Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Kuk, dobry pomysl z poleceniem ksiazek... dla dzieci tez... Ja wlasnie w tej chwili, jak zreszta wiesz , przezywam fascynacje Grudzinskim (zamowilam wlasnie dwie jego ksiazki na Merlinie), ale nie wiem czy jest to cos, co moze przypasc do gustu wszystkim, dlatego waham sie z polecaniem... I w ogole ostatnio poszukuje tez innych polskich autorow na miare Grudzinskiego i z jego pokolenia... mam wrazenie ze mam ogromne luki w tej materii. Nie mam mozliwosci korzystania z polskiej biblioteki, kupuje wszystkie ksiazki i dlatego staram sie nie wybierac w ciemno... Czy moze ktorejs z Was wpadl kiedys w rece Tyrmand albo Wankowicz? Zastanawiam sie tez nad czyms w rodzaju \"dziennikow\"-\"pamietnikow\" takich postaci jak np. Zygmunt Kaluzynski, Lucjan Kydrynski czy Ludwig Jerzy Kern... Psikulcu, to smutne, ze ktos moze myslec, jak ta Twoja kolezanka... bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Nikii
jestes mądrą mamusią, a swojej coreczce tez chce dac na imie Nadia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ dyskusja o biciu nie może się zatrzymac:) To ja jeszcze coś wtrącę:) MAm znajomego, który swoją córkę \"wychowuje\" przy pomocy klapsów. Teraz będę nieskromna, ale o ile potrafie jako tako usprawiedliwic siebie, że w afekcie podnosze rękę, o tyle jego opanowania, zimnej krwi, spokoju, kiedy np. wynosi córkę gdzies w ustronne miejsce (a ona doskonale wie, co ją czeka) zrozumiec nie mogę i nie chcę. Nie pogodzę się ze stwierdzeniem, ze dziecku trzeba przylac, bo jak jest male, to głupie i nie zrozumie. Tobiasz dostał raz w zyciu po łapkach, gdy dotykal kurków od kuchenki-stracilam nerwy, bo widzialam, ze mimo moich próśb robi to z premedytacją. Uważam, ze niepotrzebnie dostal, wystarczyło go stamtąd zabrac i zainteresowac czyms innym. Potem juz zawsze tak robilam, czasem w zlosci (a co sie dzieciak będzie stawial:P do tej pory zdarza mi się zniżać do jego poziomu i wchodzic w idiotyczną rywalizację), czasem spokojnie, ale pilnowalam sie bardzo, aby bicie nie stalo sie argumentacją:O Jesli chodzi o kontakty, wystarczy je zabezpieczyc zaslepkami- u nas podzialalo. Być moze mam po prostu w tej materii grzeczne dziecko, bo od niebezpieczeństw chroni go odrobina naszej wyobraźni i pomysłowości-nie rozumie wprawdzie niebezpieczenstwa, tak jak i nie rozumialby bity, ale jest posłuszny. Kuk, obejrzalam książeczkę z wierszykami do masowania i też chcę..Póki co brak gotówki, ale Tobiasz uwielbia rózne tego typu zabawy, a ja ich znam niewiele i chętnie skorzystam z podpowiedzi:) Polecajcie książki, jak najbardziej. Przyczyniacie sie w ten sposób do chudych dni moich chłopaków (zapychanie chlebem i inne niecne praktyki), ale chyba rzeczywiscie odpoczynku mi trzeba:) Logosm, bardzo się wzruszyłam Twoim postem (tą częścią skierowaną do mnie:) ). Prawda jest taka, że ja nigdy nie umiem dac sobie prawa do zmęczenia i odpoczynku, kiedy ktoś pokazuje mi, ze mam prawo byc zmęczona, to za głosem mojej mamy odzywającym się we mnie powtarzam\"inni mają gorzej, nie rozczulaj sie nad sobą, tylko bierz się do roboty\". Zawsze sobie myśle, ze to co ja robie, to jest nic, i nie pozwalam sobie na jakies przyjemnosci kolidujące z obowiązkami. Ale rzeczywsicie ost. dociera do mnie, ze jestem zmęczona nie tyle fizycznie, ile jakos duchowo-monotonnia dnia codziennego mnie zabija:( DZiękuję za tę odrobine empatii. nie tylko Tobie, ale i wam wszystkim. I znów kobyła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedzie tylko krociutko na temat lektur ;) Myshko z Wankowicza wpada mi w rece jedynie \'\'Anoda-katoda\'\',ale jest to zbiór dużej porcji jego publicystyki .Z Tyrmanda to jedynie \'\'Zly\'\' Ale widze,że w nurt emigracyjny uderzasz ;) Potem odniose sie do innych wpisow ale teraz musze gonic pa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Myshko, ja tez czytalam "Zlego" Tyrmanda. Wiem, ze dla poprzedniego pokolenia byla to ksiazka niemalze kultowa. Mi natomiast nie bardzo odpowiadal, dla mnie infantylny styl pisarski. Z kolei specjalista od Wankowicza jest moja mama ale nie przypominam sobie specjalnie ani pozytywnych ani negatywnych opinii na temat jego tworczosci. Z tego co zrozumialam szukasz polskich autorow. Ja od pewnego czasu poznaje Gretkowska i jestem mile zaskoczona (ale wiadomo, ze to juz inne pokolenie a co za tym idzie inne problemy ale tez forma dziennika np. Europejka czy Polka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, no wlasnie, biore sie za pisarzy na emigracji, bo szukam ludzi patrzacych z boku, troche jak Grudzinski :) A moze dlatego ze lubie czytac ludzi, ktorzy mieszkali w wielu roznych miejscach, a nie tylko w Polsce... oni maja \"cos wiecej\" Psikulcu, mam kilka ksiazek Gretkowskiej... i... szukam dalej, dalej w czasie :) \"Polke\" czytalam w ciazy, bylam zachwycona! \"Europejka\" jakos mnie rozczarowala troche, ale chyba powinnam do niej wrocic teraz wlasnie. I do \"Swiatowidza\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie w swoim czasie bardzo podobal sie Dziennik Tyrmanda, ale czytalam to tyle lat temu, ze nie pamietam juz dlaczego ;) A moze sprobujesz poczytac \"Alfabet\" Kisiela -znajdziesz tam mase odnosnikow do osob i wydarzen, ktore zainspiruja do kolejnych lektur. W ogole \"Alfabety\" to fajna rzecz. Masa informacji w pigulce i stanowia dobry odnosnik do lektury na temat danej epoki. Pamietam, ze kiedys lektura Alfabetu Slonimskiego spowodowala, ze utonelam w 20-leciu i jego postaciach na wiele miesiecy. Niesamowite to bylo doswiadczenie. Lezalam chora w lozku i czytalam glownie pamietniki, biografie, teksty krobnikarskie i artykuly z tamtych lat. Pochlonelam nawet dwa tomy recenzji teatralnych Slonimskiego i felietony sadowe Krzywickiej. Pod koniec tej lektury czulam sie, jakbym zyla w Warszawie tamtych lat, znala osobiscie kazdego ze Skamandrytow i siadywala z nimi przy stoliku w Ziemianskiej... Bardzo fajne doswiadczenie. Shalla - jestem pewna, ze te kwstie sercowe Nastki to naprawde glupstwo. Franek takze ma szmery w sercu i pediatra za kazdym razem uspakaja nas, ze to samo przejdzie... U mojego meza przeszlo w wieku ok. 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, jeszcze cos mi sie nasunelo - ja uwielbiam teksty Kolakowskiego - na tematy wszelkie. On takze ma takie spojrzenie z boku - polecam bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze z mioch osobistych typow poleciłabym Ci Janusza Głowackiego \'\'Z głowy\'\' takze o emigracji i nie tylko .Bardo lubię jego pióro. Gretkowska tez lubie,własciwie kiedys lubilam chyba bardziej pierwsze co mi wpdlo w rece to byl \'\'Podrecznik do ludzi\'\'i \'\'My zdies emigranty\'\'moze dlatego ;) Lubie i polecam szczerze Tokarczuk ma taki swoisty nieco oniryczny styl ,to mi sie własnie u niej podoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam wszystkim za otuchę. ja też trzymam się mocno myśli, że te szmery to głuspstwo i nie ma się czym przejmować. mam nadzieję , że w październiku ostatecznie się wyjaśni. Świetny temat z lekturami. Ale przyznam, że po Waszych wpisach, to ja się wstydze coś