Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poszlybyscie do pracy jako kasjerka gdybyscie musialy?

Polecane posty

Gość gość
pewnie im chodzilo, ze netto a nie brutto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2300zł brutto, to 1650 netto proszę pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:27, domyślam się, że raczej chodziło im o netto. Chociaż nigdzie nie było napisane, czy to za cały, czy za część etatu, więc trudno tak naprawdę to wszystko porównać. Ale jeśli - wg tego artykułu- średnia pensja brutto wychodziłaby ok. 3000, czyli do ręki ponad 2 tys, to chyba jest to w miarę sensowna płaca, zwłaszcza, że nie trzeba mieć wykszłacenia (w tym języków obcych), czy doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja widzialam na drzwiach biedronki oferte, ze placa 2300 brutto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euzelioszka
To jest właśnie moja praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1700 dla pracowników auchan na hali marzenie tam jest 2150brutto więc mnie to nie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:42 jak sobie radzisz z wkurzajacymi klientami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euzelioszka
Z wkurzającymi klientami często ktoś mi pomaga, ale staram się sama upominać, jak ktoś się o coś wykłóca czy coś. Jednak generalnie miałam niewiele nieprzyjemnych sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem nauczycielem i kocham swoją pracę, nie wyobrażam się w innej roli. Do tej pracy trzeba czegoś więcej niż wykształcenia, to bardzo specyficzna "misja". Rzeczywiście nie każdy powinien pracować z dziećmi i młodzieżą, również dla ich dobra. Fakt, że czasy się zmieniają, dzieci coraz inne, ale są nadal nauczyciele z pasją i mam nadzieję, że mi tej pasji do emerytury wystarczy ;-) A co do pracy fizycznej ja się nie nadaję. Pewnie, że nie wstydziłabym się, ale chyba nie dałabym rady. Wbrew pozorom np. w sklepie jest dużo większy zakres pracy niż obsługa kasy... w McD praca stojąca, ciągłe dreptanie między regałami. Nie wiem autorko jakie masz wykształcenie, gdzie pracujesz, ale rozważ dobrze. Co innego przyjąć coś na chwilkę, na trochę, a co innego przeprowadzać się i docelowo szukać takiej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
duzo czasu ci zajelo nauczenie sie kodow i standardow w sklepie? jak jest z godzinami ? masz grafik czy wzywaja gdy nagle ktos nie przyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego moglabym przyjac? W tym miescie same sklepy, galerie i instytucje publiczne do ktorych trzeba miec znajomosci ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jako kto pracujesz w dużym mieście, bo mówisz że męża przenoszą do mniejszego. Ja w sumie na Twoim miejscu zastanowiłabym się, czy warto się przenosić, Twój mąż będzie miał dobrą pracę, a ciekawe czy Ty w ogóle znajdziesz jakąkolwiek pracę w małym mieście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje jako asystent ksiegowosci w korpo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dwa razy na szkoleniu na kasę. I zaraz po zrezygnowałam. Raz, ze to było parę lat temu i płace były naprawdę marne, bo 5 z groszami netto, a dwa, ze to naprawdę beznadziejna praca :o ja np. się stresowałam. Ludzie byli niemili, kiwali głowami i w ogole czułam się bardzo niekomfortowo :( Miałam pracować tylko w weekendy i to po 6-5 h dziennie czyli miesięcznie wyszloby lekko ponad 250 zl. Może gdybym przepracowala tydzień to moja opinia byłaby inna, ale sądzę, ze największy problem stanowią klienci. Nerwusy, furiaci, starsze, agresywne kobiety :o Najgorzej jak się coś zatnie i zrobi się kolejka. Trzeba wtedy zachować zimną krew i nie przejmować się krytyka ze strony klientów. Jednak dla takich osób jak ja - to bardzo trudne. O wiele lepsza opcja jest wykladanie towaru ;) Robi się samemu, nikt nie stoi nad głową, co prawda jest to trochę bardziej męczące fizycznie, ale za to psychika odpoczywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam wyksztalcenia w kierunku ksiegowosci, znam 2 jezyki obce i to wystarczylo. W korpo to wklepywanie danych do kompa. zycie na 2 domu na dluzsza mete nie jest mozliwe. Do postu powyzej, tez nerwy by