Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

3 lata z autystą ma dość, nienawidzę swojego dziecka.

Polecane posty

Gość gość
Oddaj go bo się wykonczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam parę tygodni w takim ośrodku dziennym. Wiem tyle - nigdy w życiu nie chciałabym być na miejscu tych rodziców. Autorko - a jakie terapie sa w przedszkolu stosowane? Może powinien mieć je intensywniej, częściej? Bo czasami mają np. tylko 2 razy po pół h, a to może być za mało. I chodzi na behawioralną? Tak w ogóle - te dietowanie nie ma zadnych potwierdzeń naukowych, bardzo czesto włączenie diety zbiega się ze stosowaniem pełnego pakietu terapeutycznego i stąd doniesienia o "cudownym wpływie" tego czy owego. Niestety, ale tacy rodzice zrobią wszystko jeśli ktokolwiek da im cień nadziei. Ale jak widać - nawet i terapie czasami nie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jezeli chcesz, moge Ci spróbowac pomoc. Bliska mi osoba prowadzi innowacyjne badania nad autyzmem, jak rowniez jest współautorem tzw. sali doswiadczania swiata, zajmuja sie terapia snoezelen, robi habilitacje m.in. z tej dziedziny i ma wiele sukcesów na tym polu. Województwo małopolskie. Jezeli chcesz pomocy, zostaw tutaj maila, a ja do Ciebie napisze prywatnie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, szczerze ci wspolczuje. Patrze na swoje kilkutygodniowe dziecko i nawet nie wyobrazam sobie przez co przechodzisz. Ale tez jaki pielegniarka widzialam nie jedno w zyciu. Bardzo porawdopodobne ze bedziesz musiala oddac syna pod specjalistyczna opieke. Z wiekiem bedzie coraz ciezej, fizycznie i psychicznie. Musisz byc twarda i podjac najlepsza dla siebie, meza i syna decyzje. Inaczej moze dojsc do tragedii i nie mowie ze to ty ja spowodujesz. Zbuduj wokol siebie mur i nie pozwol aby zniszczyla cie opinia ludzi ktorzy o temacie maja niewielkie albo zadne pojecie. To tak jak opieka nad starszymi rodzicami z zaawansowana demencja, tylko ci co mieli z tym do czynienia wiedza o czym mowie. Czasem trzeba sie poddac. Ale nie znaczy to ze pozbedziesz sie dziecka kompletnie. Ty potrzebujesz pomocy. I to szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pełna zgoda z postem powyżej. Rozumiem twoj bunt i bezsilność, próbowałaś ale czas zmienić strategie, musisz zdać sie na pomoc ośrodków. Tam przynajmniej osoby opiekujące sie takimi ludźmi, maja swój czas na odpoczynek i życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak oddaj dziecko do ośrodka aby mieć czysto w domu, argumenty typu permanentny bajzel są jakieś chore, mam nadzieje ze napisałaś to z bezsilności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś chora na leb autorko czy jaki chuj? Po co sie pieprzylas z mezem po nocach skoro teraz wasze dziecko chcecie oddać? Dziecko to nie jest przedmiot ktory możesz sobie zostawiać na jakis czas. Niech Cie chuj strzeli. Zycze Ci zebys sie nie rozmnazala więcej bo skoro nie potrafisz dac sobie radę z takim dzieckiem to nie zasługujesz na zdrowe dziecko. To nie jego wina że jest chory... Myślisz ze sobie sam wybierał cechy osobowości? A wy wszystkie damy tutaj radzące oddać dziecko - ja wam zycze samotności na starość. Będziecie tak stare i niedolezne że będziecie srac pod siebie. Też wam życzę by was ktoś gdzieś oddał, cholera wie gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję, autorko tematu. Ja bym nie miała tyle zacięcia. Poddałabym się po paru dniach i zaczęła szukać jakiegoś domu opieki dla takiego osobnika. A nie możesz go