Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama7latka

Rowieśnik dokucza mojemu synowi

Polecane posty

Gość mama7latka

Witajcie, Mam problem z moim 7letnim synem. Otóż w szkole jest chłopiec w jego wieku, któremu zwyczajnie moje dziecko ,,wadzi". Syn skarży sie, że tamten go wiecznie szturcha, wyzywa od baranów i nastawia innych kolegów przeciwko. Syn nigdy nie był uczony nienawiści a z asertywnością źle sobie radzi, więc nie potrafi postawić sie temu szczylowi. Uważam, że przez to traci wiarę w siebie. Na ogół jest pogodnym, lubianym chłopcem, ale gdy znajdzie sie w towarzystwie tego drugiego od razu się wycofuje. Doszło do tego, ze będąc razem ze mną na urodzinach swojego kolegi z grupy szkolnej ten ,,nygus" ciągle go popychał, psuł mu budowle i podpuszczał właśnie najlepszego kolegę syna żeby robił tak samo. Nawet doszło do tego, ze dziecko przybiegając do mnie z płaczem zostało przy mnie chamsko szturchnięte. Zresztą sytuacja ta powtórzyła się gdy inny chłopczyk przewrócił sie i leżąc na ziemi został kopnięty przez tego gnojka. Byłam bardzo zażenowana tą sytuacja ale też zadowolona , że pomimo tego moje dziecko chciało dalej uczestniczyć w przyjęciu. Mam obawy, co do postępowania tego chłopca, gdyż majac na uwadze, że potrafił nie bojąc sie szturchnąć dziecko przy mnie to jak zachowuje się gdy inni tego nie widzą. Razem chodzą na kółko plastyczne i tam też zauważyłam, że chłopak ten naśmiewa się z innego chłopczyka, który jest otyły, dołączajac do tego oczywiscie szturchanki, zabieranie przedmiotów itp.. Mam ochotę porozmawiać z jego matką, ale póki co wstrzymam się i zobaczę jaki będzie dalszy przebieg tej historii choć nie ukrywam, że jestem ,,cięta" na tego dzieciaka. On całe dnie spędza u babci ponieważ rodzice ,,niby" stale pracują, ale wg mnie jest to forma wygodnictwa i powierzaniu balastu na barki babci, która traci cierpliwość do niego nie raz wydzierając sie na dworze by przywołać go do porządku i posłuszeństwa gdyż ten na legala jej pyskuje. Także sądzę, ze rozmowa z matką i tak na nic by sie nie zdała, skoro dziecko nie jest nauczone szacunku do własnej babci. Cały czas tłumaczę dziecku, ze jak tamten będzie go wyzywał to ma się odgryźć a jak go popchnie... No właśnie, czy ma mu oddać czy też lecieć na skargę??? Odda to tamten cwaniak odwróc***iłeczkę i poleci z rykiem gdzie trzeba. Mój sie wystraszy i nie bedzie chciał robic afery. Sama już nie wiem. Wiem, ze nie mogę pozwolić na takie coś i mam zamiar, gdy nadarzy sie okazja wziąć na stronę tego gnoja i z usmiechem na ustach tak go postraszyc, że mojego syna będzie omijał łukiem. Może przestraszy się na tyle, ze nie będzie miał odwagi fiknąć już do nikogo. I absolutnie mój syn nie jest ciepłą kluchą. Jest mądrym i lubianym chłopcem. Sądzę, ze wynika to z zazdrości, gdyż syn jest jednym z najlepszych dzieci w grupie, pani go chwali a tamten schowany jest w jego cieniu, bo jakie by nie były konkursy itp moje dziecko zajmuje lepsze miejsca od niego co niestety ale ten dzieciak da poznać po wyrazie swojej twarzy - zazdrość go zżera a mój syn to wróg. Czy któraś z Was drogie mamusie miało podobny dylemat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałas cierpliwosc patrzac jak ten gnoj popchnał twojego syna, ja bym go wzieła na osobnosci tego chłopczyka albo na uszko szepneła mu z usmiechem ze jeszcze raz tak zrobi a na niego i jego rodzine nasle zbirów. Masz kogos z rodziny kto wyglada na prawde groznie?? moja kuzynka poprosiła swojego wujka typowego harleyowca zeby podejchał pare razy po jej syna i jak jego "oprawca" zobaczył tego wujka to dał sobie spokoj, bo po prostu dziecko sie