Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co jedzą ludzie którzy zyja z najniższej krajowej? dziś wydalam 500zl...

Polecane posty

Gość gość

mamy jedno dziecko. dzisiejsze zakupy:market 200zl- papier toaletowy, ręczniki papierowe, 2czekolady milka(te duze) woda, maka kukurydziana i gryczana, kilka rodzajów kasz, domestos, szampon do włosów i mydło w płynie, kilka owoców mango, 3 ananasy i trochę orzechów. czyli tak naprawdę jedno wielkie nic. potem w mięsnym 100zl-6kotletow ze schabu, pierś z indyka, polędwiczka wp i maleńki kawałek wołowiny. W rybnym 100zl - 2 dorsze, trochę krewetek, wędzony halibut i 1 pstrąg. kuzyn koleżanki (rolnik) 100zl- jabłka, marchew, por, pietruszka, seler, ziemniaki, jajka 30szt, królik. Z tego będzie parę obiadów, ale te zakupy to na nie więcej jak tydzień. co jedzą ludzie którzy mają 2000 brutto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedzą tynki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chleb z masłem , szprota w pomidorze, ogorek ze sloika, ser żolty z mlekpolu i szynke krakowska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zyje oszczędnie, zaden problem dla mnie kupując w dyskoncie wyzywic dwie osoby za 20 zl na dzien... ty kupiłas duzo drozszych rzecz, typu wołowina, krewetki, pstrąg, to sie nie dziw..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczaki? Ostatnio w teleturnieju na pytanie jakie mieso nie pochodzi ze swini kobiety zaznaczyly SCHAB ( postaw na milion).... Ja nie wydaje tyle na mieso ale czesto jem cielecine, wolowine czasem baranina sie trafi tyle ze ja to mięso mam za darmo...jedyny minus to taki, ze mam je w zamrazalce. Wieprzowine jem jakmi sie konczy mieso w zamrazalce. Kurczaki mam wiejskie a te ze sklepu kupuje psom. Nie kuilabym trzech ananasów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czemu człowiek uczciwie pracujący ma jeść odpadki? ja sama zarabiam niewiele ponad 2000zl, pracuje ciężko, dojazd długo mi zajmuje, ale lubię swoją pracę. gdyby nie to ze maz zarabia dużo więcej to nie wiem jak byśmy żyli. wśród moich zakupów i tak nie ma żadnych grobowców, poza czekoladą nie ma słodyczy. A w sklepach półki się od tego uginają. kogo na to wszystko stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robiąc spożywcze zakupy często mam wrażenie że nic nie kupiłam a wydałam kilka stówek częściej kupuje w sieciówkach niz osiedlowych ci drudzy maja większy narzut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest piekielnie drogo i ja kupuje taniej od Ciebie, ale staram sie i tak lepsze rzeczy niz konserwa i bialy tami chleb (bez obrazy), a tez wydaje duzo na jedzenie, bo JEST DROGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam wrazenie ze temat załozyłas zeby sie pochwalic swoimi pieniędzmi... jedzenie jest drogie, ale nie trzeba jest od razu odpadków, bo mozna sobie zrobic kopytka samemu z np. boczkiem, kapusta kiszoną. . mozna wybierac tańsze warzywa i owoce, cebula jest b wartosciowa, jablka, buraki, fasola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 owsianki z amarantusem i ow. lesnymi, czarny ryż, eko chipsy 80g, pasztet z ciecierzycy i kilka eko zupek w torebeczkach i nie ma 50 dych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z dań gorących jem ziemniaki i zupy chińskie a na zimno, kanapki z byle czym :-) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 20:48 masz racje, osiedlowe to duza marza, jakby tylko w takich kupowac to bankrut:O Ja tez robie w dyskontacj, hipermarketach, a potem czytam paragony, patrze na zakupy i mysle za co tyle pieniedzy:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupują ryb, owoce i warzywa kupują tylko te sezonowe i krajowe w tym kiszonki bo to tańsze. Mąkę kupują pszenną, polędwiczek wcale bo za drogie. Wody mineralnej też nie kupują bo piją kranówę czy to przefiltrowaną czy przegotowaną. Kasze są tanie ale Ty pewnie i tak kupujesz te "BIO". Słodyczy też nie kupują bo i po co się tuczyć? Orzecgów wcale bo za drogie a zamiast domestosa kupują max agenta z biedry. