Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość eeee1
Zielona mam nadzieję, że Twoje milczenie to nie dalszy ciąg dołka. Napisz kochana jak się czujesz, i co z Twoim mężem i niemężem. Spring - grzeczna dziewczynka - podziękuj bo tak wypada i ... obserwacja to jest TO. Ja tez poczekam na dalszy ciąg wydarzeń. Nie odpisałam i raczej nie odpiszę. A w weekend wybieram się do Łodzi na babską imprezę (niby szkolna) i zamierzam rozejrzeć sie za jakimś nowym składnikiem.... hahahaha. I tak pójdę do piekła więc niech chociaż mam jakąś frajdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani chwili czasu w przcy k.... mam biegłych i badanie bilansu Moje sprawy idą w zwolnionym tempie....ale jakoś mi dobrze z tym....dziwnie dobrze.Chyba COŚ tam osiągnęłam a teraz mi ( nie ) zależy......muszę się określić. Jeszcz się tu pojawię. PA CZROWNICE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betkaetka
czesc Wam, dziekuje za odpowiedz. wczoraj strasznie poklucilam sie z moim facetem. wygarnelam mu wszystko, pozniej bylo mi bardzo glupio bo on zaczal mnie zapewniac ze nie mysli o innych kobietach, ze byl glupi ale tylko ze mna chce byc. Matko ja chyba popadam w jakas psychoze. Powiedzialam mu ze nie chce zebysmy sie przez jakis czas widywali i ze ten czas moze byc dla nas dobry bo bedziemy mogli pobyc osobno i wszystko sobie przemyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko topiku, dziewczyny Kopnijcie w dupe takich facetow, którzy was tylko krzywdza i wykorzystuja, ktorzy się bawią waszymi uczuciami. Jestescie tak bardzo zakochane, za co ich kochacie, za to że was rania, za to ze nie sa z wami? szukacie tysiace usprawiedliwien dla ich zachowania, i mimo ze was krzywdza wy ich tak bardzo kochacie......... Przejrzyjcie na oczy, rozumiem milosc ale mozna sobei chyba to jakos wytlumaczyc kiedy ktos jest okrutny i nie zwaza na to ze tak cierpicie? NIE MA USPRAWIEDLIWIENIA DLA FACETA KTORY MOWI ZE KOCHA A MIMO TEGO NIE JEST Z WAMI. GDYBY CHCIAL TOBY BYL< NIEZALEZNIE OD TEGO JAKIE PRZESZKODY MUSIALBY POKONAC. JAKBY KOCHAL TOBY BYL NA CODZIEN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
przeczytalam post Myshy ze na tym forum jest miejsce dla kazdego, moze i wiec znajdzie sie dla mnie...potrzebuje slow otuchy nie od ktorzy chca dla mnie dobrze, to pewne, ale nie maja pojecia co czuje, ale od tych babeczek, ktorzy choc troche potrafia wczuc sie w moja sytuacje . Ujmujac w skrocie te niekonczaca sie historie mialo byc wspaniale, mielismy razem mieszkac, miec coreczki, przedstawic sie nawzajem rodzinie na swieta, a tymczasem trzy miesiace temu ni z tego ni z owego uslyszlam ze on nie jest pewny, ze nie wie co sie stalo, nie musi sie zastanowic i moj swiat rozpadl sie na kawalki, ujmujac to gornolotnie.. Nagle ten kochany, slodki facet, ktory mowil mi ze jestem piekna, wspaniala i jakie to cudowne ze zwrocilam na niego uwage przestal sie do mnie odzywac, potem znow zaczal, potem powiedzial ze to byl blad, a potem znow sie wycofal.. Kazda taka sytuacja doprowadza mnie na skraj zalamania, jestem strzepkiem czlowieka..musze o nim zapomniec, ale nie wiem jak, skoro on raz daje mi spokoj, a raz wraca jak bumerang. Jakis czas temu powiedzial mi ze nie moze mnie zostawic tak raz na zawsze, bo co, jesli sie okaze za pol roku ze kocha mnie najbardziej na swiecie..jednym slowem jak dotad nie kochal..optymistyczne..mam 29 lat i wydaje mi sie ze to koniec..ze nie bedzie juz nikogo innego..ech, tak pogadac sobie musialam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
