Jestem po pracy, mój plan na dzisiejszy dzień jest jak zwykle

Po powrocie: 1. przygotowuje sobie coś do jedzenia, nie chce mi się gotowac, więc idzie jakaś mrożonka na patelnie i sru - do pyska. 2. włączam komputer, przeglądam informacje głównie 3. (zraz się zacznie) szukam porno, które mnie pobudzi. jestem weteranem i wolę erotykę niż oglądać normalnie ******ie (co mi po tym, że patrzę na gościa z 20cm+ który puka podobającą się mi kobiete? NIC), więc jakieś 30 minut szukania. Póniej juz z gorki i 'seks' ze soba. 4. Wlacze sobie jakas gre i bede gral do 20. 5. Wracamy do putnku 3. Znowu porno i seks ze soba. 6. Umyje sie i pojde spac. I tak dzien w dzien, miesiac w miesiac, sobota/niedziela troszke sie rozni, bo nie musze isc do pracy. Wygrałem czy przegrałem zycie?