pozyczki w 5 minut -lombard -puste upadłe sklepy -lombard-Biedronka-wszystko po 5 zł - itp Zamożność aż bije . Otwarto oddział firmy -płace 1700-2500 netto , wtedy ludzie mało się nie pozabijali przy rekrutacji .Gdzie były te płace dla zielonek z I roku gdy za pracę biurową po studiach dawano 1400-2400 , przy dużych kompetencjach i doświadczeniu 3000 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostałam 3800 brutto na swojej pierwszej po studiach umowie. Po 2 latach zmieniłam miejsce pracy i dostałam 4500, ale musiałam dalej dojechać (50km od domu). Teraz znów pracuję bliżej (20km) i mam 4300 (to mi daje ok. 3000 netto). Skończyłam studia farmaceutyczne 5 lat temu. Pracuję raczej w mniejszych miastach. W dużych dostałabym więcej ma swoim stanowisku. Mąż jest po 2 kierunkach technicznych i zarabia o wiele więcej we własnej firmie. Mamy więc pieniądze z nauki i pracy oraz dzięki pomocy przy starcie od rodziców. Na jedzenie nie wydajemy chyba jakichś kosmicznych kwot, ale też szczególnie nie oszczędzamy. Fakt, że obiady często nam mama podrzuca a mężowi śniadanie do pracy, więc na tym możemy oszczędzić. Wędliny i kiełbaski kupujemy zawsze z tych droższych, bo chcemy jeść to, za co płacimy. Nie stać nas na wodę z chemicznymi dodatkami, w której mięsa jest tyle co nic. Z mięs najczęściej biorę polędwicę, łopatkę, karkówkę, schab lub drób (indyk, kurczak). Nie jadamy jakiejś jagnięciny za 60zł a cielęcinę (50zł) kupowałam dla dziecka, ale przestałam, bo mu nie smakuje. Lubimy też zjeść czasem rybę. Mój mąż jest fanem łososia i śledzia na wszelkie sposoby. Rzadko biorę inne. Ośmiorniczki czy krewetki nam się zdarzają sporadyczni w zakupach, ale już nie kupujemy rosyjskiego kawioru. Sery uwielbiamy i zawsze mamy w lodówce fetę (preferuję tą oryginalną), mozzarellę, mascarpone, jakiś twardy ser do makaronu (np. Pamezan) i różne inne, bo my jesteśmy bardzo serowi, ale nie kupujemy nie wiadomo jak drogich, importowanych z końca świata. Zawsze muszę mieć w domu w zapasie słoik oliwek, suszone pomidory, dużo różnych bakalii, pestek i orzechów, jakieś dziwne kasze i ryże, amarantus. Warzyw i owoców też nie może nam zabraknąć, bo ja lubię a mężowi przemycam, czy tego chce, czy nie. Te wymienione przez autorkę to raczej podstawa. Awokado, mango, szpinak, cukinie czy pomidory (często wybieram malinowe) to nie jest żaden straszny majątek. A polskie płody rolne, szczególnie w sezonie, to już w ogóle. Z tłuszczy wybieram oliwę z oliwek extra virgin, olej lniany i rzepakowy oraz dobre masło. Pieczywo zwykle pełnoziarniste z dobrej piekarni. Niestety dużo wydajemy na słodycze i tu nie patrzymy zbytnio na cenę. Staramy się jednak nieco ograniczać. Kilka- kilkanaście razy w miesiącu jemy na mieście albo zamawiamy coś do domu. Dziecku kupujemy również oryginalne Pampersy, ale na noc i na wyjazdy. Po domu biega w tańszych pieluchach, bo częściej zmieniam. Mleka modyfikowanego nigdy nie podawałam dziecku, więc na to nie wydaję nic. Kaszki, płatki i wszelkie słoiczki czy soczki staram się wybierać dla malucha ekologiczne, ale nie świruję przy tym. Zazwyczaj je to, co i my. Normalnie kupujemy mniej a częściej, więc pojedyncze zakupy spożywczo-chemiczne to kilkadziesiąt zł, rzadko powyżej 100. Zakupy za 200 czy więcej robię bardzo rzadko. Właściwie tylko wtedy, gdy spodziewam się gości i wiadomo, że gotuję więcej za jednym zamachem. Gdybym robiła zakupy 1-2 razy w tygodniu, pewnie szłyby takie większe kwoty. Może Ci młodzi ludzie robili zakupy na cały tydzień. Może w rzeczywistości nie byli tak młodzi, jak autorce się wydawało. A może po prostu mają dobre wykształcenie i godziwie wynagradzaną pracę. Oczywiście wchodzi w grę także sponsorowanie przez rodziców albo działalność przestępcza lub prostytucja/stręczycielstwo, ale nie zakładałabym z góry tych opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.01.23 Mam dużo jeżdżących znajomych z dwójką dzieci przed 40stką. Sami mówią, że żyją na mocno przeciążonej linii kredytowej. Czyli pieniądze wirtualne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.01.23 W jakiej budżtówce? Mi łaskę robią, że zarobię 2600...