Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

E, tam :) Franio idący na papieroska jest bezkonkurencyjny. Wczoraj cała moja rodzinka leżała ze śmiechu z tego. :D Ciekawe jest to, co piszecie o wcielaniu się dzieci z różne postacie ( Maja, Kermit, Pingu, Bolek, Lolek itd ). Anastazja w ogóle tego nie robi, choć ogląda dużo bajek, mniej więcej tych samych. Wczoraj jeden jedyny raz się zdarzyło, że w zabawie powiedziała:\" Jestem Lady, piesek Lady! Hau hau!\" - i to niedługo po lekturze \"Zakochany kundel\". I w zasadzie na tym jednym zdaniu się skończyło. Zakochanego kundla wałkujemy już ponad rok i wczoraj poraz pierwszy utożsamiła się z jednym z bohaterów... i to na parę sekund. A tak poza tym, to w ogóle. Kuk, chciałam się jeszcze odnieść do twojego spostrzeżenia o indywidualności naszych maluchów. U mnie jest bardzo podobnie: ja-psiara chyba od samego poczęcia. Psy zawsze stanowiły moje \"drugie ja\". Przeżyłam z nimi wiele przygód, zawsze w przyjaźni, dokarmiałam kanapkami pod szkołą wszystkie bezpańskie itd. Nastusia zdecydowanie preferuje koty. Pies może być, pod warunkiem, że jest nikczemnych rozmiarów, a najlepiej jeszcze mniejszy od kota. :) Chyba w tatusia :) Na szczęście podziela ( póki co ) moją pasję do konii, i to mnie pociesza, ha ha ha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madame Mysh! Ależ bolesny temat poruszyłaś! Odkąd przestałam karmić Nastusię piersią przybieram średnio 1kg miesięcznie. Czyli mam już 7kg do przedu. DRAMAT!!!!!!! Ratunku! A o stepie na mojej wsi to ja mogę pomarzyć... chyba że o Akermańskim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - ja swoje kanapki oddawalam psom walesajacym sie przy stacji jeszcze kilka lat temu jezdzac do pracy... ;) Gdyby nie malzenstwo i Franio skonczylabym pewnie jak Violetta Villas;) Myshko - a czy Twoj \"step\" to nauka stepowania, o ktorej zawsze marzylam, czy chodzenie po schodkach? \" Mam z Franiem ten sam problem jezykowy co Ty - Wielu zwrotow Franek nigdy nie slyszy ode mnie po polsku a ja nawet nie zdaje sobie z tego sprawy... Obawiam sie, ze by wychowac calkowicie dwujezyczne dziecko przynajmniej dwoje domownikow musi ze soba rozmawiac plynnie w tym \"drugim\" jezyku. Mam nadzieje, ze nadrobimy to jakos wakacjami w Polsce, spotkaniami z innymi dziecmi mowiacymi po polsku, etc. Chcialam podzielic sie z Wami czyms jeszcze - ktoregos dnia bawilismy sie z Franiem w pisanie na komputerze. Ustawilam mu dokument w wordzie tak, by czcionka byla duza i niebieska i pisalismy proste dwusylabowe wyrazy po polsku. Po kilku minutach Franio, bezblednie rozroznial kilka literek i wiazal je z odpowiednimi klawiszami piszac sam \"mama\" i \"papa\" i wtedy... wystraszylam sie, ze uczac go pisanai w ten sposob byc moze utrudniam mu nauke pisania w przyszlosci. Zabawa zostala wiec przerwana, ku wielkiemu zalowi Frania. Co o tym myslicie? Pytanie zwlaszcza do Elffika. I jeszcze jedno spostrzezenie - ku mojemy zdumieniu wskazujac literke \"e\" Franio mowi zawsze \"piange!\" czyli \"placze\" i robi smutna minke. Nie ma podobnych skojarzen odnosnie innych liter. Nie mam tez pojecia, dlaczego e mialoby plakac? Rozumiecie cos z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wodny Psikulec pisala ostatnio o swoim uzaleznieniu od Ukochanego. Wydawalo mi sie wtedy, ze ze mna jest inaczej. I co? Moj maz wyjechal sluzbowo na dwa dni, a teraz wyjazd przedluzyl sie do trzech, a ja... usycham juz z tesknoty! To zreszta dziwne uczucie - ne tesknota, tylko takie cos, jakby - czas bez niego staej sie niepelny. Trzeba go jakos przeczekac, przetrwac, ale nic ciekawego sie w nim nie moze wydarzyc. Przedziwne - zdumiewa mnie to co czuje, bo zawsze lubilam pobyc sama (mowie o czasach panienskich) i nigdy nie narzekalam na nude. Bije poklony w strone wszystkich osamotnionych tymczasowo kobiet! Jestescie wielkie, dzielne i baaaardzo cierpliwe! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Oj Kuk, wiem co czujesz... Zycze szybkiego powrotu meza. Jak Moj mial wracac po dwoch tygodniach to czulam takie poddenerwowanie jakby mialo sie cos wydarzyc.Odzwyczailam sie od Jego wyjazdow - w poprzedniej pracy zdarzaly sie czesciej. Nie zapomne zeszlej zimy, prawie wcale nie wracal do domu. Schudlam wtedy sporo z tesknoty (o ile to w ogole bylo mozliwe - wazylam 48kg), z nerwow i hurtowo palonych papierosow bo zostalam sama w bardzo nieprzyjemnym okresie, akurat wtedy kiedy powinnismy byc razem i sie wspierac. Katrin, jak czuje sie Twoj maz? Mam nadzieje, ze wszystko ok i skonczylo sie tylko na strachu i plastrach. Caluje mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez należe do tych ,\'\'bardzo \' tęskniących.Zwazywszy,ze nie rozstajemy sie z Piotrem w ogóle(całe dnie jestesmy razem),to kazdy jego wyjazd nawet kilkunastogodzinny najchetniej przestałabym w oknie. Podobnie jak pisze o tym Kuk,wiadomo robie to co zwykle ale tak naprawde bez jakiegos specjalnego zaangazowania,taki juz ze mnie typ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widac kazda z nas ma w sobie cos z Penelopy... ;) Dynia, szukalam na Allegro wpominanych przez Ciebie mini Mupetow, ale nic takiego nei znalazlam. Mozesz napisac jak dokladnie sie nazywaja i gdzie to mozna kupic? Sama kochalam Mupety i chetnie kupilabym tez wersje \"dla doroslych\" :) Nie mam dzis melodii do pracy - co widac po czestotliwosci moich wpisow na Kaffe:P Martwie sie o Frania, ktory znowu jest przeziebiony i wciaz zastanawiam sie, czy nie dobijam biedaka posylajac go z kaszlem i katarem (choc bez goraczki) do zlobka... :( Ach, zapomnialam Wam sie pochwalic:) Od trzech dni wyczuwam wreszcie male kopniaczki :):):) Nie pamietalam juz jakie to fajne uczucie;) Psikulcu - jesli pisalas juz o tym wczesniej, przepraszam za nieuwage, ale czy znasz juz plec dziecka? A moze nie chcesz jej poznac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze chodzi o Mapeciatka? serie rysunkowa? I komu Wy opowiadacie o awersji do rozlaki ? ;) My wlasnie zeby rozlaki uniknac, popelnilismy cudne szalenstwo i pojechalismy do Wietnamu z dziewiecio-miesiecznym dzieckiem :) :D A tak na powaznie... nie wiem czemu tak jest, ale od kiedy jest Jasiek rozlaka jest dla mnie trudniejsza niz kiedy go nie bylo... W kazdym razie rozumiem doskonale ten stan, o ktorym pisze Kuk I podobnie jak Dynia, mam meza w domu bardzo czesto i.... nie potrafie sobie wyobrazic inaczej i.... tymbardziej chyle czola przed dziewczynami, ktore tak dzielnie radza sobie same... Kuk, z tym stepem, to chodzi o to drugie. Tutaj u nas to jest konkretnie taki rodzaj tanca polaczony z wchodzeniem na stopien... Wlasnie zaplacilam za trzy miesiace. W piatek zaczynam :) Nie, to nie zarty, naprawde! Ja tak bardzo potrzebuje ruchu, ze czasami sie zapomne i pedze z Jaskiem w wozeczku tak szybko, ze napotykam zdziwione spojrzenia :) A ja po prostu potrzebuje poczuc jakis minimalny chocby wysilek :) Od kiedy pamietam, bardzo