Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Oh Elffiku obudziło to moje przeżycia z pobytu Kuby ww szpitalu i wszystkie sprawy z tym związane.W pełni Cię rozumiem :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku, dramat po prostu:( Ja mam szczescie, bo zawsze wszytsko konsultuję z chrzestną Tobiasza-pediatrą, do niej mam 10000% zaufania i ona prowadzial nas przez dwa pobyty w szpitalu, uzupelniając zawsze niedobór informacji w nich otrzymywany (co jest chyba bolączka wszytskich placówek służby zdrowia w Polsce:O ). Dlatego popieram Kuk w jej propozycji,abys spróbowala jeszcze poszukac zaufanego lekarza, choc wiem, jak o takiego trudno. Dziewczyny, już Wam zazdroszczę spotkania, ja uwielbiam poznawać osoby z neta w realu:) Nigdy mi nie dość zdjeć, nie mówiąc o osobistych spotkaniach. Ktoś się wybiera do Torunia??;)Piękne miasto:) Stwierdzicie, ze jestem nienormalna, ale moje dziecko od półtora tygodnia jest pod wpływem jakiejs dziwnej przemiany. Bawi sie samo, wstaje z usmiechem, kiedy ja siedze przy komputerze, siada na krzesełku i gra na gitarze....Może dla Was to zadna rewelacja, ale ja, mając w domu dziecko, ktore nie potrafiło zająć się sobą 30 sekund, jestem w głebokim szoku. Aż mi się chce z nim przebywać, naprawde:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła5...ja bywam w Toruniu :) Teraz bede częsciej bo moi Rodzice tam zamieszkaja za miesiąc :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku – straszne rzeczy przeżyliście. Tak mi przykro. Gorące uściski. Szczęście w nieszczęściu, że w szpitalu się Wami tak pieczołowicie i profesjonalnie zajęli. Stasiowi swego czasu lekarka też Diphergan przepisała. Jak przeczytałam ulotkę, to włosy mi się zjeżyły! Podałam tylko dwa razy, bo Staś nie mógł spać i więcej już tego nie zrobiłam. Na szczęście pewnie dawka była odpowiednia, bo nie mieliśmy żadnych sensacji. Ale naprawdę nie rozumiem, dlaczego lekarze podają tyle leków wspomagających. Bo Diphergan nie leczy on tylko obkurcza błony śluzowe i na dodatek jest przeznaczony przede wszystkim dla alergików. To lek przeciwhistaminowy. A już podawanie antybiotyków w przypadku wirusowych zapaleń jest nagminne. Kiedyś zapytałam wprost lekarza, dlaczego zapisuje mi antybiotyk, czy mam zakażenie bakteryjne. A on mi na to, że profilaktycznie. Ja się pytam: „Jak to antybiotyk profilaktycznie?” Suma sumarum przyznał mi rację i powiedział, że jestem „dziwna” i że rzadko spotyka pacjentów, którzy nie chcą antybiotyku i wolą choróbsko wyleżeć. Na moje szczęście spotykam też takich prawdziwych lekarzy, którzy przy infekcjach wirusowych mówią, że jedynym skutecznym lekiem jest: „łóżkomycyna”, bo inaczej całkiem bym straciła szacunek dla tej profesji. Pszczoła, mój Luby pochodzi z Torunia – też się być może za jakiś czas wybierzemy, bo już dawno nie byliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i pięknie, to już mam widoki na spotkanie z grudniowymi mamami:) Kuk, a Ty uparcie milczysz w sprawie mojego pytania o łózko:( Zresztą nie tylko jedna Kuk moze się zapewne w tej kwestii wypowiedzieć, wiec czekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, widzisz na czym polega czar Terminu w Grudniu? Wystarczy napisac, ze masz problem i on sam sie rozwiazuje! ;) A tak na powaznie - to super, ze Tobiaszek przeszedl taka metamorfoze. Ciesze sie i zycze, by trwala jak najdluzej! Wiecie, Myshka powiedziala mi neidawno, ze jestem chyba osoba, ktora widziala najwiecej z Was w realu. Nawet jesli dotad nie byla to prawda, po Krakowie trudno juz chyba bedzie temu zaprzeczyc :) Ale wiecie co? Ja wciaz marze