Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tulipanek545

Rodzina niszczy mi psychikę, nie wiem co mam już myśleć

Polecane posty

Gość Tulipanek545

Mam 28 lat. Od dzieciństwa żyję w ciągłym stresie. Mój ojciec od początku przejawiał nienormalne zachowania. Kiedy się urodziłam, pracował w zakładzie, gdzie często się z pracy urywał, twierdząc że nie było na tyle pracy itp, a prawda była taka, że po prostu odchodził od stanowiska i szedł sobie gdzieś na miasto, aż w końcu szef go zwolnił. W ogóle nie zależało mu na pracy. Jego celem było to aby iść na zasiłek dla bezrobotnych i nic nie robić. Moja matka była wtedy na macierzyńskim. Od początku mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu. W dużym pokoju ja z babcią, a rodzice w drugim mniejszym. Mieszkanie kompletnie zaniedbane. Mój ojciec nigdy nic nie remontował. Obydwoje siedzieli w tym syfie. Bardzo szybko zaczęły się awantury, ponieważ mój ojciec od początku pił i ma bardzo chamski charakter. On nawet nie potrafił jednego zdanie złożyć bez wyzwisk i wulgaryzmów. Moja matka kompletnie niezaradna, leniwa, patrząca tylko na to aby się umalować i ładnie ubrać. Mój ojciec cale życie, kiedy u nas mieszkał, wydzielał jej codziennie jakąś niewielką sumę na zakupy, nigdy nie wiedziała ile zarabia. Siedziała z nim na siłę bo dawał jakieś pieniądze, będąc całkowicie poniżana. Ja całe dzieciństwo uciekałam przed moim ojcem aby nie mieć z nim kontaktu. Kiedy tylko widziałam w oknie, że on idzie, to od razu uciekałam do dużego pokoju. Właściwie nigdy z nim nie rozmawiałam. Moja matka straciła pracę kiedy miałam 13 lat i tak od tamtego momentu w ogóle nie szukała zatrudnienia. Czekała tylko na to, co rzuci jej ojciec. Ja w szkole byłam w ciągłym stresie, ponieważ wszystko mnie zawsze stresowało przez te ciągłe awantury w domu. Moja matka nie potrafiła nawet sama iść na wywiadówkę, tylko zawsze ciągała ze sobą moją babkę, czyli jej matkę. Kiedy chorowałam w dzieciństwie, to właściwie tylko babka chodziła ze mną do lekarzy, bo dla mojej matki to zawsze był trud i nic jej się nie chciało. W liceum należało mi się stypendium, ponieważ ani moja matka, ani ojciec nie pracowali, ale nikt nie poszedł i mi tego nie załatwił, a ja chodziłam w jednych spodniach cały rok. Zaraz po liceum szybko poszłam do pracy fizycznej bo taka się najszybciej trafiła. Czułam się odpowiedzialna za to, że mam spełniać potrzeby w domu. Moja matka w ogóle nie interesowała się tym aby iść do pracy. Ja kupowałam jedzenie, kosmetyki, po prostu wszystko. Kiedy miałam 20 lat, mój ojciec poszedł na śmietniki i w końcu został wyrzucony z domu. Nachodził nas, spał pod blokiem, ciągły okropny wstyd. Ja ciężko fizycznie pracowałam, rozpoczęłam studia zaocznie. Moja matka w niczym mi nie pomagała. Dałam sobie wmówić, że ona taka biedna i kupowałam jej kosmetyki, ubrania, co tylko wymyśliła. W mieszkaniu nic nie sprzątała, zawsze ją moja babka wyręczała. Dla niej priorytetem jest to aby się dobrze umalować i ubrać. W pracy miałam na tyle ciężko, że się w końcu zwolniłam bo już nie wytrzymywałam fizycznie. Wiadomo, że wtedy żyłam z oszczędności ale mojej matki to za wiele nie obchodziło i ciągle mi narzekała, że ona kremy na zmarszczki potrzebuje, farbę do włosów itp, a ja kombinowałam tak co miesiąc aby na to wykombinować. Ciągle mi tylko powtarzała, że jak dobrze że ma córkę, że ją trzeba wspomóc bo ona nie ma i kto ma jej dać i żebym jej nie opuszczała