Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mam juz sil do wlasnego dziecka

Polecane posty

Gość gość

Mam syna, ktory w maju skonczy 4 lata. Mam z nim ogromne problemy, bo jest strasznie nieposluszny. Przxyklady z dzisiaj: zalatwialam sie w lazience, maly wszedl za mna. Poprosilam, by wyszedl i zamknal drzwi za soba. Wyszedl, ale drzwi specjalnie rochylil na cala szerokosc. Bylam z nim u babci- prosze, by sie ubral to pojdziemy na dwor- lata, biego, ucieka, i smieje sie, ze musze go ganiac po calym domu. Dopiero, gdy rykne na cale gardlo to przyjdzie, inaczej moge prosic i 100 razy i zero reakcji. Jest okropny. Moj maz tez wysiada juz przy nim. Wczoraj nawet kupil nam positivum, bo nerwy mamy zszarpane. Maz ma w dodatku czestoskurcz serca i coraz czesciej go boli. Dzis juz maly przegial- pomalowal mazakami podloge w korytarzu (pomimo tego, ze moze z tysiac razy mial mowione, ze nie wolno, nawet krzyczalam na niego za to i sadzalam go za kare w fotelu). Starlam. Minelo moze 2 godz i znowu pomalowal, ale tym razem gniazdko od swiatla, tez w korytarzu,. Starla tesciowa, z ktora mieszkamy. Juz nie wytrzymalam nerwowo, bo od kilku dni nie mozna sobie z nim poradzic. Zlapalam wszystkie mazaki i wyrzucilam do pieca, maly sie darl, jakby go ze skory obdzieral ktos, a potem wpulilam mu niezle manto. Nie, nie mam wyrzutow sumienia. Ja tez mam swoje granice. Nie wiem tylko, jak trafic do tego diabla. W koncu usnal i spi, a ja miedzyczasie wyrzucilam z domu wszystkie slodycze. Byc moze tu lezy przyczyna. Nie ma dnia, by nie zjadl czegos slodkiego- m&msy, lizaki, chrupki, itd. Powiecie, ze to moja wina, ale ja nie mam wplywu na to. Naprawde. Juz nie daje rady, bo moi rodzice, gdy odwiedzaja jedynego wnuka potrafia przywiezc pol torby slodyczy (chowam oczywiscie, ale maly jak juz wie, ze sa slodycze to ciagle mendoli o cos slodkiego). Tesciowa potrafi na raz mu kupic 10 lizakow- kiedys dawala mu po kryjomu, teraz daje mi albo kladzie do szafki po wojnie, jaka zrobil jej moj maz. Poza tym pomagam mojej babci i czesto do niej jezdze. Niestety, z tesciowa nie zostawiam malego, bo nie moze go okilznac, wiec maly jezdzi ze mna. Dzis np. babcia od razu wyleciala z ciastkami, gdy przyjechalismy. Powiedzialam, by nie dawala malemu, bo nie jadl jeszcze obiadu, a ona udala, ze nie slyszy i bodaj jedno ciastko mu dala... Nie wiem, czy to ma jakis wplyw na zachowanie dziecka, ale moj syn nie slucha sie absolutnie w niczym. Ani nie chce zbierac zabawek (dopiero zbiera, gdy zagroze, ze spale zabawki i sie wydre), ani nie chce przyjsc od razu sie ubrac, gdy z nim ide na dwor, no w ogole nie slucha sie NIC. Moglabym i 10 razy powtarzac, a suma sumarum musze krzyczec, by cos dotarlo do niego. Meczy mnie juz to, nerwy mam zszarpane, nie wiem, co robic. Doradzcie, prosze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie jeszcze nie miał 5 lat jak latałam z nim po psychologach, moim zdaniem powinnaś wyszukiwać mu zajęcie które spowoduje że malec na jakiś czas będzie spokojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co robicie sobie dzieci, jak nie umiecie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz na to wpływu? Serio? Nie wiesz czy słodycze mają z tym związek? SERIO? wiesz cokolwiek o wychowywaniu a nie CHODOWANIU dzieci? Każda potrafi się pieprzyc a później urodzić, nie czyni cie to matka. Popatrz na siebie..pytasz o takie rzeczy na gownianym forum zamiast iść do psychologa. Leniwa kretynka. Jak nie masz na niego żadnego wpływu? To żart jakiś? Jak pobije kogoś, będzie kradł to tez nie twoja wina? Boże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie ubabrana podłoga nie jest warta krzyczenia i robienia z siebie wariatki, albo dawania dziecku do zrozumienia, że podłoga jest ważniejsza od niego. Dzieci nie wartosciują rzeczy, nie są jeszcze materialistami, zbyt niewinne są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze jak cos chce to potrafi jeczec przez godzine albo dluzej. Nie jestem