Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jecie orzechy, miod, cytrusy karmiac piersią?

Polecane posty

Gość gość

Jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jadłam, pikantne i smażone też jadłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jem wszystko od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko przez 3 miesiace mialo kolke,wiec normalnie zaczelam jesc jak skonczyla 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jadlam wszystko. Jadynie kawy i oczywiscie alko sobie odmawialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tylko % odstawiłam. Kawę cytrusy i wszystko inne jadłam od początku. Tyle że ja nie mieszkam w Polsce i tutaj nikt nie słyszał o diecie matki karmiacej. Ma być po prostu zdrowo a jak coś szkodzibtobwtedy odtsawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jem cytrusy odkąd dziecko skończyło 4 miesiące, nic mu nie jest. Jem też smażone, kawę bezkofeinową raz czy dwa też sobie pozwoliłam. Orzechów unikam jakoś. Najważniejsze to obserwować jak reaguje dziecko. Nie ma sensu eliminować wszystkiego na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, w rodzinie nie było alergików więc nie miałam powodu zakładać że mały będzie miał alergie pokarmowe. Skończcie z tym miodem, to naprawdę rzadko uczula... zwłaszcza niemowlęta. Ale miodu ogólnie jem niewiele bo za nim nie przepadam, a jeśli jakaś mama boi się alergii albo ją podejrzewa, to polecam syrop klonowy jako zamiennik. Cytrusy jem po prostu w rozsądnych ilościach, jedną pomarańczę albo 2-3 mandarynki, a nie kilogram, bo jak przesadzę to sama jestem wysypana. Orzechy jemy stale i nawet nie myślałam żeby z nich rezygnować. Kawy akurat nie piję, pewnie odstawiałabym gdyby dziecko było po niej jakoś pobudzone. I to nie jest tak że wszystko za wszelką cenę- mały miał wysypkę po wszelkich proszkach do prania i kosmetykach dla dorosłych, i też wymagało to trochę zabiegów. A niektórzy patrzyli z politowaniem jak dziecku podkładam wszędzie wyprasowaną, flanelową pieluchę żeby nie miał kontaktu ze skórą, ubraniami czy nawet tapicerką poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tylko cytrusy rzadko bo nie bardzo mam ochote, sok grejpfrutowy głównie. Kawę też pije, z tego co wiem można też w rozsądnych ilościach alkohol ale nie zależy mi specjalnie, odzwyczailam się w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skończcie z tym miodem, to naprawdę rzadko uczula... zwłaszcza niemowlęta. xxx Na litość boską miodzie nie chodzi o alergię, tylko o zatrucie toksyną botulinową!!!O jadzie kiełbasianym słyszałaś? To w miodzie może być to samo (choć nie musi) tylko w mniejszej ilości, która jednak odgrywa znaczenie jeśli miód podajemy często. W rodzinie mojego męża był taki przypadek, gdzie jego kuzynka została zatruta, bo matka od niemowlaka podawała jej codziennie miód "na odporność". Było nawet kiedyś dla dzieci mm z miodem, ale zostało wycofane, bo były przypadki zatruć. Karmiące raczej nie powinny jeść miodu z tych samych powodów. Także nie pieprz głupot, skoro nic nie wiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz poczytaj o tej toksynie w jakich miodach jest i jak szybko można się zatruć i o wysłaniu jadu kielbasianego.. I nie potol głupot .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama "potolisz" a ja znam taki przypadek, dotarło do ciebie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz różnice pomiędzy dać dziecku miod-niemowlakowi a jeść go karmić piersią. Czy twój żołądek to blender?