wystraszyło. Oj ja bym nie umiała bym byc powsciagliwa i patrzec na to spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety jesteś słabą matką .Rozbestwiasz tego patologicznego bachora a swojrmu ruinujesz psychikę .Chcesz by do 8 klasy miał przerypane w szkole ?! Primo -informacja do nauczycielki /wychowawczyni z domaganiem sieinterwencji idopilnowania tego parcha .Poinformuk że jka zrobi twojemu krzywdę to od razu idziesz do kuratorium ze skargą na szkołę .Tamta matka to może być patologia i słowo nie pomoże ...Gnoja nie bij ale wydrzyj się na niego ..nie może tka być że odbiera że za twoim nikt nie stoi ...Co do przemocy twojego syna -niestety powinien mu stanowczo sie przeciwstawić ,popsuć mu coś itp .pokazać że tamten nie jest bezkarny .Czy tamten ma przewagę fizyczna np spaślak o 40% cięższy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na twoich oczach ten gnojek pchnąl twojego synsa aty nie raczylas jakkoilwiek zareagowac? tym sposobem dalas super rewelacyjne ciche przyzwolenie temu bachorowi na stosowanie przemocy na twpoim synu, bo jak widzial ze wlasna matka nie raczyla zareagowac w obronie syna tak teraz czego ty oczeklujesz? nwtwedy mialas najlepszy moment na reakcje a ty nic, pozniej sie dziwisz ze twoj syn nie reaguje a sama nie reagowalas gdy smrod pastwil sie nad twoim synem na twoich oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej córce dokucza koleżanka z przedszkola, są w zerowce, ale moja z grudnia a większość dzieci z początku roku, więc moja mlodsza nieco i chyba trochę mniej dojrzala, bardziej naiwna... odkad zaczęła się skarżyć w domu, plakac, poszlam do Pani na rozmowę, zaczęłam też w domu rozmawiać z córka, jak tamta ukradla cos mojej to napisalam informacje rodzicom...ostatnio znów byłam u Pani, prosiłam o pomoc w rozwiązywaniu sytuacji. Nie będę patrzyła jak jakaś rozpuszczona, pewna siebie dziewucha dokucza mojej córce. To dzieci, nie można reagować drastycznie, agresywnie, ale nie reagować też nie można. Myślę autorko, że powinnas juz dawno rozmawiać z Panią, z synem ustalić że cokolwiek tamten mu zrobi od razu zglasza do Pani i zaraz nauczycielka musialaby reagować. Swoją drogą możesz porozmawiac z rodzicami agresora albo innymi rodZicami i wspólnie zareagować, ale w sZkole koniecznie skoro razem się uczą. Nie czekaj aż synek zacznie unikać sZkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle roztrzasania i dzielenia wlosa na czworo a zero dzialania. Ja bym juz dawno z tym gnojkiem sie rozprawila. Ale tez wstyd zeby za dziecko musiala matka interweniować... Ja mialam w szkole taka kolezanke której nie lubilam. Noe bylo bicia ani szturchania, ale potyczki slowne, wyzwiska itp. Jak to dzieci. Zadne dreczenie. Nie bylo tez jednoznacznego kata i ofiary, zadna nie byla na wygranej pozycji. Ot glupie gowniary czasem sobie dosrywaly. A ta p***a ktoregos razu naslala na mnie swoja matke. Normalnie sobie weszla ta matka w trakcie przerwy i podeszla do mnie, zlapala za ucho i tak ciagnela do gory. Mialam 9 lat i bylam przerażona. Ta k bieta mnie wyzywala, ponizala ze niby dokuczam jej córce. Pamietam ten wstyd, to upokorzenie, ze obca baba przy innycj dzieciach mnie kara. I jednocześnie pogarda dla niej i tej dziewczyny bo ja nigdy do rodzicow nie latalam na skargę i wszelkie konflikty rozwiazywalam sama. Pamietam ze bardzo to przezylam, z ta dziewczyna kontakt sie rozluznil ale nie lubilam jej zawsze, poki nie poszłam na studia do innego miasta i wtedy o tym zapomnialam. Moze i nawet bylam dla tej dziewczyny zla, tak samo i ona dla mnie. Ale u mnie w domu byla patologia i przemoc i nawet nie zdawalam sobie sprawy ze moge