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.01.23 W jakiej budżtówce? Mi łaskę robią, że zarobię 2600... XX służby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia techniczne duzo daja, malo znam osob ktore nie zarabiaja po nich na starcie tych 3 tys na reke. Jedynie jacys nieudacznicy albo tacy co studia przebimbali uwazajac ze im sie kasa bedzie nalezala z racji inz przed nazwiskiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam gowno. Nawet nie ma 2 tys. Można za to przeżyć tylko płakać się chce jak sie kupuje wędliny za 10zl/kg i wszystko najtańsze. Krewetek i owoców morza nigdy nie jadłam i raczej nigdy nie będzie mnie na to stać. Ubrania kupuje jak juz calkiem nie mam się w co ubrać i to w lumpeksie. Cieszcie się ze nie musicie tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapieprzają, to mają. W tym wieku jak najbardziej można skończyć studia. Ja skończyłam licencjackie mając 22 lata, magisterskie - 24. W międzyczasie zrobiłam podyplomówkę i dorabiałam. Obecnie nie wydaje mi się, żebyśmy z mężem zarabiali dużo, ale stać nas na zakupy podobne do tych, o których piszesz. Nie mamy dziecka, a wydajemy niewiele mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się Was czyta to aż żal...mam wrażenie,że tutaj siedzą sami wybrańcy losu i ludzie z Warszawki i innych dużych miast skoro mają aż taką łatwość z znalezieniu pracy i duże zarobki. W moim województwie jak komuś uda się dostać jakąkolwiek pracę za najniższą krajową to już jest sukces...i piszę to całkiem poważnie! I nie jest to kwestia skończonych studiów lub nie. Wiele osób ma pokończone studia na naprawdę dobrych kierunkach m.in.: biotechnologia,a szukają już kilka miesięcy pracy w mieście i okolicach i nic! A niektórzy, co załapali się do pracy to zataraniają na kasie,magazynach lub jako ekspedientki w butikach za 2000zł brutto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodatkowo Ci chwalący sie pracodawcy sami zarabiają dużo kasy i żałują choćby małej podwyżki o 200-300 zł więcej od najniższej krajowej,a potem chwalą się na forach,że oni po 10 000tys zarabiaja - zenda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chyba mnie i mojego chłopaka nie wiedziałaś na imprezie w weekend :D Potrafimy puścić lekką ręką 1000 czasami 2000zł w jedną noc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się jest uzależnionym od kokainy to tak jest. A później diler wali do drzwi by odebrać kasę niczym jechowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćo
Oczywiscie ze iekszosc mlodych a nawet starszych 30-40 zeruje na rodzinie i potem sie dziwic ze maja domy pobudowane i samochody przy zarobkach 5-6 netto na rodzine:/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można uważać szpinak, czy awokado za coś wykwintnego i fanaberie. Autorko a słyszałas o czymś takim jak zdrowie? Nie wiesz ze powinnaś jeść dużo warzyw bo to zdrowe? Szpinak to żelazo, brokuły to witaminy, awocado to oleje nienasycone, oliwa to już nawet nie skomentuje że ktoś uważa to fanaberie. Twoje zarzuty są absurdalne. Ciekawa jestem jak dbasz o siebie skoro najwidoczniej jesz najtańsze śmieci napchane olejem palmowym i konserwantami. Pisałaś że byli z małym dziekciem, tym bardziej dobrze ze kupują zdrowe rzeczy a nie szynkę za 15 zł. Masz masakryczna mentalnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Awokado, feta to cos luksusowego ...? dla kogo, dla 80-latka z zapadlej wsi chyba...?? Akurat fety nie lubie, ale zawsze mam w domu ser kozi bo wolimy go od krowiego, a jest drozszy. Awokado zjadamy w salatkach, kupujemy 2-3 sztuki na tydzien. co jeszcze , o - granaty. fanaberia? nie, owoce ktore lubie. z owovow najbardziej kocham pospolite gruszki, jablka, sliwki, banany I granaty. mleko kupuje tez kozie, lub sojowe do kawy. czekolada 80 lub 90% kakao. chleb razowy zytni lub mieszany, nigdy zwykly bialy krojony. mieso- jemy rzadko bo 1-2 razy na tydzien, zwykle jets to indyk, kurczak lub halibut czy losos. co jeszcze ... ciecierzyca. soczewica. makaron gryczany. uhuhu, ale rarytasy ... Nie jestem jakas tam bardzo mloda, o nie - mam 35 lat a maz 39, lacznie zarabiamy niecale 9 tysiecy netto wiec jest to raczej skromnie. mamy 1 dziecko oraz 3 myszoskoczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćo dziś Oczywiscie ze iekszosc mlodych a nawet starszych 30-40 zeruje na rodzinie i potem sie dziwic ze maja domy pobudowane i samochody przy zarobkach 5-6 netto na rodzine:/. xxx Też to zauważyłam. Pieniądze na własne potrzeby a w przypadku kryzysu związanego z większym wydatkiem łapke wyciągają do rodziców po bezwrotną pożyczkę, gdyż przecież dali im wnusia/wniunie. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zauważyłam ten trend że teraz jest masa młodych ludzi którzy żerują na rodzicach ile się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×