Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nienawidze rodziny meza.

Polecane posty

Gość gość
Dokladnie, a najgorsze sa te komentarze ze ma brzydko w domu bo ktos by zrobil inaczej, no noz sie w kieszeni otwiera. Szanujcie cudzy sposob na zycie to bedziecie mogli zyc w wielkiej kochajacej sie rodzinie. A nie krytyka bo ktos jest inny... Ale po co sie produkowac, do takich ludzi i tak nie dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwni jesteście. Tzn że trzeba sie dawać poniżać znosić obelgi i krytyke z uśmiechem na twarzy byle by grać pozorami i tworzyć szczęśliwa rodzinę? Sorry ale trzeba mieć też swoją godność i szacunek do siebie. Macie rodzinę z która sie dogadujecie i dlatego nie jesteście w stanie zrozumieć autorki. Troche empati by wam się przydało a nie chore przekonanie ze ja tak mam to inni też muszą. Jakieś chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba jedna dziewczyna tak pisze a szczesliwa rodzina to oczywiscie jej rodzina. Ciekawe czy tak chetnie wejdzie do rodziny meza, ktora jest inna, gdzie beda jej probowac cos narzucic i beda sie dziwic jaka ona inna i dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kto autorce broni mieć swoje zdanie? Niech ma, bo póki co to jest mameja bez języka w gębie. To ja pisałam wcześniej o podobnej sytuacji z drugiej strony i uważam że rodzina męża autoki właśnie chciałaby żeby ona była "jakaś"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to by mi wisiało czego sobie oczekuje rodzina męża. Ja to ja i nikt mi nie będzie mówił jaka mam byc ,jak sie zachowywac i co robic. To raczej oni maja problem ze jej nie akceptuja jaką jest tylko narzucaja na siłe jaka ma być. Zaden normalny człowiek nie bedzie się zmieniał i nie będzie się zachowywał pod czyjeś dyktando i znosił przy okazji obelgi. Jak ktoś sobie tak daje to szczerze współczuję braku poczucia własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie daje sie im ponizac nie wiem czemu, chyba dla meza ale koniec z tym. Niech mi ktoras z tych wstretnych bab jeszcze raz zrobi przykrosc idwdziecze sie tym samym. I wiecie co!? Nie moge sie tego doczekac! Niech zobacza jak to jest milutko. A maz niech robi co chce jak slepy jest na to co sie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem czemu tam jeździsz, szkoda mi życia na utrzymywanie obłudnych relacji z ludźmi, którzy mnie guzik obchodzą. Nie interesuje mnie co mają do powiedzenia i co sobie myślą. Mężowi mówię z uśmiechem, żeby jechał sam, jeśli ma ochotę, bo ja mam w planach kino, spotkanie ze znajomymi, rower czy co tam, niech bierze dziecko i się socjalizuje z rodziną do upojenia. Skąd to przemożne przekonanie, ze trzeba wszędzie jeździć razem? "mąż nie chce" - to już jego sprawa, to nie dziecko, żeby trzymać się twojej spodnicy. Powiedziałabym jasno - chcesz, to jedź beze mnie, bo ja NIE JADĘ i proszę nie zawracać mi glowy. Czemu ma być zawsze tak, jak on chce? Nigdy nie kupuję prezentów bez okazji - dzieciom również. Na dobre rady reaguję alergicznie - krótko i węzłowato, i jakoś nikt mi niczego nie śmie narzucać. Jeśli mi się coś podoba u kogoś, to sama pytam. Narzucanie się ze swoimi radami, podczas gdy ktoś ma najczęściej zupełni inny gust to buractwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa powyżej:popieram. Mam takie samo podejście i dzięki niemu odzyskalam spokój. Nie jeżdżę nie słucham co kto ma do powiedzenia na mój czy inny temat i guzik mnie to obchodzi. Do autorki:i po co Ci to? Żeby sobie nerwy szarpać? Czego Ty się boisz? Że mąż sie obrazi że nie jedziesz? Obrazi się na chwilę a potem przyzwyczai się do tego że nie jeździsz tam. Miej kobieto własne życie i własne zdanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" jak juz sie odezwe one zaraz musza skomentowac jaka to ja glupia jestem, ciagle robie wszystko zle, nie tak itp. Itd. " Boże Mam to samo! ale z ...