Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Sama na weselu

Polecane posty

Gość gość

W sierpniu mam wesele kolezanki. Niestety chyba muszę iść sama (rozstałam się z kimś 3 lata temu, od tej pory jestem sama). Niby nic, ale z tego co obserwowałam przez lata, to rzadko kto przychodzi na wesele samemu. Może jakieś babcie, czy owdowiali, albo młodzież. I tak pewnie pójdę, ale będę się czuła co najmniej dziwnie. Kolegi żadnego nie mam, to znaczy wolnego, bo żonatych to mam, albo żyjących w nieformalnych związkach. Głupia sprawa. Jeszcze mnie martwi łapanie welonu, nie lubie takich zabaw, jak delikatnie odmówić? To raczej dobre dla młodych dziewczyn a nie dorosłych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na łapanie welonu wyjdź do toalety, na zewnątrz itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zawadiaka
Może się zdziwisz, ale idąc sama będziesz miała więcej adoratorów, niż jakbyś przyszła z facetem. A co do łapania (welonu-bukietu ślubnego), po prostu nie podejdziesz tam do przodu, gdzie się dziewczyny ustawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, po prostu powiem, że nie będę w tym uczestniczyć, to znaczy w tej zabawie. Nie będę się chowala po jakiś WC. Nie mam 15 lat.;) Tak tylko się chciała wygadac, bo jednak iść samej na taką uroczystość to nie będzie nic przyjemego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może się zdziwisz, ale idąc sama będziesz miała więcej adoratorów, niż jakbyś przyszła z facetem. xxxxx No z pewnością, bo każdy facet napierd/olil by tym adoratorom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy teraz przychodzi z osobą towarzyszącą, będziesz się sama źle czuła, nawet nie zatańczysz, będziesz jak odludek. Ja bym w ogóle nie poszła na Twoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiepska sprawa. Byłam 2 razy sama. Wunudzilam się jak mops a jedynie adoratorzy i partnerzy do tańca to podstarzali wujkowie bo młodzi sparowani. Teraz juz nie chodzę odmawiam i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgość1
byłam na dwóch weselach w ostatnim czasie, na obu byłam sama. Tańczyłam tak samo jak inni, może nawet więcej i bawiłam się świetnie. To że facet przychodzi z żoną na wesele albo z dziewczyną to nie znaczy żę tylko z nią może tańczyć. Wesele jest po to by tańczyć ze wszystkimi, więc na pewno będziesz się dobrze bawić :) Tylko odpowiednie podejście musisz mieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobra kolezanka, jesteśmy blisko, więc chcę iść. Mimo tego, że wiem, że będzie momentami kiepskawo. Pewnie potańcze w jakimś kółku i tyle. Mam nadzieję, że chociaż przy stole sobie porozmawiam, może będą jacyś mili goście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszedłbym z tobą, ale tańczyć nie umiem :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na trzech pierwszych weselach na których byłam(trzy wesela pod rząd rok po roku) więc miałam kolejno 8,9i 10 lat więc nie martwiłam się że nie mam z kim iść byłam beztroskim dzieckiem któremu zawsze ktoś podpasował do zabawy na takiego typu zabawie i nie koniecznie z dzieci. Pierwszy raz od dłuższego czasu na weselu byłam już jako nastolatka koleżanka z klasy zaprosiła mnie na wesele swojego kuzyna jako osobę towarzyszącą (nikt nie miał z tym problemu wiedzieli że jestem koleżanką którą wzięła żeby nie przesiedzieć całego wesela za stołem) i mimo że oprócz niej i z widzenia kilku osób z rodziny jej to nikogo tam nie znałam to nie źle się bawiłam. Rok później chyba ja rodzice i brat z siostrą dostaliśmy zaproszenia na wesele mamy chrześniaczki tato stwierdził że to już nie dla niego takie zabawy i został z siostrą w domu (na początku mieliśmy jechać wszyscy swoim samochodem i ze względu na to że siostra nie