Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

czesc kochane!!! Stesknilam sie za Wami, nawet nie wiecie jak bardzo. Nie wpadam juz codziennie, bo od czwartku zaczelam nowa prace i musze to wszystko najpierw ogarnac. Mysle ze jak sie obcykam to znow bede Was meczyc swoimi wpisami. Jak narazie to wracam do domu w te pedy i sciskam swoje szczescie. I placze.Nawet sie nie spodziewalam, ze bedzie tak ciezko sie z nia rozstac!!! A ona cale dnie nie chce jesc ani spac, tylko placze. jest strasznie zdezorientowana bo przeciez do tej pory miala mnie na wylacznosc 24 h na dobe. Mam nadzieje ze przywykniemy do tej sytuacji, bo zalezy mi na tej pracy i chcialabym zeby cos z niej dobrego wyniklo :) Mam do Was pytanie, ktore mnie strasznie nurtuje. Ja w tej chwili jestem na wychowawczym( taka furtka w razie gdyby tu mi nie wyszlo tfu tfu) i nie wiem czy nalezy mi sie jakis dodatek. Bo ja myslalam ze nie a znajoma mowi, ze ona dostaje na wychowawczym cos ok 400 mimo ze przekracza te umowne 504 zl na glowe w rodzinie. To samo mowi o dodatku pielegnacyjnym, ze dostaje cos ok 140 zl. I powiedziala tez ze ustawa sie zmienila i dostala te jednorazowe 500zl porodowego. Zglupialam i zadzwonilam do opieki spol.i dowiedzialam sie ze to niemozliwe i ze nic takiego i nie przysluguje. A ona w zaparte ze specjalnie mnie w urzedzie wprowadzaja w blad. Nie wiem czy cis z tego belkotu zrozumialyscie, ale jesli tak to napiszcie co wiecie, bo szkoda by bylo zmarnowac szanse na dodatkowa kase. Dobrze wiedziec, ze u Shalli wszystko ok i mam nadzieje, ze nas niedlugo odwiedzi. Katrin, kuk- bardz chetnie sie spotkam , obyscie byly w wawie w weekend bo inaczej nie dam rady. Aha- Katrin u mnie z waga tez niestety nie najlepiej, ba- Fatalnie. Juz nawet odstawilam tabl. bo sie nasluchsalam ze mozna przy nich nawet przytyc a tu nic. Ale cos czuje ze w nowej pracy troche zgubie bo to stres a i ochoty nie mam na jedzenie. Tylko jednego sie boje. Ze szybko strace pokarm:( Wczoraj jeszcze sciagalam 90ml a dzisiaj juz tylko 40 a powinnam miec pelne piersi bo i w nocy sie ostatnio nie budzi na amciu i 9 godz jestem poza domem......czarno to widze..... Nie bardzo czytalam Wasze wczesniejsze wpisy tak tylko przelecialam wzrokiem. Jutro na spokojnie cos skrobne a teraz lece sciskac nadal moja kruszyne............ Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo fajnie kobitki,ze udało Wam się z kontaktować z naszą Shalla:)) Strasznie się ciesze,że u nich wszystko dobrze:),mam nadzieję że w końcu skrobnie nam jakis liścik:) Dziewczyny Kochane!!!(może uznacie że przynudzam z tym wyjazdem ale to bedzie nasz pierwszy dalszy wyjazd poza domem)Mianowiccie chodzi mi o zapakowanie podręcznej apteczki dla dziecka.Co nalezy bezwzględnie w niej umiescic a co dla spkoju ducha,napiszcie prosze jakie sa wasze spostrzezenia,macie na pewno wieksza praktykę w tym temacie:) Z góry dzieki i pozdrawiam serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) chciałam sie pochwalić pierwszymi sukcesami na nocniku :) :D kupiłyśmy go przedwczoraj i ku mojemu niemal przerażeniu Amelia w ogóle nie chciała na nim siadać !!! Każda próba koczyła sie krzykiem i stawaniem na nogi .... wieczoram z pomocą przyszedł ejdnak tata i nasz pies :) mając jego mordkę u swoich stóp Amelka chętnie siedziała na nocniku :) załatwiła się do niego juz kilka razy :) Amelia podobnie jak Jagódka przepada wręcz za owocami Uwielbia wszystkie - ciamka nawet kwaśne czerwone porzeczki :) moja mama cieszy się, że mała będzie pewnie lubiła owoce tak jak ja - ja mogę je jeść w każdej postaci i niemal w każdej ilości :) gorzej, ze to samo mam ze słodyczami .... tego mogłaby po mnie nie odziedziczać :) ktoś pytał o radzenie sobie maluchów z yzem itd. w zupkach - Amelia ładnie takie zupki zjada :) chociaż ona preferuje wszystkie słoiczki gerbera - a z tej firmy zupki od 7 mca nie mają zbyt duzych kawałków :) cały ryz itd zaczynają się tu od 9 m-ca :) Jednak od czasu do czasu dostaje inne zupki - i wtedy radzi sobie bez problemów z ryzem czy kawałami warzyw ... co prawda ich nie gryzie tylko łyka - ale nie krztusi sie itd. :) pati - przeraziłaś meni opisem reakcji Asi na Twoją nieobecność :( Mnie czeka rozstanie z mała już za 1,5 miesiąca :( juz teraz praca śni mi się po nocach - choć niby sie nie denerwuję :( coś mi sie wydaje, ze gdy Amelia była młodsza lepiej by to przeszła - teraz ona płacze gdy wychodzę z pokoju ..... pewnie ciężko to obie rpzejdziemy A za Was trzymam kciuki - zeby Asieńka szybko przywykła do nowej sytuacji 🌻 co do dodatków nie za bardzos ie w nich orientuję -wiem tyle tylko, że mi nie przysłyguje ani ten dodatek poporodowy ani rodzinne - w latach które biorą pod uwagę mój miśko za duzo zarabiał a i teraz gdy wrócę do pracy sporo przekroczymy umowne 500-parę zł Amelce chyba idzie ząbek ...... albo mam zwidy ;) jeśli dobrze mis ie wydaje to dolne dziasło na miejscu prawej jedynki jest rozpulchnione :) a Amelia jeszcze bardziej wszystko pcha do buzi, probuje gryźć moje ręce i co popadnie, jest bardziej marudna (ale może to przez upał ??) ponoć od rozpulchnienia do ząbka daleka droga .... ciekawe ila nam to zajmmie ... dobrze, ze jest jakis kontakt z Shallą 🌻 Ja również z niecierpliwością czekam na parę słów od niej nigdzie nie mogę kupic sobie beżowych butów do sukienki na ślub brata - a ślub już za tydzień !!! :) powariowali w tych sklepach !! wszystko różowe, błękitne lub zielone :( przecież nie wystroję się w różowe buty do brązowo-złotej kiecki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 🌼 PATI ja dostaję taki zasiłek.Teraz od września nic się prawie nie zmienia poza tym,że trzeba mieć zasądzone alimenty lub nawet odrzucony wniosek ale dla matek samotnych to teraz podstawa.Dla mężatek nic się nie zmienia a te co są na urlopach wychowawczych defakto nie zarabiają więc do rocznego zeznania podatkowego małżonków dołącza się podanie u utracie zarobków z powodu takiego urlopu.Całość składa się wraz zpodaniem w MOPS lub MOPR. Ja coś takiego dostaję.Koleżanka dobrze Ci mówiła. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W końcu chwilka wolnego. Właśnie skończyliśmy się kąpać w basenie i mały zasnął. Byłam u lekarza po receptę na mleko i przy okazji zapytałam się o wagę Wiktora. Lekarka powiedziała, że jest w normie ale ciut mniej mógłby ważyć (ten ciut to cały kilogram). Poleciła zlikwidować na podwieczorek kaszkę na wodzie z owocami a w zastępstwie podawać same owoce. Poza tym zaleciła kolejną próbę ze zwykłym mlekiem dla niemowląt, ponieważ te mieszanki dla alergików podobno bardzo tłuczą. Próbę z mlekiem wykonamy dopiero chyba w połowie sierpnia po przyjeździe z wakacji. Niestety muszę narazie kończyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ja tylko na moment zaznaczyc obecnosc ;) I pozdrowic Was goraco!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zle znosze te upaly... :) Kuk, mam nadzieje, ze za jakis czas po oparzeniu zostanie tylko wspomnienie !!! Kurcze, ja tez musze bardzo uwazac, bo tez ciagle sie parze przy wyparzaniu... jakos tak dziwnie wyciagam te wszystkie akcesoria z wrzatku, ze wrzatek pryska, zawsze i niezmiennie :) Pati, gratuluje nowej pracy ! I trzymam kciuki, zebys ja utrzymala :) i zebyscie z Asia przyzwyczaily sie szybko do nowego rytmu ! :) Dynia, ja nie mam jeszcze takiej gotowej listy apteczkowej... ale wlasnie musze zaczac sobie taka tworzyc na ten Wietnam. Do Polski tak naprawde nie zabieralam niczego szczegolnego, bo tam w kazdej chwili bylabym w stanie zdobyc potrzebne rzeczy. Teraz musze przewidziec wszystko. Hm... mysle, ze warto zabrac cos od goraczki i ugryzien owadow, cos na biegunke i na zatwardzenie................... kurcze! musze konczyc...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 No i po ciepełku i słoneczku :( .....pada i jest zimno brrrrrr...:( Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati -gratulacje nowej pracy. Ja caly czas mysle nad powrotem do pracy ale te ceny za zlobek sa przerazliwe ----60-70 % zarobku. Jacqueline ma 3 zeba! Wczoraj odkrly go moj maz tym razem! Pozdrawiam slonecznie! PA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za gratulacje, jeszcze nic nie mowie zeby nie zapeszac. Mam nadzieje, ze sie sprawdze, bo jak nie to czeka mnie powrot na stare smieci a nie chcialabym bardzo. Katrin dzieki za odpowiedz ale chyba malo kumata jestem, bo niz z tego nie rozumie. To jak jestem na wychowawczym i nie pracuje to dostaje jakas kase z opieki czy nie? Bo nie wiem czy wypisac nowa umowe na siebie czy meza. Micka- gratulacje dla kolejnego zabka. teraz to juz szybko idzie. A jak to znosi mala? Ma jakies objawy? Elffiku- o mnie reakcja Asi tez zaskoczyla. Nie sadzilam ze az tak to odczuje. Jak wrocilam z pracy i ja przytulilam to z miejsca usnela i spala ponad 2 godz, co jej sie ostatnio zadko zdarza.Aha, i super sprawa z tym nocniczkiem:) Gosia podpowiedziala nam fajna rzecz:) Przy okazji pozdrawiam!!:DJa chyba tez sie juz za jakims rozejrze, bo mala juz prawie siedzi. Z pozycji \"kolankowej\" robi klap na pupe i siedzi boczkiem i podpiera sie jedna lapka. No co jak co ale chyba zdolne dziecko mam hihi;)( wiem ze to nie ladnie tak