kogos ranić. Dziecko nawet bardzo wredne i zlosliwe moze pochodzic z patologii i tak się bronic, jednocześnie cierpiac gdy ktos inny tak samo postapi wobec niego. Ale nie mam szacunku dla dzieci ktote nie umieja same ze soba sie rozmowic. Szkoda mi twojego syna ale rozwaz ze jak sprawa wyplynje to wyjdzke z niego maminsynek. Pomysł z wujkiem groznie wygladajacym znacznie lepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej po co ty byłaś na tych urodzinach? Zeby mieć o czym temat na Kafe zakładać? No litości! Dzieciak sie "znęca" nad innymi dziećmi a ty siedzisz i sie przyglądasz? Jak widziałaś ze dziecko zle sie zachowuje w stosunku do swoich kolegów to powinnaś podejść do matki solenizanta i poprosić ja by zadzwoniła po opiekuna tego chłopaka i won z imprezy! Jak nie to bierzesz syna i wychodzicie. Jestem matka 2 chłopców i jak byś do mnie podeszła ze jakieś dziecko, na imprezie która organizuje, zle sie zachowuje to zareagowała bym natychmiast. Najpierw ostrzeżenie a jak nie działa to tel do matki by swojego potwora zabrała... Teraz to proponuje iść do nauczycielki ( lub najlepiej na zebraniu przy wszystkich rodzicach) powiedzieć o problemie. Zobaczysz odrazu jaka bedzie reakcja rodziców chłopaka... jak nie pomoże to skargi do kuratorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
7 LEtni bachor jest zepsuty wlasnie przez nasze spoleczenstwo a raczej biernosc na jego karygodne przemocowe zagrywki w stosunku do innych dzieci na oczach doroslych, a dorosli aniii mee ani beee ani pocałujta mnie w doope. Kobieto 7 letni srajtek na twoich oczach uzywa sily wobec twojego syna, kopie inne lezące dziecko i wszystko sie dzieje przed iczyma doroslych a zadne z was nie raczylo jakkolwiek zareagowal, nosz kuvaa cokolwiek powiedziec, zainterweniowac? Jaki daliscie przekaz temu bachorowi? ze postepuje w najlepsze a jego bezkarnosc do zenitu siegla widząc ,ze nikt i nic nie robi na jego przemocowe wybryki w stosunku do waszych dzieci. Brawo. Ty oczekujesz ,aby syn cos zrobil a sama nijak nie wykonalas zadnego wychowawqczego ruchu ani nie wczelas zadnej intewencji . Dziekuje Wam, ze moje pokolenie tak dzieci psuje i rodzice nieudolni wychowawczo i osoby trzecie zachowując bierną postawe kosztem pastwien sie na waszych dzieciach i ofiar przemocowca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama7latka
Zareagowałam, przywołałam do porządku tego dzieciaka lecz przy innych rodzicach wolałam nie brać go za ,,schaby,, żeby nie wyszło że naruszam jego nietykalność cielesna Niestety ale teraz takie gowniarstwo wie że wystarczy powiedzieć mamusi, że ,,ta pani go dotknęła,, inne matki by to potwierdziły i ja miałabym pozamiatane (takie rzeczy to w zaciszu jak nikt nie widzi). A co do tego kopnietego chłopca to jego ojciec siedzial i to widział. Ja nie będę reagować w momencie kiedy nie robi tego własny rodzic. Matka solenizanta poznała moja opinię co do zachowania tego bachora i dałam jej do zrozumienia że mój syn przyszedł na imprezę do kolegi po to żeby się bawić a nie unikać tego gnojka. Z matka gnoja nie bbyło okazji porozmawiać bo przywiozła go pierwszego i odebrala ostatniego Ja nie pozwolę zrobić krzywdy mojemu dziecku Ale chce załatwić to tak żeby obyło się bez nieprzyjemności dla syna. Syn mówi mi o wszystkim, do szkoły chętnie chodzi i dlatego też nie chce robić afery Ale też nie wiem jak postąpić żeby ten bachor omijal syna łukiem Czy dach przyzwolenie synowi by ten postępował tak samo czy załatwić to ,,po swojemu,, czyli po cichu żeby o tym wiedział ten dzieciak i ja. Tutaj chodzi o najmniejszą szkodę dla mojego synka i pewnie wwiele z Was