Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdyby nie dzieci to bym teraz...

Polecane posty

Gość gość
A co wy się czepiacie? Zgadzam się w 100% kobieta po 30 bez dzieci nie znaczy nic! Dno! Chyba że nie może ich mieć, to zupełnie inna sprawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:06 Moze jest jeszcze za mała na normalne spanie w nocy. Ile ma miesięc/lat? Moje dziecko ma 4 lata. Gdyby było noworodkiem to też nie wysypiałam sie, byłam sfrustrowana, karmiłam piersią, aż którejś nocy nie wytrzymałam, podjęłam ryzyko i wzięłam je z dziecięcego łóżeczka do swojego własnego. Może i jest to dla niektórych powód do krytyki, ale ja od tamtej pory wysypiałam się już zawsze, a i dziecko spało o wiele lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kobieta ma płytki sen, łatwo się budzi, zachowuje czujność, optymalną odległość to można zaryzykować, ale jak ma głęboki sen, trudno ją dobudzić lub jest tęga to jest to niebezpieczne. To trzeba samemu ocenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym nie miała dziecka, to bym teraz zasuwała na cudze dzieci, jak ostatnia frajerka i desperatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pracy poszlabym na silownie potem do restauracji ma obiad wieczorem do kina a nie szybko w biegu odebrac dziecko z przedszkola szybkie zakupy potem do domu obiad zabawy z dzieckiem potem robic kolacje i obiad na jutro Jest na pewno ciezej z dzieckiem ale jakos tak mi razniej z nim i widze w tym wszystkim jakis sens ze zyje dla kogos a nie tylko egzystuje Takie sa moje odczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś czyli zrezygnowałaś, choćby czasowo (a nieraz "na później" oznacza "na święty nigdy"). A masa rzeczy? No cóż, mi np. drastycznie zmniejszył się czas, który można poświęcić na rozrywkę, sport (wcześniej uprawiałam go pół-zawodowo), dla przyjaciół, rodziny... Nie mogę już, jak kiedyś, wskoczyć w samolot i polecieć na kilka dni, żeby zobaczyć się z babcią (a im bardziej ona niedomaga, tym bardziej mnie to boli) i rodzicami, nie możemy z mężem spontanicznie wyjechać na weekend sam na sam (ba, wyjście do teatru to cała organizacja), nawet w weekend nie można się tak naprawdę wyspać bo dzieci budzą się maks o 7 rano itp. itd. Mniej pieniędzy na wszystko co powyżej - nawet z ulgami na dziecko etc. "kasa się nie zgadza" i im dzieci starsze tym mniej się zgadzać będzie (uprzedzam: na dzieci nas stać, nie są wpadkowe, ale krezusami nie jesteśmy i 2 a 4 osoby w domu przy tych samych zarobkach to jest jednak "mała" różnica). Wakacje przestały być wypoczynkiem i odskocznią od codzienności - stały się tej codzienności przedłużeniem i takie będą, dopóki dzieci chociaż na jakieś kolonie nie zaczną jeździć... Poświęciłam też częściowo zdrowie - pojawiły się żylaki, mam zrosty po cesarce. Nawet kulinarnie to już nie to samo, bo głównie się gotuje "pod dzieci", które mimo zachęcania i pokazywania nowych smaków całej masy rzeczy po prostu nie zjedzą, a my uwielbiamy kuchnie świata. Zmęczenie psychiczne, stres - nie każdemu trafiają się "bezproblemowe" dzieci... Dla mnie to wszystko to nie są drobnostki, to są ogromne zmiany w życiu, i nawet jeśli decyzja o nich była świadoma to nie zmienia faktu, że zlepkiem przyjemności to wszystko nie jest, i nie - uśmiech dziecka i laurka wszystkiego nie rekompensuje. x Nie znasz mnie , opisujesz swoje zycie, nie moje. Ludzie sa rózni. Jestem juz na emeryturze, więc moge podsumować, jak mi sie ułozyla częsc życia. To co odlozylam, to prace zawodową w takim wymiarze, jak przedtem, , ale ze wzgledu na wolny zawód mogłam potem działać dalej. Liczba przyjaciól i znajomych zwiekszyła sie i zwieksza, pomijajac inny "normalny tryb "ich zawierania - dodatkowo o rodzicow znajomych dzieci, ich nauczycieli, trenerów,o kolegow juz dorosłych dzieci. Przez dzieci ( jak przez psy :) ) bardzo łatwo nawiazuje sie kontakt, tak w kraju, jak za granicą. Samolotami z dziecmi w roznym wieku jezdzilam, zmienialismy kraje zamieszkania, wiec podroze sa dla dla nas normalne. Problem, ze dzieci nie mogą mieszkac czy podrózowac po egzotycznych krajach jest wydumany, bo przeciez dzieci żyja na na całym swiecie , nie tylko w Europie. Poniewaz mielismy dzieci , gdy juz stalismy finansowo bardzo dobrze, nie poczulam roznicy, Teraz zreszta zarabiaja lepiej ode mnie. Gotowałam i gotuję zawsze zdrowo, tak z dziecmi, jak i bez , wiec i tu sie nie zmienia. Rowniez kuchnie swiata wybieram zdrowe, bez wpychania na siłe , zakładam, że wsrod jedzenia jeszcze nikt z głodu nie umarł, dziecko tez. Rozrywek w zyciu jest cala masa , wiec bardzo latwo je dostosowac do okolicznosci i czasu, na teatry, całonocne wypady czy bale itd znalazlam jeszcze mnóstwo czasu - i mam go do tej pory. Okres, kiedy dzieci są male szybko mija i zycie naprawde sie na nim nie konczy. I najistotniejsze - trzeba pamietać, że dzieci mamy przez około 60 lat. Gdyby te lata przeżyc identycznie, może byłoby nudniej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedziala w pracy ktorej nie cierpie i odliczala dni do urlopu ktory spedzilabym w domu bez celu i radosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzcie moim dzieciom ze chce teraz coś dla siebie zrobić. Żeby pozwoliły i zrozumiały mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a ile dzieci maja lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 .26. i 16