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my w sumie jemy to samo.jajka na snkadanie albo owsianka z owocami.,Obiad jakas zupa- min 2 razy w tyg. , spagetti,nalesniki, filet z indyka starczy na 2 obiady.Raz na jakis czas ryba. kolacja zapiekanka makronowa, pizza raz na jkais czas.Czesto robie pasty np. jajeczna, z tunczyka.Sałatki- kuikurydza, mix sałat, jajk, tunczyk. W lutym na 3 osoby.2 doroslych i 8 latka na samo jedzenie + drobna chemia.Papier, plyn do naczyn.Wydałam 1200ZŁ. WYDALAM 1200ZŁ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ostatnio sie przerazilam, ajk kupiłam w osiedlowym sklepie 4 ogórki, i to takie srednie, małosolne, i zapłaciłam za nie 7,50... a dzisiaj robiłam małe zakupy i kupiłam dla 2 osób: 400 g sernika, pieprz ziołowy, 4 udka z kurczaka, makaron, cebule, waciki, 2 piwa na wieczór, zapłaciłam 23 zł w dyskoncie. Obiad mi powinien starczyc na dwa dni, dodam do kurczaka sos z koncentratu pomidorowego i przypraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z owocow. to tylka jablka i banany.Czasmai manadrynka albo pmarancz.Z warzyw tylko mrozonki. kalafior brokuł.ewentulanie zagryzam ogorkiem konserwoym.Bo pomidory i ogorki sa nie dobre i za drogie.O czasami jeszcze jem.twarog, szczypior i rzodiewka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przekonasz sie jak maz Cie zostawi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chemie przewaznie kupuje w dyskontach- biedra,Lidl. Naprawde nie widze roznicy pomiedzy ta chemia,a markowa. Proszek,plyn do plukania,kosmetyki- zawsze przejrze ulotki,gdzie taniej kupuje na zapas i sie nie martwie. Jak widze promocje na miecho (przewaznie filet z kurczaka,indyka,lopatka,szynka i schab ze swiniaka) to kupuje duuuuzo wiecej i mroze. Ryby jemy sporadycznie,bo drogie,choc corce raz w tygodniu podaje dorsza czy lososia na kolacje. Ciasta czy ciasteczka wole upiec sama. Warzywa i owoce jemy glownie sezonowe,kupione w sklepie,bo nawet te ze straganu nie sa jakies eko. U nas w warzywniaku piekne warzywa,z gieldy warzywnej,max zlotowke drozej na kilogramie,ale naprawde super. Duzo sama gotuje- placki na sniadania,kopytka,kluski na obiad czy kolacje. Kasz nie kupuje eko. Wedliny biore z sredniej polki cenowej,25-30 zl. Jajka w duzych opakowaniach wychodza taniej. Na jedzeniu corki nie oszczedzam tylko- jajka prosto ze wsi,tluste mleko,dobre jogurty,ryby,warzywa. Wydajemy na 3 osoby (dziecko niecale 2 lata) miesiecznie ok 1200,w czym sa jeszcze pieluchy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie wszystko podrożało, człowiek sobie nie zdaje sprawy tylko pakuje bo przecież trzeba kupic np., mleko jak nie ma, a nie mam zamiaru jeżdzic od sklepu do sklepu , żeby przebierać tansze produkty jak moja mama, ta to do biedry po make, jajka, bulke tarta, wedline do innego sklepu, chemie do hurtowni chemicznej itd. tez bylam dziś na zakupach w inter marche i wydalam 400zł i to poszliśmy bez listy, czyli wrzucaliśmy do koszyka co popadnie i z tego wymysle jakies obiady ale na pewno będę musiala dokupic cos z pobliskiego sklepu bo nie kupiłam nic na konkretny obiad, o już mi się uswiadomilo w mojej małej głowce, ze dla meza na kotlety nie kupiłam bulki tartej, ja z cora to