o spotkaniu grupowym - i wierze gleboko, ze jest ono wykonalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola - przepraszam za lozko! No wiec, po namysle, przyznaje, ze, w naszym wypadku, to nie byl niestety najlepszy zakup. Kupilismy je, bo wydawalo nam sie praktyczne, ze w pokoju dzieciecym bedzie lozko rozkladane do rozmiarow lozka matrymonialnego (goscie, choroba dziecka, etc.) W rezultacie jednak: 1. Lozko w fornie zlozonej jest zbyt waskie dla Frania 2. Po rozlozeniu zajmuje mase miejsca i ciezko sie sklada 3. Jest za wysokie, a nie bardzo jest jak zamontowac oslone, zwlaszcza, ze jest dosc plytkie i oslona tej wysokosci moglaby zostac pokonana przez \"lunatykujacego\" Frania. Koniec koncow - mysle, ze pomysl \"doroslego\" lozka dla dwulatka jest bardzo dobry, pod nastepujacymi warunkami: 1. Lozko musi byc szerokie (wydaje mi sie ze 100 cm. to absolutne minimum) i dosc niskie (czyli takie jakie kupila Dynia dla Jagi). 2. Musi miec mozliwosc zamontowania oslony - przynajmniej w pierwszym okresie. Tyle moich spostrzezen - moze Dynia doda cos jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku - brak mi słów. :( mam nadzieję, że już NIGDY więcej nic równie dramatycznego nie przytrafi się Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Kuk. W takim razie, czekam na wiesci od Dyni, zdjecie moze jakieś? Nie znam sie zupelnie na dorosłych łóżkach dla dwulatków, myslalam o amerykance jakiejs dziecięcej, ale to takie sobie gdybanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz,ze mam gdzies zdjecie tego łózka ,takze zaraz poszukam ;) Łóżko ma wymiary 120x200 takze jest duze i niskie ,Jaga bardzo je lubi i odpukac nigdy z niego nie spadła :) Kuk,ja te bardzo chcialabym sie spotkac grupowo ,jesli nikt wczesniej nie odwiedzi mnie u nas w gorach,do czego goraco zapraszam :) Pszczola 4U ;) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3f3b58f9173704ff.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f863e07636d9a6b7.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku - brak mi słów. :( mam nadzieję, że już NIGDY więcej nic równie dramatycznego nie przytrafi się Wam. Spotkanie rzecz jasna zazdroszczę STARSZLIWIE i też nie tracę nadziei, że kiedyś spotkamy się wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, komputer mi jakieś kawały robi - jak widać po wpisach... Co do łózka - Anastazji udaje się z rozmachem spadać nawet z drewnianego łózeczka dziecięcego szczelnie okratowanego.... ja więc jeszcze długo się wstrzymam z kupieniem czegoś bardziej dorosłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, ja choruję na góry!!Zwłaszcza po tym jak obejrzalam twoje zdjecia:) To kiedy mozemy wpaść całą pszczelą rodzinką?;) Zdjęcia zaraz obejrze, dzieki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia!Choruję na pokój Jagi....Jest śliczny:) Ta wnęka w scianie to tak było czy specjalnie wykuwaliscie? Ile kosztuje takie łóżko? To było 100 pytan do....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola,lozko z materacem i dostawa kupione okazyjnie za ok 500 zł od producentana Allegro ;) Co do wneki to finalnie maja tam byc polki na ksiaki ale jakos Pit drugi rok sie za to zabiera,pierwotnie byly tam drzwi . Co do odwiedzin to kiedykolwiek macie ochote :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elffiku - koszmar :( Cos po prostu ... mrozacego krew w zylach. Pamietam, jak Nadyjka lala mi sie w rekach, nie mogla stac o wlasnych silach czy ot tak po prostu zapadala w sen ( jednak w badzo krotki i raczej mozna by nazwac drzemka). Ale to, co sie Wam przytrafilo przechodzi moje