trzymać w jednym pomieszczeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:26 a ty myślisz wielka damo ze słownictwem rynsztokowym, że to jej wina że jest wykończona, załamana i że pękła? Każdy ma jakąś granicę i mając zdrowe dzieci w ogóle nie masz prawa ujadać na nią. Jak się wykrzyczy w internecie to może jej lżej będzie. Przerąbane, nie dość, że dzieciak chory i robi masakrę to jeszcze takie święte matki polki na niej psy wieszają :( 3 dni byś nie wytrzymała z takim dzieckiem a innym będziesz ubliżać i oceniać ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Goście 17:23 i 17:26 Rozumiem ze macie w domu takie dziecko ze tak lekko osadzacie autorkę? Z calej jej wypowiedzi wyłoniłaś jedynie skargę na bajzel w domu?! Przeciez to jest krzyk rozpaczy i wolanie o pomoc. Masz troche empatii jedna z druga?? I tak, jak będę stara, niedołężna i robić pod siebie wolałabym wylądować w takim ośrodku niz zniszczyć życie swoim dzieciom. Kilka lat pracowałam w domu opieki i wiem o czym mowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś autorka pisze dalej, że ma anemię i niedowagę oraz, że łysieje. Jak tak dalej pójdzie to zaraz i tak nie będzie się miał kto dzieckiem zająć :o Ja się nie dziwię, że ma dość bo każdy ma jakiś limit katorgi. to są trzy lata tortur ale co tam,dla ciebie ona jest śmieciem. Jakim podłym padalcem trzeba być żeby tak nawyzywać osobę przechodzącą codzienną golgotę z dzieckiem i jeszcze zmagającą się z własnym podupadającym zdrowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz, że dziecko chodzi do przedszkola. w jakich godzinach? może lepszy byłby jakiś ośrodek (dzienny), gdzie syn mógłby być dłużej i miał pełną rehabilitację? nie wiem, gdzie mieszkasz, ale takie ośrodki działają często np. od 7 do 17 i gwarantują dowóz dziecka. zawsze w tym czasie mogłabyś trochę odpocząć, zrobić coś dla siebie. w przyszłości może szkoła z internatem? syn przyjeżdżałby na weekendy, a w pozostałe dni byłby pod fachową opieką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameliagosc
może powinnaś udać się na terapię? Nie sadze, że jesteś złą matką, złą osobą, nie słuchaj tych co tak z łatwością oceniają, po prostu cię to przerosło i powinnaś najpierw poszukać gdzieś wsparcia dla siebie. Niektórzy łatwo oceniają osoby, które oddają swoje niepełnosprawne dzieci. Ja sama dzieci nie mam, a posiadanie ich uważam za największy skarb, ale nigdy nie oceniam ludzi nie będac w ich sytuacji. Dla nich tez na pewno nie jest to łatwe że nie umieją pokochac własnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:26 to zadna swieta matka Polka.To PATOLOGIA z takim slownictwem. Ona nie ma pojecia co to jest autyzm.Skonczyla zawodowe spozywcza i wymiata 5rok w chacie smazac jajka sadzone na obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie napisze kto
Wiesz autork co jest najgorsze? to ,ze ja mam w pełni zdrowe dziecko, i fizycznie i psychicznie ( choć z tym mogłabym polemizować , czy aby na pewno wszystko z jej główką ok ) i mimo czysto teoretycznie zdrowego dziecka jak rydz mam nie rzadko identycznie myśli i zachowania jak twoje , bo mi moja tak potrafi dawac popalić , ze wyć do księżyca to zamało . Nie dziwie się nic a nic twoim emocjom, ja mam pokrewne a dziecko bez autyzmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, rozumiem, naprawdę. Dziękuję Bogu że mój ma "tylko" Aspergera, bo jak widzę w przedszkolu dzieci z autyzmem niskofunkcjonującym... to jest tragedia. Co innego pracować, walczyć o dziecko które w