Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Mamy jakie macie alimenty, kiedy ojciec dzieci dobrze zarabia?

Polecane posty

Gość Xyz1
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

No powinno tak byc. Bo wtedy obowiazkiem ojca powinno być utrzymanie nie tylko dziecka, ale i osoby sprawującej opiekę. 

Ta jasne, jak źle to niech odda dziecko ojcu, idzie do pracy i niech płaci za opiekunkę którą wynajmie ojciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeep

Bo tak naprawdę utrzymanie dziecka kosztuje między 500 a 700 zł miesięcznie.Ja przez 2 miesiące zbierałam paragony i wyszło mi że na czteroosobową rodzinę wydajemy miesięcznie 2.000 zł na życie, bez opłat, czyli wychodzi po 500 zł na głowę.Wiadomo że my dorośli jemy więcej niż dzieci więc ja i mąż 600 zł a dzieci po 400 pewnie tak to wychodzi gdyby się zagłębić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
29 minut temu, Gość Xyz1 napisał:

Ta jasne, jak źle to niech odda dziecko ojcu, idzie do pracy i niech płaci za opiekunkę którą wynajmie ojciec

Matematyka nie jest Twoją mocną stroną, co? Jeśli oboje pracują i płacą niani to koszty niani powinny dzielić się pomiędzy rodziców, tak samo jak koszty utrzymania dziecka. Kłopot polega na tym, że niania na 24 godziny na dobę to droga impreza więc nikomu nie będzie się to opłacało. 

Ja jestem za opieka naprzemienna- w ten sposób matki nie będą wykorzystywane do sprawowania pełni opieki nad dzieckiem, podczas gdy ojcowie nie muszą brać urlopu na chorobę dziecka, mogą sobie brać nadgodziny, dostawać awanse, jeździć na weekendy za miasto, po pracy mają czas dla siebie, nie wożą dzieciaka na zajęcia pozaszkolne... A za to wszystko rzuca matce dziecka 800zl, bo uznają że oboje rodzice powinni płacić po połowie. Ale opiekować się powinna matka. Rzygam tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Jeep napisał:

Bo tak naprawdę utrzymanie dziecka kosztuje między 500 a 700 zł miesięcznie.Ja przez 2 miesiące zbierałam paragony i wyszło mi że na czteroosobową rodzinę wydajemy miesięcznie 2.000 zł na życie, bez opłat, czyli wychodzi po 500 zł na głowę.Wiadomo że my dorośli jemy więcej niż dzieci więc ja i mąż 600 zł a dzieci po 400 pewnie tak to wychodzi gdyby się zagłębić.

Nie bądź dziecinna  z tymi wyliczeniami. Przecież po rozstaniu kiedy dziecko mieskza z matką to na mamę spada ciężar opieki, gotowanie, pranie, prasowanke dla dziecka, latanie z nim po lekarzach, wozenie lub prowadzenie do przedszkola czy szkoły, odrabiania z nim lekcji, takie rzeczy codzienne jak spacerki, plac zabaw, mycie, ubieranie to też kosztuje i zabiera czas. Ojciec w tym czasie ma dziecko z głowy może sobie pracować, robić karierę, brać delegacje, układać sobie życie, nic mu przy nodze nie siedzi i dzięki temu może lepiej zarabiać.

Moja koleżanka musiała przejść na 3/4 etatu, bo z dnia na dzień została z 3 małych dzieci. Wcześniej razem ogarniali dzieciaki zwłaszcza, że on pracował zdalnie z domu więc o 14.00 odbierał dzieci. Ona pracowała do 17.00 więc nie uśmiechało jej się tak długo trzymać dzieci przedszkolu, a gdzie jeszcze domowe sprawy samej ogarnąć i jeszcze każdemu dziecku czas poświęcić, no a on się nie zgodził na odbieranie i przetrzymanie u siebie przez te 3 godziny w dodatku myślał, że rzuci jej 600zł i bedzie dobrze. Mial oczy jak żarówki kiedy ona zażądała 3 tys. a sąd sie zgodził, bo on dobrze zarabia. Jej były wcale się nie palił do opieki. Większości facetów jest to na rękę tak na prawdę i jeszcze się burzą, że muszą kilkaset złotych na dziecko płacić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie wiem skąd bierzecie te kwoty, ja na córkę bez opłat wydaje ok 1500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
55 minut temu, Gość Jeep napisał:

Bo tak naprawdę utrzymanie dziecka kosztuje między 500 a 700 zł miesięcznie.Ja przez 2 miesiące zbierałam paragony i wyszło mi że na czteroosobową rodzinę wydajemy miesięcznie 2.000 zł na życie, bez opłat, czyli wychodzi po 500 zł na głowę.Wiadomo że my dorośli jemy więcej niż dzieci więc ja i mąż 600 zł a dzieci po 400 pewnie tak to wychodzi gdyby się zagłębić.