pojecie. Dzielni byliscie wszyscy bardzo!Niezmiernie sie ciesze, ze wszystko sie uspokoilo!! Nie dziwie sie Twoim lzom. Za to dziwie sie lekarzom, ze zadawali zbyteczne pytania w takiej sytuacji!Jakby malo bylo nerwow. Bardzo dobrze, ze nie bylyscie wtedy same. To niesamowicie wazne. Drzec z pewnoscia bedziesz jeszcze bardzo dlugo.Ale po jakims czasie Twoj, teraz pewnie bardzo czuwajacy sen, minie :) Tak w ogole to mysle, ze my matki juz nigdy nie zaznamy spokojnych nocy. A po 18 to kto wie... moze bedzie jeszcze gorzej :P Trzymajcie sie kochane 🌻 🌻 🌻 Pewnie tego pamietacie, ale jak Nadyjka miala dwa tygodnia, przyjaciel mojej mamy przywiozl jej z zakupow prezent... taaa... prezent. Doznalam lekkiego szoku, ale wiedzialam/ czulam, ze nie mozemy odmowic. Siedzilismy im na głowach ( jakby nie bylo, zawsze sie tak czulismy) no i ... ugielismy sie. Musze Wam powiedziec, ze moment dawania tego prezentu malej jest chwila, ktora chyba najbardziej pamietam z tych dwoch tyg jej zycia. Lzy w oczach, niesamowite wyrzuty sumienia, uczucie... zdrady. I blaganie w myslach - odrzuc go, odrzuc, odrzuc. Nie odrzucila... W sumie smoczek spodobal jej sie i choc po kilku miesiac sluzyl jej tylko do spania, to byl nieodlaczna czescia jej zycia. Mysl oduczenia jej uzywania tego wynalazka zaswitala mi w glowie na poczatku zeszlego roku. Ale tak nieoficjalne. Jednak potem wyjazd wtedy jeszcze niemaza do pracy, jej choroba, moja choroba, egz., przyjazd taty, moj krzyzys, slub, planowany wyjazd w gurdniu przelozony na styczen, egz., przyjazd taty... to niesamowite, ze przez rok czasu czulam, ze wciaz nie moze byc teraz... ze nie bylo chocby calego jednego miesiaca, zeby moc te operacje w spokoju przeprowadzia...ale teraz juz nadszedl czas i Nadia spi pierwsza noc bez smoka :) jestem pewna, ze głowna walka jeszcze przed nami, bo nie wierze, zeby poszlo to nam tak szybko i sprawnie. Kupilam malej prezent. Wczesniej mowilam, ze mama myszka bardzo chcialaby dostac smoczki Nadyjki dla swoich dzieci. I ze w zamian zostawi jej prezent. no i dzis w koncu zrobilam caly rytual. Nadka pieknie polozyla smoki na parapecie i czekala na prezent. Prezent sie zjawil, smoczki zniknely. I bylo wszystko w porzadku. Czekalam jednak na histerie wieczorna z usypianiem. Nadyjka prosila o smoczka, ale wspomnienie myszek jakos ja zadowalalo. Zasnela w 10 minut... Nie ciesze sie jednak tak bardzo, jakbym chciala, bo wiem, ze czekaja mnie jeszcze nocne akcje. Naprawde nie wierze, ze cala ta historia tak sie skonczy. Takze trzymajcie za nas kciuki. Aha, i nie linczujcie mnie za taka dluga zwloke w tej sprawie- nawet jesli mialybyscie ku temu wielka ochote - no, przynajmniej nie za bardzo ;) uwierzcie, ze moje samobiczowanie w samotnosci mi wystarczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia,ja za tydzień wybieram sie w okolice Cieszyna.Nie pamiętam,czy to blisko Ciebie? Niki,ty w przyszły piatek jesteś wdomu,albo 19.03?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, jestem na miejscu caly marzec i kwiecien! Czy to pytanie oznacza, ze moglabys do mnie wpasc??!! Mam nadzieje, ze tak! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, kurcze, nam to sie dopiero spotkanie odwleklo :P zaraz rok minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsza nocka bez smoczka nie minela chyba najgorzej. Nadyjka obudzila sie o 22.35. Zasnela spokojnym i glebokim o polnocy. I spala bez przerwy do 5. Potem malutka pobudka bez placzu i dalszy sen. Do ok.7. Te poltorej godziny w nocy byly ciezkie, ale myslalam, ze moze byc jeszcze gorzej. Zobaczymy, co bedzie dalej... