Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Waszym zdaniem nie ma nic złego w grillowaniu na balkonie w bloku?

Polecane posty

Gość gość

Zwróciłam ostatnio sąsiadowi uwagę. Co innego, gdyby grillowal chwilę, nie wiem - chciał sobie zrobić kawałek karkówki czy kiełbachę na kolację czy obiad. Ale oni zrobili sobie regularną imprezę ze smrodem podpałek i mięcha, dym leciał prosto na mój balkon, na którym suszyłam pranie. Trwało to wszystko ze 4h, facet się oburzył, że przesadzam :o Naprawdę przesadzilam?? Nie rzuciłam się na niego jak popieprzona, normalnie, kulturalnie zwróciłam po prostu uwagę, że to nie jest odpowiednie miejsce na puszczanie takiego dymu przez tyle godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zamykam okno i po problemie. Jego balkon - jego sprawa. Też nie życzę sobie, by ktoś mi wypominał co robie na własnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, ale to, że ja suszę pranie na swoim balkonie i zamiast Arielem będzie mi walić karkówką, to już nie jego problem, tak? Tak jak nie jego, że zamiast przy 30 stopniach za oknem suszyć posciel na zewnątrz, byłam zmuszona ją wnieść do domu bo pan sobie chciał pogrillować w wielkiej płycie? Fajny masz tok myślenia :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, trollem wyżej się nie przejmuj. To jest naruszanie miru domowego, mir to nie tylko cisza ale i zakłócanie twojej przestrzeni -zapachem także. Gdybyś wezwałam SM albo policję, facet by nie fikał. Jeśli przeszkadzał ci ten zapach (podejrzewam że zamknięcie okien gó/wno daje przy tak intensywnym zapachu w bloku) facet miał obowiązek zgasić swojego grilusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja zamykam okno i po problemie. Jego balkon - jego sprawa. Też nie życzę sobie, by ktoś mi wypominał co robie na własnym. xx A ja na miejscu autorki bym sobie nie życzyła, abym przez jakiegoś frajera bez wyobraźni miała siedzieć w 30 stopniach na zewnątrz przy zamkniętych oknach. Masz coś w tej puszce zwanej głową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem na balkonach (w blokach) grilluje wyłącznie hołota, kojarzy mi się to z takim Sebą w klapkach, z Lechem w puszce w łapie i "manieczkami" w tle. Oczywiście obok lata Nicola, Alan albo inny Damian czy Patrycja, a żonka z odrostami do ucha i tlenionymi końcówkami rechocze tak głośno, że ją w blokach na przeciwko słychać. Tak to zazwyczaj właśnie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej sprawa do dogadania, ale jeśli chociaż jednej osobie to nie odpowiada to jednak nie powinno się grillowac. U mnie w bloku grilluja (dwupiętrowy apartamentowiec wiec nie ma za dużo rodzin), ja również, ale wszyscy się na to zgodzili, raczej wyluzowane sąsiedztwo :). Z praniem faktycznie moze być problem, ja na szczęście mam suszarkę automat wiec nie musze rozwieszac i w sumie na żadnym balkonie nie widziałam wiec problem odpadł. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego apartamentowiec, gdzie pewnie ta przestrzeń się też rozkłada inaczej a co inaczej wielka płyta, czyli jak mniemam 8 albo 10piętrowiec, balkon w balkon, każdy wymiarów 1.5x3m i pleksa między nimi. Ja miałam taki sam problem, to byli studenci, na szczęście zwróciłam uwagę dwa razy, za trzecim już mąż się do nich przeszedł i był spokój. Smród niemiłosierny, ja naprawdę delikatna na takie rzeczy nie jestem ale trzeba mieć nierówno pod kopułą, żeby tak napierdzielać tym dymem ludziom (i sobie) po mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma wprost zakazu grillowania na balkonie, ale wszystkie znane mi wspólnoty mieszkaniowe mają taki zakaz wewnętrzny. Za to pan sąsiad narusza przepisy pożarowe "W przypadku grilla na balkonie zastosowanie mają niektóre zapisy ustępu 1 paragrafu 4 rozporządzenia. Zgodnie z nimi "zabronione jest rozpalanie ognia w miejscu umożliwiającym zapalenie się materiałów palnych albo sąsiednich obiektów" oraz przechowywanie "materiałów palnych oraz stosowania elementów wystroju i wyposażenia wnętrz z materiałów palnych w odległości mniejszej niż 0,5 m od