Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zniszczyłam życie sobie i swojemu dziecku dziecku dlatego ze nie potrafiłam....

Polecane posty

Gość gość
Gdybyś chciała zostać lekarzem to Twoi rodzice nie uznaliby, że to hańba. Swoją drogą to z nich też niezłe buraki. Teraz mają kosmetyczkę udającą prawnika. Inteligentni ludzie nie żyją tym co ludzie powiedzą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można mieć wszystko a zarazem nie mieć nic. Może znajdziesz w takim razie siłę by to zmienić? Nie możesz zapisać się na jakiś kurs kosmetyczny. Nie musisz przecież mówić rodzicom, że rozwijasz własne pasje. A może reszta przyjdzie sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niextety autorko, ale nie jest mi Ciebie szkoda. Oczywiscie, ze mozesz byc nieszczesliwa, tak, kazdy ma do tego prawo. Ale sama wybralas wygodne zycie, zamiast swoich pasji ;) oj tak, kokosy bys zbila na pewno. Idz na medycyne, jak ktos doradzil, na [pewno rodzice sfinansuja i nie bedziesz im przynosisc wstydu jako kosmetyczka, ale jako lekarz - jak ktos zaznaczyl med. estetycznej. Fakt... nie kochac wlasnego meza i spac z obcym facetem to na pewno tragedia, ale kto wiaze sie z takim czlowiekiem? Tata wam slubu udzielił? wspolczuje Twojemu mezowi.. on na pewno nie jest szczesciarzem bedac z Toba. Och tyle nieszczesc jest na swiecie, a ja widze dziewczątko płaczące nad swoim losem, bo ktos dał jej nie takiego cukierka jakiego lubi... Rizwiedz sie z mezem, idz na kurs kosmetyczny, w czym problem??? Czy bedziesz wtedy szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja po części rozumiem autorkę.Życie obok osoby, której się nie kocha jest straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy nic nie rozumiecie...ale nie będę opisywać szczegółów.Bylam powiedzmy tak podstawiona pod ściana ze nie miałam innego wyjścia.I tak OWSZEM będąc kosmetologiem byłabym szczęśliwa,ale nie mogę iść,NIE MOGĘ. Medycyna?za stara jestem na rozpoczynanie takich studiów.Poza tym ja MUSZĘ przejąć kancelarie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem, rodzice wychowywali Cię od małego "pod siebie". Trudno później podejmować świadomie i samodzielnie decyzje. Ale jesteś już dorosła i masz prawo to zmienić, niestety Ty ciągle tkwisz w klatce pisząc "muszę". Nic nie musisz! Zrozum w końcu, że jesteś odpowiedzialna za swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że aby być szczęśliwym czasami trzeba podejmować trudne i ryzykowne decyzje. Ty wszystko miałaś podane na talerzu i nie musiałaś się martwić przyszłością. Wybrałaś świadomie/ mniej świadomie łatwą drogę, więc nie dziw się teraz, że żeby żyć po swojemu musisz w końcu podjąć niełatwą decyzję. Samo nie przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naskoczyłyście na autorkę, a mnie się wydaje, że ona ma coś w rodzaju kryzysu wieku średniego. A przecież życie tak naprawdę się zaczyna - nie oczekuj że życie naprawi się już. Dziecko masz małe - za paręnaście lat będziesz mieć dorosłą córkę, a sama - jako osoba mądrzejsza i bardziej świadoma siebie i w dodatku zamożna będziesz mogła zrobić ze swoim życiem co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja cie rozumiem .. Kasa to nie wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz bo co? Bo rodzice zakręcą kurek z gotówką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja niby sama sobie spierdzieliłam życie bez niczyjej pomocy ale czy czuję się w związku z tym lepiej niż ty ? Nie czuję tego. Codziennie gryzę ściany z frustracji że nie wszystkie szanse na szczęście wykorzystałam, a miałam tych szans kilka. Już wolałabym żeby te szanse były iluzoryczne. Przynajmniej bym się o tym przekonała i dziś nie gryzłabym ścian z nienawiści do siebie i nie snuła chorych domysłów co by było gdyby. Także witaj w klubie frustratów ze zniszczonym życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój topik przypomniał mi inny topik innej nieszczęśliwej laski. Tam był odwrotny problem. Dziewczynie rodzice-lekarze chcieli ustawić życie, chcieli by ona też była lekarzem, ale ona nie chciała iść pod czyiś plan, chciała po swojemu sobie układać życie. Poszła do