żoną brata mojego, która zamieszkała u moich rodziców. Ty masz przynajmniej opcje nie jeździć do nich. Sprzeciwiać się mężowi. Ja nie mam za bardzo opcji nie odwiedzać rodziców :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A ja to widzę inaczej. Bo jestem taką siostrą. I w sumie się wszystko zgadza. My siostry dwie i nasz brat który wziął dziewczynę z miasta. Mają jedno dziecko. Anka to Ty? Powiem Wam jak to z naszej perspektywy wygląda. Mieszkamy na wsi, mamy duże gospodarstwo o które dbali rodzice i my też z nimi teraz. Żyje nam się dobrze, jesteśmy wszyscy pracowici. My siostry jeszcze się uczymy ale brat już się ożenił z taką dziewczyną z pobliskiego miasta. Nasz brat, jedyny syn, który po ojcu będzie gospodarzyl. A ona z miasta ciśnie go na mieszkanie. Więc mieszkają trochę tam a w zasadzie gdy ona idzie do pracy to brat do nas przyjeżdża już wcześnie rano i pracuje z nami a wieczorem znowu musi jechać. Miał się budować rodzice przepisali mu piękna działkę z widokiem na końcu wsi. Dają materiał na budowę. A ona teraz się usrala na miasto. Wszystko chce po miqstowemu. Jak przyjeżdża to owszem pomaga, dobrze też gotuje i ogólnie jest fajna, ale taka.... inna. Miastowa. Nie rozumie nas wychowanych na wsi. Nasi rodzice są super teściami, mnóstwo nasYch znajomych przychodzi do nas na imprezy i nasi rodzice razem z nami się bawią nie ma w ogóle podziału pokoleń. Moje koleżanki mówią że marzą o takiej teściowej jak moja mama. Ojciec też jest super, partner przyjaciel i autorytet. Więc nie ma ona źle z nami a uciekać chce do tego miasta i ostatecznie brat sam teraz przyjeżdża. My jako szwagierki albo przyjaciółki często jej udzielamy praktycznych rad z dobrego serca. Bo ona się wychowała tylko z matką w kawalerce i nie wie co i jak w koło domu się robi. Nie umiała młotka trzymać... no i na wystroju wnętrz też się nie zna. Nauczona do małej klitki tak wszystko pod ściany ustawia i tak kombinuje jakby pokój miał 3 a nie 25 m2. Teraz mają duże mieszkanie (jej) ale beznadziejny wystrój. A my zawsze mieliśmy duży dom i często był remont bo mama lubi i mamy praktykę w urządzaniu dużych wnętrz. Ale te czy inne rady nie są złośliwe tylko rzeczowe, szczere i w dobrej wierze. A ona się focha. I tak, narzekamy na prezenty. Ja nie mam dzieci, siostrą jedno. Córkę 2l. A tamta jej kupuje tablety itp gdIe my mamy zasadę że dzieciom to niepotrzebne i nie chcemy im elektronika w głowach macic. Ale ona nie słucha. Na święta dala nam spacerówkę dla małej, takie lekkie gowno z małymi koleczkami składane jak parasol... nie na nasze wiejskie podwórko i drogi! Zwłaszcza że spacerówkę od wózka 3w1 siostra miała. Szkoda mi Twojego męża autorko xxx ciekawe czy jak wyjdziesz za mąż i szwagierka będzie ci służyć takimi radami też będziesz taka zadowolona i będziesz tak śpiewać. To, że ona żyje inaczej to nie znaczy, że żle. Ty jesteś nauczona życia na wsi, a ona w mieście. I pisze to ja, osoba która nie cierpi blokowisk, miasta itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd przekonanie, że ma się taki super gust? Bo ktoś robi inaczej? Częste remonty nie świadczą wcale o dobry guscie. Miałam sąsiadkę, która co dwa lata zmieniała cały wystrój mieszkania. Najnowsze meble, na scianach co tam akurat na topie (wiadomo kiedys wchodziły kolorowe sciany, tapety itd.). Ale czy to było gustowne? Co kto lubi. Ale nigdfy nie pozwoliłabvym sobie na uwagi"ja mam lepszy gust i wiem lepiej". Każdy urzadza dom pod siebie, to Ty w nim mieszkasz i musisz sie czuc dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina mojego męża też taka jest. Moja teściowa obgaduje przed nami bratową mojego męża, i podejrzewam, że nas obgaduje z nimi. Jest to kobieta obłudna, hipokrytka, bez charakteru i ikry, jak to się mówi. Przykre to. Nie znoszę jej. A cała rodzinka podkreśla swoje rzekomo szlacheckie pochodzenie. Wyżej srają niz d**e mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×