napisać. Wymieniacie tak znamienite pozycje, że jak ja wymienię swoje, to uznacie mnie za odmóżdżoną kurkę..... :) Ale trudno, zaryzykuję :D Ja uwielbiam kryminały i dreszczowce. Dlatego pochłaniam na kilogramy Agathę Christie i Deana Kuntza. Od wczesnej młodości mam słabość do Fantasy, więc.... Straszliwie podobają mi się wszystkie \"płody\" Anne Rice ( z Wampirami na czele ), a kiedy potrzebuję totalnie odpłynąć na luz, to nurkuję ponownie w Chmielewską - do niej akurat dlatego, że większość jej książek dzieje się w czasach tego \"wstrętnego PRL\'u\", który ja akurat wspominam BARDZO DOBRZE i lubię przenosić się myślami do tamtych czasów. A przy okazji leżę ze smiechu ze sposobu jej narracji. A co Wiecha i Wańkowicza - moja mama jest ich fanką, ma chyba wszystko i w kółko czyta od... 30 lat conajmniej :) Przypuszczam, że parę dzieł zna na pamięć :)))) Podobnie chwali Magdalenę Samozwaniec. Przyznaję, że czytałam fragmenty jedynie i rzeczywiście jest to wciągająca lektura. Przymierzam się od dawna... Ale żebyście mnie juz tak całkiem na uznały za ćwierć-półgłówka, to chociaż we własnej obronie intelektu wspomnę, że bardzo lubię literaturę Średniowieczną ( Król Leara Shakespeara, Pieśni o Rolandzie, Trista i Izolda itd ). Dziewczyny, jakiś pogrom dziś na nas padł.. Na mniei Nastusię. POszłam ją położyć o 13.00 - jak co dzień. I pierwszy raz w życiu spałyśmy obie jak zabite do....17.40. A wtsałyśmy tylko dlatego, ze mama nas siłą zwlekła z łóżka :) Nadal dochodze do przytomności. :) N dobra, skoro już wyszła kobyła, to jeszcze dodam słówko o biciu: jak słyszę, że rodzic ma na tyle zimnej krwi, żeby powiedzieć do dziecka: \" idź i przynieś pas z mojej szafy, połuż się w swoim pokoju i czekaj aż przyjdę\" - we wiadomym celu... Dla mnie jest to świadectwo podłości nad podłościami. Uważam, że podobne czyny powinny się kwalifikować do przemocy w rodzinie i podlegać karze grzywny, a może nawet ograniczenia wolności. To jest coś, czego nie jest w stanie zrozumieć w ŻADNEJ sytuacji. Nic nie usprawiedliwia takiego bestialstwa. Z zimną krwią skatować własne dziecko, to jest najzwyklejsza ( w moim odczuciu ) zbrodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - no kryminaly to jest dopiero temat rzeka! :):):) Ja uwielbiam! Najbardziej te tradycyjne - Christie, Simenona, Conan Doyle\'a i Joe Alexa ale ostatnio mam bzika na punkcie kryminalow osadzonych w ...Turynie. Ale ja chyba w ogole mam jakich odchyl na tym punkcie, bo kiedy bylam Mala moja Mama miala pacjentke pisujaca kryminaly \"dziejace sie\" w naszym rodzinnym miasteczku - Podkowie Lesnej. Uwielbialam je!!! Zwlaszcza, ze zwloki znajdowaly tam zawsze osoby w zadziwiajacy sposob przypominajace znanych mi zywych ludzi, nie mowiac juz o tym, ze jedno z morderstw \"mialo miejsce\" praktycznie o 100 m. od naszego domu... No i same powiedzcie - czy ja jestem normalna??? :p Chmielewska uwielbialam, ale przestalam czytac pare lat temu, bo ostatnim powiesciom ni jak do poziomu \"Calego zdania nieboszczyka\" czy \"Wszystkiego czerwonego\"... Moja wstydliwa slabosc to natomiast ...Malgorzata Musierowicz:) Wracam do Jezycjady jak do domu. Byla ze mna na w najtrudniejszych chwilach i w szpitalu, tuz przed wyprawa na porodowke... Czytam ja w kolko macieju, ciagle obdarowuje posczegolnymi jej tomami jakies nastolatki i ...wiecznie dokupuje brakujace tomy. Aaa, kocham tez kryminaly rosyjskie - stare i nowe. Szczegolnie Akunina, ale tez kobiet - np. Darii Dancowej. No i historyczne powiesci kryminalne powiesci (Pérez-Reverte, Matthew Pearl , etc...) No