Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dość teściowej

Polecane posty

Gość gość

Cześć dziewczyny. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam na pieńku z teściową. Jest dość w porządku, męczy mnie jednak jej zachowanie. Ma ona 70 lat, ale zadnej tam demencji czy choroby starczej. Może nie jest jakoś mega sprawna, ale daje sobie radę. O co chodzi? O jej zachowanie, którego mam zwyczajnie dość. No więc po kolei: mąż niedawno miał urodziny, powiedziałam rano córce, by zaśpiewała mu 100 lat, nauczyłam ją, gdy mąż był w łazience. Ledwo zdążyła mała wyjśc z pokoju (założenie było takie, że zaśpiewa tacie, gdy ten wyjdzie z łazienki), teściowa zaczęła się drzeć, żeby szybko do niej poszła, bo chyba myszę w pokoju zobaczyła, więc córka zaaferowana myszą poleciała do pokoju teściowej. Sto lat szlag trafil. Byłam zła, ale mała była bardzo przejęta myszą, więc odpuściłam. Sama mężowi życzenia złożyłam. Syt.2: przyjechała do teściowej jej córka, moja córka do nich poszła, a slyszałam jak teściowa mówiła do wnuczki, że na święta pojedziemy do jej cóki w gości, gdzie my nigdzie nie mamy zamiaru jechać. Nawet z nami tego nie ustaliły. Syt.3: teściowa mówi dziś do mojej córki, która wycierała jej kurze w pokoju (ma 4 lata)-sprzątaj, sprzątaj, ty u mnie siedzisz, ty bałaganisz, to ty musisz sprzątać... Nosz cholera, pomyślałam, jasne, tylko moja córka tam bałagani. Teściowa nie robi u siebie w pokoju absolutnie NIC, ja muszę chodzić i ścierać jej kurz czy okruchy ze stołu. Naprawdę. Nawet raz nie ruszy ścierką czy szczotką do podłogi, a chodzi w butach (tylko ona). Nie sprząta, bo chyba wychodzi z założenia, że to ja z córką mamy robić, ale większość bałaganu to bałagan teściowej. Syt.4: teściowa całe dnie nie wychodzi z pokoju, dzisiaj poszłąm z dzieckiem pograbić na podwórku liście, cieszyłam się, że spędzimy czas wspólnie- patrzę, a już leci do nas teściowa i woła córkę na spacer. Ciągle musi się wtrynić. Udałam, że nie słyszę, zostawiłam grabie i poszłam z małą się przejść. Syt.5: gotowałam na obiad kopytka, teściowa usmażyła bliny. Ja jeszcze swojego obiadu nie zrobiłam, gdy teściowa zaczęła wołać moje dziecko do siebie do pokoju (a potem mówi, żeby mała sprzątała, bo jej się samej nie chce, to da jej u siebie jeść, a potem mówi, że to dziecko brudzi i ma sprzątać, tzn, do mnie nie mówi tylko do dziecka). Powiedziałam, że nie zje swojego obiadu. W tej chwili weszła sąsiadka, więc teściowej głupio było, że tak się wtrąca z gotowaniem i szybko zmieniła front: musisz jeść mamusi jedzenie, to co mama ugotuje. Wyszło na to, że dziecko samo chciało jeść, a to ona je wołała. Mam już dość jej zachowania. Jestem zmęczona, że ciągle chodzi za nami, nie możemy we dwoje na podwórku posiedzieć, bo teściowa już jest obok. Wiem, że mnie zaraz zjedziecie z góry na dół, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Zamiast mi jechać, proszę was tylko o próbę zrozumienia i postawienia się na moim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO niestety ale nic nie zrobisz ,musisz jakoś wytrzymać,ja myślę że ona chce uczestniczyć w waszym życiu a ty nie chcesz i widzę tu niedomówienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z Twojego opisu wnioskuję, że mieszkacie u teściowej... Wyprowadźcie się i problem zniknie bo tak to nigdy nie będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slodchen