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziekujemy za cieple slowa i wsparcie 🌻 i dziekujemy za wszystkei fotki :) kuk, myskho - wasze sa szczegolne :) cudowne okolice ... az noz sie czlowiekowi w kieszeni otwiera ze nasz kraj uniemozliwia nam w sumie zwiedzanie takich okolic (pensje ...) shalla - filmiku z tanczaca Anastazja niestety nie moge otworzyc :( niki - my smoczek pozegnalysmy na poczatku lipca ubieglego roku :) byl tylko towarzyszem snu - i obylo sie bez specjalnych aktow rozpaczy .... tez oddalysmy go malym myszkom :) takze uwierz, ze moze byc dorbze :) i brawa dla dizelnej Nadii :) a teraz znowu o nas :( Amelia znow jest chora :( Dziewczyny ja wymiekam :( 3 dni bylo w miare dobrze :( tylko z apetytem klopot :( a teraz ma nieco ponad 37 stopni, kaszel, zaczyna sie katar .. zaczelo sie wczoraj pod wieczor :( nie mam juz sily .... ile to bedize trwalo ?? 2 dni spokoju i znowu cos ... ehhh jestesmy zarejestrowane na dzis do pediatry majacego opinie najlepszego w miescie ... ze przy okazji ma opinie najwiekszego zdziercy to inna sprawa ... ale coz - wydalam przez miesiac pol pensji na leki .. moge wydac drugie pol ehhh :( zastanaiwams ie gdzie popelnilam blad ?? moze za szybko zaczleam z nia wychodzic na spacery (w szpitalu powiedzieli ze to wrecz wskazane :( ) ... wykoncze sie normalnie :( mam dosc :( mala strasznie nam schudla .. jest potwornie blada i taka jakas zmizerniala :( nie poznaje mojego dziecka .. tylko broi dalej .. choc zrobila sie bardziej placzliwa - z byle powodu :( i wszystko mama ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku - no faktycznie obled z tym przeziebieniem non stop...:O Nie wiem zupelnie co Ci poradzic... To chyba bardzo obnizona podpornosc, a nie wciaz jedna i ta sama choroba, wiec chyba jednak cos na wmocnienie typu, tran, Biostymina lub Rybomunyl. Moze zmiana klimatu - choc wiem, ze latwiej to zasugerowac niz przeprowadzic. Mam nadzieje, ze wiosna przegna to cholerstwo od Was... ❤️ Nikki - Twoje powiesci o smoczku cos mi przypominaja... Nie pisalam Wam o tym, bo juz naprawde bylo mi wstyd, ale odstawianie Frania od piersi nie wychodzilo mi zupelnie. Podchodzilam do tego wielokrotnie, ale nocne placze i wielokrotne pobudki zawsze w koncu lamaly silna wole mija i mojego meza. Franek domagal sie piersi tylko wieczorem i w nocy, ale za to z taka sila, ze zdawalo sie niemozliwe, by zasnal bez niej. Koniec koncow zacisnelam zeby i po ostatnim jego powrocie od dziadkow zawzielam sie. Wyobrazcie sobie, ze nie dostal \"cyca\" od prawie czterech tygodni, ale... domaga sie go rownie intensywnie co wieczor! Co wieczor tlumacze mu, dlaczego nie moze gop dostac, co wieczor tocze boj o to, by usnal mimo wszystko i co wieczor zdumiewa mnie jego wola, by mimo wszystko probowac. Dodam do tego tylko tyle, ze od tygodnia nie udalo mi sie uspic go przed 23.30 wieczorem, podczas gdy normalna pora zasypiania dotad byla godz. 21.30 - max. 22.00. Podobnie jak Nikki prosze - nie piszcie, ze sama jestem sobie winna, bo zwlekalam zbyt dlugo. Wiem i czuje sie z tym okropnie. Wiem tez, ze bede sie strzec powielania tych samych bledow z siostrzyczka Frania. Co do spotkania - Dynia - nic nie obiecuje, ale widzisz, ze ze mnie taka wiercipieta, ze pewnie predzej czy pozniej odwiedze Cie w gorach;) A wracajac do pomyslu spotkania w szerszym gronie - w sierpniu na pewno bede przez pewien czas w Polsce - moze ktoras z Was wybierze sie wtedy do Warszawy? Mam gdzie goscic, wiec problem hotelu odpada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, Elffiku bardzo mi przykro, że tyle przeżyliście w