i moj ukochany, niedoceniany Grabinski!!!! Polecam kazdemu kto nie zna! Piszcie, piszcie - ja juz notuje autorow i tytuly i bede szperac! PS. Shalla - jak ja cie rozumiem - wypilam dzis juz dwie kawy (choc wiem, ze nie powinnam) a i tak powieki opadaja mi do pepka... no wlasciwie opadaly, bo po lekturze Waszych wpisow jakos cisnienie mi skoczylo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja pałam miloscia do M.Musierowicz.Wlasnie postnowiłam wypozyczyć sobie całą Jezycjade i ponownie się jej oddać :) Macie racje cisnienie jest dzisiaj zbrodniczo niskie chyba bo i ja przysypiam jak narkoleptyk jakiś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i użarło mi piękny wpis. Napisze krótko - ja też wszystko notuję, co piszecie, bo lubię sięgać po książki z polecenia. natomiast totalnie nie wierze recenzjom w gazetach. Nie wiem dlaczego, ale odnosze wrażenie, że te recenzje pisza ludzie, którzy danych pozycji w ogóle nie czytali.... Jeszcze dla pogrążenia siebie dodam, że totalnie wyluzowują mnie komiksy \" Kajko i Kokosz\" i żałuję, że nie mam teraz na nie zbyt wiele czasu, bo mogłabym godzinami wałkować scenki z \"Wielkigo Turnieju\". :D Teksty są powalające. dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Tak szybciutko jeszcze w kwestii ulubionych autorow - moja wielka od dawna fascynacja (przy okazji amerykanska emigracja) Jerzy Kosinski - moge wracac do niego wiele, wiele razy, Vonnegut, Lysiak. Byla tez fascynacja kryminalami (rodzinne) ale u mnie trwala dosyc krotko. A moze przestalam je czytywac z powodu braku do nich dostepu po wyprowadzce do siebie? Shalla - Lesio żądzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, dziewczyny, najchetniej zamowilabym wszystko od razu - Tyrmanda, Chmielwska, Kisiela, Slonimskiego - szkoda ze sie nie da :) Musierowicz bardzo lubie, niestety na polce mam tylko kilka czesci Jezycjady, choc juz od dawna sobie obiecuje, ze skompletuje w koncu cala, dla potomnych. Jak juz jestesmy przy Musierowicz, to polecam Wam rowniez \"Frywolitki\". (czyli Musierowicz o ksiazkach) Chmielewskiej nie znam chyba w ogole, co za grzech! Prosze, podajcie jeszcze pare tytulow z tych co to absolutnie trzeba miec (Kuk, dwa podane przez Ciebie juz zanotowalam) Kuk, to fantastyczne przezycie, tak sie zaglebic w dana epoke... Bardzo wzielam sobie do serca Twoja rade odnosnie abecadel. Poszukam Slonimskiego i postaram dac mu sie poprowadzic... Czy uwierzycie, ze w calym moim trzydziestoletnim przeszlo zyciu przeczytalam jeden jedyny kryminal! Padlo na Simenona. Agatha Christi lezy na nocnym stoliku od wielu miesiecy i jakos nie moge sie zdecydowac... Za to lubie szpiegowskie ksiazki Johna Le Carré. Znacie? Le Carré pisze swietnie !!! No przynajmnie "po francusku" (zna czy w fransuskie tlumaczenia sa ok) A oto moje fascynacje z ostatnich miesiecy. Na pierwszym miejscu Kanadyjka z Quebeku Anne Hebert. Niestety nie wiem, czy tlumaczona na polski. Ja mam wszystkie jej ksiazki i nie podobala mi sie tylko jedna. Bardzo mi sie spodobala i poruszyla do glebi powiesc Amosa Oza, ktora w tlumaczeniu z fr musi miec tytul: "historie milosci i cienia", czy cos obok tego. Przepiekna ksiazka. Bede szukac dalej Oza, to pewne. Jednym tchem przeczytalam tez "Dwor" Singera, ale "Sztukmistrz z Lublina" tym razem jakos mnie niecierpliwil... ups, musze leciec wysylam, zeby nie stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu, widze, ze wyszlam jednak na tyranizujaca i nie traktujaca dziecka jako podmiot matke. Chcialam sprostowac jedno zdanie z przedostatniego postu -\" Ona zawsze co, po co, dokad, dlaczego itd\" jest tak. Ale zabraklo jednego wyrazu. Mialo byc - Ona zawsze WIE co, po co, dokad, dlaczego itd. Wracajac jeszcze do ubierania. Mecze temat, ale widze, ze zupelnie o czyms innym piszemy. Przyklady przez Was podane ( myshka, shalla), czyli wiercenie sie czy placz bo \"tego nie chce\" itp. nie sa w stanie wzbudzic we mnie chocby najmniejszych negatywnych emocji. Nadyjka zawsze marudnie ( mniej lub bardziej) sie ubierala i takie sceny maja miejsce od kiedy pamietam( wyjatkiem byla wiosna i lato ) . Zdazylam sie do tego przyzwyczaic i w ogole mnie to rusza. Tym bardziej, ze ona ogolnie jest buntownicza, wiec takie reakcje, tlumaczenia, wyjasnienia, uswiadamianie sa czyms zupelnie dla mnie naturalnym i powszechnym. I takie ubierania jest czyms normalnym. i tlumaczenie z mojej strony dlaczego jednak to a nie to np. rowniez. Wyrobilam sobie pewne sposoby dzialania i jakos zawsze wszsytko szlo do przodu ;) Teraz natomiast sytuacja wyglada zupelnie inaczej. Od podjecia decyzji, od rozpoczenia akcji \"ubieramy sie\" do wyjscia z domu, potrafi uplynac nawet 1,5 h :o W ktoryms momencie Nadyjka nagle zaczyna swoj krzykoplacz, wierci sie i wygina. Zaczynam mowic, probuje nawiazac kontakt,( czyli jak zawsze w podobnych sytuacjach) , nic z tego, wychodze, mala sie w koncu uspokoja ( czesto zaczyna sie bawic), wracam ja, kontynuuje temat, na cos tam mi pozwoli i znowu w pewnym momencie wszystko zaczyna sie od poczatku. I tak potrafi walczyc te 1,5h. I wierzcie mi, ze do wspomnianego klapsa ( a raczej przetrzepania pieluchy, klepnelam ja w pupe tak, jak klepie sie przyjaciela po ramieniu, gdy chce sie go pocieszyc), zawsze staralam sie trzymac fason. Nie znaczy to, ze nie bylo slychac stanowczosci w moim glosie czy uniesionego tonu. Czy nie bylo widac ogolnie tego, ze jestem niezadowolna i nie podoba mi sie to wszystko, co sie dzieje. Wszystko to bylo. Jednak wciaz spokojnie z nadzieja, ze jakos w koncu po dobroci sie uda. Najczesciej czyms ja w koncu zaineteresuje na tyle, ze bunt \"ubraniowy\" schodzi na drugi plan i udaje nam sie jakos wybrac. Najwiekszy problem w tym, ze skonczylo sie wysluchiwanie i przyjmowanie moich argumentow. Bardzo nie lubie ubierac jej tak podstepem. Chce, zeby ona znowu zaakceptowala, zrozumiala sens tych czynnosci. Czuje sie przez nia kompletnie zmanipulowana. Dochodze do wnioskow, ze tancze jak mi zagra! Naprawde nie wiem, gdzie popelnilam blad, ze doszlo do takich akcji. Do tego ostatnio jak wychodzilysmy od mojej mamy, po kilkunastu minutach od rozpoczecia przez Nadie lamentu, wzielam ja spokojnie, ale stanowczo ( bardzo stanowczo) na kolana ze slowami , ze koniec juz tego awanturowania sie i histerii. Nadia rzecz jasna dalej plakala, ale ubrac sie pozwolila. Ja jednak znowu czulam sie podle. Nie tak ma to wygladac. Dzis jednak, wyjatkowo - pewnie po to, zeby potwierdzic regule ;) - Nadyjka ubrala sie bez najmniejszego jekniecia. Nic kompletnie. Nie spytala nawet, dlaczego ubieramy sie dzis w zimowy plaszczyk. I cieplejsza czapke. Stwierdzila tylko fakt. Koncze ten temat. I tak za duzo jest tego wszystkiego. Czulam jednak potrzebe napisania tego. Sorry, jesli przesadzilam, musialam ( oj tak, przesadzilam na pewno ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do ksiazek - nic nie dorzuce. Glownie dlatego, ze nie przechowuje informacji o autorach ksiazek i tytulach. Mnostwo razy, jak jest poruszany ten temat, prosze ( a raczej prosilam) rozmowce o przypomnienie tresci, bo ani autor ani tytul nic mi nie mowily. Dlatego