Nie warto bezinteresownie pomagać innym polakom za granicą

tylko to wykorzystują i zero wdzięczności, szkoda

Amen. Przykre ale to realia.

wdzięczność, to forma zapłaty. Czasem warto zrobić coś dla siebie samego, dać, nie biorąc nic w zamian, wdzięczności też nie oczekując. Ot ty pomożesz komuś potrzebującemu, to masz satysfakcję, że zrobiłaś coś dobrego. Potrzebne ci jeszcze podziękowania, ukłony? To znaczy że ty oczekujesz, że wdzięczność będzie zapłatą, a twoja bezinteresowność wcale nie jest bezinteresowna. Żerujesz na czyiś potrzebach, żeby później ci kadzili, jaka to ty jesteś dobra.

Czyli pomóż komuś a ktoś da ci kopa w doope, trzeba być chorym psychicznie aby tak robić.

gość 2017.03.11 hooja prawda, mój CZAS też jest cenny i wdzięczność to nie jest wielka cena za niego, wiec spîerdalaj ze swoimi lewakowymi poglądami

A może nie chodzi o wdzięczność, a o to, że ludzie lubią wykorzystywać innych. Dla wielu dobry=frajer i trzeba go zrobić w hooja.

No ludzie są różni. Mam na myśli rodaków. My mieszkamy w Anglii. W sumie na przestrzeni lat pomagalismy trzem bliskim znajomym, Polakom. pomoc finansową mam na myśli, bo taką żeby pomóc przy przeprowadzce, czy kogoś przenocowac to nie wliczam w to.\ Tu mowa o pożyczaniu kasy. Na szczęście zawsze oddawali mniej wiecej w porę. Ale już nie pożyczamy, od kiedy jedne kolega oddawal strasznie powli (wiem,że mial problemy finansowe, ale wtedy my też potrzebowalismy tej kasy, bo wisiał nam niebagatela, 700 funtów). ostatecznie oddał 4 miesiace później niż miał, kosztowało mnie to nerwy męża też, i kłótnie z męzem. uznalismy, nie warto pożyczac znajomym choćby mieli głodowac, skoro my sie przez to kłócimy. następnym razem to wezme do sklepu i zrobie zakupy spozywcze nawet i za 50 funtów (ale jednroazowe), ale NIE POZYCZAMY JUŻ.