związku z chorobą Amelki, ale zachowanie lekarzy- jakiś horor brrrrrrrrrr, ale tera z może to zwykła infekcja, nic poważnego ?, ale masz całkowitą rację- też bym poszła do dobrego lekarza. A tak na marginesie- ja swoim dzieciom dawala zawsze diphergam i nigdy nic się nie działo, w dawce poanej przez Ciebie, wówczas lepiej jadly i znosiły trudy choroby ( z tym, że Stachu prawie nie choruje wiec teraz w zasadzie nie potrafie skojarzyć czy brał czy nie) ale posotale brały i to często. Niki- Stachu też dostaje na noc smoka i jakoś nie mam na razie motywacji, żeby go oduczyć Kiedyś już Wam pisalam - wiem, że to nie jest mądre ale ja chce żeby Stachu jak najdłużej był "malutki" ale on coraz częściej mowi nie ja sam :( A teraz śmieszna historia michał w tym roku ma komunie- i jak to przed taką uroczyśtością trzeba zdać modlitwy, poszliśmy na takowy egazmin- no i wszystko było oki do czasu Wierze w Boga Ojca- uczylisśmy się tego długo ale i tak jakoś dzieciak nie mogł sobie tego przeswoić, i mówił coś tam , a tu nagle staje maly Stachu i wyrecytował CALOSC nawet dla Księdza był to szok !!!!!!! i tak Michu zalczył dzieki bratu - ksiądz po prostu uwerzył, że on naprawdę się uczył - skoro Stachu się nauczył, ale to nie wszystko po przyjściu do domu okazało się , że Stachu zna wszystkie modlitwy :) Powiem Wam takie małe dziecko - to skarbnica całkiem niemożliwa do ogarnięcia. Odnośnie łóżka to nie pomogę- bo Stachu dalej śpi w łóżeczku. Kuk, a do 3miasta tez zawitasz ? Amelka - fluidy zdrowia ciocia przesyłą, a Tobie Elffiku spokoju, cierpliwości i dobrego pediatry. pozdarwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Kuk - hehe Stachu też ciagle domaga się cyca i nie musze mowić, że ja kapituluje- wiesz, ja myśle, ze dzieci mają nas tak mało, że to stanowi dla nich balast bezpieczeństwa, po za tym jak go coś boli to też tula się do cyca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
miałąm Wa jeszcze zabawną scene z cycyem opisać Stachu ma nianię- a niania ma jakiegoś dużego pieprzyka na piersi- pewnego dnia Stachu zagląda jej w dekolt i móiwi dziwne( dla niego ten pieprzyk to byla dodatkowa brodawka) niania wyślałą, że umrze ze śmeichu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku co za koszmar przezyliscie. Zadaje sobie pytanie jak to mozliwe ze pediatrzy nadal przepisuja to swinstwo skoor tyle sie slyszy o zlym dzialaniu tego leku. Bo Twoja relacja nie jest pierwsza ktora przeczytalam. Brawo dla Amelki!! Naprawde zuch dziewczyna. Jednak jakis Aniolek nad Amelka czuwal w tej serii nieszczesc. To ze spala z tata gdy wymiotowala, to ze zemdlala gdy bylas blisko, to ze nie podalas jej kolejnych dawek, to ze lekarze w szpitalu tak dobrze sie nia zaopiekowali – to jednak szczescie w nieszczesciu. Moze teraz cos na poprawe odpornosci by pomoglo. Zycze Wam duzo zdrowi i cierpliwosci. Nikii brawo za zaliczona sesje!! (widzicie jaka jestem do tylu z pisaniem?) No i trzymam kciuki za to zeby smok na stale przeszedl w posiadanie myszek. My tez juz powinnismy zaczac oduczanie, ale sytuacja podobna jak u Was. Ciagle cos sie dzieje. Czekam az pojawi sie reszta zebow, bo nerwowosc Olka w zwiazku z zabkowaniem nie ma sobie rownych. A widze ze to go uspokaja. Dynia dolaczam do klubu wielkoustych. Olek przedwczoraj wlasnie sie zblizal zeby dac mi calusa gdy tuz przed moja twarza potknal sie i zaryl zebami prosto w moja warge. Swoimi siekaczami rozcial mi ja z zewnatrz a ja poprawilam swoimi od wewnatrz. Koszmarek Dzieczyny chcialabym jeszcze cos napisac ale Olek tak usilnie probuje sie dolaczyc do pisania ze nie mam szans, a pozniej to juz tylko pakowanie. Odezwe sie juz z Polski. Pa Kuk, Wodny Psikulcu szczegoly wyslalam @