chowam sie daleko, bo wstyd mi ogormnie zawsze w takich sytuacjach. Nie pamietam naprawde prawie nic. Jedno co mi zotalo w glowie, jeszcze z liceum, to umiejetnosc przyporzadkowania kilka tytulow ksiazek do tych trzech panow: Coehlo, Wharton, Kosinski ;) :P zeby wiecej juz dzis wstydu sobie nie narobic, znikam dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii, z niczym nie przesadzilas! Mialas potrzebe napisania i napisalas i tak wlasnie powinno byc. Tak dziala nasz topik! Dobrze sie stalo, bo ja faktycznie nie zdawalam sobie sprawy, ze ubieranie, o ktorym pisalas w poprzednich postach, moze trwac poltorej godziny... Teraz wiem i... zastanawie sie co ja bym zrobila na Twoim miejscu... jesli dojde do jakichs ciekawych wnioskow, to napisze... Ja wiem tylko, ze... no tak czuje podskornie... ze ja nie zaakceptowalabym takiej sytuacji... Mysle, ze po jednej, najdalej dwoch takich akcjach, robilabym wszystko zeby nie powtorzyl sie ten sam scenariusz... Wracajac do ksiazek. U mnie czytanie dziala tak, ze czytam ksiazke, zamykam odkladam na polke, zapominam i za miesiac moge czytac od nowa !!! Drugi mechanizm to taki, ze wole czytac ponownie dobra ksiazke niz brnac opornie przez z zla. I jeszcze podam Wam tytul Grudzinskiego, ktory mnie tak zachwycil i spowodowal, ze zamowilam kolejne jego ksiazki. \"Biala noc milosci. Opowiadania\" - bardzo piekne......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie zdołam napisac nic więcej, bo pomimo światecznego okresu mam masę pilnych spraw w pracy. Życze Wam na święta i \"na potem\" samych wiosennych myśli, spełnienia marzeń, realizacji planów również tych najśmielszych, a święta -niech upłyna w miłym klimacie rodzinnym, niech świeci Wam słońce i niech to będzie czas uroczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki - mnie sie Twoja metoda tlumaczenia Nadyjce wszystkiego bardzo, ale to bardzo podoba. Nie wydaje mi sie, ze mozna z tym przesadzic. Mozna natomiast tlumaczyc za malo i ja tak chyba czesto robie :( Z drugiej strony - tak jak Mysh - nie znioslabym poltoragodzinnej procedury ubierania! Wolalabym juz podstep, lub uzycie sily - oczywiscie bez przesady;) Ja mam z Frankiem nieco podobny problem ze zmiana pieluchy - nie znosi tego robic i robi wszystko, by do tego niedopuscic. Zreszta, to chyba jednak nie tak, bo... Np. Wieczorem, czesto zmieniam mu pieluszke na kanapie w pokoju (gdzie cala rodzina rezydujemy z ksiazkami lub przez telewizorem). Franio, poproszony, chetnie przynosi mi ze swojego pokoju pieluszke, mokre chusteczki i \"krem do pupy\". Potem...przez 10 minut gonimysie po pokoju, a on ucieka mowiac, ze nie chce zmieniac pieluszki, ze chce brudna, lub, ze zrobimy to \"potem\". Jesli trwa to zbyt dlugo, lapie go w koncu na rece, klade na kanapie i llaskoczac go, lub udajac, ze mam zamiar go zjesc, sciagam mu szybko pizamke. Franio walczy jak mlody lew krzyczac \"chce pizamke\"), po czym... uspokaja sie calkowicie i pozwala bez protestu wymyc sobie pupe. Walka wznawia sie w momencie, gdy musze zapiac mu czysta pieluche. Trwa to znowu kilka minut, podczas ktorych Franio wije sie jak piskosz, kopiac mnie i zasmiewajac przy tym do rozpuku, az wreszcie udaje mi sie zwyciesko zakonczyc batalie... Ajaj - moja lista lektur do znalezienia wydluza sie dzieki Wam smakowicie! :) Nikii - ja mam taki sam problem jak Ty tylko, ze z filmami! Nigdy nie pamietam tytulu, nazwiska rezysera ani nazwisk aktorow... Zdarza mi sie tez czesto mieszac w pamieci dwa, trzy filmy i potem tlumaczyc komus zawziecie, ze widzialam cos, czego nikt nigdy