mnie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie rozumiem! Pisałam wcześniej... rozmawiaj z rodzicami i nauczycielka! Wybacz ale jak byś dotknęła mojego syna czy próbowała go straszyć jakimiś karkami to byś tak w ryj dostała ze by ci sie odechciało! Dzieci sa różne, niektóre sa faktycznie agresywne czy władcze ale po to maja rodziców/ opiekunów by to oni ich naprostowali a nie ty metodami jak spod rynsztoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety dzieci to kopia rodziców Jeżeli matka i ojciec dają przyzwolenie to żadna rozmowa efektu nie przyniesie Mój syn też był gnebiony w szkole i wszelkie próby rozmowy z rodzicami odbijaly się echem. Dopiero "postraszenie" dzieciaka policja A rodziców sądem przyniósł efekt. Wszyscy naokoło widzieli co się dzieje a nikt nie stanął po stronie mojego syna. Wiadomo, że trzeba zacząć od rozmowy ale z tego co czytam to wspomniany dzieciak stale przebywa u babci więc zapewne rodzice wychodzą z założenia, że to takie grzeczne dziecko. Może to właśnie jest powodem jego zachowania - brak rodziców na codzień A krytyka zachowania dziecka obnazylaby ich błędy w wychowaniu a raczej jego braku. Więc taki rodzic nigdy nie przyzna racji ze dziecko jest winne A i wtedy nauczyciel nie pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety dzieci to kopia rodziców Jeżeli matka i ojciec dają przyzwolenie to żadna rozmowa efektu nie przyniesie Mój syn też był gnebiony w szkole i wszelkie próby rozmowy z rodzicami odbijaly się echem. Dopiero "postraszenie" dzieciaka policja A rodziców sądem przyniósł efekt. Wszyscy naokoło widzieli co się dzieje a nikt nie stanął po stronie mojego syna. Wiadomo, że trzeba zacząć od rozmowy ale z tego co czytam to wspomniany dzieciak stale przebywa u babci więc zapewne rodzice wychodzą z założenia, że to takie grzeczne dziecko. Może to właśnie jest powodem jego zachowania - brak rodziców na codzień A krytyka zachowania dziecka obnazylaby ich błędy w wychowaniu a raczej jego braku. Więc taki rodzic nigdy nie przyzna racji ze dziecko jest winne A i wtedy nauczyciel nie pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Nie umiesz pogrozić temu chamskiemu gówniarzowi?? Dzieci w takim wieku boją się dorosłych. Ja na pewno nie stałabym bezczynnie, gdyby na moich oczach dziecku dokuczał jakiś małolat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest wobec przemocy tak bierna jak merkel wobec muslimow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam podobna sytuacje chociaż mój syn jest (tez ma 7 lat) bardziej "asertywny" od Twojego i czasami tez wdawal się w bojki. Po prostu przyszlam do szkoły żeby porozmawiać na ten temat z wychowawczynią i czekając przed klasa spotkałam tego gnojka jak szedł do ubikacji. Tak go opieprzyszlam , ze az mu się na placz zbieralo i powiedziałam, ze jak jeszcze raz dokuczy mojemu synowi to inaczej porozmawiamy... I skonczylo się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie parchy są niestety wszędzie, niedobrze się robi na samą myśl, bo potrafią zniszczyć normalnym dzieciakom psychę. Dlatego właśnie w szkołach powinny być osobne klasy dla trudnych dzieci ze zwiększoną dyscypliną i dozorem. Trafiłoby takie gnojstwo do tego rodzaju karniaka na rok czasu (po roku np. ponowna analiza zachowania i jak się poprawi, to powrót do normalnej klasy), to potem przemyślałoby swoje czyny, a i mamusie przejrzałyby na oczy. Bezstresowe wychowanie, psiamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z postem powyżej to super pomysł w każdej grupie zawsze znajdzie sie pare osób które powinny byc ostrzej traktowane. W każdej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn też miał problem,z tym że to była dziewczynka, która mu cały czas dokuczała, wyzywała, kopała.Mało tego, nastawiała bardzo inne dzieci przeciko niemu.Często mu ktoś mówił na osobności że tak naprawde bardzo go lubi ale nie może tego pokazać przy tamtej, bo będzie też źle traktowany. I syn był w kropce, bo nie chciał się bić z dziewczyną. Pani nie chciała przyjąc do wiadomości, że jest problem. Aż któregoś razu przyszłam po niego, a on wychodzi ze stołówki cały zapłakany, że tamta namówiła jeszcze 3 dziewczynki i go zbiły. Robiła to złośliwie, bo rzucała teksty, że jak pójdzie na skargę do kogokolwiek to dopiero od niej oberwie. Zrobiłam afere, poszłam do pani, która miała dyżur na stołówce, dlaczego pod jej nosem dzieją się takie rzeczy. Powiedziała ze dziewczynka dostanie minus 10 punktów. A ja jej na to ze mam to gdzieś, ma ponieść surowe konsekwencje, bo to nie pierwszy raz. Została wezwana wychowawczyni i zupełnie zmianiła front, już nie upierała się że nie ma problemu, tylko tamta dostała wpis do dzienniczka i zostali wezwani rodzice, którzy myśleli ze mają aniołka, nie córeczke. Następnego dnia, ta gówniara weszła do szatni dzie byłam tylko ja i syn. Więc pytam się syna czy X dzisiaj mu dokuczała, a czy inne dzieci nastawiała przeciwko. Syn że nie. Ja na to, że świetnie, że jeśli kiedykolwiek tak się stanie to ma mi mówić nawet jeśli gówniara będzie go zastraszać, że ja wszystko zapisuję i jesli to się będzie powtarzać to pojde do dyrektorki lub kuratorium. Nie będziemy tolerować przemocy. I takie tam. Nie powiedziałam do niej ani słowa, ale ona wszystko słyszała i dobrze wiedziała, że mówię o niej. Od tej pory mamy spokój, a syn chodzi nadal z nią do jednej klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama7latka
Miałam dzisiaj ,,okazję" porozmawiać z matką tego dziecka i powiedziałam jej, ze jeśli jej syn nie odczepi sie od mojego zgłosze sprawę dalej i już nie będzie mu tak wesoło. I jak przypuszczałam obyło się to bez echa. Odpowiedziała mi, że zapewne mój syn prowokuje a ten sie tylko broni jeśli juz taka sytuacja miała miejsce i ona nie zauważyła jakoby w zachowaniu jej synka było coś nie właściwego. Nie wytrzymałam i powiedziałam, że jak dziecko spędza całe dnie z babką to logiczne że ona jako matka tego nie widzi. I zaznaczyłam, ze jeśli to się powtórzy powiadomię szkołę na co uzyskałam odpowiedź ,,to sobie powiadamiaj" :/ Sami widzicie! Synuś kopia mamusi. Ale obserwując tego dzieciaka przypuszczałam, że matka z ojcem przyzwalają na takie zachowania. Ale mam nadzieję, ze nadarzy sie okazja na słodką zemstę. Oczywiście w czwartek mam zamiar porozmawiać z nauczycielką na ten temat, choć też uważam, że może to spełznąć na niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
złap gowniarza i dobrze nim potrząśnij bo u takiej patologii slowa nie wiele dadzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jak powiedziałaś tak zrob aby chamka widziała ze to nie tylko gadanie. Zgłoś problem oraz to jak zareagowała matka na twoja uwagę. Jednak osobista wycieczka dot. babci była słaba. To akurat nie twoja sprawa i nie ma nic do rzeczy. Mówisz jak jest i zadasz interwencji jak nie bedzie efektów to wychowawczyni, dyrektor szkoły , kuratorium , policja. Nie ma zmiłuj sie, jesteś matka wiec chroń i broń .