Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gabriela P

Synowa się ode mnie izoluje

Polecane posty

Gość Gabriela P

Dobry wieczór. Chcę podzielić się z wami swoim problemem i poprosić o radę. Jestem samotną matką. Mój syn ożenił się dwa lata temu. Odkąd synowa pojawiła się w moim domu nic nie jest takie jak było. Urządzili sobie dom w drugiej połowie mojego domu. Rzadko mnie odwiedzają. Gotują sobie sami, rzadko mnie zapraszają. Z resztą nie przepadam za kuchnia synowej. Kilka razy pytałam syna czy nie przyjdzie do mnie na obiad jak ona była w pracy ale on zawsze woli odgrzać sobie coś niż skorzystać z mojej pomocy. Od dłuższego czasu starają się o dziecko. Nie chcą mi powiedzieć w kim tkwi problem. Synowa co chwilę robi jakieś badania ale nie chce odpowiadać gdy ją pytam co się dzieje. Zapytałam po znajomości jej lekarza ale też niczego się nie dowiedziałam. Nie wiem dlaczego tak się dzieje że nie doceniają mojego zainteresowania i pomocy. Nie wiem jak ich zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
synowa to nie córka nie spodziewaj sie cudów ale kropla drąży skałę w dłuższej perspektywie czasu możliwe że przekona się do Ciebie nie przeżywaj waże żebyś dostęp do wnuków wnuka miała to już nie będzię źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwie jej sie ze sie izoluje od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możliwe jak urodzi się potomek bedzie potrzebowała pomocy wtedy kontakty sie nieco ocieplą przypomij sobie jak ty traktowałas swoja tesciowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe.... mam dwoje wnukow i jestem chory gdy mnie maja razem z rodzicami odwiedzic, a szczesliwy gdy juz jada do domu. Moze gdybym byl samotny, bez zony, bylo by inaczej... nIe wiem. W kazdym badz razie, zajmij sie soba i daj spokoj mlodym, bo z wtracania sie w ich sprawy nic dobrego dla Ciebie nie wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jestes wstretna. Ja tez bym sie izolowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogłabym część twojej historii podłożyć pod własną. Samotna matka, syn 2 lata po ślubie i synowa która się izoluje. Z tym że dla mnie ona się nie izoluje a zwyczajnie chcą mieć z synem swoje własne życie. I po drugie nie przyszłoby mi do głowy wtrącać się w cokolwiek i oczekiwać wizyt. Swoje zainteresowania ukierunkuj na swoje własne życie. Syna już wychowałaś, teraz on wybrał już inną towarzyszkę na swoje dalsze życie. Zajmij się sobą i przypomnij sobie jak być kobietą bo matką na pełen etat już nie musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego wstrętna jestem nie rozumiem? Nie po to wychowywałam syna, starałam się, żeby teraz siedzieć sama wieczorami przed telewizorem bo nikt się do mnie nie raczy pofatygować. Jest to przykre po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat autorko?ja jestem babcia kilku wnukow i powiem ci ze korzystaj z zycia poki masz spokoj bo jak sie urodza wnuki to o spokoju mozesz zapomniec.nie masz zadnych kolezanek?zainteresowan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wspolnych wieczorow, ogladania TV to sobie faceta znajdz, a nie syna. Syn ma zone i z nia bedzie spedzac czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukaj faceta i zajmij się sobą, niech cię rocha przed telewizorem, a będziesz szczęśliwa bo z nudów wymyślasz głupoty, co mają ci nadskakiwać bo syna wychowałaś, jesteś puste babsko bez zainteresowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bananana
Jeśli chodzi o odmowę wspólnych obiadów, czy spędzania razem czasu, to rozumiem twoje rozżalenie. Ale druga część nie jest już pozytywna. Nie powinnaś ich wypytywać o takie rzeczy! To jest tak prywatna sprawa, że mają prawo nikomu o tym nie mówić. Zresztą jakie to ma znaczenie "kto ma problem"? Obydwoje mają problem z poczęciem - jako małżeństwo. Chyba chcesz usłyszeć, że to ona ma problem, żeby zacząć namawiać syna na rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaką wścibską babą trzeba być żeby wypytywać czyjegoś lekarza o jego problemy!?! To jest ich życie! Tobie nic do tego!!! Ty już swoją rolę spełniłaś! Kobieto ogogarnij się! Syn założył rodzinę i ma swoje życie a ty się zachowujesz jakby to twój facet był. Znajdź sobie kogoś i daj im spokój. W przeciwnym razie tak ich do siebie zniechęcisz że nawet w święta nie będą mogli Cię znieść! Tak to jest urządzone że dzieci wychowuje się dla świata nie dla siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby dlaczego mają jeść wspólne obiady? Ja jestem 5 lat po ślubie i bardzo chętnie gotuję dla męża i dziecka! Nie wyobrażam sobie żeby gotowała nam moja mama, która mieszka z tatą w tym samym domu (mamy oddzielne mieszkania). Problem w tym że jest Pani sama. Chyba czas znaleźć sobie partnera albo jakieś hobby. A wypytywanie się o ich problemy