mnie zjadly, te spojrzenia i chamskie docinki klientow..jeszcze bym manko zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale naprawdę musicie się przenosić? W małych miastach nie ma korporacji, więc myślisz że znajdziesz pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo też zależy na jaki dział przydziela do wykladania towaru. Ciężko jest np. na napojach itp. bo to sa ciężkie zgrzewki i to raczej praca dla faceta. To samo owoce i warzywa. Najlepiej jest na dziale chemia/kosmetyki, artykuły papiernicze, zabawki też nienajgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym po prostu została na Twoim miejscu gdzie jestem. Poza tym mąż musi przyjmować tę propozycję? Czy warto poświęcać swoją pracę dla pracy męża? W małych miasteczkach po prostu bardzo trudno coś znaleźć, uważam że jak zmieniać miejsce zamieszkania to tylko na Warszawę, tam ofert jest jednak na pewno więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o to, ze maz zarabia 4 razy wiecej niz ja. Dlatego w tym temacie nie mam za duzo do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjac musi, jesli odmowi to bedzie do odstrzalu. Wiecie jak teraz jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym roku weszła stawka minimalna 13 zł brutto, czyli jakieś 10 zł z groszami. Nie dajcie się oszukiwać, za mniej nie pracujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Twój mąż nie ma nic przeciwko temu, żebys była kasjerką albo sprzątaczką? Może tu zaraz posypią się gromy, że w końcu każda praca dobra, ale wyobraźcie sobie, że np lekarz przeprowadza się do pipidówy, a jego żona zostaje woźną w szkole.. Ja osobiście bym sie na coś takiego nie pisała i po prostu nie poszła za facetem, który miałby mi do zaoferowania takie zycie. Mam znajomą, która miała kierownicze stanowisko i pojechała z mężem za granicę, bo z kolei on w Polsce nie miał pracy. Może teraz w sumie mają więcej kasy, ale ona tyra ciężko fizycznie [zreszta praca kasjerki, to akurat bajka przy tym co ona robi] i widać po niej tę harówę. Nie rozumiem tego. Suma sumarum- jakbym musiała, to bym poszła, w takiej sytuacji jak Twoja- absolutnie nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studzia, zgadzam się z Tobą.pracowałam w handlu (w sklepach ) To jest stresujące praca. Ja też jestem z tych osób co ty.to nie dla mnie. Nie daj Boże jakąś większa kolejka, albo ktoś niemiły i bach! Zdenerwowanie, stres. Nie nie. Dziękuję. Teraz mam taką pracę z ktorej jestem bardzo zadowolona. Większość z Was by mnie tu wysmiała. Ale za to bez stresu. Idę robię swoje. Nikt nie stoi nad głową :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm... ponad 6 lat pracuje w handlu, w sklepie. Zaczynalam od stanowiska kasjerki i zarabialam wowczas okolo 1800 zl na reke. Obecnie w tej samej firmie pracuje jako kierownik i zarabiam 5500 zl na reke. Dla mnie to spora pensja a o ludziach i o tym jacy potrafią byc moglabym napisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka; maz wychodzi z zalozenia, ze cos znajde... On nie rozumie, ze male miasto rzadzi sie swoimi prawami. Poszlabym do kazdej pracy najchetniej, ale jako kasjera sie nie widze..ludzie nad toba stoja, poganiaja, kazdy komentuje, chamskie teksty, mysla, ze jestes ich wlasnoscia itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne . Tylko byłabym się ze nie ogarnę . To wbrew pozorom bardzo ciężka praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie kazdy mysli, ze kasjerka tylko nabija na kase..a przeciez musi znac wszystkie kody, promocje, ktore zmieniaja sie niemal codzziennie, w przypadku zwrotow musi je przyjmowac. Wszystkiego mozna sie nauczyc, ale do zawodu kasjera/sprzedawcy trzeba miec stalowe nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie. Jak inaczej kupić jedzenie i opłacić mieszkanie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.01.24 Jestem wykładowcą na uczelni i nie uwłaczałoby mi, gdyby mąż pracował na kasie lub rozwoził pizzę. Najbardziej uwłaczało mi, kiedy wybrzydzał nad ofertami i siedział w domu jako bezrobotny bez prawa do zasiłku. Totalny brak zaradności. Dzięki Bogu chyba mamy już to za sobą, ale trwało 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×