Kilka pytan mi sie nasuwa: 1. Czy tesciowa wiedziala o niespodziance corki dla taty? Bo jesli nie, to twoje pretensje sa bezpodstawne, babcia nie zawolala wnuczki specjalnie. 2. Po co jej sprzatasz?? 3. Rozmawialas z nia o tym, ze chcesz zeby dziecko jadalo u ciebie? Czy tylko cie wkurza ze babcia wola a ty nic z tym nie robisz?4. Wyglada na to ze corka duzo czasu u babci spedza i jakos mnie nie zdziwi ze nakruszy czy pobrudzi. 4latka moim zdaniem powinna byc uczona sprzatania po sobie. Dzieci z reguly lubia "dorosle "zajecia i skoro corki nie protestuje przy wycieraniu kurzy to gdzie Problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mąż co na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja cie doskonale rozumiem,ale nic nie doradze bo sama jestem w takiej sytuacji zetesciowa ciągle siewtraca ale ona jest u nas i niszczy nasze zyvcie, mamy duży nowy dom ,tesciowa jest po wszczepieniu endoprotezy stawu kolanowego, i nie moze mieszkać sama ,wiec jest u nas , i jej siebardzo spodobało mówi ze moze zamieszka tu na stałe i mażjej powiedział a to dobrze mozesz zamieszkac, nie zapytał mnie o zdanie, kłócimy sieciagle oto,ona ma 2 córki które mieszkaja niedaleko niej ale zemajaciasne mieszkania to ona wyladowała u nas, te córki od razu sie ucieszyły ze mama u nas zamieszka, ale ja sienie zgadzam, owszem po operacji uwazałąm to za swój obowiazek ale juz dochodzi do siebie,ona nie jest jeszcze jakas stara i super sama funkcjonowałą, juz bez przerwy siedząu nas jej koleżanki, do tej pory nie dała do niczego nawet grosza, nie ciagłóam kasy bo mówie ze na chwile to niech nie daje, ale nawet leki kupujemy jej za swoje, a ma naprawde,dużą emeryture, córeczki od niej teraz ciagna kase, a my mamy 3 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodz do niej do pokoju i nie sprzatajcie , rece ma , nogi ma to niech troche wyciera kurze aktywnosc na starosc jest wskazana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Ci ę doskonale bo mam podobnie my mieszkamy na gorze teściowa na dole i tez lubi robić podobne akcje tyle ze moja jest bardzo złośliwa i gdy jej zwrócę uwagę to na 100% zrobi tak na przekór. Ja wzięłam się na sposób i dzieci mało tam chodzą i widać poprawę. Ale wkurza mnie gdy przyjeżdża szwagier ka i wolą dzieci chodźcie się przywitać bo ciocia przyjechała tak jakby ona sama nie mogła przyjść .I np.umowi się z dziećmi ze pójdą na spacer a ja mam w planach wyjazd i dzieci później płaczą bo one chcą z ciocia.. ......niestety ale prawda jest taka ze lepiej mieszkać samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz jasno powiedzieć teściowej żeby nie wolała małej na obiad bo później nie je u ciebie. Sprzątać bym jej nie sprzątają bo niby dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaram się odpowiedzieć na Wasze pytania: cóż, mój mąż dużo pracuje, wiem,że jest tu milon wątków o podobnym temacie i wiele dziewczyn ma taką samą sytuację- budujemy dom, tzn, mamy już stan surowy, ale to potrwa, bo nie chcemy kredytu, mamy fizyczną pracę, boimy się, że jak coś nam się stanie, to nie damy rady. Mąż jest po mojej stronie, ale nie mamy z teściową jakichś większych konfliktów, więc nie chcę mu aż tak głowy zawracać, wolę by się skupił na domu. Tak, teściowa chce w naszym życiu uczestniczyć, ale ja jestem młodą matką, młodą żoną, chcę się wykazać. Córka przebywa dużo u babci w pokoju, zawsze każę jej sprzątnąć zabawki po sobie, albo sprzątam ja, czasami mąż. Nieraz córka bierze szczotkę i sama z siebie zamiata podłogę, bo mówi, żę jest brudno. Teściowa jest cwana, bo nie sprząta w ogóle, a to ona chodzi w butach i je u siebie w pokoju. Ostatnio jej sprzątnęłam w segmencie na święta, zmienię niedługo firanki, umyję okno, więc oczekiwałaby, by chociaż tą podłogę umyła czy kurz wytarła. Przecież to jej pokój. My jesteśmy z dzieckiem. Kiedyś chciała, by cóka u niej spała, jak urośnie, ale ja się nie zgodziłam. Wtedy to chyba bym musiała nawet pościel jej zmieniać, itd. Dosłownie nic nie robi. Nie ułoży sobie w szafie, ma całą zawaloną nieporzebnymi ciuchami, nie zetrze ze stołu, chociaż nakruszy, nie zmyje podłogi. Ciągle mówi, że wszystko jedno, że mała może się bawić u niej. Albo mówi do niej: chodź do NASZEGO mieszkanka... Zachowuje się tak, jakby to był pokój