urządzeń i instalacji, których powierzchnie zewnętrzne mogą nagrzewać się do temperatury przekraczającej 100 stopni Celsjusza". Trudno więc wyobrazić sobie, aby grillowanie na balkonie nie powodowało naruszenia zapisów wspomnianego rozporządzenia. Z kolei punkt 2 paragrafu 7 rozporządzenia zasadniczo zabrania przechowywania lub wykorzystywania na balkonie "materiałów niebezpiecznych pożarowo", do których Komendant Główny PSP zalicza między innymi powszechnie stosowane podpałki do grilla. Pamiętajmy również, że niewłaściwe użytkowanie grilla, które skutkuje powstaniem zagrożenia pożarowego, to naruszenie zapisów Kodeksu Wykroczeń (Dz. U. 2010 r. Nr 46, poz. 275, art. 82 par. 1 pkt 4). Ustawodawca przewiduje w takim przypadku karę grzywny, nagany lub aresztu. Co więcej, jeśli grill na balkonie zakończy się pożarem, to sprawca będzie ponosił odpowiedzialność zgodnie z artykułem 163 Kodeksu Karnego (Dz. U. 1997 r. Nr 88, poz. 553). Oznacza to, że taka osoba w zależności od skutków pożaru może podlegać karze pozbawienia wolności nawet do 12 lat."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha :D Ale się uśmiałam. Temat mi bliski i znany aż za dobrze. Mieszkam zagranicą i tu jest tragedia z grillami na balkonach! Każdy - powtarzam - każdy ma te pieprzone grille nawet na mikro balkonach sąsiadujących prawie jeden przy drugim i w lato wieczorami jest nie do wytrzymania, ale nie ma zakazu. Najgorsze są dni wolne od pracy i weekendy. Zemkniesz okno wieczorem po upalnym dniu, to nie da się wysiedzieć w pomieszczaniu, bo nie ma klimy. Przewalone... serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za "zagranica" :O -jakieś tureckie slumsy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to grill elektryczny to nie widzę problemu. Jak na węgiel to masz buca a nie sąsiada. A nawiasem mówiąc pranie na balkonie też do zachowania z klasą nie należy, twoje gacie są wątpliwą dekoracją dla oczu sąsiadów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat mam dekoracyjna obudowe balkonu, wiec sasiedzi nie widza moich gaci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha :D Nie, niemieckojęzyczny kraj (ale nie Niemcy). Na balkonach grillują niestety wszyscy, a nie imigranci. Do tego większość ma takie mega wielkie grille na butle gazowe wielości kuchni, nawet jak balkon jest mikro rozmiarów. Kij, że grill zajmuje 1/4, ważne że jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A żeby było śmieszniej jest tu zakaz wieszania prania na balkonach :D szczególnie tych od ulicy. (No chyba że nie widać i ktoś sobie cichaczem suszy). Czyli smród kiełbasy jest ok, ale prania nie może być widać. Paradoksy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat gazowy nie kopci, znafco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 lat mieszkam w bloku i nigdy w zyciu nie widzialam zeby ktos grillowal na balkonie. Dla mnie to jest dziwne. Nie przesadzasz autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurzylabym się ostatnio sąsiad smrodzil strasznie nuemoglam zlokalizować chyba grill elektryczny na balkon ue wieczór ciepło a w domu wali kielbacha. Schowalam pościel mammografii zavudownay balkon więc zasunelam ale i tak w domu ugotować się można było. Dla mnie to nie jest normalne żeby tak smrodzic komuś tak samo jak nosić trawę o 7 rano w niedzielę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zamykam okno i po problemie. Jego balkon - jego sprawa. Też nie życzę sobie, by ktoś mi wypominał co robie na własnym. hhh nie własnym, własny to jest do momentu kiedy nie uprzykrzasz nikomu życia. Mieszkając w bloku trzeba sie liczyć z tym, ze obok mieszkają inni. Dla pozostałych dzikusów jest dżungla lub pustynia, tam sobie takie miernoty umysłowe i społeczne mogą grillować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego sobie frajer tego grilla do chałupy nie wniesie, tylko innym kaze wdychać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde, różne dziwactwa w moim mieście widziałam, ale u nas na szczęście ludzie na balkonach nie