sie przechwalac ale duma mi piers rozpiera i mam nadzieje ze mi to wybaczycie- tym bardziej iz uwazam, ze wszystkie nasze zimowe maluchy sa przewspaniale!!!!!:D ) Dziewczyny od kiedy mozna podawac obiadki z miesem??? Bo ja juz zglupialam! CZekac az Asia skonczy 6 miesiecy czy nie przesadzac i sprobowac( w koncu to juz za tydz)? Piszecie ze dajecie maluchom owoce. A ja sie boje! Owszem daje jej polizac maline czy banana a juablko daje jej w kawalku do ssania alke nie spuszczam jej z oka bo ona chce grysc i boje sie ze sie zaksztusi. W jakiej formie podajecie te owoce? Kurcze i ma problem z psem. Rodzice maja malego , rudego, wrednego pinczera ktory lypie na Asie zlymi oczami a moje dziecko zakochalo sie w tym lobuzie i az piszczy i sie wyrywa z rak jak go dopatrzy!!! Ja nie chce nawet myslec jak ona zacznie samodzielnie zwiedzac mieszkanie i sie gdzies przypadkiem i niechcacy spotkaja........:O Tak czytam i dochodze do wniosku, ze tylko moje dziecko jeszcze niz w zyciu nie zwiedzilo!! Wasze maluchy juz tyle zobaczyly..... Co do roleczek to tez lubie i nawet nosze sie z zamiarem odkurzenia( kupilam dzien przed tym jak sie dowiedzialam ze juestem w ciazy i juz nie ruszalam bo sie balam upadkow). I maz mnie wlasnie namawia zebym wychodzila na rolki z wozkiem ale ja jezdze jeszcze niepewnie i sie cykoram troche. Zreszta z wozkiem to chyba trodno sie jezdzi co? Naoiszcie jak to jest. Kuk- ty uwazaj dziewczyno na siebie!!! no wrzatkiem sie atakujesz???? Miedzy 12 a 15 jest wlasnie wwekend wiec jak bedziecie cos blizej Z Katrin wiedzialy kiedy bedziecie w Wawie to koniecznie dajcie znac!! Piszecie o pociaganiu za uszka....Asia robi to tylko w trakcie jedzenia z cycuszka i to raczej tylko w w celu zajecia czys lapek hehe to chyba tyle...... pozdrawiam cieplutko pati 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Pati, ja bardzo chcialam dawac Jaskowi swieze owoce, ale po tym jak mi dziabnal kawal jablka wielkosci polowy mojego malego palca (nogi sie pode mna ugiely - tak sie przestraszylam, ze mu tego nie wyciagne z paszczy zanim on bedzie probowal to lyknac !!!) zaprzestalam na razie wszelkich prob i daje glownie owoce w sloiczkach. Czasami tylko jeszcze daje mu POLIZAC ociekajacy sokiem kawaleczek brzoskwini czy nektarynki, ale naprawde strasznie trudno upilnowac, zeby nie dziabnal zbyt duzego kawalka. Natomiast chleba nie boje sie mu dawac w ogole i teraz to on nie tylko go lize sobie, ale i zajada !!! Rozmiekcza go sobie i po troszeczku mlaszcze. Jedyny warunek: musi siedziec :) I slowo wam daje, ze jak tylko siadamy do stolu, Jasiek od razu domaga sie swojej pietki :) A skoro juz jestesmy przy jedzeniu, to jeszcze wam powiem, ze poniewaz rozwalilam mikser (bo probowalam za jego pomoca zetrzec parmezan, ale sie nie udalo :p pomimo ze to baaaardzo wielofunkcyjny mikser) to chwilowo jestem zmuszona przecierac zupki recznie, przez taka specjalna maszynke do robienia roznych puree (nie wiem jak to sie nazywa po polsku) i wybralam specjalnie czesc o najwiekszych dziurach, co dalo zupke z malenkimi kawaleczkami wyraznie wyczuwalnymi - Jasiek nie tylko od razu wychwycil roznice, ale i sie w tej nowosci rozsmakowal! otwieral paszcze jak nigdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. nie skandalizujcie sie tym chlebem, we Francji to naprawde normalne ;) ps\'. we Francji normalne jest rowniez bardzo wczesne podawanie miesa. np. moj lekarz mowil ze moge wprowadzac szynke czy krolika niemalze od samego poczatku (z tym ze ten poczatek dla mojego lekarza mial nastapil dopiero w piatym miesiacu). ja sama dorzucam mieso sporadycznie, czyli jak mam... cos dobrego... swiezego, itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wczoraj omało nie zrobiłam wielkiej krzywdy Wiktorkowi. Mój wózek ma przekładaną raczkę i ja ją właśnie chciałam przełożyć. Niby zawsze uważam podczas tej czynności, bo naczytałam się na jakimś forum o wielu takich sytuacjach i tym razem też spojżałam czy mały nie ma rączek w niebezpieczeństwie. I jedna rączka leżąła na miejscu gdzie zapina się rączka wózka ale zanim ta informacja dotarła do mojej głowy to ja próbowałam zapiąć tą rączkę. Dobrze że niezbyt mocno ale jednak Wiktor rozdarł się. Póżniej oglądałam tą rączkę (zewnętrzna część dłoni i trochę przedramienia) czy mu nie puchnie i czy przpadkiem nie złamałam. Wszystko na szczęście w porządku ale mnie i tak targają wyrzuty sumienia. Zdarzyło się to pod koniec wczorajszej wycieczki za miasto. Wycieczka była super. Przyzwyczajaliśmy małego do spacerów w nosidle. TAk go cieszy nowy sposób spacerowania, że cały