dobrze robil mi wysilek fizyczny. Na studiach na przykald, z wykladow wracalam skonana, ale tylko intelektualnie, dlatego chodzilam na dlugie, wieczorne spacery. Szkoda tylko ze godna towarzyszke znalazlam dopiero na czwartym roku. Za to przyjaznimy sie do dzis :) Nic tak nie maczy ludzi jak wspolna potrzeba spacerowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie,ze chodziło mi o Mapęciatka :) Tylko piszac tego posta nie znalazłam odpowiedniego słowa(od kilku dni brauzuje w sieci i sciagam Jadzi formy Mapeciatek do kolorowania,a ze gl stronki anglojezyczne ztąd pierwsze skojarzenie to Muppet Babies;) ) Jaga własie wykrzykuje :świnko Pigi idziemy się kapać;) (to do tatusia :P) Wiecie co Jadzia dzisiaj powiedziała,az samej trudno mi w to uwierzyć! Stała obok mnie tzn obok kuchenki na krzesełku i tradycyjnie pomagałą,nagle krzesełko sie odsuneło i ja odruchowo złapałam Jag za łokiec i tym sposobem uchroniłam ja od fatalnego upadku,który pewnie skonczyłby sie mega limem ,a ona mi na to;kochanie(tak czesto sie do mnie zwraca,ale tez mówi,dziewczyno,Natalia oprocz standardowego mamus ;) ) ulatowałas mi zicie !Matko stałam 2 minuty w tak cięzkim szoku,ze słowa nie mogłam wydusic z siebie . Kuk,gratulacje kopniaczków ,niesamowite jest to własne ,wewnetrzne akwarium :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogole mam dzisiaj taki gówniasty dzień:( Nic mi nie wychodzi,obiad cały spartaczyłam,na koniec wyciagajac pizze z piecyka ,objełam rozżarzona do czerwonosci grzałke palcem serdecznym,skonczyło sie na tym,ze popłakałm se ze złosci i bezsilnosci.Jaga moja pocieszycielka ,najpierw zrobiła alarm:Natalia płacze! Potem stanęła za mna i robiła mi taki masażyk pleców po swojemu oczywiscie strasznie mnie tym rozczuliła,przy kolacji zas złapała mnie za reke i tatę a ze siedziala w srodku miałą ku temu sposobność i powiedziałą:kochana mama,kochany tata :) Wzruszyłam sie doszczętnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, masz silna podpore w coreczce :) A sytuacja przy stole przepiekna ❤️ Czy nie-mama i nie-tata sa w stanie pojac ogrom wzruszenia, jakie moze dostarczyc jedno dzieciece slowo ? Mysle ze nie... Moje dziecko zapytane kogo kocha najbardziej na swiecie najczesciej wymienia swoja kolezaneczke Sare, jej mame i moja siostre :p Ale raz zdarzylo mi sie uslyszec z jego paszczy najmilsze slowa na swiecie: mama jest kochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, wzruszenie, to mało! Piękna sytuacja! Ja mogę się pochwalić, w pewnym sensie, że Nastusia w ogóle bardzo lubi słowo \"kocham\" i \"kochany\" i mam wrażenie, że zdecydowanie go nadużywa. Na porządku dziennym zwraca się do mnie per \"tochana mamusiu\" :) Ale to nic szczególnego w jej wydaniu, bo na codzień mówi: \" a gdzie jest mój tochany tatuć?\", \"choc do mnie, mój tochany Lololaku\", \" Tocham Cie Lololahu\", \"bajdzo bajdzo tocham tedo tota\" :) \" Uwjejbjam cie mamusiu\" Itd. Może to dlatego, że ja ją bez przerwy bombarduje takimi zwrotami, a może po prostu ten typ tam ma. Choć przyznam, że jak pół roku temu pierwszy raz zamiast \"mama\" powiedziała \"mamusiu\", to się popłakałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia - Jaga jest absolutnie nie do pobicia! :) Zemdlalaby uslyszawszy zdanie o ratowaniu zycia z ust Frania! Co do wyznan milosnych - Franio jest dzieckiem bardzo malo wylewnym i slowa \"kocham\" zupelnie nie naduzywa... (niestety) Zdarzaja mu sie jednak momenty \"rozanielenia\" kiedy przytula sie do mnie lub do Tatusia i caluje czule w nos, policzek albo ucho ;) Mile jest to, ze najczesciej robi to, gdy jestesmy wszyscy razem - przytuleni do siebie w lozku lub na kanapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po bardzo dlugiej przerwie. Gdy kilka miesiecy temu pisalam ze czekaja mnie 3 ciezkie miesiace to nie przypuszczalam ze beda az tak ciezkie! Nie bede opowiadac co i w jakich ilosciach sie wydarzylo, bo nawet gdy sama sobie to opowiadam to nie wierze w to co slysze. Przeczytalam zaleglosci, ale wydarzylo sie w tym czasie tak wiele ze z pewnoscia nie uda mi sie nawiazac do tego o czym pisalyscie. Gratulacje dla przyszlych mam! Ciesze sie ze uroki pierwszych miesiecy macie juz za soba. Katrin ciesze sie ze tylko na kilku plastrach sie skonczylo. W ciagu tych ostatnich dwoch miesiecy w moim dziecku zaszly takie zmiany ze az trudno mi to wszystko ogarnac. Wasze rozmowy o piosenkach i wierszykach uswiadomily mi ze chyba Olka troche zaniedbuje pod tym wzgledem. O czytaniu raczej nie ma mowy, bo on jest w ciaglym biegu i na niczym nie potrfi sie skupic dluzej niz minute. Kocha jednak muzyke, a jedyne plyty jakimi dysponuje to Arka Noego. I sluchamy ich na okraglo. Olek wtedy uroczo tanczy i przytupuje. Stram sie zeby nie spedzal duzo czasu przed tv, ale moj maz kupil mu dvd z Teletubisiami i Olek oszalal na ich punkcie. Gdyby mogl to wlazlby za nimi do telewizora. Dzis rano pokazuje mi na ekran i mowi : „Nie ma. Dzieci. Nie ma.” Powiedzialam ze owszem dzieci nie ma. Moze sie schowaly? Zapytalam. Wyszlam na chwile do lazienki, wracam a Olek siedzi w rogu za telewizorem (jak on tam wszedl?!?!?!?!), i ogladajac go dokladnie od tylu i powtarza zrezygnowany: nie ma, nie ma A propos slownictwa to pod koniec grudnia gdy Olek konczyl 15 miesiecy zrobilam liste uzywanych przez niego ze zrozumieniem slow. Najczesciej i najchetniej uzywa pierwszych czterech 1. dzieci 2.nie ma 3.tata 4.tik tak 5.dziadzia 6.baba 7.swieci 8.jedzie 9. bum bum lub brum brum, czyli samochod 10.din don czyli hustawka 11.ioioioio czyli ambulans 12.no no no w sensie nie wolno 13.kra kra czyli ptak 14 co to? Zdarzylo mu sie kilkanasice razy tak zapytac patrzac na nowa rzecz 14 papi czyli tata raz jeszcze 15. nonna czyli babcia po wlosku No i w 16 miesiacu zycia mojego dziecka doczekalam sie slowa „mama”!!!!! Dzis mielismy kontrolna wizyte u pediatry. Olek ma 86 cm wzrostu i wazy 13,5 kg. Chociaz moja waga pokazuje 14,5. Przypominam ze moj szkrab jest 9 miesiecy mlodszy od Waszych pociech. Nis dodac nic ujac. Pisze tak szybciutko i wyrywkowo to co mi przychodzi do glowy. Nawet jesli nie ma w tym zadnego logicznego ciagu. I chcialabym napisac jeszcze wiele wiecej ale wlasnie Olek wstal i na teraz to koniec. ps. ale sie nameczylam zanim sobie przypomnialam haslo do swojego nicka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ka ,swietnie ze już nareszcie jesteś! A słownictwo Ola wg mnie bardzo imponujace,nie wiem czy Jag tyle gadała w jego wieku. Niezły tez z niego klusek.Jaga nalezy do tych zabiedzonych dzieci i wazy tez ok .13 ale przy wzroscie 95cm.Olek to prawdziwy dryblas :) Jesli chodzi o ksiazeczki ,to u nas tez był taki okres totalnego niezainteresowania tym tematem.Jaga pospiesznie przerzucała kartki.Teraz to sie troche zmieniło ,mimo że jest strasznym raptusem i kiedy zaczynam jej czytac(na jej wyrazna prosbę) zdołam przeczytać moze jedno zdanie z kartki,a