do Ignatki niestety to nie jest takie proste..probowalam kopnac w tylek juz pare razy..ktos kto tak bardzo nie kochal, moze powiedziec "aaa tam, pogon go", tyle ze czasem nie da sie tak latwo pogonic. Sama musze najpierw siebie przekonac ze on nie zasluguje na moje uczucia, inni nie sa w stanie niestety zrobic tego za mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dairy queen Wiem co czujesz, al emusisz być silna i przejsc przez to. Od cierpienia nie ma ucieczki, kazdy czlowiek musi sie z nim zmierzyc i sam przez nie przejsc. Moze twoj facet po prostu nie dorosl, moze potrzeba tu czasu. Wiem ze nie ma co na sile walczyc z miloscia i czesto teskni sie za ludzmi ktorzy na to nie zasluguja, Jednak, jak ci sprawil tyle bolu, doprowadzil do takiego stanu, to czy potrafisz mu wybaczyc? Ja nie wiem czy bym potrafila dalej kochac kogos kto by mnei tak zranil i ranil. Ale moze w twoim wypadku jeszcze bedzie dobrze, moze twoj facet musi dorosnac do zwiazku z toba. Zyj swoim zyciem a sytuacja sama sie unormuje w jedna lub druga strone. Co ma byc to i tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dairy queen ja wiem ze to bardzo trudne bo sama mialam taka sytuacje. Tkwilam cztery lata w zwiazku ktory dawal mi wiecej lez niz szczescia i nie umialam sie z tego uwolnic. To jak pulapka, bledne kolo. Jednak przyszedl taki moment mojego buntu kiedy powiedzialam-STOP ja sie nie dam dluzej tak traktowac, zasluguje na kogos kto bedzie ze mna caly czas a nie od czasu do czasu. Zbuntowalam sie, poczulam ze dluzej tak nei chce zyc. Ale do takiej decyzji musialm dojrzec. Zaluje tylko ze az 4 lata tak zylam.Zycie ma sie jedno, potem pozostaje gorysz ze sie cierpialo tyle lat :( Ja na szczescie wyszlam na prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekaj na rozwoj wydarzen, moze jescze z nim bedziesz, nic nie jest powiedziane. Ale nei pozwol sie krzywdzic, powiedz STOP jesli bedziesz przez niego nadal cierpiec. Masz w sobie ta sile !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
No wlasnie - zanim sie cokolwiek postanowi - odejsc, czy zostac, skonczyc, czy kontynuowac, musimy byc same o tym przekonane. Wlasnie dochodze do takich wnioskow, tylko jeszcze dokladnie nie wiem, po co (hahaha) W kazdym razie dziewczyny - wasze emocje was zaprowadza. Nikt prawdopodobnie nie nakieruje Was na wlasciwa droge oprocz Was samych. Warto sobie zadac dodatkowe - pomocnicze pytania i potem postapic tak, jak uznacie, gdy juz sobie odpowiecie na te pytania. Ja mam teraz taki refleksyjny nastroj. Czuje, ze sie troche zagalopowalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diary queen, dzięki za te posty ;) i masz świętą rację, podpisuję sie pod tym rękami i nogami... Co ma być to będzie.. dziewczyny głowy do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można ZAPOMNIEĆ- czyli wyzwolić się od miłości, którą się GO darzyło, od zakochania i..........normalnie, choć może trochę \"CIEPLEJ\" traktować Jego osobę ( pod warunkiem, że nas nie skrzywdzono na amen). Rozmawiam z NIM, właśnie przed chwilą dzwonił do mnie, jest mi teraz potrzebny ( niekoniecznie do łóżka ), może mi pomóc samą obecnością SWOJĄ!!! Mam jakieś tam rodzinne kłopoty, nie mogę też porozumieć się z mężem!!!!! A wiem, że w pewnych sprawach mogę na NIEGO liczyć....być może dziś się spotkamy!!! Mimo wszystko LŻEJ mi się oddycha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Oj, Zielona.... baw się dobrze i trzymaj motyle z daleka. Wtedy będzie to naprawdę dobra zabawa. Ja też mam to chyba już za sobą, nawet nie mam chęci odpisać. Cieszę się na weekend w babskim! towarzystwie. I wcale nie mam ochoty wybrać się do Poznania. Naprawdę mam to juz za sobą. I cieszę się, że wszystkie (te stare) tu zaczynamy MYŚLEĆ. Miłego spotkania, Zielona.... wiedźmo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelistka nananana
jestem...i jestem taka szczesliwa,wczoraj spotkalismy sie...jak go zobaczylam,to myslalam,ze skrzydla mi rosna..wyjasnilismy sobie wszystko i powiedzialam mu o swoich uczuciach...on tez wciaz mnie kocha,ale sadze ze nie jest znow mnie pewien...jest pelen obaw,ze wszystko sie skonczy...ja tez,bo w sumie nigdy nic nie wiadomo.Ale sa motyle,zachwyt,radosc i milosc...czuje sie wspaniale,bo wiem ze on jest..Kocham go z calych sil... dziewczyny trzymajcie sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko co to jest- tak się składa , że gdy jest źle między mną a mężem -pojawia się ON, dzięki NIEMU mogę wszystko przetrwać i ......... jestem MU wtedy WDZIĘCZNA!!!!!!! Co to jest do diabła??????????????? Pa narazie CZAROWNICE i WIEDŹMY !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