dziecka, a nie jej, a tak naprawdę wszystko tam jest JEJ. Nie ma żadnych mebli dziecięcych, czasem mała zaniesie jakieś zabawki, ale sprzątamy. Jest weilki segment, w którym nie ma ani jednej naszej rzeczy, dwa łóżka, a mimo to dziecko i tak śpi z nami, krzesła stół i tv, tyle. Nigdy jej nic tam nie przestawiłam, nie zmieniłam. Jak coś myję, to odkładam na miejsce. Mam dość tego sprzątania po niej, ale ona się wycwaniła i nie sprząta, bo mała często siedzi u niej... Z drugiej strony nie zamknę jej tylko w naszym pokoju, bo to przecież niemożliwe. Co do jedzenia- milion razy mówiłam, że powinna jeść u mnie, nawet kilka razy się zezłośćiłam, podniosłam głos. Niby zrozumiała, niby przytaknęła, a za dosłownie 3 dni od nowa polska ludowa... Chce żyć naszym życiem, bo nawet się nie stara, by mieć jakieś swoje...Rzadko wychodzi do sąsiadek, tylko leży i tv ogląda. Całe dnie. Ja sprzątam, palę w piecu, wynoszę popiół, przynoszę drzewo, gdy męża nie ma.. Teściowa spoczęła na laurach. Nie ma żadnych zainteresowa. Wszystko jest be, wszystko głupota, nic jej się nie chce, tylko skrzywi się gdy jej zaproponować jakąś rozrywkę i tyle. Jeździć też nigdzie nie chce, chociaż ma 300 km stąd siostrę jedyną, tylko do córki pojedzie raz na 2 miesiące... I to jak ją ktoś zawiezie i przywiezie... Jestem już zmęczona jej zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że o częściach wspólnych, jak łazienka czy korytarz to nie ma mowy, by sprzątnęła, żeby chociaż podłogę podmiotła. Ma oddzielną kuchnię, tzn., w ganku sobie zrobiła- wstawiła lodówkę, kuchenkę, nie chciała słyszeć o wspólnym gotowaniu, chociaż dużo razy prosiłam, bo mi zwyczajnie wstyd, że ona gotuje w ganku, a mi oddała kuchnię, ale nie chce się posłuchać. Jedni powiedzą- ale jesteś wredna, autorko, teściowa kuchnię oddała, a ty jeszcze marudzisz... No tak, ale to wcale nie jest takie dobre, bo raz, że ja się wstydzę, nie prosiłam o to, dwa, że teściowa nie zamiecie nawet w tym ganku, bo przecież my tamtędy przechodzimy, więc po co? Mam dość serdecznie i marzę tylko o wyprowadzce. Najgorsze jest to, że ja nie wiem, jak ona będzie funkcjonować, gdy my się wyprowadzimy już... Od kilku lat już prawei nic nie robi, oprócz gotowania i umycia naczyć (nie mamy grafiku, myjemy, która akurat się za to weźmie, przeważnie jednak ja). Odzwyczaiła się od robienia czegokolwiek i nie wiem , jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do tej niespodzianki, którą córka przygotowała dla taty: nie, teściowa o niej nie wiedziała, bo to było rano, po wstaniu z łóżka. Chcę Wam jednak uświadomić, że to nie ja wysyłam córkę do pokoju teściowej, ona sama ją woła, daje jej tam jeść, a potem oczekuje, że będziemy sprzątać. Nie chodzi tylko o tą niespodziankę, którą zniwelowała teściowa. Ona często tak robi, że wtrąca się w słowa. Ja coś mówię do córki, a ona: no, słuchaj się mamusi, co mamusia powiedziała? Nieraz podnosi głos wtedy. Albo ja mówię coś, a teściowa sobie coś pomyśli i musi to koniecznie teraz powiedzieć do córki, nie czeka aż ja skończę, tylko przekrzykuje mnie i odwraca córce uwagę. Nieraz mówiłam, że wystarczy jak jedna powie, ale do teściowej nie dociera. Jej się wydaje, że każdy ma jej słuchać, bez względu na to, czy ktoś coś akurat mówi czy nie. Jest strasznie staroświecka, nie czeka aż ktoś skończy mówić, tylko przekrzykuje. To chyba jedna z tych rzeczy, które mnie w niej najbardziej wkurzają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam czytam i wydaje mi się ze nic nie zrobisz , musisz sie przemęczyć i tyle , możesz się wyżalić ale niestety musisz sie z tym pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wyrozumiałość. Właśnie mnie też się wydaje, że takich ludzi nie da się zreformować. Cokolwiek się powie, to jest obraza majestatu, bo jak gówniara śmie uwagę