ona znajac doskonale fabułe krzyczy:mamo to teraz o ksieciu np.I wertuje kolejne 10 kartek tak u nas własnie wyglada wspólne czytanie :) No chyba ,ze przed snem(gra na czas) mogę czytać nawet basnie Andersena w całosci ;) Pozdrawiam serdecznie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Karenko ;) Olek jest obledny! - wazy wiecej niz Franio a mierzy niewiele mniej! No i wyglada na to, ze z rozgadaniem takze jest niezle do przodu ;) Wzruszylam sie slyszac, ze wiele z jego pierwszych wyrazow to te same wyrazy, ktore jako pierwsze wymawial Franio (z ding dong na czele ;):):)) Shalla - zajrzyj do maila :) Dynia - zaimponowalas mi bajkami Andersena na dobranoc :) Franek zdecydowanie odmawia sluchania dlugich bajek - chyba, ze tych opowiadanych \"wlasnymi slowami\" przy zgaszonym swietle... Ostatnimi czasy dostal bzika na punkcie bajeczki o piesku wymyslonej przeze mnie. Czesto na poczekaniu wymyslalam mu takie mini bajki o piesku, ktore \"zyly\" tylko jeden wieczor i wszelki slad po nich ginal. Tydzien temu jednak bajka spodobala sie tak bardzo, ze musialam powtorzyc ja piec razy i od tej pory jeszcze kilka razy w czasie kolejnych wieczorow. Wyobrazcie sobie moja mine, gdy dzis Franio zazadal bajki op iesku takze w nocy - obudziwszy sie o pierwszej w nocy i po raz kolejny rano - zaraz po przebudzeniu... :O W ogole - ostatnie dwie noce przespalam dzieki Franiowi lacznie okolo czterech godzin. TGF!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZiewczyny, czyzbym byla tu dzis sama???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ka renka! Wspaniale, że znów jesteś! Oluś to faktycznie niezła bomba :) Cudowna i najsłodsza, nie? :) Wiecie co, jak tak czytam ile wzrostu mają Wasze \"maluchy\", to zaczynam się niepokić. Anastazja choć najstarsza jest zdecydowanie najmniejsza! Jest mniejsza nawet od Olusia! Ma 84-85cm. Że szkieletor - to widać na zdjęciach, ale włąśnie ten wzrost mnie martwi. Co prawda jedna babcia, jeden dziadek, ja i mój mąż to grono tych z metra ciętych, więc może ma w kogo być malutka? Jakkolwiek troszkę mnie to martwi. Wszystkie młodsze dzieci w okolicy są od niej wyższe. A pediatra na to NIC. Kuk ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! Widze, ze dziś ja mam dyżur :) No dobrze, to na dzień-dobry ( hmmm w południe :) ) serwuję kawę i ciasteczka. Zajrzyjcie na skrzynki. Od jakiegoś czasu fascynują mnie pozycje, w jakich śpi Nastusia. Poluję więc na nią z aparatem i przesłałam Wam kilka efektów tego :) Zdjęcia co prawda nie oddają dokładnie tego komicznego wrażenia, ale coś niecoś chyba widać. Dziś za oknem wieje, plucha, zimno, dreszcze przechodza człowieka na wskroś. A Nastazja co Stoi w oknie i wyje, że chce na spacer. Chyba się poddam... A później jeszcze coś dorzucę na skrzynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ladnie! Podskorne zycie topikowe pulsuje ze az huczy, a na Kafe konsekwentne pustki :p Trzeba przerwac to milczenie! Karenko, przeslodki jest Olek szukajacy Teletubisiow za tv !!! ❤️ Dziewczyny, jak idzie mycie zebow? U nas katastrofa, a to juz najwyjszy czas zaczac na serio, bo Jasiek ma juz dwie piatki ! (A propos czy waszym dzieciom tez juz wyszly jakies piatki?) Za nic nie mozemy naszego malego Osiolka nauczyc plucia (pomimo ze oboje demontrujemy mu bardzo obrazowo jak to trzeba robic) - Jasiek polyka kazda ilosc wody, ktora bierze do buzi podczas mycia zebow. Dlatego na szczoteczke nakladam mu tylko symboliczna