Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facet, którego kocham od podstawówki jest już mężem innej

Polecane posty

Gość gość

i wiecie czego się boję najbardziej? Że zanim w ogóle odważę się z nim zamienić chociaż jedno słowo, już nie mówiąc o tym, żeby porozmawiać z nim po ludzku, wyznać mu co do niego czuję i zaproponować mu wspólne życie to szybciej dowiem się, że ona spodziewa się już jego dziecka. Nie wiem jak ja to przeżyję. Chyba schlam się do nieprzytomności. Jeszcze jakiś czas temu taka informacja nie zrobiłaby na mnie aż tak piorunującego wrażenia. Pogodziłam się kiedyś z tym, że on chyba mnie nie chce i ułożyłam sobie jakoś życie z innym. Tylko że teraz w tym życiu, tkwiąc w obecnej sytuacji, brakuje mi już zupełnie jakiejkolwiek stabilizacji. Z mężem całkowicie się już rozmijamy, nie widzę już chyba przy nim przyszłości. Małżeństwo prawie wisi na włosku. Chociaż jesteśmy zgodnym małżeństwem, to problem tkwi gdzie indziej. Mąż myśli o sobie i o własnym szczęściu a mnie zostawia z problemami. Ale on nie jest temu winny, bo chce się odciąć od problemów, to od problemów nie umiem się odciąć, chcę je rozwiązywać a sama nie potrafię. Dlatego nic mnie już nie cieszy i na niczym mi już nie zależy. Jak o tym wszystkim pomyślę to chce mi się ryczeć w poduszkę albo coś sobie zrobić z tego wszystkiego. Mam dziś głębooooooki dół i deprechę i musiałam to gdzieś z siebie wyrzucić. :( Nie wiem już co mam robić. Nie wiem też co u Niego. Nie mam odwagi się do niego odezwać. Zresztą po co mam to robić skoro on i tak pewnie mnie nie chce, bo jest szczęśliwy z Nią. I cały czas takie myślenie w kółko. Zaraz pewnie posypią się kolejne Złote Rady z tego forum i dobiją mnie jeszcze bardziej. :( Mam już dość :( Nie wiem już czego w ogóle chcę od życia. Wszystko się w moim życiu pokomplikowało, powiem więcej: kompletnie pop/i/e/r/d/o/l/i/ło i mam związane ręce. Dokładnie tak się czuję. Przepraszam Was za ten bełkot, ale musiałam. Teraz może mi będzie lżej. Pewnie dostanę same komentarze typu: "Psychiatra się kłania". ;) Wybaczcie, ale zaczynam już śmiać się przez łzy z tego wszystkiego. Czy ktoś ma jeszcze bardziej poj/e/b/ane życie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* to ja od problemów nie umiem się odciąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na takie problemy to już tylko Prozac pomaga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osz ty:D:D to na c***ja wyszłaś za tego biednego chłopa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyszłam z rozsądku (mąż odziedziczył duży majątek), ale teraz mi to bokiem wychodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech baby, baby... normalne to wy nie jesteście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga6521
Posłuchaj, moja koleżanka była bardzo zakochana w pewnym facecie - Rafale. Poznała go kiedy miała 17 lat i byli ze sobą przez 4 lata. Pamiętam, że zawsze mówiła mi, że czuje że jest on miłością jej życia. ale... Jej rodzice bardzo go nie lubili bo był dość biedny, miał 4 rodzeństwa, a jego ojciec zmarł. Chłopak pracował od 16 roku życia... i uczyl się jednocześnie. Rodzice Olki, tej mojej koleżanki wciąż jej powtarzali, że miłość to nie wszystko, a najważniejsze są pieniądze i zapewnienie utrzymania. Olka nie chciała go zostawiać, ale rodzice stawali na głowie. Pamiętam, że nawet ojciec olki chciał rafałowi zapłacić kase zeby zostawł olke. To była głosna historia, troche jak z filmu. W koncu Olke wyslali na studia do Londynu (!!!!) i tam poznala innego faceta