sobie upieczemy, no i już czegos brak... tez nie wiem jak ludzie żyja jak zarabiają mało... ja się przyzwyczaiłam , ze pieniążki są ale gdyby teraz nagle jedno zostalo bez pracy albo dostać 2 tys na miesiąc i radz sobie to ja nie wiem ... armagedon tak przeliczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najtańszy chleb i margarynę i k****ają na tych wszystkich co za darmo dostają z ich pieniędzy 500+ i na cholernych pisowców, sama codziennie się modlę aby pisowców szlag trafił, bo żeby za pracę mieć jałmużnę mniej jak za pieprzenie się i rozmnażanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do idiotki co je cielecine Nie szkoda ci szmato cielakow?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jemy? Chleb, bułki, pszenne, czasami ciemne. Bułki czasami z tych droższych, ale chleb zazwyczaj nie droższy niż 3 zł na pewno. Masło jemy, kiedyś jedliśmy te delmy i ramy, ale nie ma porównania do zwykłego masła, więc na to sobie akurat pozwalamy. Warzywa - pomidory (w Biedronce są dobre śliwkowe), ogórki konserwowe własnej roboty, plus to co akurat jest w promocji np papryka, teraz rzodkiewki, sałata do obiadu itd. Owoce - jabłka, banany, pomarańcze, mandarynki. Mąka zwykła pszenna i z tego bułki pieczone, kopytka, naleśniki itp. Z mięsa kupujemy piersi z kurczaka, schab, karkówke, boczek - wiecej jak są w promocji i do zamrażalnika. Karkówke i boczek pieczemy. Na obiady jemy np kotlety z piersi kurczaka z ziemniakami plus ogórki konserwowe, zupę jarzynowa, makaron z sosem, kurczak z ryżem i warzywami, naleśniki, kopytka, udka z kurczaka, jakaś kiełbaskę podpieczona na grillu, golabki, od czasu do czasu pizzę czy tortille z farszem. Wędliny kupujemy w zakresie cenowym 10-25 zł. Rybę jemy raz w tygodniu, najczęściej mirune, czasem paluszki rybne i do tego surówka. Na śniadania jemy kanapki, jajko gotowane lub smażone, owsianki, parówki itp. Na kolację jakieś kanapki z twarożkiem, serem żółtym (takim do 20 zł/kg) czy dżemem własnej roboty. Słodycze kupujemy ale z niższej półki cenowej. Coś droższego jest na święta, czyjeś urodziny itp. Wody nie kupujemy, pijemy przegotowaną. Kupujemy czasem jakiś napój albo sok. Podpaski, wkładki, maszynki do golenia, mydło, pasta do zębów, papier toaletowy w Biedronce kupujemy. Proszki do prania, płyny do płukania, do prania zwykłych marek, ariel, silan, coccolino itd. Do toalety Domestos, jak jest w promocji. Środki czystości typu płyn do szyb, mleczko do czyszczenia, płyn do podłóg z Biedronki. Nabiał - jaja dostajemy, ser do 20 zł, twarożek, mozarella, serki typu danio, jogurty z niższej półki cenowej, mleko. Z ryb jeszcze tuńczyk i makrela. Ketchup z Biedry lub Włocławek, musztarda roleski, majonez Winiary. Alkohol, od czasu do czasu jakieś babskie piwo. Kosmetyki Rossmann. Zaspokoilam ciekawość? Może jeszcze jakieś pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, nie kumam, po co kupujesz za jednym zamachem na 3 osoby dorsza, pstraga ,krewetki, krolika, wolowine , kotlety - przeciez nie ugotujesz tego jednego dnia, bedzie nieswieże, a szczególnie ryby. Jak kupuję rybe, to ja robie natychmiast, bo z kazdą godziną traci swiezośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczaw i mirabelki, tempa ruro :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam sporo powyżej średniej krajowej ale żyję oszczędnie i na dwie osoby wydaję nie więcej niż 600 zł miesięcznie. W zasadzie wszystko robimy sami z podstawowych produktów, łącznie z pieczeniem chleba. Warzywa i owoce jemy albo sezonowe albo z mrożonek - wtedy są bardziej wartościowe. Nie kupuję produktów bio i eko. Jemy dużo zup gotowanych zwykle