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze dzieci a szczegolnie synowie to za przeproszeniem jakies ci/pki. Kiedys to nawet za czasow "przedszkola" zalatwialo sie takie sprawy samemu, nic sie nie mowilo rodzicom bo wstyd. Jak jakis gowniarz podskakiwal to dostal przyslowiowego kopa i zamknal gebe a nie chlopiec siedzi zaryczany a matka sie awanturuje z calym swiatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.22 I co uwazasz ze nasze dzieci powinny sie bic i tak zalatawiac sprawy? Wspolczuje prostackiego podejscia do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:39 Twoje przedmowczynie same mowily ze na jej miejscu wytargalyby gowniarza za fraki wiec kto tu jest prostacki. Zreszta z tego co jest tu napisane miedzy dzieciakami dochodzi juz do przemocy fizycznej, ja nie mowie ze maja sie nawalac jak bokserzy w klatkach ale jakby taki jeden albo drugi dostal w pysk to by sie uspokoil. Oczywiscie bez swiadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lidia z Olsztyna
Co ja bym zrobiła w Twojej sytuacji? Zaczęłabym od bardzo spokojnej rozmowy z rodzicami tego chłopca. Podkreślam, bardzo spokojnej, bez jakichkolwiek pretensji, najeżdżania na ich syna. Naświetliłabym im sytuację i zobaczyłabym co on na ten temat sądzą, czy jest poprawa. Jeżeli nie ma poprawy, a rodzice chłopca nie reagują, nie kontaktują się z Tobą pytając o relacje między dziećmi zawiadomiłabym dyrekcję szkoły o tych problemach. Miałam podobny problem, mojej córce dokuczała koleżanka z sąsiedniej ławki szkolnej. Dotarłam do matki dziewczynki, spokojnie porozmawiałyśmy. Okazało się, że rodzice dziewczynki są w trakcie rozwodu, dziecko tęskniło do swojego ojca i zazdrościła, że moją córkę codziennie do szkoły odwozi tata. Rozmowa pomogła, ale my ze swej strony też staraliśmy się zrozumieć dziecko. Na kilka imprez dziecięcych zapraszaliśmy tę dziewczynkę, mimo jej negatywnego nastawienia do naszej córki. I było coraz lepiej. Dzisiaj dziewczyny mają po 14 lat, są najlepszymi koleżankami, odwiedzają się, razem chodzą na zajęcia pozaszkolne, a my to "wredne" dziecko traktujemy jak swoje. Rodzice tej dziewczynki też zrozumieli, że ich rozwód rzutuje na psychikę dziecka, stonowali swoje pretensje, przestali toczyć boje, po rozwodzie oboje zajęli się dzieckiem. Autorko, to są dzieci. Może Twój syn nosi markowe ciuchy, a jego nie stać? Może Twój syn osiąga sukcesy w jakiejś dziedzinie, a on nie ma takich możliwości albo takiego talentu? Przyczyn może być wiele. spróbuj dotrzeć do źródła, ale jak się nie uda - trudno, trzeba zawiadomić szkołę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowawce nalezy zawiadomic na-tych-miast. Przemoc na terenie szkoly podlega inym paragrafom niz przemoc na ulicy. Szkola ma tez inne mozliwosci oddzialywania niz Ty. Zawsze lepiej szukac rozmowy z wychowawca niz z rodzicem i to nie czekajac na termin wywiadowki. Natychmiast. Na co czekasz mamusiu? Nie toleruj zla. Nawet nie musisz informowac syna, powiedz tylko, ze rozmawialas z ich wychowawczynia, czy jak nie pomoze-z dyrektorka szkoly. Takie sygnaly od rodzicow sa bardzo wazne dla szkoly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idziesz do wychowawczyni. Jak to nie pomoże idziesz do dyrektorki. Jak tamta oleje sprawę, mówisz, że zgłaszasz sprawę do kuratorium. Oni sie boja kuratorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierzesz gnoja za leb i straszysz mafia w rodzinie. Scisnac ucho i bedzie good

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem obronę wlasnych dzieci ale szarpanie i krzyczenie na cudze dzieci?????! Można zapytać dziecko co sie dzieje chcieć pogadać o sprawie wyrazić niezadowolenie ale NIE WOLNO ponizac czy krzyczeć! Kto tu jest kątem? I kto stosuje przemoc?!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A spróbuj krzyknąć na cudze dziecko, wiesz czym to grozi? Niech taki delikwent poskarży się, jesteś na straconej pozycji. Nie polecam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×