polaka, bogatego... wzięli ślub jak ona miała chyba 25 lat. Wrocili do polski, maja 2 dzieci. A on ją ciągle zdradza, rozchlał się i ona musi ich teraz utrzymywac!!!! A jej była miłość, "biedny rafał" , którego odradzali jej rodzice ma jedną z najlepiej prosperujących firm w województwie... To tak tylko na margnesie opowiedziałam historie, że jeśli chodzi o kase to zawsze wszytsko sie może zmienić. Możesz mi powiedzieć czy z z tym facetem w którym jesteś zakochana od podstawówki kiedyś Cię coś łączyło? byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach skąd ja to znam :) Byłam w podobnej sytuacji. Chłopak mi się podobał od dziecka, z resztą z wzajemnością. Podobaliśmy się sobie, od kiedy mieliśmy 9 lat, ach te dyskoteki szkolne, podszczypywanue na lekcjach. To było prawie 30 lat temu, były inne czasy, nie było komórek, facebooka, itp. W wieku 15 lat stały kontakt nam się urwał. Czasem go widywałam przypadkiem na jakichś dyskotekach, zawsze otoczony dziewczynami, ładniejszymi, bardziej przebojowymi, trzymałam się z dala myśląc, że nie mam szans. Zyłam swoim zyciem, czasem myślałam co tam u niego. Gdy pojawiła się "nasza klasa" odnowiliśmy kontakt na chwilę, chciał się spotkać, prawił komplementy, ale ja już byłam wtedy zaręczona, więc do spotkania nie doszło. Minęło kolejne 10 lat, mnie się małżeństwo zbytnio nie układało, coraz częściej myślałam, że moze gdybym się wtedy z nim spotkała to by wszystko było inaczej. On też juź ma teraz żonę, dziecko, drugie w drodze. Nie przyszło mi do głowy, by go nagabywać, ale stał się cud - to on napisał mi wiadomość na FB, czy go pamiętam, itd. Tak sabie pisaliśmy przez kilka tygodni, wspominając stare czasy, aż w końcu zaproponował niezobowiązujące spotkanie na kawie w restauracji. I się zapewne wszyscy zastanawiają co było dalej - spotkaliśmy się i czar prysnął - przytył, wyłysiał, zdjęć to chyba w internecie nie aktualizował od lat. Ja wręcz przeciwnie, bo czas jest dla mnie łaskawy, więc był wpatrzony we mnie jak w obrazek, ale zachowywał się jak ostatni bufon - co on to nie jest, co on to nie moze, ile on to ma kasy, jakich ma znajomych wysoko postawionych, ile to miał kobiet, gdzie on to nie był,jak to mu się swietnie wiedzie. Z tego chłopaka z dawnych lat, skromnego, wesołego nie zostało już nic. Usiłował mnie nawet pocałować, ale aź się wzdregnęłam brrr. Wyleczyłam się skutecznie i twierdzę, ze dobrze wyszło, bo tyle lat o nim myślałam i wspominałam a jak skonfrontowałam fakty z rzeczywistością, to wyszłam zdegustowana. Co jakiś czas mnie nagabuje na spotkanie, ale nawet mu nie odpisuję. Zapewne szuka atrakcyjnej kochanki na boku, żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Skonfrontowałam fantazję z rzeczywistością miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestes zakochana , zle ci z obecnym parterem i wymyślasz wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:18 Mylisz się, jestem zakochana i to do szaleństwa. Kochałam go cały czas, będąc nawet w związku z moim obecnym mężem. To on był przez cały ten czas z inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inga6521 wczoraj Nigdy nie byliśmy ze sobą. Ja chciałam go lepiej poznać, ale byłam zbyt nieśmiała. On może i przejawiał jakieś liche oznaki zainteresowania, ale jak dla mnie te sygnały były zbyt słabe. Mogło mi się tylko tak wydawać że był zainteresowany chociaż w rzeczywistości mogłam mu być kompletnie obojętna. Nie wiem jak było z jego strony. Nie wiedziałam jak to wybadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×