zwracać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja tesciowa ma 70 lat to starszy człowiek i nie bedzie neutralny jak młodsza osoba. Ona jest u siebie wiec musicie zacinac zeby i to przetrwac. Poza tym, uwazam ze w tym wszystkim szukasz dziury w całym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko coś doradzić chyba tylko tyle żeby jak najszybciej się wybudować. Ja mam podobnie chociaż nie mieszkamy razem a obok siebie gdy sądziłam truskawki to przyszła i komentarze za szerokie odstępy itp......i oczywiście nie wytrzymała i jeden rządek do sądziła, dla kogoś z boku to może i nic takiego ale gdy to się ma na co dzień naprawdę potrafi wkurzyc i chociaż działki dom są nasze to i tak zawsze się wpieprzy......żałuję i to bardzo ze pobudowalismy się tak blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, ze to moze sie wydawac wrecz banalnym problemem, ale gosc powyzej ma racje. Gdy takie sytuacje zdarzalyby sie sporadycznie, to mozna zacisnac zeby i wytrzymac , ale jesli codziennie tesciowa Ci sie wcina pomiedzy rozmowe Twoja i dziecka, jesli codziennie go karmi tuz przed Twoim obiadem, to naprawde mozna z osiwiec. Coz, robie dokladnie tak, jak piszecie- staram sie zaciskac zeby, ale jest to bardzo ciezkie, gdy musisz to robic caly czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko twoje rodzinne perypetie sa znane na tym forum. Teraz widze masz problem z tesciowa. Ja ci wierze ze latwo nienmasz ale tez jestes czepliwa. Kazdy doslowniwe w rodzinie twojej czy twojego meza ci przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie cię zjada ale ja ci współczuję bo teściowa ewidentnie chce zwrócić na siebie uwagę. A niestety lepiej nie bedzie. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 14:02 No chyba żartujesz.... Znaczy ja się nie dziwie coreczkom bo skoro mamusia ma zrobione leki są itp to po kasę przychodzą ale macie 3 dzieci ivutrzymujecie teściowa która ma kasę... Ja chyba bym nie wytrzymała. Owszem może mieszkkac ale za leki płaci i do roboty bym coś jej dała a jak się tak cudnie czuje na przyjmowanie gości a córeczki chcą kasę to niech do nich idzie i żyje w ciasnocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz ja Ci powiem co będzie jak się wybudujecie: Otóż wtedy teściowa "zachoruje" i będzie chciała się do Was wprowadzić. Już teraz żyje Waszym życiem, zapomnij że się odzwyczai. Co możesz zrobić? Ja bym nie zaciskała zębów w oczekiwaniu na przeprowadzkę bo się możesz przeliczyć. Co jak teściowa naprawdę znajdzie milion powodów dla których "musi" z Wami mieszkać? Ustaw ją teraz tak, żeby wiedziała że taka opcja nie wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadz sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cię nie zjadę za to powiem ,dlaczego wtryniłaś zad do teściowej? mamusia bliższa sercu, się ciebie pozbyła i ma kłopot z głowy. Trzeba było pomyśleć o swoim mieszkaniu a pozniej wychodzić za mąz i rodzić dzieci. Nie pomylałaś że ty też jesteś dla teściowej dyskomfortem?w końcu to jej dom,nie twój:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj samo życie,jak była tesciowa potrzebna by przyjąc przybłedę/gołodupca to było ok,jak tesciowa zachoruje to najlepiej ją zakopać.Jesteście do bólu zepstute moralnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja teściowa jest pasożytem. Mąż kupił jej mieszkanie jeszcze przed naszym poznaniem. Dodatkowo daje jej co miesiąc 2000 zł. Ponadto teściową bierze również pieniądze od swojej matki (jakieś 1000 zł). Ciągle mało jej pieniędzy, a dostaje jeszcze rentę z ZUS. Wiecznie tylko słyszę, że ona dziadek, że nie ma pieniędzy na podstawowe potrzeby. Już trzech różnych lekarzy proponowało jej leczenie psychiatryczne. Wszyscy znajomi i sąsiedzi się od niej odwrócili. Na szczęście mieszka na drugim końcu miasta i widujemy ja sporadycznie. Ale jak ja już