na golonce indyczej. Taka gęsta zupa z mięsem starcza nam za cały obiad. Mamy własne zioła i natki w doniczkach, w lecie własną sałatę. Nie lubimy jeść dużo mięsa. Do chleba często robię wegetariańskie pasztety na bazie strączków i kaszy jaglanej czy domowy hummus. Zamiast masła używamy domowego majonezu zrobionego na oleju rzepakowym tłoczonym na zimno czy oleju lnianym. Ryby tylko od czasu do czasu. Krewetek czy cielęciny w ogóle (jakoś nie mogę się przemóc żeby jeść dzieci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kupuję większość rzeczy na promocjach. Takich rzeczy jak kasza, ryż, mąka, herbaty, konserwy itp nigdy nie kupuje w regularnych cenach. Mleko pijemy UHT więc kupuję go więcej jak jest jakaś dobra okazja. W zasadzie to jakie na obiad będzie mięso zależy od tego na co jest promocja :-) Chemię i kosmetyki też tylko na promocjach kupuję. Takie przyzwyczajenie z czasów studenckich. I nie zarabiam najniższej krajowej tylko 3 razy tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na 3 osobowa rodzinę wydaje 1000 z tym że już w środę planuje co potrzebuje kupić sprawdzam ulotki wybieram promocje i kupuje większe ilości np.makaron ryże herbaty pokarm dla kotka szamponu pasty do zębów mleko cukier parówki chermetycznie pakowane gdy data jest dłuższa przeliczanie i kalkuluje i nawet zostaje czasem jest tak że muszę kupić tylko mięsko i wedlinke bo wszystko inne już mam ale gdy tylko coś jest w promocji to kupuje to i korzystam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem i nawet nie chcę sobie wyobrażać. My lubimy dobre i urozmaicone jedzenie, więc nie ograniczamy się tylko do wieprzowiny i napompowanego hormonami kurczaka - kupujemy często jagnięcinę, cielęcinę, wołowinę, sporo różnych ryb, czasem owoce morza. Z owoców wszelkie sezonowe, co oznacza np. że obecnie często jadamy różne egzotyczne, z polskich od czasu do czasu tylko gruszki (za jabłkami nikt u nas nie przepada). Wędliny albo dobre (żadnych napchanych wodą, najchętniej różne dojrzewające) albo w ogóle, wolę upiec pierś z indyka czy kawałek wołowiny niż kupować szajs gdzie 30% to woda. Sery - dużo i różne, uwielbiamy zwłaszcza wszelkie kozie. Warzywa - obecnie głównie masa mrożonek plus cykoria na różne sposoby, ale już niedługo gros warzywnej kasy będzie szło w szparagi, w sezonie jemy praktycznie codziennie. Tylko na chemię nie wydajemy wiele, bo akurat uważam, że marka własna Lidla sprawdza się równie dobrze jak wszelkie "domestosy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem i nawet nie chcę sobie wyobrażać. My lubimy dobre i urozmaicone jedzenie, więc nie ograniczamy się tylko do wieprzowiny i napompowanego hormonami kurczaka - kupujemy często jagnięcinę, cielęcinę, wołowinę, sporo różnych ryb, czasem owoce morza. Z owoców wszelkie sezonowe, co oznacza np. że obecnie często jadamy różne egzotyczne, z polskich od czasu do czasu tylko gruszki (za jabłkami nikt u nas nie przepada). Wędliny albo dobre (żadnych napchanych wodą, najchętniej różne dojrzewające) albo w ogóle, wolę upiec pierś z indyka czy kawałek wołowiny niż kupować szajs gdzie 30% to woda. Sery - dużo i różne, uwielbiamy zwłaszcza wszelkie kozie. Warzywa - obecnie głównie masa mrożonek plus cykoria na różne sposoby, ale już niedługo gros warzywnej kasy będzie szło w szparagi, w sezonie jemy praktycznie codziennie. Tylko na chemię nie wydajemy wiele, bo akurat uważam, że marka własna Lidla sprawdza się równie dobrze jak wszelkie "domestosy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaką wędlinę można kupić w przedziale 10-25 zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×