grillują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech sie udławi tą kiełbasa z grilla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda że sobie ogniska na tym balkoniku nie rozpalił. Mógł też sobie pograć na perkusji lub uprawiac seks na balkoniku. Przeciez jest "u siebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wieśniackie maniery ludzi będących pierwszym pokoleniem w mieście... nie nawykli do życia w społeczności jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w kamienicy balkony są tylko od podwórka, część takich pojedynczych, część wspólnych- galeryjek. Głównie służą do wieszania prania. Sąsiadów mamy normalnych, zresztą większość mieszkań jest jednego właściciela który też tu mieszka, kamienica jest bardzo zadbana i ludzie to doceniają, studenci zachowują jakiś poziom, jak komuś nie pasuje to innych na wynajem nie brakuje. Wiadomo że ludzie palą na balkonach, że lecą zapachy jedzenia (w jednym ciągu wszystkie są od kuchni). Ale jeden, jedyny raz studenci wpadli na pomysł właśnie grillowania. Ja rozumiem jeszcze w letni wieczór, ze znajomymi, wynieść grilla elektrycznego, jak ktoś ma taką wielką potrzebę robienia jedzenia na świeżym powietrzu, ale ci wyskoczyli jak u autorki, z klasycznym grillem na węgiel. Gasili szybciej niż rozpalali, wystarczyło dosłownie kilka minut i sąsiedzi po kolei zaczęli ich ochrzaniać, a od właściciela którego ktoś poinformował (wdziałam tylko jak do nich schodził) musieli też dostać niezłą zjebkę, bo potem tylko przepraszali kogo widzieli. Jak komuś kulutry brakuje to można się podeprzeć przepisami pożarowymi które tego zabraniają, nawet jeśli regulamin wspólnoty czy spółdzielni tego nie reguluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ważne czy gazowy czy na brykiet, ale pieczone na otwartym ogniu mięso i warzywa walą tak samo. Nie każdy lubi takie smrody. A jak się przypalają to już w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja słyszałam, ze całkiem często straz pozarna przyjezdza bo ktoś grillował, i się zapaliła firanka.. ale poza tym, to wynajmowałam mieszkanie co jest nade mna i pozwalałam ludziom grillować na balkonie... nie rozumiem ludzie co maja z tym problem. Tak samo nie rozumiem jak ktoś się brzydzi zapachu jedzenia.. ja tam b lubie nawet taki grillowy zapach i jedynie mi slinka cieknie, i często u siebie robiłam ogniska i b intensywnym zapachu i jestem przyzwyczajona. nie trawie ludzi, którym przeszkadza taki przyjemny- jak dla mnie zapach. I nie rozumiem tego, bo znacznie gorszy jest moim zdaniem zapach papierosów, albo jak się idzie *****iwa ulica- smogu... Sąsiad co dzień mi smrodzi samochodem pod domem, jeszcze parkuje pod moim domem w miejscu, które ja musze odsniezac zima. ma swoja posesje wylana betonem z jakimiś opipkami zieleni, a u mnie masa slicznych drzew, bluszcze, trawa, krzaki, krzaczki, sporo pracy wokół tego, i jak robiłam nieraz dwa razy w roku niewielkie ognisko to darli ryja ze im smierdzi... a sami np., zima caly czas pala nie wiem czym, ale tak smierdzi dzień w dzień, ze czuje ten smród nawet przy zamkniętych oknach, bo akurat waitry tak wieja ze leci prosto na mój dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'Studęci" do mopa albo łopaty :O ...taki poziom hołoty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idiotko wyżej, nie kazdy musi lubić smród kiełbachy przypalanej. Dla ciebie to przyjemne bo wieśniary lubią takie smrody więc i "zapach" łajna by ci na balkonie nie przeszkadzał. Skoro ktoś mnie raczy smrodem kiełbachy to ja mogę go uraczyć gumą do żucia wyplutą na balkon niżej, albo nawet codziennie mogą taką gumę i nie tylko wypluwać. Komu to będzie przeszkadzać? Takim co lubią kiełbache nie powinna przeszkadzać guma do żucia przyklejająca sie do podeszwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam grill elektryczny, grilluję w mieszkaniu, a okna otwieram. U koleżanki we wspólnocie mpżma grillować na balkonie 12 razy w roku i wiem, że w sezonie grillowym ludzie grillują nawet co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×