widzimy to nonstop jęczy i uzala się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka całe życie mieszkała ze swoją mamą. Ojciec szybko zmarł. Mama całe życie była wdową. Mieli 2 pokojowe mieszkanie. Po ślubie mąż koleżanki tam się wprowadził i urodziła się córka. Po 20 latach małżeństwa mąż się powiesił, a przedtem pił i chyba miał depresję, ale o tym się nie mówiło. Potem zmarła jej mama, córka wyjechała. A koniec jest taki, że moja koleżanka się zwolniła z pracy, sprzedała mieszkanie i pojechała do córki. Sytuacja się powtórzy, bo ona nie wyobraża sobie, żeby mieszkać samotnie. Wdową została mając 45 lat, więc mogłaby sobie ułożyć życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna

Wiecie co ja nie wiem czy ja jestem jakaś nienormalna czy moja teściowa. Jest starsza kobieta ma 77 lat ja mam 29 dzieli nas ogromną czasoprzestrzeń. Jej wnuki są w moim wieku. Ale nie o tym, mieszkamy z nią (teść nie zyje od dwóch lat) ja już 11 lat. A ostatnio jest mi coraz ciężej ja znieść nie wiem poprostu działa mi na nerwy. Wszystko co ja zrobię bądź mój mąż to jest źle i niedobrze, jak coś jest nie po jej myśli to od razu ma do nas pretensje. Teraz przykłady : w wakacje z mężem i dziećmi pojechaliśmy na jeden dzień znaczy wyjechaliśmy o 10 i wróciliśmy o 22 pozwiedzać a ona śmiertelnie się na nas o to obrazila, teraz była chora termometr leżał cały tydzień na stole w kuchni, a ona wszystkim opowiada, że ona miała bardzo wysoką gorączkę ale nie wie ile miała bo nie ma termometra, a sprzątanie to mega dziś jej koleżanka zasugerowała że może trzeba by lekarza wezwać a ona na to że to trzeba by było jakoś posprzątać odkurzyć, nadmiernie że ona nic koło siebie nie zrobi tylko ja jej sprzątam i jak częściej niż na dwa tygodnie to narzeka że tak często nie trzeba. Dziś koszenie trawy ( mój mąż cały tamten tydzień był chory na antybotyku, ten tydzień cały pracuje od 6 do 20) przy obiedzie rozmawiamy ze dziś skosi trawa ma wolny dzień, dzwoni jej córka a ona co robi jej wnuk bo może by przyjechał trawę skosić koło domu. Mamy dwoje dzieci w tym jedno ma rok drugie 6 lat. Mała karmię piersią, bo nie wiem jakoś tak mi wygodniej, pozatym mała niechęć pić innego mleka a ona się wtrąca że już powinnam ja odstawić bo za mało ja jem i źle wyglądam znaczy za chuda jestem ( 158 wzrostu i 63kg) czyli tyle co przed ciążą, to jej dobitnie powiedziałam że może się do wszystkiego wtrącać ale do tego co ja jem i jak to wara to się śmiertelnie obraziła. Cały czas nas obgaduje a my naprawdę nie jesteśmy w stanie sprostać jej oczekiwania. Małe dziecko mąż ma pracę bardzo aprobująca tak że faktycznie tego czasu brakuje nam. A ona zarzadza że ogródek przed domem musi być obsadzony kwiatami i to jeszcze sama muszę je wychować, warzywnik też musi być oprócz tego maliny truskawki skalniak i trochę pola no i oczywiście kury i kozy bo mleko kozie jest najzdrowsze a ja zostaję z tym sama i roczne dziecko. Powiedzcie mi jak mam to zrobić obiad musi być codziennie świeży ugotowany, dom musi być na błysk, ogródek kwiatowy ma być piękny i zadbany tego się tyczy również warzywnik i skalniak za domem, w chlewie wszystko ma być oporzadzone, pranie uprane i uprasowane bo ona w innym nie chodzi, i do tego 6 latek który potrzebuje uwagi i by się z nim pobawić i roczny wulkan energii. Powiedzcie jak to ogarnąć. A i jeszcze na każdą niedzielę najlepiej swoje ciasto a mąż w pracy. Moja teściowa nic nie robi ( i to całkiem dosłownie) nawet myje się co drugi a czasami co czwarty dzień). Ja rozumiem napracowała się kobieta, opiekowała chorego męża 10 lat rozumiem ale za co nas każe? Przepraszamy że tak mało składanie ale chciała bym wszystko przedstawić i trochę to chaotycznie wyszło. I chodzi głównie o to żeby się wyżalić 😑  spowoduje bezsilności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×