wytrzymała by całej nocy to po jakimś czasie byśmy wrócili ale nasz plan pokrzyżował fakt że młodzi z pewnych względów nie mogli zorganizować w planowanej sali wesela i dostali zastępczą w innym mieście dalej) a mama ze względu na to że jest chrzestną to nie wypadało jej nie jechać a ja z bratem stwierdziliśmy że pojedziemy się pobawić (oboje bez osoby towarzyszącej) i na tym weselu też oprócz mamy, brata i mamy, siostry, brata młodej których widziałam drugi raz w życiu jak dostaliśmy zaproszenie (drugi raz jak byłam w takim wieku żeby to pamiętać bo ostatnio u nich byliśmy jak miałam z 3 lata na jej komunia) a samą parę młodą zobaczyłam pierwszy raz u młodej w domu bo tak to siedzieli za granicą to poza wyżej wymienionymi osobami nie znałam tam kompletnie nikogo ale ja z bratem zostaliśmy usadzeni koło gdzieś na oko góra dwa lata starszego odemnie jakiegoś chłopaka brat zaczął z nim gadać i on też był sam potem chcieli wypić i ten chłopak jak im polewał spytał mnie czy też mi polać (miałam nie całe 17lat) i wypiłam z nimi na początku jak mama nie patrzyła ale potem mi powiedziała że nie muszę się chować i że ona widziała jak piję tańczyliśmy trochę nawet udało mi się wyciągnąć tego chłopaka do tańca chociaż na początku był nie chętny a potem sam proponował taniec zatańczyłam kilka razy z młodym młodą i całe wesele spędziłam w bardzo mocno zawężonym ale za to bardzo fajnym towarzystwie ale i tak super się bawiłam. Jakoś w lutym /marcu 2020 roku dostaliśmy znowu zaproszenia na wesele tym razem mojego brata ciotecznego tym razem ja z bratem oddzielne z osobami towarzyszącymi (na poprzednie wszyscy dostaliśmy jedno bez osób towarzyszących) które miało być w czerwcu ale ze względu na sytuację na świecie zostało przełożone na październik gdyby odbyło się w pierwotnym terminie to za pewne poszłabym sama na nie ale w wakacje poznałam chłopaka i po kilku tygodniach znajomości zostaliśmy parą i stwierdziłam że czemu mam iść na wesele sama skoro mam chłopaka i zaprosiłam go jako osobę towarzyszącą i to był mój błąd (widziałam go po większej ilości alkoholu i doszłam do błędnego wniosku że po nim umię się zachować) i od nas byłam na tym weselu ja chłopak mój i brat bo rodzice stwierdzili że to nie dla nich i żebyśmy my młodzi się wybawili a siostra z tych samych powodów co poprzednie plus do tego że nie upilnowalibyśmy jej z bratem (ma 8 lat) a skończyło się na tym że on z bratem pił na zmianę potem z kłótniami ze mną bo się upił do tego stopnia że jak na następny dzień go spytałam to nie pamięta połowy wesela chociaż mi obiecał ze będzie pił z umiarem i w między czasie spał na kanapie a ja między kłótniami naszymi albo płakałam w łazience albo go i brata pilnowałam żeby niczego nie odwalili (dodam że poszłam na początku jakoś tylko z młodym zatańczyć wróciłam do stołu a obaj już byli pijani) i dopiero jak pogadałam z młodego bratem bo zobaczył w jakim stanie jestem to doszłam do wniosku że nie ma co się przejmować są dorośli i poszłam się bawić sama (z chłopakiem zatańczyłam góra trzy razy) pod koniec wesela myślałam że rozszarpie jednego i drugiego o tyle dobrze że brat zdołał sam wsiąść do autokaru bo tamtego to we dwóch musieli prowadzić bo nie był w stanie była możliwość żebyśmy wysiedli w pobliskiej wsi od mojego domu i żeby tam po nas przyjechała mama ale wolałam nie zostawać z nimi dwoma najeba**** o piątej nad ranem jeszcze by mi wleźli pod samochód i wysiedliśmy u młodego pod domem bo wiedziałam że tam znajdzie się ktoś żeby w razie czego mi pomóc z nimi, ogólnie uważam że wesele było super ale pod względem mojej osoby towarzyszącej to była kompletnie porażka. A teraz nie jesteśmy już razem i uważam że może i lepiej tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×