eeee1 - masz racje, ja chyba tez mam TO za soba. Po powrocie z wakacji niby zaczal pisac i przysylac zdjecia, ale to wszystko wydalo mi sie takie glupie, ze gdy wspomnial o tym, ze byl tam 5 lat temu z zona na 20 rocznice slubu, napisalam taki e-mail krotkiej tresci mniej wiecej: fajnie, ze dostalam zdjecia i ciekawy opis, widze, ze jestes (na jednym zdjeciu) bardzo szczesliwy. A (tu padlo imie zony) nie zalowala, ze nie spedzila z Toba wakacji, gdy pokazales jej zdjecia? Trzymaj sie. Pa, Tylko tyle - na jego "przebogata" korespondencje. Co myslicie? Jestem zimna i wyrachowana bitch? Chyba chcialam jemu i sobie otworzyc oczy na to, ze to wszystko jest troche beznadziejne i czuje, ze mi sie udalo. Wiec tez mam za soba.... Nie dostalam zadnej odpowiedzi jak narazie. Nie chce go ranic, ale pewnie nie ma innej drogi. Tak samo on mnie zranil - nie mial wyjscia (?). To juz niewazne, bo ja koncze.... - przynajmniej tak byc powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Zielona, wlasnie przeczytalam twoj post - mi sie wydaje, ze ON tez chyba chce mnie miec w odwodzie - jakby sie z zona poklocil i mial dosyc nudnawego zycia... Zawsze bylam niezawodna pod wzgledem tego, ze bylam dla niego (w internecie, hehehe). Ale uwazam, ze to niezdrowe. Trace cos z zycia - prawdziwego (?). On naprawde ma ogromny wplyw na moje realne zycie (nie moge tego sobie oddzielic). W takiej sytuacji czuje sie raczej zabawka - Zielona, Ty tez "malego" traktujesz troche przedmiotowo, co...? Tak sobie mysle, ze mi to chyba nie odpowiada, a poniewaz jestem duza dziewczynka, powinnam miec jednak jakies plany na przyszlosc, ktore moge zrealizowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spring------ chodzi mi o to, że ON jest dla mnie jakby \"złym aniołem\", zwiastującym moje nieporozumienia z mężem....... Gdy tylko się pojawia- tak właśnie jest......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Zielona, wiem o co Ci chodzi - ja jak mam faze, to tez nie chce mi sie z moim mezem gadac. Ale ja mowie o tym, co robia faceci - ten moj, i o tym, ze to koniec, ze ja juz nie chce sie angazowac w cos takiego AZ tak bardzo. Na pewno jeszcze zostana we mnie pewne nawyki i tesknoty, ale widze, ze to glupie, bo ma wplyw na moje zycie - jest mi sie trudniej na nim skoncentrowac. A w sumie chyba nie warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Wiecie co?Ja też zauważyłam taką współ-działalność. Gdy "tamten" się pojawia (teraz już b.rzadko), mąż jeszcze bardziej mnie wk.... Więc to chyba nie "czarne anioły" przewidujące tylko PROWOKUJĄCE. Chodzi o to, że gdy tamten pojawia się, masz ochotę "uciec" od codzienności i "dać czadu" - a tu dupa! I to wkurza, chodzisz zła i wtedy nietrudno o awanturę w domu.... Spring, Twój romans był tak samo nierealny jak mój. Wszysto (no prawie) działo się w telefonie i meilach - musimy zejść na ziemię... niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
dzieki Mysha, Ignatka, dzieki wszytkim za slowa otuchy... co ma byc to bedzie, moze zapomne a moze nie tak szybko..trudno jest mi bardziej niz innym , bo..pracujemy razem...kilka metrow od siebie. Przeczytalam post jednej z dziewczyn ze facet trzyma ja sobie na wszelki wypadek..coz, chyba jestem w takiej wlasnie sytuacji.to nie chodzi o dorastanie do zwiazku, tu chodzi o to, abym byla dla niego zawsze wtedy kiedy on tego bedzie chcial..nie wtedy, kiedy ja bede go potrzebowac, nie na zawsze, w kazdej chwili, tylko w tych krotkich chwilach kiedy na moment przestaje byc jedynakiem egoista..a gdy ja znow mysle ze moze jednak cos z tego bedzie, on "wraca do siebie" a ja zostaje z niczym po raz kolejny, po tym , gdy juz bylam w lepszej formie psychicznej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Tak to juz jest Dairy, ze oni najczesciej nas chca wtedy, gdy to oni maja ochote, a nie my, a my takie