nie nakrecil, bo dwa watki wymieszaly mi sie z kretesem ;) Zabawne jest tez to, ze pamiec wraca mi momentalnie, gdy zaczynam ten sam film ogladac po raz drugi. Wystarczy, ze zobacze jedna scen z filmu (chocmy srodkowa) i pamiec natychmiast podpowiada mi co bylo przedtem i potem... Moj maz natomiast pamieta tytul, rezysera i aktorow, ale za kazdym razem oglada film \"od nowa\" :) W ogole ciekawa sprawa z ta pamiecia. Mojemu mezowi zdarza sie, ze zadaje mi to samo pytanie po trzy razy. Wiem, ze nie oznacza to, ze nie slucha mnie uwaznie, ale ze ...jego uwaga odplynela na chwile do innych spraw. Ostatnio wyznal mi, ze z tego samego powodu ma trudnosci z czytaniem wielowatkowych romansow, kryminalow, etc... Wiekszosc szczegolow, ktore w tych gatunkach literackich moga miec decydujace znaczenie, jemu po prostu ...umyka jako nieistotne. Koniec koncow, nie zna np. przyjemnosci odkrycia mordercy zanim ujawni go autor (cos co wszyscy czytelnicy kryminalow uwielbiaja!). Z drugiej strony pala ogromna miloscia do ksiazek z dziedzin naukowych, ksiazek opisujacych idee, zjawiska historyczne, spoleczne, ekonomiczne, etc... O ile kryminal potrafi meczyc przez trzy tygodnie, cegle na takie tematy polyka w dwa dni i jest o niej gotow dyskutowac jeszcze przez dlugi czas... (nie musze chyba dodawac, ze ja mam dokladnie odwrotnie ;):p) Niesamowite sa dla mnie te roznice. I bardzo pociagajace zarazem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - Kajko i Kokosza uwielbialam czytac w liceum. Przyznaje, ze potem zarzucilam czytanie komiksow zupelnie, az do... przyjazdu do Wloch. Zobaczywszy na polce mojego meza setki komiksow - najpierw wpadlam w panike, a potem...zaczelam czytac i musze przyznac, ze jako pomoc dydaktyczna w nauce wloskiego sprawdzily sie doskonale ;) Teraz mam jeden ulubiony komiks (kryminalny rzecz jasna) ktory kupuje zawsze przed podroza pociagiem:) Postanowilismy wlasnie, ze zamiast szwedac sie po swiecie (jak na Wlochow w Wielkanoc przystalo) spedzimy Swieta spokojnie - w domu. Dowiedzialam sie wlasnie w ktorym kosciele odbedzie sie polska msza \"ze swieconka\" i dzis wieczorem przygotujemy z Franiem koszyczek. Bedzie z tym troche zabawy i klopotu co wlozyc do srodka - bo ani baranka, ani kielbasy, ani korzenia chrzanu tu nie uswiadczysz. W lany poniedzialek natomiast umawiamy sie ze znajomymi (para polsko-wloska i para meksykansko wloska plus ich dzieci) na wyprawe piknikowa poza miasto :) Miejmy nadzieje, ze pogoda dopisze !:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Z Kubą posiałam rzerzuszkę i patrzymy jak rosnie a w sobote po pracy :( przygotujemy koszyczek i pójdziemy poświęcić.On bardzo lubi pomagac mi przy Świętach :) Teraz pieke chleb na zamówienie bo jutro przyjdą po odbiór :) Shalla...tak mi się nasunęlo jakoś...a może Ty jesteś w ciaży? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk zamiast kiełbasy mozesz włozyc kawalek szynki,chlebka ,obrane i malowane jajco ,sol ,pieprz i tyle to tylko takie symboliczne ,ja zawsze mialam mały koszyk zswieconka i zadziwialo mnie co niektorzy swieca w takich ogromniastych koszach ;) Pewnie Franio bedzie mial frajde strszną :) Drugi dzien swiaateczny rowniez zapowiada sie obiecujaco :) My w lany poniedział pojedziemy sie potaplać w basenie ;) Jesli chodzi o komiksy to rowniez uwielbiam . Tylko bardziej te wspólczesneod Janka Kozy poprzez Metropolis o przypadkach Ozrabalka dla mnie pycha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdiewczyny - w zyciu nie pieklam baby wielkanocnej. Czy macie jakis pewny przepis