ilosc elmexu, bo on go po prostu zjada. Konsekwentnie organizuje nam wspolne seanse mycia zebow, zeby Jasiek sie napatrzyl i zaczal mnie nasladowac, ale jak na razie prozny moj trud, taik jak bylo pol roku temu, tak jest i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Kuba uwielbia myć zeby ale wypluwać wody jeszcze nie umie inauka idzie opornie :( 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początek istotna informacja: mój komputer jest w stanie agonalnym. Jeżeli przez kilka dni z rzędu nie będzie ode mnie wieści - to znaczy, że go porąbałam siekierą i nie mam kontaktu ze światem :( A teraz o zębach. Anastazja uwielbia myć zęby i każde mycie dzieli się na dwie tury: pierwsza - kiedy ja wywalczę szczotkę w ostrym starciu i mogę jej porządnie wyszorować zębiska, a potem ona wpada w szał szorowania. Z pluciem gorzej. Anastazja wypluwa \"pierwszą partię\" pasty już po 5 sekundach, kolejną po kolejnych pięciu i dalsze mycie zębów odbywa się już tylko wodą!!!! Odkąd nauczyłam ją plucia, to plułaby najchętniej co sekundę. Za to na końcu, kiedy już tylko niemal sama woda jest na szczoteczce, to... wszystko połyka. Ech... nie wiem już jak to wyprostować, żeby było dobrze. A piątek jeszcze nie ma. W ogóle to już chyba rok, jak nie wyrżnął się żaden ząbek :( Cały dotychczasowy komplet wyszedł dawno temu, a piątek ni widu, ni słychu :( A \"mądre\" panie z bilansu 2-latka wpisały mi do książeczki - uzębienie pełne.... Widocznie oceniają to na podstawie uśmiechu.... bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jutro mam sprawę w sądzie z największym bandytą w naszej wsi.... Jakoś mi nie wesoło z tej okazji. Trzymajcie jutro kciuki, prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, kciuki bede trzymac oczywiscie ❤️ niech zyje sprawiesliwosc ! A co do zabkow na bilensie, to panie milay racje, bo piatki wychadza dopiero po skonczeniu dwoch latek. Wiec z Anastazja wszystko w porzadeczku :) nie mam ani chwilki dluzej sciskam Was pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o zabki to Jag ma juz cztery 5 i cztery 6 :) Co do plucia pasta robi to bardo umiejetnie.Uczylam ja ale co sie przy tym lustra łazienkowego zaplulam ;) Wpadne pozniej sciskam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Karenka. Miło Cię znowu czytać. Dziewczyny, nie piszcie nic o wzroście i wadzę, bo się załamię. Stasiek mierzy 88cm i waży 11,300kg. Na bilansie lekarka na szczęście skwitowało to tylko: „A po kim miałby być inny?” Psikulcu – Stasiek rozgadał się na początku grudnia. Od tego czasu Jego zdolności przyrastają skokowo. Ja też ostatnio czuję się cholernie zdechła. Jak wiosna nie przyjdzie wkrótce, to chyba będę musiała sobie jakąś lampę kupić i się pod nią doświetlać i dogrzewać. W sprawie dolegliwości kręgosłupowych. Mi podczas ciąży dobrze robiło wylegiwanie się na worku sako. Brałam go ze sobą nawet do znajomych i zdarzało mi się na nim nawet spać. Mysko – co to za step? Nadal nie za bardzo rozumiem. Ja też myślę o jakimś ruchu, bo mi go strasznie brakuje – ale jak na razie nie znalazłam nic dla siebie odpowiedniego: aerobików itp. nie lubię, na rowerze nie ma gdzie jeździć (po lesie straszno, po ulicy można przypłacić życiem, ścieżek rowerowych jak na lekarstwo), na basen nie cierpię chlorowanej wody i tego przebierania (zimno mi strasznie)... Może rolki? Mi po ciąży zostało 6 kilo. Nareszcie mam wagę nie zakrawającą na anoreksję, ale cóż z tego skoro te 6 kilogramów to