itp. Muszę dodać, że mam chłopaka od 19 roku życia i za każdym razem kiedy z nim byłam, to ona tylko wydzwaniała, kiedy w domu będę, że trzeba jej kremy kupić i tak w kółko, a jeszcze wtedy u niego nie nocowałam. Od ponad 3 lat właściwie mieszkam u mojego chłopaka, a ściślej to u narzeczonego. Uparłam się i odwiedzam do najrzadziej jak się da. W domu bałagan, nic nie posprząta. Jak moja babka nie ugotuje, to ona nic nie zrobi. Jak dzwoni do mnie, to tylko wypytuję się kiedy w końcu w domu będę, jakby w ogóle nie brała tego pod uwagę, że ja mam swoje życie, wieloletniego partnera i przecież to logiczne, że w końcu ze sobą zamieszkamy. Ostatnio rozmawiając z nią przez telefon, zapytała się mnie kiedy pracę podejmę ( aktualnie poszukuję pracy ), ponieważ jej trzeba kremy i inne rzeczy kupić. Powiedziałam jej, że chyba zwariowała, a ona na to abym taka nie była. Tak się wkurzyłam, że hej. Ja jako dorosła osoba jestem rozchwiana emocjonalnie. Przez lata, to ja czułam się ja matka mojej matki, która jest odpowiedzialna za wszytko. Cały czas mam poczucie odpowiedzialności za wszystko, czuję się egoistką, kiedy nie chcę z nią rozmawiać aby znów unikać tematu kupna dla niej kosmetyków itp. Mam różne problemy psychiczne. Jestem totalnie znerwicowana, mam bardzo niskie poczucie wartości, lęki o wszytko. Potrafię z dobrego humoru popaść w stan smutku, potem w śmiech i tak w kółko. Już ma tego dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oglądaj sie za siebie, odstaw toksycznych ludzi, zadbaj tylko o relacje z babcia . Dałaś radę to teraz bedzie tylko lepiej . Bądź charakterna bo tylko to ci da sile aby nie dać sie manipulować. Masz faceta, kiedyś bedziesz matka musisz sie ogarnąć bo nie ma innej drogi. Twoje życie twoja sprawa, nikt za ciebie nic nie zrobi. Głowa do góry , z matka nawet nie gadaj bo monipuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwal se i poczujesz się lepiej A później dla pełnej przyjemności idź kupę I od razu ulga i świat piękniejszy się staje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość44
Współczuję ci ale chyba jest tylko jedno wyjście abyś odzyskała równowagę psychiczną. Odciąć się od rodziny. Ty jesteś współuzależniona. Wydaje ci się ze jesteś za wszystko odpowiedzialna. ale to są dorośli ludzie. koniec. teraz muszą sami o siebie zadbać. Jeśli teraz tego nie zrozumieją to będziesz się nimi opiekować do końca życia. Kosztem swojego niestety. Twoja matka szantażuje cię emocjonalnie. Gra na twoich uczuciach. A ja taka biedna kup mi krem A czy ją obchodzi czy ty masz co jeść??? Musisz z nią porozmawiać i zacząć życ własnym życiem gdzie to ty i twoje potrzeby będą na pierwszym miejscu. I nie niej wyrzutów sumienia bo to nie ty je powinnaś mieć. A tak w ogóle to cię podziwiam. Daleko zaszłaś jak na taki start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, poszukaj dobrego psychologa i idź na terapię. Żebyś mogła żyć normalnie bez wyrzutów sumienia. Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj gdzieś pomocy znam ten ból bo miałam podobna sytuacja miała ja mama zawsze mi mówiła o wszystkich problemach typu brak kasy na prąd Wodę itp.....strasznie mnie to męczył o psychicznie tez zaczęłam pracować po liceum i utrzymywać rodziców w końcu powiedziałam dość założyłam swoją rodzinę i żyje swoim życiem ale gdzieś tam w tyle głowy wciąż krąży myśl jak rodzice sobie radzą itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×