jakikolwiek sposób pokazuje że jest przywiązane do ciebie, ma dla ciebie jakiekolwiek żywsze uczucia niż do pani w kiosku, które się przy tobie uspokaja, a co innego mieć pod opieką dzieciaka który jest w swoim świecie i nawet na moment nie ma tam miejsca dla ciebie. Postaraj się robić z nim wszystko co się da, do przedszkola dawać na pełny wymiar godzin, załatwić dowożenie żebyś się po drodze z nim nie użerała, przystosować jakieś pomieszczenie w domu żeby nie mial tam czego niszczyć a żeby mógł tam bezpiecznie przebywać i... faktycznie, rozejrzyj się za ośrodkiem jeśli sama nie jesteś już w stanie wytrzymać. Człowiek jest w stanie wszytko zrobić dla dziecka jak ma przed sobą jakiś cel- dziecko które staje się samodzielne, lepiej funkcjonuje, dziecko które zaczyna nawiązywać kontakt, komunikować się... ty tego celu nie widzisz i nie wiadomo czy kiedykolwiek zobaczysz, więc... w imię czego walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko życzę Ci cierpliwości i wytrzymałości. Bardzo Ci współczuje i dziękuję Bogu, że nie mam dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudne emocje i ciężka sytuacja. Nie zazdroszczę. Tak z ciekawości - jak wyglada cała procedura "oddawania" dziecka? Gdzie nalezy je oddać i z jaka jednostka sie skontaktować? Czy mozna ot tak po prostu oddać niechciane potomstwo? Orientuje sie ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w mojej rodzinie jest chłopak głęboko upośledzony, przede wszystkim psychicznie (zatrzymał się na etapie przedszkolnym), ale też fizycznie (m.in. wodogłowie), teraz ma prawie 30 lat i od kiedy pamiętam, od kiedy miał kilka lat, w tygodniu przebywa w specjalnym ośrodku. tzn w poniedziałek rano przyjezdza po niego specjalny busik i odwozi go w piątek po południu. tak wiec w domu jest tylko w weekendy, a dla nas wszystkich to zupełnie naturalne, ze osoba specjalnej troski przebywa w tygodniu w specjalnym osrodku, nastawionym na opieke i terapie dla takich osób. rodzice moga "nacieszyc sie" nim w weekend. autorko, moze takie rozwiazanie wchodzi w gre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w mojej rodzinie jest chłopak głęboko upośledzony, przede wszystkim psychicznie (zatrzymał się na etapie przedszkolnym), ale też fizycznie (m.in. wodogłowie), teraz ma prawie 30 lat i od kiedy pamiętam, od kiedy miał kilka lat, w tygodniu przebywa w specjalnym ośrodku. tzn w poniedziałek rano przyjezdza po niego specjalny busik i odwozi go w piątek po południu. tak wiec w domu jest tylko w weekendy, a dla nas wszystkich to zupełnie naturalne, ze osoba specjalnej troski przebywa w tygodniu w specjalnym osrodku, nastawionym na opieke i terapie dla takich osób. rodzice moga "nacieszyc sie" nim w weekend. autorko, moze takie rozwiazanie wchodzi w gre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okropne. To moj najwiekszy strach przyszlego macierzynstwa. Najgorsze w tej chorobie jest to, ze tak naprawde nie wiadomo co dziecko czuje i mysli. Na yt jest film o autystce doroslej. Kontakt z rodzina zlapala dopiero jako nastolatka dzieki maszynie do pisania. Okazalo sie ze pomimo "zwierzecego " zachowania w srodku myslala i czula jak ja czy wy. Moj bratanek byl diagnozowany w kierunku autyzmy, ma tylko pewne zaburzenia ze spektrum ale na poczatku drogi byl wielki strach i bol bo dziecja nie reagowalo na swiat zewnetrzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pani z podaję maila skwarek9@onet.pl dziękuję za zainteresowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję. Az