glupie jestesmy - cieszymy sie jak krowy, ze o nas sobie nagle przypomnieli. Wiesz Dairy jakie jest na to lekarstwo - Ty musisz decydowac o tym, kiedy chcesz, a kiedy on ma sobie pojsc. To czytsa teoria, bo jak sie jest emocjonalnie zaangazowanym, to jakby sie bylo uzaleznionym od tego kogos - jego bliskosci, kontaktu - tak, wlasnie kontaktu. Eeee1 - on do mnie cos tam przysyla raz na dzien. Ja - staram sie malo. No to zapytal, czy jestem zajeta w pracy. A co ja mam mu powiedziec, tak ,przyznalam, ze jestem... a tak naprawde mysle, ze chcialabym juz nie pisac i nie czytac. Ale jak on pisze, czuje sie... spokojniejsza? Bo ja wiem. Swiadomie - nie chce tych e-maili. Nie potrafie mu powiedziec tego wprost, bo nie chce doprowadzic do takich "scen" jak ostatnio - ze on mnie przekonywal, ze jemu na mnie zalezy. Co za bzdura... - sama widzisz eeee1 - jak mu na mnie zalezy - na mnie w necie. A mi na tym naprawde nie zalezy. Tylko nie chce przezywac jakiegos "rozstania". Wlasciwie to sie troche boje. Chcialabym i boje sie, ze bedzie mi trudno - juz bywa trudno... Najbardziej chcialabym, zeby to sie samo skonczylo - tak jak samo sie zaczelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
tyle ze ja bym chciala zeby on chcial caly czas..a tymczasem okresy ciszy przerywane sa mailami i telefonami o pierwszej w nocy jak to on bardzo chce sie do mie przytulic, i zebym do niego przyjechala, choc na chwile..a potem nic..do nastepnego maila, w ktorym bedzie znow kochany a ja znow durna rura dam sie nabrac..i co z tego ze prosilam, zebysmy sie ograniczyli do mowienie sobie czesc..on po prostu nie moze wypuscic mnie z rak, bo co by sie stalo, gdydy sie okazalo, ze jednak przez przypadek cos do mnie czuje..byloby lepiej gdyby nie pisal, nie dzwonil..ja nigdy nie robie tego pierwsza..to zawsze jego inicjatywa. i po co...przeciez mogl mnie mnie miec z glowy juz tyle razy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dairy a ja będę okrutna - wybierz... Chcesz zapomnieć? To nie odbieraj telefonów/wyłącz komórkę, nei czytaj maili... nie chcesz...to tego nie rób...i wejdź w to głebiej Proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
no wlasnie, proste..tyle ze nie dla mnie..myslalam juz o tym, a wtedy nachodzila mnie mysl, ze ktoegos dnia on rzeczywiscie wiecej nie napisze i nie zadzwoni..i wtedy bede musiala sie pogodzic z tym, ze to naprawde koniec, a ja wciaz mam nadzieje ze moze nie, moze cos sie w nim zmieni..jednk baby sa durne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
ja chyba tak naprawde chce zeby dzownil i pisal, bo wciaz mam nadzieje, ze jeszcze cos z tego bedzie..taka jest prawda..chyba musze poczekac na moment, kiedy cos we mnie ostatecznie peknie, i nie wytrzymam dluzej..albo kiedy poznam kogos wartosciowego, kto sprawi ze zapomne o nim.. nadzieja w tym, ze wiem , ze z tego sie mozna wygrzebac..widze to po Tobie Mysha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wczoraj po południu byłam na ( krótkim ) spacerze w lesie .....bez \" przytulania\" rozmowa, rozmowa....o wszystkim , oczywiście o Jego zdrowiu ( i ewentualnej operacji) o moich kłopotach w domu.. Buziak tylko na pożegnanie! Jestem dziwnie spokojna... było miło ale bez MOTYLI..... dla mnie chyba na szczęście! Nic na siłę, co będzie czas pokaże! Niech BĘDZIE i TYLKO TYLE.!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
No cóż Zielona, cieszę się razem z Tobą!!!! Niech będzie tak jak ma być. Ale mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że chodzisz po lodzie? Musiałam troche pomoralizować, ale tak naprawdę to jestem z Tobą. Baw sie dobrze, dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starababa40
zazdroszczę zieloneeeej.Ja już nigdy nie wybiorę się z nim na spacer chociaż chciałabym,nawet pare minut.Już nigdy niestety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
tez zazdroszcze..poszlabym z nim na spacer..ale wiem ze to nie mozliwe..no, i u mnie motyle bylyby gwarantowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×