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, ze podajecie linki do poważnych naukowych źródeł. Same autorytety. Sfora, fakt. ;-) Jednak autorka pyta czy jecie miód a nie czy podajecie go dzieciom. Ot taka róznica. ps. Nie da się podtruwać jadem kiełbasianym, przeczytaj o metabolizmie i wydalaniu toksyny. A to, ze ty znasz to wiesz. Ja znam elvisa presleya ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten niemowlak sam bezpośrednio " zjadł" ten miód a nie, że mama zjadła kanapkę z miodem a po jakimś czasie nakarmiła swoim mlekiem dziecko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty potrafisz czytać ze zrozumieniem??? Temat zszedł później na niemowlaki, a wracajac do matki karmiącej to jak ona sie struje czymkolwiek(bo dorosłym też sie to zdarza) to nie będzie mogła wcale kp, więc po co ryzykowac???? Ja powiem tak, bo karmię już 2 lata: stosowałam dietę matki karmiącej przez pierwsze 2 miesiące, bo dziecko miało masakryczne kolki, które rozpoczęły się bardzo wcześnie (już w 3 ciej dobie życia) było na lekach 2 tyg w szpitalu, pomimo to nie zaniechałam karmienia. Trzeci miesiąc zrobiłam przejściowy, czyli wprowadziłam do swojej diety nabiał, truskawki, cytrusy oraz 1 małą filiżaneczkę kawy rano. Od 4 mca jem wszystko, z wyjątkiem miodu, grzybów, alkoholu, owoców morza. Jem nawet potrawy wzdymające-kapustę, bigos. Ale nie jem rzeczy nie mających super wartości odżywczych właśnie typu miód czy grzyby, bo i po co. W święta jadłam pierniki na miodzie, ale po upieczeniu w 180 st, to już każda toksyna sie rozkłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieważne, ze sfora czy fakt, ale tam masz źródło skąd te gazety to wzięły. Ze źródeł angielskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty potrafisz czytać ze zrozumieniem??? Temat zszedł później na niemowlaki, a wracajac do matki karmiącej to jak ona sie struje czymkolwiek(bo dorosłym też sie to zdarza) to nie będzie mogła wcale kp, więc po co ryzykowac???? x Chyba ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, bo temat nie jest o niemowlętach a wypowiedz jednej która "znała" taki przypadek to trochę mało. Porponuję poczytać o wydalaniu tej toksyny. Wędlin też porponuję nie jeść bo to tam najczęściej można spotkać jad kiełbasiany. Dorośli znacznie częściej zatruwają się mięsem niż miodem. ps. A spożywanie miodu przez karmiacą jest kontrowersyjne ale tylko z powodu ryzyka wystąpienia alergii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do źródeł angielskich fakt bbc to również bradzo naukowe źródło. Ale ważne że angielskie. W miodzie przetworzonym jad kiełbasiany nie występuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broń boze miód cytrusy czy orzechy albo kakao. Matka polka je tylko kurczaka (syfiastego z hormonami) i ryż (koniecznie biały). Bez przesady. Spróbuj a zobaczysz czy uczula dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jadłam wszystko o czym piszesz. W szpitalu na pierwszy posiłek dostałam m.in. truskawki. Położne kazały tylko obserwować dziecko. Dodam, ze nie rodziłam w pl i tak jak wyzej ktoś napisał nikt nie słyszał o diecie matki karmiącej. Proponuję wszystkim piszącym o diecie zastanowić się co jedzą kobiety na południu, gdzie cytrusy rosną w ogrodach tak jak u nas jabłka. Albo w japonii gdzie podstawą żywienia są owoce morza. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jem wszystko. Kawy nie piłam nigdy. Do alkoholu mnie nie ciągnie. Ale tak jak niektóre mamy wyżej nie mieszkam w PL i tu kazali jeść wszystko i obserwować dziecko. Tylko mając gości z PL, zawsze się naslucham ze pijąc sok pomarańczowy czy jedząc czekoladę robię krzywdę dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuję wszystkim piszącym o diecie zastanowić się co jedzą kobiety na południu, gdzie cytrusy rosną w ogrodach tak jak u nas jabłka. Albo w japonii gdzie podstawą żywienia są owoce morza. xx chciałaś zabłysnac, ale ci się nie udało... każda rasa ludzka ma inną florę bakteryjną i ma przystosowany układ trawienny do produktów spożywczych lokalnych, czyli Polki mają do jabłek a nie cytrusów czy owoców morza... dlaczego jak jedziesz do Egiptu to masz srake po zetknięciu z ich jedzeniem i wodą a oni nie mają??? bo są przystosowani do swojego a my do swojego! I task samo jak ja mam uczulenie na skorupiaki