opona na brzuchu. Żebra jak wystawały, tak wystają, ręce nadal jak patyki, więc dobrze byłoby jednak wrócić do poprzedniego stanu rzeczy. Co do ząbków – Staś też ma dwie piątki i też z myciem u nas na bakier. Z myciem nie tylko ząbków, bo ostatnio wogle nie chce się myć. Hit w wykonaniu Stasia. Poszliśmy do sklepiku po ukochanego Stasiowego lizaczka. W sklepie, przy kasie: Staś do kasjerki (byliśmy drudzy w kolejce): Pani! Pani! i pcha się do niej. Opowiada o jejiku, że leży tam na dole w koszyku, że jest tam też i sok. A na kartoniku króliczek narysowany (nie powtórzę już Jego słowami). Pani kasjerka, która obsługiwała klientkę przed nami, nagle po coś wyszła z kasy. Staś biegnie za nią i krzyczy: - Pani do kasy! Pani do kasy! Idź. Tam jejik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co,my Jadze nic tam jeszce nie gadamy .ze ew.sie rodzina powiekszy.Ona dzis podniosla mi sweter pocalowała brzuch i mowi braciszek będzie ,Pawełek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za kciuki. Przydadzą się bardzo. Jaga widać ma ten zmysł, który my dorośli zatraciliśmy gdzieś dawno dawno temu, niewiadomo gdzie... Cudownie :) Fisa, pocieszyłaś mnie! Staś jest chyba jedynym dzieckiem, od którego Nastusia jest cięższa, a już myślałam, że ona jest jedynym szkieletorkiem :) Niedawno czytałam artukół, o tym, jak to dzieci różnią się w rzeczywistości od naszych wyobrażeń o nich ( temat poruszany kiedyś przez Kuk). Jak to sobie marzymy, że jak będzie córka, to nauczymy ją rysować i będziemy ją uczyć naszych ulubionych piosenek, a potem będziemy jej pleść długie warkocze, albo wspólnie jeździć konno, a tymczasem... rodzi się urwis z piekła rodem, który nie ma bladego pojęcia o trzymaniu kredki w ręku, ponad muzykę preferuje klocki, koni się boi , a na głowie posiada 6-7 włosów, a potem, strzyże się na chłopaka i o długich włosach nie chce słyszeć... ech... Dziś sobie to przypomniałam i .. pomyślałam, że ten artykół był dokładnie o mnie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla! Kokietujesz!! NAstka jest wspaniala, a Ty dumna jak paw i slusznie, wiec nie wydziwiaj tu na nia! :) PS. Trzymam kciuki za jutrzejsza sprawe! Dynia - niesamowite!!!!!!! :):):):):) No i czy dzieci to naprawde nie sa stworzenia wyzszego rzedu!? :) Fisa - Stasiek wcale nie jest malutki! 88 cm. to przeciez calkiem sporo, a co do wagi - no coz... rozumiem Cie az za dobrze. Obsmialam sie jak norka czytajac o jego wystepach w sklepie :) I dobrze - gdzie baba biega zamiast obslugiwac klientow!;) Myshko - Franek takze nie umie pluc. Co ja sie na plulam dla przykladu! Choc na pomysl z lustrem jak dotad nie wpadlam ;) W sumie u nas jest podobnie - mala porcja elmeksu zjadana natychmiast i lykanie wody potem;))) Z zebami jestesmy wyjatkowo do tylu - Sa tylko jedynki, dwojki i trojki (dolne) i czworki. I nie widac, by cos sie ruszalo... Jest natomiast cos brzydkiego - jakby czerwona ciemno-rozowa plamka o srednicy 13 mm na jezyku :( - dostrzeglam to okolo tygodnia temu, gdy Franio narzekal na szczypanie jezyka przy jedzeniu kiwi. Mialam nadzieje, ze to jakies podraznienie, ktore minie samo. Potem zaczelam podejrzewac plesniawke, ale plamka pozostaje rozowa, nie biala i chyba nie krwawi. Szczypie natomiast przy jedzeniu rzeczy kwasnych. Czy spotkalyscie sie z czyms podobnym? Musze chyba jednak pokazac to pediatrze, bo nie wyglada na to, by mialo przejsc samo z siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×