czas miał uśmiechniętą mordkę. Piszczał radośnie do drzew, krzaczków, skałek. Akurat w miejscu do którego pojechaliśmy odbywały się Mistrzostwa Polski w kolarstwie górskim. Siedliśmy obok trasy żeby mu pokazać kolarzy. Oni jechali wolno bo to akurat był podjazd a mały tak skutecznie ich zaczepiał, że prawie każdy spojrzał się na niego. Chyba mu się będzie podobał ten sport. Zresztą nie ma wyboru, bo ktoś musi przejąć pałeczkę po mamusi. Później pojechaliśmy nad zalew. Tam też mu się spodobało. Ponieważ wiał wiaterek to fale były duże jak na spokojnym morzu. mały biegł w kierunku wody (trzymany pod paszkami) i zagadywał fale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, jak ja tęsknię!!!!! Ogromnie Wam dziękuję za pamięć, za telefony, za wsparcie, za wszystko! Nie mam czasu nic przeczytać. Wyrwałam się na moment, żeby dać wam znać, ze żyję. Nastusia na dwie dolne jedynki i kawałek jednak górnej. Jest cudowna, wstaje, raczkuje i próbuje chodzić - trzymając sie oczywiście czego popadnie. Ściskam Was, muszę biec do niej, a kafeja jest 100 mil od mojego domu chyba ;( Uściskajcie swoje pociechy od starej ciotki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla --fajnie , ze sie zameldowalas i dalas znak zycia! O jej jeszcze 5 dni i urlopik! Juz sie denerwuje jak zawsze przed wyjazdem. Wozek juz kupiony --dzisiaj bede testowac. Jest maly i lekki! Jacqueline od paru dni sama siada. Pomijajac fakt , ze wchodzi mi na schodki. Na poczatku miala problem z podniesienia tak wysoko nog ,a teraz radzi sobie jakos: najpierw rece , potem kleka na schodku i nastepnie sie przesowa dalej. Wczoraj sama chycila sie z pozycji siedzacej poreczy w lozeczku i podniosla do pozycji stojacej! No tak to powoli zacznie sie nastepny etap: chodzenie! W sobote bylismy na imprezie i kolezanki corka majaca 15 m-cy super bawila sie w baseniku . Ciekawa jestem jak zareaguje Jacqueline na slona i zimna wode w Baltyku? Chcialabym , zeby nie miala zahamowan tak jak ta corcia od kolezanki. To wygladalo naprawde super! Normalnie moja uwielbia sie kapac ale jakby nie bylo w cieplej wodzie! No zobaczymy! Czy myslicie , ze dlugi pobyt w slonej, morskiej wodzie moze malemu dziecku zaszkodzic? O jej juz mysle zeby nic nie zapomniec jak bede sie pakowac! PA!PA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Wyspalam sie w ten weekend jak mops (po raz pierwszy o niepamietnych czasow udalo mi sie usnelac w dzien) i z tej racji... nie moglam usnac wczoraj w nocy;) Dodam, ze mamy znowu 35 st.C odczuwalne jako 40 ze wzgledu na wysoka wilgotnosc powietrza. W nocy jest tak goraco ze wszystkie okna otwieramy na oscierz (skapitulowal nawet moj maz, ktory nie potrafil dotad usnac przy otwartym oknie!). Franio spi w swoim lozeczku w samej pielusze i bez jakiegokolwiek przykrycia i co pol godziny budzi sie na picie... 💤 Tyle na temat goraca. Teraz komentarze: 🌻 Dynia - nie mam skompletowanej apteczki ale dotej pory zawsze jezdzilam z Franiem w rejony, gdzie bez trudu moglam wyskoczyc do apteki. Czytajac Twoj wpis pomyslalam jednak, ze nie byloby glupio skompletowac taka liste i mam propozycje - Pediatra Frania (ten lekoman) dal mi w trakcie pierwszej wizyty liste lekarstw, ktore nalezy zawsze miec pod reka. Przestudiuje ja i napisze Wam co na niej widnieje. 🌻Pati - zycze powodzenia w nowej pracy. Niestety nie mam pojecia jak to jest z zasilkami w Polsce, ale mam dla Ciebie rade - zadzwon do centrali ZUS-u w Warszawie. Powienien byc tam dzial interpretacji przepisow prawnych (lub po prostu dzial prawny) a w nim osoby, udzielajace odpowiedzi na tego typu pytania. Z autopsji wiem, ze panie pracujace w moim starym lokalnym ZUSie nie byly w stanie odpowiedziec na jakiekolwiek pytanie... Co do podawania miesa i owocow - Franio dostawal zupki z dodatkiem miesnym od czwartego miesiaca zycia. Zgodnie z zaleceniem naszego Pediatry skrupulanta, do konca szostego miesiaca zycia mieso powinno by miesem \"w proszku\" (tu takie sproszkowane mieso specjalne dla niemowlat produkuje \"Plazmon\"). Nie wiem jaka przewage ma mieso w proszku nad swierzym normalnym miesem ugotowanym i zmiksowanym. Byc moze proces \"proszkowania\" zabija potencjalne pasozyty??? Przyznaje sie bez bicia, ze zdarzalo mi sie dawac Franiowi zupki ugotowane przeze mnie na normalnym miesie juz w piatym miesiacu. Od ukonczenia szostego miesiaca daje Franiowi mieso (krolik, jagniecina, kurczak, indyk i wolowina) regularnie - w zupce dwa razy dziennie. Owoce - Franio jada banany, gruszki, sliwki, jablka i maliny. Kupuje owoce sama i tre na najdrobniejszej tarce lub roscieram mikserem. tylko maliny podaje ze sloiczka. Po dwoch probach wycofalam sie tymczasem z elsperymentow z brzoskwinia i morela, bo zauwazylam, ze Franio dostawal po nich krostek na twarzy wokol ust. Do jablka dodaje czasem kilka kropli soku z cytryny. (Wloszki podaja cytryne nawet noworodkom na czkawke...). Alrgii brak. 