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Elffiku, duzo, duzo zdrowia dla Amelki. A dla Ciebie spokoju i odpoczynku. Kuk, Nikii, nawet gdybym bardzo dlugo myslala to do glowy by mi nie przyszlo powiedziec ktorejs z Was, ze jestescie same sobie winne. Kobiety, czy Wam sie wydaje, ze nikt wokol nie popelnia bledow? I zycie kazdej innej osoby jest krysztalowe, bez rozterek i pelne samych wlasciwych decyzji? I wszystko sie udaje, ot tak sobie... Badzcie realistkami. Pozniejsze odstawienie od piersi czy smoczka nie jest przeciez porazka czy zyciowa tragedia. Myslcie o tym, ze macie fajne, zdrowe dzieci a nie szukajcie wymyslonych problemow :) Taka mala reprymenda... :) Logosm, no to Stachu zaszalal z katechizmem :) i z niania tez :) Kuk, w sierpniu do Warszawy? Czemu nie! Pociagiem to niecale 3 godziny bo samochodem z trzymiesiecznym dzieckiem nie zdecydowalabym sie. Samochod nie najnowszy a podroz 3 godziny dluzsza. Ale mam pytanie: Twoja Mala bedzie miala miesiac - masz odwage? Chociaz samolotem to Wa-wy to tyle ile pociagiem z Krakowa... Dynia, to chyba Ty napisalas, ze bardzo lubisz poznawania osob z neta w realu. Musze powiedziec, ze pod tym wzgledem jestem dziewica. Zawsze wstrzymywalam sie od internetowych rozmow a juz decyzje spotykaniu sie w realu bylo dla mnie calkowice obce. Teraz chce sie poskarzyc i prosze zebyscie sie wypowiedzialy czy moje rozzalenie jest sluszne czy jestem przewrazliwiona. Otoz w okolicach 20 kwietnia Moj zostal oddelegowany na sluzbowa impreze dla klientow firmy, ktora bedzie sie odbywac na promie plynacym do Sztokholmu i bedzie to impreza trzydniowa. Bede wtedy w 37 tygodniu... Co prawda powiedzial, ze jezeli cokolwiek bedzie wskazywalo na to, ze dziecko moze przyjsc na swiat wczesniej albo bedzie juz na swiecie to poprostu stanowczo odmowi wyjazdu. Ale co jezeli nic nie bedzie na to wskazywalo a jednak niespodziewanie cos sie wydarzy? Poza tym dlaczego dostal takie polecenie sluzbowe skoro: po pierwsze - dyrektor sprzedazy krajowej wydajaca to polecenie nie jest jego przelozona (on w ogole nie pracuje w sprzedazy), po drugie - ona wie o tym, ze jestem w ciazy, po trzecie - ona sama jest w ciazy, po czwarte - ma pracownikow swojego dzialu. Dla mnie to skandal. Poprostu brak mi slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki!!!!!!!!!! No tak, z tego wszystkiego zapomnialam Ci chyba pogratulowac zaliczonej sesji! Jestes wielka! :):):):):D:D:D! Logosm - pocieszylas mnie troche ;) Z tym cycem pocieszycielem jest dokladnie tak jak mowisz. Uzywalam go zawsze w charakterze uspokajacza i \"plasterka\" na wszelkie bole i funkcjonowal swietnie. Stad tym trudniej jest Franiowi zerwac teraz z \"nalogiem\". On nie rozumie co fakt, ze jest juz duzy, ma zabki i chce zostac kapitanem (moje stale argumenty) ma wspolnego z prawem do bycia pocieszonym w ulubiony sposob. Najgorzej kwestia wyglada przy zasypianiu. Widze wyraznie, ze nie potrafi znalezc sobie miejsca, wierci sie i choc oczka same sie zamykaja, sen nie nadchodzi... Czasem pomaga przytulenie sie policzkiem do mojego golego ramienia, a czasem (jesli juz inaczej nie dajemy rady - usniecie z reka przytulona do mojej piersi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wodny Psikulcu - jesli ta kobieta faktycznie wie o Waszej sytuacji, to zachowuje sie paskudnie. Mysle, ze Twoj Mezczyzna powinien potraktowac rzecz bez skrupulow i powiedziec jej, ze po konsultacji z lekarzem, ze wzgledow na Twoj stan zdrowia i mozliwosc wczesniejszego