innej szkoły niż rodzice chcieli, potem podjęła pracę, zwykłą pracę. Po latach chyba już po 30-tce zaczęła żałować że szła głosem buntu swierdziła ze smutkiem że rodzice jednak chcieli jej dobra, żałowała że nie zostałą tym lekarzem, bo dziś byłaby kimś, interesowała się medycyną, pisała że myśli że byłaby dziś dobrym lekarzem a tymczasem teraz jest zwykłym szarakiem jak wszyscy. Wydaje mi się że życie jest takie że którą ścieżkę nie obierzemy to ta zawsze będzie mieć jakieś wady, niemiłe aspekty, sie przeje, obrzydnie i się zatęskni za czym innym, będzie się ją idealizować obojętnie czy sie wybierze ścieżke A, B czy C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem z tego kręgu zawodowego, poszłam na prawo, bo ojciec chciała, a ja się nie sprzeciwiłam, bo chciałam, żeby był dumny. Tylko ja nie mam nic do przejęcia a studiach nie rzadko brakowało mi pieniędzy na podręczniki. Kiedyś jeszcze mój ojciec chwalił się, że ma córkę prawnika.Namawiał mnie na kolejne ścieżki kariery, ale ja powiedziałam, że nie chcę, teraz zawodowo robię coś czego nie znoszę, ale nie narzekam, bo narazie z przyczyn finansowych nie mogę tego zmienić, ale wierzę że kiedyś będę robić to co chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, kancelaria nie musisz jej przejmować. Jak rodzice skończą drogę zawodową to i zakończą pracę kancelarii, to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:24 pitu, pitu ;) Wiek nie jest problemem. Przed rozpoczęciem studiów mogłaś powiedzieć, że bardziej kręci Cię medycyna estetyczna. Wiadomo, że jak ktoś jest inteligentny to nie wybierze kosmetologii. Pomiędzy kosmetyczką, a lekarzem jest ogromna przepaść i to o to chodziło Twoim rodzicom. Sama napisałaś, że nie chcieli wstydzić się tego, że córka wybrała kierunek dla niezbyt rozgarniętych. x A co Twój tata mógł zrobić? Odciąć Cię od kasy. Tylko tyle i aż tyle. Nie chciałaś normalnego, zwykłego życia i to jest Twój główny problem. Mogłaś zostać z tamtym studentem i odciąć się od rodziców. Wiele osób z toksycznych rodzin tak robi. Ty nie bo nie chciałaś rozstać się z kasą. Wybrałaś wygodne życie i jęczysz. Nikt Cię nie zmuszał. Mogłaś wybrać miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wybrałam kosmetologię, jestem niecały rok po studiach i mam zarobki rzędu 8-10 tysięcy złotych :D a po studiach jest sie KOSMETOLOGIEM, a nie kosmetyczka. Zreszta nie ma takiej specjalizacji jak lekarz medycyny estetycznej, kazdy ginekolog czy rodzinny po jednym kursie moze sie tak nazwać :D a jak ktoś jest INTELIGENTNY to na zabiegi na skore pójdzie do kosmetologa, a nie ginekologa, ktory przez całe studia miał moze 30 h dermatologii... wiec prosze nie obrażać kosmetologów 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę lekarza, który postanowił, że chce zajmować się poprawianiem ludzi niż kosmetologa :D Miałam okazję widzieć efekty zabawy z laserem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko chcesz sie zamienic ze mna. Dojezdzam do pracy codziennie, pracuje w hurtowni zarabiam 155o na dojazdy trace 350zl na reke mi zostaje 1200zl. Jestem stara panna nielubiana, nieakceptowana przez ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie, po jednym przypadku mozna wszystko ocenić :D pracuje z lekarzami, i moge ci powiedziec, ze połowa z nich ma cie w d***e pacjenta (przepraszam, prywatnie mówią "klienta"), tylko czeka na hajs :D zreszta w sumie moge byc nazywana nawet kosmetyczka, zarabiam wystarczające pieniądze, o których 3/4 po "bardziej prestiżowych" studiach moze pomarzyć ;) P.s. Mój narzeczony jest bez żadnych studiów i nawet matury, a srednio wychodzi mu 15-16 tysięcy miesięcznie i oboje robimy to co lubimy bez etatu i szefa nad sobą ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:48 gdybys napisala, ze twoj narzeczony do tego zarabia 1200 zł to bym bardziej uwierzyla w ta milosc, a za 15 000 to nawet bez matury jest cos ;) Nie rzucaj sie tak, bo nie jestes w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę być klientem. Ważne, że w przeciwieństwie do kosmetologów, kosmetyczek i innych tworów znają się na robocie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×