🌻 - Elffiku, Pati - ciezka sprawa z tym rozstaniem prawda? Ja musialam Frania zostawic juz po dwoch miesiacach. Bylo mi o tyle latwiej, ze moja szefowa patrzyla przez palce na spoznienia i wydluzone przerwy obiadowe, moglam wiec dopieszczac Frania w ciagu dnia i lagodzic jakos codzienne rozstania... Nie wiem czy to mozliwe w Waszym przypadku (u Elffika chyba nie, ale moze u Pati tak) ale moze sprobujcie brac czesc pracy do domu. Mnie zdarza sie zabierac papiery do domu i konczyc prace wieczorem, kiedy Franio zasnie. Na \"pocieszenie\" powiem tylko, ze dzis, tj. po czterech miesiacach od pierwszego porannego rostania, Franio tak przywiazal sie do swojej Niani, ze kiedy ta rano wchodzi do domu, ja prawie przestaje istniec... Nie jest to mile uczucie 😭- ale z drugiej strony, swiadczy przeciez o tym, ze niania dobrze sie nim opiekuje:O:)... Z nowosci - wybralismy sie w sobote do sklepu z zamiarem zakupu wysokiego krzeselka dla Frania. upatrzylam sobie wczesniej ladne krzeselko drewniane (po rozlozeniu krzeselko zamienia sie w fotelik plus stolik do rysowania, zabawym ect...). Wyobrazcie sobie moja mine gdy w sklepie okazalo sie, ze nasz grubasek NIE MIESCI SIE w krzeselko...:O:O:(! Nie wiem juz, czy to producent zwariowal, czy moj szesciomiesieczny synek jest az takim wielkoludem, ze nie miesci sie w mebelek, ktory z definicji ma byc przeciez uzywany przez dzieci siedzace, a wiec powyzej szostego miesiaca zycia... Pozostaje nam chyba zakup krzeselka plastikowego - takiego jak opisywala Micka. te krzeselka jak sie wydaje obszerniejsze i pewnie sluza tez dluzej. Moj mas \"esteta\" krzywi sie troche na plastik, ale ja w duchu jestem nawet zadowolona. Pal licho estetyke i ekologie, jesli Franiowi bedzie wygodniej ;) \"Na pocieszenie\" kupilismy Franiowi \"wiezienie\" czyli kojec do zabawy. mam w stosunku do tego mebla troche ambiwalentne odczucia, ale moze lepiej zostawic dziecko od czasu do czasu w kojcu niz narazac na ryzyko wpakowania sie w tarapaty w chwilach, gdy trzeba spuscic je z oka. Koncze, bo i tak juz pewnie posnelyscie... Usciski! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Hejka upaly w koncu mnie opuscily o jakze sie ja ciesze He he fajnie ze nie jeste sama, ktora jezdzi na rolkach z wozkiem- jest to dla mnie budujace bo powoli balam sie ze moze ze mna cos jest nie tak a tu prosze okazuje sie ze jest nas wiecej Elffiku- ja tez nie moglam dostac zlotych butow i wiesz co przemalowalam lakierem zlotym do paznokci moje czarne stare buty i wygladaly super za lakier dalam 7 pln a buty wygladaly jak nowe. Weikszosc lasek pytala mnie gdzie kupilam i ile kosztowaly- nic im nie pwoiedzialam zeby sie ze mnie nie smialy wiec moze tez tak zrob. Dynia ja tez nie biore specjalnej apteczki dla dzieci- tylko lek przew goraczce i na brzuszek Debridat - tak w razie jak by cos zaszkodzilo- a gdy jest potrzeba odpukac to zakupuje na miejscu( jesli zas wezwiesz lekarza a bedziesz miala ubezpieczenie wykupione to za leki Ci zwroca pieniadze) KUK a moze kup krzeselko wpolsce takie drewniane ze stolikiem sluzy dziecku bardzo dlugo- moj maly korzystal z niego do 5 roku( jadl- rysował, jak przychodzli koledzy to tam dawalam im napoje. Pati glowa do gory bedzie dobrze- zobaczysz a ja za 4 dni wyjedzam do Karpacza i juz sie doczekac nie mogę pozdrawiam serdecznie ulka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Shalla, WITAJ !!!! :) Kuk, moj Jasiek ma wlasnie takie drewniane (rozkladane) krzeselko. Kiedy ogladalismy je w sklepie faktycznie wydawalo mi sie maciupkie i troche sie obawialam, ze bedzie mu w nim niewygodnie bo ciasno. Ale ze i my troche estetci jestesmy, to jednak wybralismy TO krzeselko. Okazalo sie, ze pasuje idealnie i jest jeszcze spory luz. Jasiek bardzo lubi w nim siedziec. No ale Jasiek przy Franiu to prawdziwe chucherko :) :p Ja tez chetnie zerkne i na twoja liste medykamentow ! sama dodalalbym jeszcze jakis srodek dezynfekujacy i gaze sterylna... A na jakiej tarce scierasz owoce ? Ja dysponuje tylko metalowa ale nie odwazylam sie scierac owocow, bo mam w rodzinie pewnego chemika, ktory upiera sie ze metal wchodzi w reakcje z surowawymi owocami i ze zmienia ich sklad chemiczny... Natomiast tarki szklanej ani plastikowej nie moge znalezc w zadnym tutejszym