porodu, musi odmowic. Rzecz mialaby sie moim zdaniem inaczej, gdyby podroz nie odbywala sie promem. Bedac w podrozy sluzbowej w jakimkolwiek miekscu w Europie, w kazdej chwili moze przeciez pognac na lotnisko i doleciec do Ciebie w ciagu kilku godzin, co jednak zrobicie, jesli Ty naprawde bedziesz go potrzebowala, a on bedzie znajdowal sie po srodku Baltyku? Logosm - spadlam ze stolka ze smiechu czytajac o religijnej edukacji Stasia :)! Alez on musi miec nieprawdopodobna pamiec! Pamietam, ze takim fenomenem byla takze moja o dwa lata mlodsza kuzynka. Znala na pamiec wszystko, co uslyszala dwa razy pod rzad... Bajki, piosenki, wierszyki i cale ksiazeczki. Zreszta do dzis zolna z niej bestia ;) Wodny Psikulcu - musze przyznac, ze przeniesienie znajomosci z netu do realu bylo dla mnie wielka frajda. A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, ze teoretycznie widzisz kogos po raz pierwszy w zyciu, a znasz go przeciez jakby od lat;) Pamietam, ze takie niesamowite wrazenie towarzyszylo mi np. w czasie wizyty u Logosm :) Widzialysmy sie po raz pierszy, a ja mialam wrazenie, jakbym bywala w tym domu od lat;) (Zdaje sie, ze zasiedzialam sie nawet do nieprzyzwoitych godzin rannych, prawda ;):P Logosm? Wodny Psikulcu, nie boje sie podrozy samolotem z malenstwem. Franio znosil samolot spiewajaco - a wlasciwie - spiaco... Przytulal sie do cyca przy starcie, budzil na troche w czasie podrozy i przysypial znowu przy ladowaniu. Piers lub butelka podane w odpowiednim memoncie rozwiazuja problem zmiany cisnienia i problemow z uszami. Jedyny klopot to przesiadki - nie mamy niestety bezposrednich polaczen Turyn-Warszawa. I wiesz co - mysle, ze znacznie gorzej podrozuje sie z wiekszym dzieckiem... Co do podrozy do 3-miasta - wcale nie wykluczone... Jelsi transakcja bedzie sie nam zamykac w czasie najblizszych dwoch miesiecy (A powinna), wybiore sie na pewno. Gdyby jednak mial to byc moj osmy lub dziewiaty miesiac ciazy - zastrajkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm - brawa dla Stacha! :D jestem przekonana, ksiadz byl pod niesamowitym wrazeniem! elffiku - tez mysle jak kuk, ze mala jest oslabiona i o wiele bardziej narazona na choroby... ja w stanach podejrzanych podaje malej esberitox, lek homeopatyczny. No i rybomunyl jeszcze tez. Trzymam kciuki za to, zeby lekarz okazal sie godny branych pieniazkow!! 🌻 trzymajcie sie cieplutko!! psikulcu - uwierz mi, ze daleko mi do wymyslania sobie problemow, na codzien walcze pieczolowicie, zeby o nich nie myslec i nie tworzyc nastepnych ;) i codziennie tez jestem wdzieczna losowi, ze Nadyjka jest zdrowa i pieknie sie rozwija. To naturalne, ze sprawa ze smoczkiem, swa waga, nie moze sie z tym rownac. Dla mnie jest to po prostu bardzo wazne. Wszystko to ( oduczanie) bylo bardzo szczegolowo zaplanowane. Łacznie z moja gotowoscia na ten krok. Ja wiem, ze Tobie moze sie to wydac blochostka. Ale mnie jest 100000 razy lzej na sercu jak widze, ze Nadyjka W KONCU sie do tego nalogu uwalnia. Ciezko jest mi to opisac. Kuk - doskonale Cie rozumiem :) i teraz juz wiem, dlaczego Franek tak pozno zasypia. Walczy jak lew widze... Powodzenia!! Nie lamcie sie 🌻 A ty jestes niezwykle dzielna! Naprawde. Spodziewasz sie dziecka, pracujesz z wredna szefowa, nawet do zdrowia powrocic w razie czego spokojnie nie mozesz, a po powrocie ze zlobka z Franiem walczysz do polnocy!! Dobrze chociaz, ze rano nie musicie sie o 6 albo i wczesniej zrywac, zeby na 8 do pracy zdazyc... A jak Franek spi w nocy?? jak sie przebudzi, tez chce piers \" na sen\"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×