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie chcą pozwolic? Niebezpieczne? Skok ze spadochronem? Wyjscie za maz za kogos niefajnego? Zainwestowanie calej kasy w coś niepewnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O skoku to nawet nie mowilabym. Wyjazd i inne życie. Bez bycia obsługującą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie to samo co teraz, siedziała bym przed tv bo rano do pracy;-) przez syna mam trochę mniej swobody ale moje życie jakoś radykalnie się nie zmieniło. Może ja sama wydoroslalam, bardziej się staram, nie patrzę tylko na to żeby mi było dobrze ale żeby cała rodzina dobrze funkcjonowała. Czuje się ważna i kochana, niezbędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O skoku to nawet nie mowilabym. Wyjazd i inne życie. Bez bycia obsługującą. x A dlaczego obslugujesz dorosle dzieci i dlaczego musisz prosic o pozwolenie na wyjazd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O pozwolenie to nie musze.Ale o opiekę nad 16latką.Całe życie bylam pod ręką i na zawolanie.Tylko ja.Czuję jakbym je porzucała.A tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to masz 3 wyjscia _ albo ją weź ze soba, albo odczekaj 2-3 lata, albo zapewnij na ten okres opiekę rodziny - rodzenstwa, ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym nie miała dziecka to pewnie nie zależałoby mi tak na kasie. Mi i mężowi. Po urodzeniu dziecka w ciągu 2 lat zmieniliśmy swoje życie o 360 stopni. I motywacja jest ogromna, żeby zarabiać więcej kasy. Z drugiej strony chodzi o to, żeby pracować 8 godzin i kasa była godziwa. Wcześniej mieliśmy w miarę pensje i naprawdę nie chciało nam się nic zmieniać. Żywienie zmieniło się więcej niż 360 stopni. Po prostu teraz chce nam się jechać 20 km za świeżym mięsem i warzywami. Mąż podniósł kwalifikacje zawodowe pomimo, że mamy dziecko. A przed zbierał się do tego i zbierał. Ogólnie jestem lepszym człowiekiem. A mąż docenia mnie jak nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to tak jak u nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie czytam. I ja dzieci nie planuje (wiem, co ja tutaj robie, w ogóle, wypad, bla bla :P) bo nie odczuwam takiej potrzeby. Wiele z Was pisze o tym jak urodzenie dziecka przewartościowało Wasze życie, jak pracujecie nad sobą etc. Pomijam, ze moim zdaniem większości matek to jednak nie tyczy, ale no nawet zakładajac, ze piszemy o tej mniejszości, która jest energiczna i której serio się "chce"... No to na bazie mojego przykładu widzę, ze nie jest potrzebne dziecko by jednak zastanowić się czego się oczekuje w tym życiu, na czym chce się skupić, zrozumieć, że życie ma się tylko jedno i warto przeżyć je jak najlepiej. Staram się zrozumieć, że dla kogoś kto ma już to dziecko to jest to tak wielkie wydarzenie, że wiele mu dopisuje, ale myślę, że warto pamiętać - że to co robicie to WASZA decyzja, a nie wynik zewnętrznych okoliczności czy urodzenia dziecka. Że skoro byłyście w stanie zmienić się na lepsze czy osiągnąć jakiś tam inny cel to i tak byście były w stanie to zrobić - obojętnie czy urodziłybyście kilkoro dzieci czy żadnego. Przynajmniej moim zdaniem takie myślenie jest zdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzić dzieci aby się męczyły w tym pieprzom kraju, no nie, jako matka nie mogłabym tego znieść, wolę zostać bez dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jednak dziecko daje dodatkową motywację do działania, tak zresztą, jak każdy ważny człowiek w życiu. Tak jak dla chłopaka czy męża chcesz być ładna, mądra itd, tak dziecko też cię motywuje . Chce się być w dobrej formie fizycznej, ładnie wyglądać, odnosić sukcesy, zarabiać i, prawdę mówiąc, zachowywać się tak, żeby być dobrym przykładem, wzorcem - bo dziecko obserwuje i naśladuje. Człowiek mimo woli cały czas podnosi sobie poprzeczkę. To bywa meczące, ale pcha do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większość kobiet się wypowiada. Czy to nie jest niepokojące? Jakby tylko dzieci matkom życie zmieniły a ojcom? Równe prawa jak i obowiązki są przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to forum dla kobiet, więc one sie wypowiadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałabym kupę kasy i czasu dla siebie :) teraz zapieprz na okrągło. Ale nigdy bym nie chciała zamienić tego co mam. Kochane dzieci, mąż. Singielką już byłam, fajnie ale nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawialabym sie co zrobic zeby to zycie nie bylo takie nudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lezalabym na egzotycznej plaży bo by mnie było stać na takie wakacje kilka razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miała mniej problemów przy rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie mysle, jak rozne maja ludzie pragnienia. Dla mnie lezenie na egzotycznej (więc pewnie goracej) plaży byłoby straszna męką. Albo ogladanie seriali i picie piwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwiedzalabym świat. Ale z dwójką dzieci stać mnie tylko na wakacje w Pcimiu Dolnym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za tępe muły, nie wierzę że ktoś przedkładałby własne dzieci na wakacje. Chyba że ktoś prostak a dziecko z przypadku niechciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×