sklepie. Ale dzisiaj postanowilam po raz pierwszy dac Jaskowi brzoskwinie w kawalkach, malenkich kawaleczkach, i odnioslam sukces. Jasiek sie nie udlawil, mlaskal bardzo zadowolony, a jak trafil mu sie wiekszy kawalek, z ktorym sobie nie radzil, to go po prostu wyplul. Teraz juz bede czesciej podawac mu jedzenie w kawalkach !!! Tymbardziej, ze ostatnio troche sie naczytalam o niejadkach, ktore przez wiele lat nie toleruja niczego co nie mialoby konsystencji idealnej papki (i wymiotuja przy kadym malenkim kawaleczku). Aha! dzisiejsza porcje tej mojej NIEDOMIELONEJ zupy Jasiek pozarl znowu z apetytem :) A zupki kupione sa tak dokladnie zmielone, ze maja konsystencje delikatnego kremu. Mysle ze lepiej nie podawac wylacznie takiego jedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm - zaczynam powaznie zastanawiac sie nad transportem krzeselka z Polski, tym bardziej, ze jedno takie stoi u nas na strychu... Tyle, ze to wydaje mi sie ciut toporne... A jakie jest to Wasze? Pamietasz moze nazwe firmy? Myshko - no ja wiem, ze z Frania troche grubasek, ale zeby az tak?! :O Czy Wy kupiliscie moze wasze krzeselko w Jacadi? To moj ulubiony sklep (francuski wszak, hehe) i to wlasnie ich krzeselko \"mierzylam na Frania\". Krzselko mialo wyjmowana wkladke ceratowa i bez wkladki Franio od biedy w nie wlazi, ale przeciez bez wkladki krzeselko jest chyba cholernie niewygodne... :O . Co robic? Owoce tre na metalowej tarce... Takze schodzilam nogi za tarka szklana lub plastikowa ale takiej nie dostalam :( koniec koncow spytalam pediatry i uslyszalam, ze owoce tarte na metalowej tarce na pewno Franiowi nie zaszkodza... no i tre... Ech Ci chemicy. Znowu zasialas mi niepokoj w glowie. Koncze, bo ciagle jeszcze siedze w biurze ;( Calusy! kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ hej! :) Znowu mi cos ciezko ostatnio znalezc wolniejsza chwile, zeby cos napisac, a jak juz znajde to albobrak weny ;) albo nie moge dostac sie na kafe albo... ... ... :0 Ale czytam na biezaco :) Dziewczyny - musze sie pochwalic!! Nadka je domowe obiadki :D uff...kamien z seca... budzet domowy troche odzyje ;) :P Pierwszy raz podalam jej ok. 75 ml zupki ze sloika pomieszanej z warzywkami ugotowanymi przeze mnie. Dodalam maselko. I udalo sie. Drugi raz dalam jej juz tylko domowe jedzonko. Dodalam tam obok ugotowanej marchewki jeszcze starkowana surowa. Bylam pewna, ze nicz tego, a tu Moja Ksiezniczka zjadla wszystko pieknie. Wszystko - to znaczy ok. 200 ml :) A jutro jedziemy na szczepionke :0 Wykupilam dodatkowo.Oby wszystko bylo dobzre. Zawsze boje sie powiklan. Tfu,tfu.... brrr.. Pati :) powodzenia w nowej pracy. Trzymam kciuki za Ciebie i Asienkie 🌻 Co do tych dodatkow - nie znam odpowiedzi na Twoje pytania niestety. Micka - bo to chyba ty pytalas o kawalki w jedzeniu. Nadyjka radzi z nimi dobrze od pierwszego razy. Podobnie jak Jasiek Myshki - jesli cos jej sie nie spodoba po prostu wypluwa. lonka - co do historii z chipsami itd. Szok normalnie... :0 I choc ogolnie zgadzam sie z komentarzem Logosm o zdrowych, podworkowych dzieciach, to czy nie wydaje sie wam, ze negatywne skutki \"podworkowego jedzenia\" moga pokazac sie u tych dzieci w przyszlosci ?? Nawet jesli teraz wszystko jest dobrze? Nie jestem lekarzem, ale wydaje mi sie, ze nasze malenstwa maja wieksza szanse na lepsze zdrowie, jak beda juz doroslymi ludzmi...choc moze bardzo, bardzo sie myle...ech... logosm - wysmiety pomysl z butami ! ! :D :classic_cool: Kuk - ja tez mam takie drewniane krzeselko, o ktorym pisze logosm. Jedno, co mi w nim przeszkadz to brak mozliwosci regulowania odaprcia. to znaczy mozna je regulowac, ale nie tak \" na biezaca\". u mnie jest ono przykrecane, takze kazda zmiana wiaze sie z uzyciem srubokreta ;) Ale ogolnie jest ok. Nadyjka lubi w nim przebywac. I zrzucac wszystko, co jej poloze na blat ;) Robi to z pelna uwaga i kncentracja... ;) Myshko - ja tez tre na metalowej tarce... I zgadzam sie co do podawania niedomielonego jedzenia :) pewien trzylatek krztusill sie wszystkim co nie mialo formy papki... Katastrofa :0 Uciekam, bo juz pozna pora... Pozdrawiam goraco! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam Panie, Kuk krzesełko jest bezfirmowe( hehe 7 lat temu mebelki dla dzieci nie mialy u mnie firm) jest z drewan i skladane tzn ma góre wklada sie krzeselko a pod spodem jest stolik a jak dziecko rośnie to krzeselko sciaga sie z gory i jest stolik z krzeselkiem- kolor sosna- moze w koncu kupie cyfrowkę to zrobie zdjecia i Ci podeśle. A nie wierze w to zeby Franio był az tak otyły ze do krzeselka nie wchodzi- hehe to niemozliwe. Niki fajnie ze sie pojawilaś i masz racje trzeba dawac dziecku jedzienie w kawalkach zeby sie przyzwyczajało do roznych konsystencji pokarmow bo pozniej 3 latki jedza tylko sloiczki. Wiecie jak Mariuszek byl maly( 17 lat temu) to ja nawet nie wiedzialm ze sa zupki inne niz takie domowe normalne gotowane - dziecko wiec jadlo to co ja i wszyscto bylo oki pod warunkiem ze pietruszki do zupy nie wkladalam a pozniej okazalo sie ze pietruszka go uczula( po klilku latach) bo jak dziecko mialo wysypke to sie mowilo ze ma uczulenie i zeby kapac w krochmalu i dawac piwo po klika lyzeczek do picia i to powinno bylo pomoc oczywiscie nie pomagało ale wyrosl z niego wielkii chlop na normalnym jedzieniu i nie krztusil sie, to samo bylo z pieluszkami- nie bylo pappersow wiec maluch 8-9 miesieczny wszystkie potzreby zalatwial na nocnik - oludu ale sie o historii ludzkosci napisalam. pozdrawiam i zmykam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! Logosm, bardzo mi sie Twoja powiastka historyczna podobala. Ja wlasciwie tez pamietam dobrze te czasy i, zeby bylo smieszniej, na strychu w Polsce mamy tez takie drewniane \"niefirmowe\"krzeselko z \"Rzemiosla\", kupione dla pierwszej corki Gosi ;):):D. Tyle, ze ono wazy sto kilo i nie da sie rozkrecic - czytaj - transport samolotem wykluczony. Co do jedzenia - moja kuzynka ma coreczke, ktora ostatnio, w wieku czterech lat rozchorowala sie po raz drugi w zyciu. To pierwsze to bylo przeziebienie. Drugie ospa - obydwa zlapala w przedszkolu po ukonczeniu trzeciego roku zycia. Moja kuzynka slynela w dziecinstwie z alergii. Coreczka jest zdrowa jak rzepa a od szostego miesiaca zycia jadla doslownie wszystko to co dorosli. Kuzynka skapitulowala i zaniechala gotowania zupek dzieciecych, kiedy dziecko sciagnelo ze stolu surowa cebule i zjadlo ja z apetytem. Od szostego miesiaca zycia ukochanym przysmakiem Oli byla tez...kielbasa. Nie zartuje. I uwierzcie mi - moja kuzynka to bardzo dobra, kochajaca i troskliwa matka. Nie zadna wariatka. Dla tych, ktorzy zastanawiaja sie jakim cudem szesciomiesieczny maluch moze sciagnac ze stolu cebule niezauwazony, dodam, ze Ola zaczela chodzic...takze w szostym miesiacu, a lekarze, do ktorych biegala moja kuzynka przerazona ryzykiem, na jakie narazony moze byc kregoslup dziecka, zgodnym chorem stwierdzali, ze jest Ola duza i silna jak tur i widocznie moze juz chodzic skoro robi to sama o wlasnych silach. Tyle o Oli, kto nie wierzy - niech spyta moja siostre Gosie ;) Kuk Moj prawie siedmiomiesieczny Franio, natomiast, wciaz zmaga sie ze swoim pierwszym zabkiem :P Trzeba przyznac, ze jest dzielny chociaz najwyrazniej szczeka niezle mu dokucza. Od weekendu zabek przeswituje lekko przez dziaslo, ktore jednak wcale nie sprawia wrazenia rozpulchnionego... Smaruje dziasla zelem prosto z lodowki i troche to pomaga... Biedaczysko :O Z nowosci - umiejetnosc lapania w kapieli dwoch plastikowych pileczek o srednicy ok. 8 cm - kazda w inna reke a potem...lapania trzeciej pileczki tymi dwoma zajetymi juz raczkami i wreszcie przytrzymywanie jej ...broda. Zabawa jest przednia, widok dla nas komiczny a Franio puchnie wrecz z dumy! Z doniesien niani wynika tez, ze w ciagu dnia, Franio posadzony w kojcu podciaga sie na raczkach do jego gornej krawedzi. Wyglada na to, ze z raczkowania beda nici - Franio predzej nauczy sie chodzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siostrzeniec (ten co to ma 6 miesiecy wiecej od Jaska) juz od dluzszego czasu zajada kielbase. We Francji bardzo czesto przed obiadem na zimne zakaski podaje sie wedliny, a przede wszystkim suszona kielbase - ona jest surowa kompletnie, albo jak kto woli \"ugotowana\" w soli - i wyobrazcie sobie, ze wszystkie dzieciaki, ktore znam ja uwielbiaja !!! W ogole bardzo podoba mi sie sposob w jaki siostra Myszonia \"karmi\" Siostrzenca (pisze w cudzyslowiu bo ona go wlasnie nie karmi!), ona mu wyklada na tacke rozne warzywa i mieso pokrojone w kawaleczki i on sobie sam wybiera i podjada co tam mu pasuje, na koniec dostaje oczywiscie rowniez sery. Wyglada to cudownie, jak on tak sobie bierze po kawaleczku w dwa paluszki z ogromna precyzja :) Ona ma taka zasade, ze daje mu sprobowac wszystkiego, czasami cos tam mu nie odpowiada, ale to samo warzywko znalezione na tej tacce kilka dni pozniej potrafi go zafascynowac. Jezeli cos zdecydowanie odrzucil, ona nie dekretuje raz na zawsze, ze Siostrzeniec nie lubi fasoli, tylko podaje ja pomimo to wsrod roznych innych rzeczy i on raz je raz nie je. Zamierzam robic podobnie juz niedlugo !!! A na razie dzisiaj Jasiek zajadal morele