ich samych i obcych ludzi uważam za obrzydliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic dziwnego, że nie chcą chodzić "do mamusi" na obiady, skoro czeka ich bombardowanie pytaniami o takie intymne sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwię się synowej. Dobrze, że syn normalny i się mamusi omotać nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Druga sprawa - jak syn robił mi remont w kuchni to synowa łaskawie powiedziała, że mogę korzystać z ich kuchni. Nie zaproponowała, że coś mi ugotuje, nie zaprosiła na obiad, tylko poinformowała, że mogę swobodnie korzystać. Mieszkają w moim domu i dla mnie to oczywiste, że mogę korzystać zwłaszcza jeśli moja część domu jest wyłączona z użytku. Liczyłabym na jakieś cieplejsze relacje i tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z całym szacunkiem, ale jest Pani wścibska. Jak ktoś mądrze napisał - dzieci wychowuje się dla świata, a nie dla siebie. Ma Pani bardzo mądrego syna - on teraz spędza czas z żoną, a nie mamusią... U mnie jest podobnie z tym, że zamiast teściowej, zachowuje się tak moja mama. Kupiliśmy z mężem mieszkanie po ślubie, na czas budowy mieszkaliśmy z moją mamą. Już się przeprowadziliśmy, ale wciąż się urządzamy. Moja mama (mieszkanie w dużym mieście, niestety w tej samej, zielonej dzielnicy) "oczekuje" wizyt MINIMUM dwa razy w tygodniu. Po obiad, na obiad, posiedzieć... po pierwsze mam męża i to jest teraz moja rodzina, po drugie mam, przyznam, trochę dość mamy, a po trzecie pracujemy z mężem naprawdę bardzo dużo. Czy mówię do mamy spokojnie, czy się kłócę, czy nie reaguję na jej telefony i sms-y, jest tak samo, obraża się. Również jest samotna, w tym tkwi problem. Rozważam kupno kota dla niej. Naprawdę. Mam rodzeństwo, ale w innym mieście, więc to mnie "męczy" naprawdę. Niech Pani da żyć młodym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
j Niepotrzebnie się interesujesz tą kobietą,co cię obchodzi jej ciąża,niech zachodzi i odchodzi:) nie twoja sprawa i nie twój problem. Ja jestem teściową i nigdy się nie interesowałam niczym co tyczyło syna i synowej oprócz tego że widząc dziecko zaniedbane i często brudne.Raz zwróciłam uwagę synowi który to pochwalił się moim wywodem z żoną i odtąd zostałam wrogiem nr.1.Zaczęto mi przypisywać wszystko co możliwe aż do momentu kiedy przyłapałam kiedy dziewczyna juz duza korespondowała z mamą smsami obrzucając mnie nieprawdziwymi zachowaniami wobec wnuczki.Czar prysną a z nim miłośc do dziecka któremu oddałam serce i cała siebie przez 13 lat.Wyprosiłam z domu,nie było innego wyjscia,knuły,mąciły i podpuszczały syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdź sobie swoje zycie i swoje pasje,uprawiaj nording walking ,uczęszczaj do klubu fitness,spacery ,miej znajomych,koleżanki,pij sobie smaczne owocowe herbatki ze znajomymi w ogródku ,jedź do kościoła,pogadaj ze znajomymi ,do sanatorium . Musisz miec swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe synowa udajaca tesciowa
Ale Wy łykacie te prowokacje. Widać, że albo prowo albo pisała to ta "synowa" Nikt by siebie nie przedstawił w taki sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jesli to prowo czy tam inna ściemniona sytuacja, to jednak zastanówmy się czy takie rzeczy nie dzieją się dokoła? Czy wredna synowa czy wścibska teściowa to norma. Chyba najlepiej żyć z dala od jednych i drugich rodziców. Wtedy i powodów do odwiedzin więcej i powodów do kłótni mniej. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest moim zdaniem problem w relacji teściowa-synowa, tylko ogólny problem Matek-Polek, których jałowe życie kręci się wokół dzieci i garów, i które na starość odkrywają, że są same, znudzone, nieciekawe. To dotyczy zarówno matek jak i teściowych - żyją życiem dzieci, rodziny sąsiadów - bo ich własne jest puste jak wydmuszka jajka. Dorosłe dzieci mają swoje życie i swoje sprawy. Oczekiwanie, że będą zabawiać mamusię bo mamusi się nudzi jest zwyczajnie głupie. Dzieci ma się dla świata, a nie po to, żeby na starość zapewniały życie towarzyskie. Trzeba było dbać o kontakty ze znajomymi, mieć jakieś zainteresowania, pasje - to nie mialabyś wtedy powodu do narzekań, tylko cieszyla się niezależnością i świętym spokojem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj brak ci kultury,1.nie wolno pytac o badania cipki to bardzo prywatne 2.nie wolno pytac lekarza o sprawy innych to az wredne ,nawet jakby to była corka dorosla nie masz prawa za jej plecami pytac lekarzy 3.koniecznie znajdz samca bo będziesz coraz bardziej toksyczna i zaczniesz nienawidzić swiata,proba wdrozenia syna w role partnera zle się skończy,musisz mieć swój swiat i być w nim samowystarczalna i szczesliwa,wtedy w magiczny sposób przestaniesz odstraszać a może i przyciagniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×