i owoce morza, to tak samo Japończyk mógłby mieć problem ze strawieniem naszego bigosu lub mieć uczulenie na fasolkę czy truskawki! Wysil mózgownice i nie piepsz 3 po 3 abnegatko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tych co rodziły za granicą i są takie wyluzowane, ze tam nie ma diety matki karmiącej a w Polsce jest, a wiecie dlaczego???? bo u nas nie ma takiego super leczenia od ręki jak zagramanicą!!! w Polsce wolimy dmuchać na zimne, bo jak juz dziecko dostanie alergii (na cokolwiek) to po pierwsze matka zgarnie opieprz od lekarza że to napewno jej wina, po drugie nikt badań nie zrobi (bo nie robią do 4 roku życia), po trzecie będą cię odsyłac od lekarza POZ po pediatrach po alergologach, oczywiście prywatnie bo się limity na NFZ skończyły i musiałabyś stać latami w kolejce; susa summarum efekt będzie taki, ze stracisz czas, kasę a i tak nie będziesz wiedziała, czy to przez te truskawki czy coś innego... wiec chyba logiczne, ze lepiej się wstrzymać z ryzykownymi produktami spożywczymi przez te kilka pierwszych miesięcy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:45 święta racja, moje dziecko 3 dni po ur. dostało takich kolek, jakich personel nie widział, oczywioście wszyscy do mnie z koparą jako do matki karmiącej, to pani wina, co pani zjadła etc. a ja nic nie jadłam poza tym co dawali w szpitalu, a tam chyba jadłospis ustala dietetyk i wie co mogą jeść karmiące!!! ale najlepiej wyburzyć do matki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka po kilku dniach w inkubatorze dostała plamek za uszami to myślicie, ze robili jakiekolwiek badania czy diagnozowali skąd to się wzięło??? Nie, tylko od razu wylecieli wz ryjem na mnie, że to moja wina, bo ja coś zjadłam nie tak! A ja stosowałam tylko takie jedzenie które dali na rozpisce dla matki karmiącej, więc byłam pewna, ze to nie od tego. A później się okazało, ze to skóra schodzi po lampie uv bo była naświetlana z powodu żółtaczki, ale niesmak pozostał, bo nikt mnie nie przeprosił! Gdybym jadła dowolnie, to bym się obwiniała i wmówiła dziecku alergię pokarmowa na starcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czekolada czy kakao w diecie matki karmiącej są wykluczone, bo powodują nie tylko alergie ale i zaparcia u dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja się wyraźnie odnosiłam do alergii na miód, a nie bezpieczeństwa podawania miodu czy jedzenia go przez matkę karmiącą. Chociaż nie wiem też czy botuliny przenikają do mleka matki. Generalnie owszem, botuliny są dużym zagrożeniem dla małych dzieci i z tego względu nie należy podawać miodu do którego mamy podjerzenia że nie jest zupełnie czysty (czyli np. miodów ze sklepu). Wiem natomiast że w polskich miodach ich nie ma, więc jeśli ktoś ma dostęp do sprawdzonego miodu- to podawanie go nawet małemu dziecku jest bezpieczne jeśli to nie ma alergii. I tyle na ten temat. Akurat się dowiadywałam na temat miodu ile można, bo nie wierzyłam pszczelarzom podającym go malutkim niemowlętom, do wody. A co do kakao... w życiu u mnie kakao ani czekolada nie spowodowało zaparć- dlaczego miałoby spowodować u mojego dziecka? Też już się nasłuchałam tysiąca opinii o tym że po bananach i czekoladzie (u mamy) będą zaparcia (u malucha), analogicznie- po jabłkach i czymś tam jeszcze biegunka, po grochu i kapuście- wzdęcia, po smażonym- kolki... najwyraźniej moje dziecko to jakiś cyborg, po mamusi zresztą. Bo na normalną, bogatą dietę nie reagowało nigdy źle, tak samo jak i mi nigdy żadne pokarmy nie szkodziły. Kiedy do was dotrze że alergia bądź nadwrażliwość/nietolerancja pewnych składników u konkretnego dziecka nie oznacza że należy według tego ustalać odgórnie dietę każdej matki karmiącej? Jak sąsiad ma biegunkę po mleku, wy też go nie pijecie? Nie, sąsiad odstawia mleko bo mu szkodzi, ale nie nazywa tego "zalecaną dietą dorosłego mężczyzny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×