się rozpłakałam, bo co musi sie stać by znienawidzić własne dziecko. Jak bardzo musi być zle , ze potrafisz to wykrzyczeć. Ja mam zdrowe dziecko ia czasami dostaje kota z nią a co dopiero Ty. Powinnaś pomyśleć o tych ośrodkach. Powodzenia i sily Ci życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej - nie mam pojęcia, co moze się u ciebie dziać, ale mam zdrowe dziecko, które często mnie wkurza. Życzę ci duzo sił i podjęcia mądrej decyzji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to dobrze że napisałaś, że mówisz o swoim cierpieniu, emocjach. To wołanie nie zostanie bez echa, mam nadzieję, że ktoś Ci pomoże... rzeczywiście dobrym pomysłem mógłby być pobyt dzienny lub opiekunka specjalistka na kilka godzin dziennie. Oddać na stałe to już inna kwestia...indywidualna. Ja patrzę z innej nieco perspektywy, jestem terapeutą, mam do czynienia z dziećmi z autyzmem. Wiele dzieciaków wychodzi na prostą i dobrze funkcjonuje, życzę Ci żeby Twój synek znalazł się w tej grupie. Na razie poszukaj wsparcia, nie wstydź się wołać o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje, ja czasem mam dosc swojego rozrabiaki roczniaka. Nie wierze ze niektore pisza "oddaj go" mysle ze nawet autorka tak na prawde tego nie chce, a teraz jest po prostu u progu wytrzymałosci. Słuchaj sie pozytywnych porad, a jakoś go ogarniecie. Musisz byc silna. To Twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie bede krytykowac autorki bo wyobrazam sobie jak ciezko musi miec wychowujac chore dziecko.Juz zdrowe dziecko wymaga od matki niesamowitych pokladow sil w wychowaniu,a co dopiero chore.Podziwiam szczerze takie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze powiem, nie dziwię się autorce. Niestety nie każdy jest wybitnym altruistą i nie każdy ma anielską cierpliwość. Ja mam zdrowe dziecko, ale jak siedziałam w domu,zanim nie poszedł do przedszkola, też miałam dość. Jestem osobą bardzo pedantyczną, poukładaną, nienawidzę bałaganu , nienawidzę robić tego samego po kilka razy itd. A niestety przy dziecku trzeba. Tylko zdrowe dziecko szybko rośnie i się usamodzielnia, a niepełnosprawne-jak to autorki-niestety nie. Dlatego będzie do końca życia męczyć się, a będzie gorzej, bo taki nastolatek wrzeszczący czy agresywny to dopiero będzie problem... Autorka może wylądować w szpitalu psychiatrycznym lub zrobić coś sobie albo dziecku... Może też sama odejść lub oddać dziecko i zacząć żyć normalnie. Ludzie oddają zdrowe dzieci i normalnie żyją, więc z powodu oddania chorego nie będzie płakać, bo jak sama pisze - już go nienawidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matkoo co wy z tym oddaniem? Nie potraficie nic innego doradzić? Zal.mi.autorki ale zeby zaraz oddawac dziecko do jakiegoś przytulku? Jak wasz maz bedzie mial.wypadek, zostanie kaleka to tez go oddacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co innego można doradzić? Magiczną terapię, pływanie z delfinami, chińskie ziółka i akupunkturę? Zakładam że autorka próbowała już wszystkiego co tylko mogło pomóc... Nie, męża bym nie oddała. Bo jest człowiekiem który mnie kocha- z wzajemnością, moja obecność jest dla niego ważna i w istotny sposób wpływa na jego samopoczucie, bo przez lata wspólnego życia wytworzyła się między nami mocna więź. Autorka nie ma żadnej więzi ze swoim dzieckiem, bo też i dziecko w żaden sposób nie reaguje na jej obecność. I to jest dramat. Naprawdę wszystko można robić z miłością, dla kochanego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×