miekka, potrafie byc konsekwentna, nie robi na mnie wrazenie placz, jakby ze skory go obdzierali, ale babcie sa niereformowalne... Tesciowa teraz juz odpuscila troche ze slodyczami, ale moja babcia jest strasznie zazdrosna o prawnuka, postawila sobie chyba taki cel, by maly lubial ja najbardziej ze wszystkich babc, wiec gdy tylko go pokrzycze, to pierwsza sie odzywa: chodz do babci, chodz cie przytule. Juz nie mowiac o tym, ze karmilaby go wyloacznie slodyczami. Mozecie mnie uwierzyc lub nie, ale dzisiaj wyrzucilam do kosza: pol opakowania mini-marsow, 2 milky-waye, paczke chipsow, cale nierozpakowane opakowanie gum (chyba 10 bylo w srodku takich mini-paczek mamb), kilka cukierkow, paluszki- ale tylko troche zostalo i prawie nienaruszone opakowanie ciastek hitow, kilkanascie lizakow- te od tesciowej, zostalo jeszcze takie duze kilogramowe opakowanie m&msow, ale moj maz je lubi, wiec zostawilam ;)... No ale to wszystko bylo kupione dla mojego dziecka.... Ja nawet nie mam mu jak tego rozlozyc, by to zjadl w miare zdrowych odstepach, bo zanim sie skoncza te slodycze to zaraz bedzie ''nowa'' dostawa. A dziadkowie nie rozumieja nic. Tysiac razy prosilam, by nie dawali tyle slodyczy dziecku, ale jak grochem w sciane. Musze wyrzucac, bo nieraz daje jakas czesc tych slodyczy dziecku mojej znajomej. Ale ona sama nie daje swemu malemu tyle jesc slodkosci, wiec nie dam jej przeciez wszystkiego... Juz naprawde nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Lubiał"? Nie chce mi się czytać dalej....jak nie masz nawet matury to nie dziw się, że dziecka wychować nie potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz bardzo cierpieć, że cię własne dziecko złości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, serio, nie mam wplywu, bo nie moge sobie z nim poradzic. Co nie znaczy, ze nie kocham swego dziecka. I nie wyjezdzaj z takimi oskarzeniami, bo wielu rodzicow ma problemy z dziecmi. Idz sobie trollowac gdzie indziej. I to nie chodzilo o podloge tylko- ja juz wybuchlam, bo jesli dzieciak caly dzien robi ci doslownie wszystko na przekor, to w pewnym momencie wybuchasz. Gdzies te granice sa. U mnie wlasnie cierpliwosc sie skonczyla, bo dzieciak jest taki odkad nauczyl sie chodzic. Kazdy mowil- wspolczuje ci, ale to minie, zobaczysz, bedzie madrzejszy...A on jest coraz gorszy, bo babki go bez opamietania karmia slodyczami. Innej przyczyny nie widze, bo ktore dziecko przerobilo by taka ilosc bez konskekwencji..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że z rozłożeniem nóg sobie świetnie poradziłaś :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mature mam, ale pisze w pospiechu i nie chce mi sie poprawiac kazdej literowki. Boze, tu jak zwykle ty o krowie, a te o rowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dużo tego żeby doradzić konkretnie, ale miej świadomość, że to wasze błędy do tego doprowadziły. Widać to w tym co piszesz i jak. Mały przykład: spalenie mazakow. Jak chcesz dziecko nauczyć szanowac rzeczy (np te podłogę zamazana) skoro sama w zlosci je niszczysz? Tak, jakbyś nie mogła choćby schować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie była literówka kretynko. Co o krowie i rowie? No wieś 200%. Jesteś wyrodna matka, przez ciebie się tak zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok, na dziecko (które dopiero się uczy zasad życia w społeczeństwie, więc wypadałoby mu dać jakieś fory) potrafisz się rozedrzec i spuscic 'manto' (nie chce nawet wiedziec, co to znaczy dokładnie), a na babcie probowalas tego sposobu? Wydrzec ryja, że słodycze mu szkodzą, że nie pozwalasz, że to ty decydujesz bo jesteś matka. A jak nie podziała to dać kare, nie wpuścić tesciowej, nie pomagać babci. Dlaczego one mają zaslugiwac na lepsze traktowanie niż twoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wina jest rodzicow ewidentna. Nie potraficie wychować chlopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież dziecko to taki skarb i tak zmienia zycie na lepsze !:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O k****, dziecko jest nieposluszne, to ci nowina!:) a co myslalas idiotko, ze twoje jak sie urodzi bedzie inne niz wszystkie dzieci na swiecie? Chcialas to masz. Swiadoma kobieta nie da sobie zrobic bahora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje , moja córeczka byla zawsze spokojna i grzeczna. Nic nie niszczyła i byla bardzo grzeczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam ci blog Matka tylko jedna, może ci nie przypaść do gustu, bo ona ma podejscie które tepy Polak nazwie bezstresowym wychowaniem - oparte na zrozumieniu dziecka, etapu jego rozwoju, jego emocji, dawania dobrego przykładu i logicznych oczekiwań. Myślę, że możesz się dużo od niej nauczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od malutkiego trzeba porzadnie wziac sie za gowniarza jak juz widzialas nieprawidłowości na poczatku a nie ulegalas smarkaczowi, to tera masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie twierdze, ze nie ma w tym mojej winy. Na pewno jest. Co do babci- tak, maz juz zrobil awanture tesciowej. Wiec w efekcie ta zamiast kupowac 10 lizakow i dawac mu, kiedy chce, to kupuje 10 lizakow i kladzie do szafki, gdzie dziecko i tak bez problemu sobie je dostanie. Co do mojej babci- ja rowniez prosilam, krzyczalam, wiec jedyne, co uslyszalam, ze jestem podla matka, bo ciastka zaluje i gdyby nie ona to by dzieciak cukierka nie widzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie duży problem z dyscyplina i konsekwencja. Wobec babć tez. Wasze dziecko chyba nie zna granic. Poszukaj filmów na yt z niania - tu za długo by pisać ... A słodycze mogłaś oddać komuś innemu a nie marnować do kosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Guwniak to najlepsze co może w życiu spotkać, jak śmiesz tak o nim pisać?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym u mojej babci dziecko ma duzo pozwalane. Nie wolno mu zwrocici uwagi, podiesc glosu, bo zaraz go przytula i ''zaluje''... Nie mohe jej przemowic, ze tylko szkodzi dziecku. Nawet jesli maly kogos opluje albo brzydko sie odezwie, to ja mowie, ze tak nie wolno, reaguje zawsze, a babcia sie zasmiewa do rozpuku, bo taki maly jest ''madry''...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety musisz w takim razie ukrocic kontakty. Chodzi o przyszlosc twojego dziecka, więc sorry babciu, widzimy się w wielkanoc. Jeśli nie potrafisz uszanować mojego zdania, muszę się bronić inaczej. A takie rady typu dają właśnie osoby pokroju tych babć. Myslace, że pokolenie niżej nie ma prawa głosu, że ich zdanie i potrzeby się nie liczą. Matka ma prawo do spokoju więc ukrocic gowniarza. Babcia ma prawo rozpieszczac wnuka więc olać gowniare ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziło o rady typu 'wziac się za gowniarza', 'nie ulegać smarkaczowi', że o biciu nie wspomnę, bo to piszą trole albo fetyszysci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź z dzieckiem do psychologa bo i Tobie i jemu potrzebna jest terapia .Sama sobie z tym nie poradzisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w dupsko kiedy dostał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu jest na temat dzieci: www.prawda2.info

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chce go bic, ani krzyczec, ale sobie juz nie radze. Zabieram zabawki, chowam slodycze, sadzam na fotel, ale to nic nie daje, bo wystarczy, ze jestem u swojej babci i powiem, ze nie wolno ciastka, a ona mu je pomimo to daje, to automatycznie trace autorytet w oczach synka. Wlasnie maz wrocil z pracy i mu opowiedzialam dzisiejsze sytuacje. Moiwlam, ze moze powinnismy pojsc do psychologa. Maz przytakuje, wie ze mamy problem. Obiecal malemu, ze jutro pojedziemy do przedszkola i pokaze mu, gdzie bedzie chodzil od nowego roku. Ciezko mi bedzie ukrocic kontakty z babcia, bo jej pomagam w roznych sprawach, ale dziecko musze brac z soba, bo nie mam go z kim zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×