na babe, ktora nie opada i nie skompromituje nowicjuszki??? I bardzo wazne - jakiego rodzaju maki powinnam uzyc do baby? Tutaj nie ma odpowiednika krupczatki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin - mnie takze przeszlo przez mysle, ze nasza Shalla... no ale, ona juz sama bedzie wiedziala najlepiej ;) Dynia - dzieki za podpowiedz! W sumie masz racje. Ja jakos tak automatycznie myslalam o produktach, ktore wkladalysmy z mama do koszyczka od zawsze, ale przeciez to nie w tym rzecz... Mama opowiadal mi, ze wczasach, gdy byla mala, swieconego nie wozilo sie do Kosciola, ale znosilo do jednego z domow (dziadkowie mieszkali na wsi). Przynosilo sie tam prawie wszystko co gospodyni przygotowala na swieta, a ksiadz przychodzil prosto do tego domu i swiecil cale stoly zastawione jedzeniem ;) Moze stad te moje nawyki - wprost z genow ;)? A wiesz, ze ja nie mam pojecia co to sa za komiksy, te o ktorych piszesz? Poszperam w internecie! :) A swoja droga Dyngus w basenie to swietny pomysl! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszelki duch Pana Boga chwali! Shalla to wez sie nam wytlumacz :D Kuk ,takie wiejskie obrzadki swiateczne to bylo cos! Czekało sie na te wyjątkowe dni z niecierpliwoscia,smak zuru i bialej kielbasy to byl prawdziwie wielkanocny smak ,teraz mam wrazenie wszystko jakos spowszednnialo :O Ja zaraz na kontrolna wizytę u gina ,przy okazji buty musze dziecku zakupic bo mam wrazenie ,ze juz z tych wyrosła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, no i co? ;) Dynia, ja wczoraj usilowalam kupic Franiowi kalosze i okazalo sie, ze to buty zimowe i nie ma juz takich malych numerow ;) A mnie glupiej kalosze kojarza sie z wiosna, wakacjami i jesienia! :) Ajaj - zur z biala kielbasa - jak ja tesknie za takimi smakami! Chyba poprosze Mame, zeby przywiozla zakwas i biala kielbase! Wlasnie zastanawialam sie skad by tu wytrzasnac jakis wyrob kielbasopodobny, ale jedyne miejsce to rosyjski sklep - dosyc oddalony od mojej pracy i domu oraz ...zamkniety w porze lunchu jak wszystko tu... Kurcze - chyba nie wysiedze dzis w biurze do konca. Pogoda wspaniala - letnia prawie a ja nic prawie nei mam do roboty! a wiec moze wyprawa do rosyjskiego sklepu w godzinach pracy ...;) Co dobrego przygotowujecie na Swieta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, zakwas mozesz zrobic sama, potrzebujesz do tego maki zytniej, albo pare kromek suchego chleba zytniego (plus cebula i czosnek oczywiscie) Moja mama nauczyla mnie tego i teraz moge robic barszcz bialy czy zurek (wlasciwie nie wiem co jest co :) ) kiedy chce. Tylko ze ten zakwas musi postac z tydzien, wiec trzeba sie zabrac duzo wczesniej za to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i bardzo ciekawe, to co napisalas o pamieci... a wlasciwie to bylo generalnie o roznym funkcjonowaniu mozgu u roznych osob... o roznym selekcjonowaniu informacji i uznawaniu za wanze roznych rzeczy, to jest fascynujace! a jeszcze slowko o butach, a wlascwie numerach buta: Czy wiecie ze od zeszlych wakacji jaskowa nozka urosla tylko o jeden numer? Czy jest tu jeszcze taki anty-progresywny rekordzista?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, a jak sie go robi? (Z maki, bo chleba zytniego tu nie dostane.) Frankowi chyba takze nie urosla zbytnio noga. Fakt, ze wyrosl z kilku par butow, ale on wyrasta z nich nei na dlugosc, ale niestety...na wysokosc podbicia. Wysokie podbicie w rodzinie mamy zarowno ja jak i moj maz, wiec ma po kim dziedziczyc ten dekekt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×