w kawalkach :) A ostatnio apetyt niezategi, chyba niebawem beda kolejne zabki... :) Kuk, ja niestety do najblizszego sklepu Jacadi mam 80 kilometrow. Jaskowe krzeselko kupilam wiec w zupelnie innych sklepie. Jednak sprawdzalam w internecie i moje krzeselko (ktore nazywa sie Combelle i jest wyprodukowane we Francji) jest identyczne jak to z Jacadi, zgadzaja sie nawet takie szczegoly jak metalowy \"waz\" do regulacji wysokosci podnozka :) no i musze przyznac ze jest ono faktycznie male i ze bardzo mozliwe, iz dziecko ktore chudziakiem nie jest, nie bedzie sie w nim czulo swobodnie... Szkoda ze robia je takie male, co? Ale w koncu i sposrod plastikowych krzeselek mozna wybrac cos rownie uroczego, bedzie tylko nowoczesniej ;) no i bedzie mozna regulowac wysokosc oparcia, bo w drewnianych nie mozna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie sadzicie ze \"dorosle\" zupy sa o wiele smaczniejsze i \"niemowlece\" papki ??? te papki sa zarezerwowane na scisle poczatki, kiedy zoladek i caly uklad trawienny musza przyzwyczaic sie do trawienia nowosci. ja mysle, ze my naszym dzieciom mozemy juz spokojnie podawac zupy \"dorosle\" tylko na sekunde przed przyprawieniem. zupy i wiele innych dan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Lonka, fajnie, ze kolko dotarlo. Mam nadzieje, ze dotra tez pozostale. Milego wodowania! :) Nawiazujac do wypowiedzi Myshki - no wlasnie, ja mysle podobnie, ze dzieci trzeba przyzwyczajac do roznorodnosci od malego (zwracajac oczywiscie uwage na to co ewentualnie jest silnym alergenem lub po prostu jest ciezko strawne) tylko, ze mam jedna potezna watpliwosc... jedzenie w kawalkach... Piszecie, ze Wasze dzieci lykaja cale kawaleczki - i fajnie, ale przeciez sa to chyba wszystko rzeczy bardzo miekkie, no bo jak na przyklad dac dziecku kawalek zoltego sera, czy marchewki, jesli ono nie ma go jeszcze czym pogryzc? Niektore nasze furumowe dzieciaczki w wieku 6 miesiecy maja juz cztery zeby. Franio wciaz zadnego... Czy nie trzeba tego jakos brac pod uwage? Gosia, Logosm, co Wy na to? Ja na razie eksperymentuje wylacznie ze smakami, ale wszystko wciaz ma konsystencje papki lub conajmniej przecieru z drobnymi kawalkami warzyw lub owocow. Czekam na zeby. Ale moze przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! My dzisiaj bylismy u szczepienia ,Jaga wazy 9.200g takze waga w normie:) Dzisiaj (jest u mnie na wczasach:D kumpela z 18 mies synkiem)gotowalam dla dieci zupe pomidorowa z ryzem ,kawałki byly spore,dzieciaki zjadły przeogromna ilosc,oboje z dokladka:))Takze nie jest zle,pozatym lekarka powiedziała,zeby dawac małej kasze gryczana bo jest maksymalnie zdrowa i swietna na przemiane materii takze próbujemy nazajutrz z kasza,generalnie Jagodzina woli takie wieksze kawały(w zadnym wypadku papki-ciapki)i dobrze w koncu ma juz 4 zeby ,czas najwyzszy ich uzywac;)Aha jeszcze apropo roznych alergii to powiedziała,ze zjadamy takie ilosci chemii,ze musi ona w jakis sposób odbijac sie na zdrowiu i najczesciej jest to np.wysypka ale zeby nie dramatyzowac zbytnio bo to nic takiego na takie zmiany skorne zaleciła np.krem owsiany.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Wpadłam do was na moment po poradę, jako mam bardziej już doświadczonych. Czy używałyście osłonek laktacyjnych w celu ochrony popękanych i obolałych brodawek? Czy nie powodują one potem problemów z przystawianiem do piersi, dziecko chce później ssać pierś? A taki wynalazek, jak muszle laktacyjne? Też ponoć pomagają, ale nie mam kogo zapytać o ich skuteczność. Bardzo prosze o odpowiedź. Pozdrawiam, po sąsiedzku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, ja tez sie ostatnio - zanim zaczelam dawac Jaskowi kawalki owocow no i zostawiac go samego z chlebem w lapce (samego znaczy zaraz obok mnie, ale juz bez ciaglego nadzoru wzrokowego) - zastanawialam, jak to z tymi kawalkami jest i zaczelam obserwowac Siostrzenca, ktory ma zebow chyba z 8 sztuk czyli wszystkie jedynki i dwojki, a kawalkow jedzenia i tak nimi nie rozgryza tylko raczej mieli je, rozciera, rozmamluje za pomoca, bezzebnych dalszych dziasel, jezyka stykajacego sie z podnibieniem i sliny :p Jasiek tez tych swoich kawaleczkow brzoskwini czy moreli nie drobi przeciez przednimi zabkami jak krolik, tylko daje je od razu dalej. Dziewczyny, przeciez, gdybysmy i my mialy tylko jedynki i dwojki (oby jak najpozniej, he he he), to tez nie rozgryzalybysmy nimi jedzenia, ale raczej miedlilysbysmy je glebiej w gebie az do rozmiekniecia, rozpadniecia, roztarcia i polkniecia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×