A rachunki, czynsz, to też się liczy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nulka
20 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie wiem skąd bierzecie te kwoty, ja na córkę bez opłat wydaje ok 1500

no wiesz jak dziecko chodzi w onucach zamiast butów i je suchy chleb to tak może kosztować 500-700zł 😉 My też na jedno dziecko wydajny z mężem w granicach 1300-1600 zł bez opłat, a mamy dwoje sześcuolatków. Przecież wszystko drożeje, a też nie chodzi o to żeby byle co dziecku dawać do jedzenia, w byle co ubrać i nigdzie na żadne zwiedzanie nie pojechać czy do teatru, kina nie iść albo na żadne interesujące zajęcia dziecka nie zapisać.

Na kafe ogólnie jest moda na wyśmiewanie się z zajęć dodatkowych ale moje dzieci uwielbiają ognisko muzyczne, chcą same z siebie za rok zdawać do szkoly muzycznej więc kupiliśmy im pianino, bo moje już się rozkraczyło 😄 a to nie jest tania impreza. Mam im bronić? przecież to jest piękna i rozwijająca pasja. Dzięki temu, że zaczęłam grać na pianinie w wieku 13 lat to przestałam mieć w szkole problemy z matmą i ogólnie nauka mi się poprawiła. Dodatkowo chodzą też na angielski dla przedszkolaków i w weekend całą rodziną jeździmy na basen żeby się rozruszać i spędzić wesoło czas. Szału nie jak widać za te pieniądze. To są moim zdaniem podstawy. Poza tym czasem jakieś kino, teatr no i jemy tylko dobrą żywność,a to też kosztuje. Nie chodzi o to żeby napić dziecko byle czym.

Jestem przekonana, że masz podobne wydatki czyli szału za te pieniądze nie masz ot norma tak jak i u mnie zgadza się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja dostaję 2 tysiące a były zarabia między 18 a 20 tysięcy... Mieszkam u rodziców bo za to nawet mieszkania nie wynajmę, córka ma 5 lat. Jak pójdzie do zerówki to chyba pójdę do jakieś pracy na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość Nulka napisał:

Jestem przekonana, że masz podobne wydatki czyli szału za te pieniądze nie masz ot norma tak jak i u mnie zgadza się?

To nie do mnie Nulka ale owszem ja też mam podobne wydatki i tak, szału nie ma. Zgadzam się z tym, że w rodzicelstwie nie chodzi o to żeby dziecko mialo złote góry ale też nie chodzi o to żeby dawać dzieciom byle jakie jedzenie, ubrania i nigdzie nie wyjść, niczego dzieciom nie pokazać. Jak ktoś wydaje 500zł na dziecko w ciągu miesiąca to faktycznie chyba dziecko o chlebie i wodzie trzyma w czterech ścianach cały rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Z kim Wy sobie robicie te dzieci ,że aż musicie iść do sądu aby zasądził aby ojciec łożył na własne dzieci, sam nie potrafi się domyślić?.Mój eks sam wie że dziecko koszuje, je i nosi ubrania i nie musielismy się ciągać po sądach 

Z kim ty sobie dziecko robisz, że mąż nie jest twoim byłym mężem i dziecko wychowuje się w niepełnej rodzinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój były mąż zarabia w granicach 20-25tys miesięcznie, płaci po 1 tys zł na dzieci w wieku 12 i 14 lat. Ukrywał dochody, zaniżał i robił cuda wianki aby najlepiej nic nie płacić bo jest 500+... Prócz alimentów do niczego się nie dokłada typu buty sezonowo, wycieczka dziecka itd nie uczestniczy aktywnie i systematycznie w wychowaniu dzieci, nie ma pojęcia o ich ocenach nigdy nie był w szkole i nie zalogował się na librusa. Czasami zabiera do siebie na weekend. 

Uważam że 1tys na dziecko w takim wieku to nie jest przesadzona kwota... 

Dzieci się dobrze uczą ale chodzą na korepetycje aby szlifować język obcy oraz raz w tygodniu matme, plus ich dodatkowe hobbistyczne zajęcia które łącznie wynoszą ok 800 zł miesięcznie. Reszta idzie na ubrania, jedzenie, coś tam odkładam im na kolonie (2x w roku) jakieś atrakcje i przyszłość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam opiekę naprzemienną, więc nie dostaję alimentów. Córka jest tydzień ze mną, tydzien z ojcem, oboje ponosimy więc koszty związane z utrzymaniem dziecka. Na przedszkole, zajęcia dodatkowe etc płacimy wspólnie. Ubrania, zabawki też kupujemy oboje. 

Nie udało mi się małżeństwo, ale muszę powiedzieć, że mój były jest naprawdę świetnym, bardzo kochającym ojcem i od urodzenia bardzo angażował się w wychowanie małej, dlatego inna opieka niż naprzemienna była w naszym wypadku koniecznością, bo córka jest zżyta na równi z każdym z nas. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Nazwauzytkownikanieznana napisał:

Mam opiekę naprzemienną, więc nie dostaję alimentów. Córka jest tydzień ze mną, tydzien z ojcem, oboje ponosimy więc koszty związane z utrzymaniem dziecka. Na przedszkole, zajęcia dodatkowe etc płacimy wspólnie. Ubrania, zabawki też kupujemy oboje. 

Nie udało mi się małżeństwo, ale muszę powiedzieć, że mój były jest naprawdę świetnym, bardzo kochającym ojcem i od urodzenia bardzo angażował się w wychowanie małej, dlatego inna opieka niż naprzemienna była w naszym wypadku koniecznością, bo córka jest zżyta na równi z każdym z nas. 

Szkoda, ze Wam nie wyszlo, jednak to wspaniale, ze dogadujecie sie po rozwodzie i wspolnie wychowujecie dziecko. Opieka naprzemienna powinna byc standardem, a nie wyjatkiem jak jest teraz. Kazdy rodziec jest wazny w zyciu dziecka i powinien w nim uczestniczyc w tym samym stopniu.😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AgsAgsAgs napisał:

Szkoda, ze Wam nie wyszlo, jednak to wspaniale, ze dogadujecie sie po rozwodzie i wspolnie wychowujecie dziecko. Opieka naprzemienna powinna byc standardem, a nie wyjatkiem jak jest teraz. Kazdy rodziec jest wazny w zyciu dziecka i powinien w nim uczestniczyc w tym samym stopniu.😀

Powiem ci, że coraz częściej obserwuję opiekę naprzemienną. W szkole w której uczę większość dzieci z rodzin rozwiedzionych są raz u jednego, raz u drugiego rodzica.

Mieliśmy z mężem zbyt różne charaktery, bysmy mogli być razem szczęśliwi, próbowaliśmy wielu rzeczy, nawet ma terapię dla małżeństw poszliśmy. W końcu daliśmy sobie spokój ze sobą. Jestem naprawdę dużo szczęśliwsza i spokojniejsza bez męża i nie żałuję naszego rozstania, choć zawsze będę go szanować, bo to ogólnie dobry człowiek jest. Wiem, że gdy córka jest u niego to jest bezpieczna, szczęśliwa i zaopiekowana; że gdyby widywała go rzadziej to by oboje bardzo za sobą tęsknili. Oboje staramy się, by córka jak najmniej odczuła skutki naszego rozwodu i by czuła, że ma dwoje kochających rodziców. 

Kiedyś koleżanka zapytała mnie, czy nie tęsknię za dzieckiem gdy jest u ojca, bo matki i dziecka rzekomo się nie rozdziela i żadna kochająca mamusia by tak nie umiała. Jasne, że tęsknię, ale w czasów tygodnia ze mną ojciec mojej córki równiez tęskni, to taki sam rodzic jak ja. Wolne tygodnie od corki zas wykorzystuję na drugą pracę, by dorobić do belferskiej pensji i od razu po szkole lecę sprzątać biura, wracam wieczorem padnięta, przygotowuję materiały na drugi dzień na lekcje i w efekcie nie mam czasu na specjalną tęsknotę.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×