Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ONA 007

Czas na FIT!

Polecane posty

Hej dziewczyny, co z Wami? :) Ja błkowa - dzięki za wsparcie, jednak mam świadomość, że ten sukces nie będzie taki szybki ;) W zależności od wysiłku fizycznego mój deficyt energetyczny mieści się w przedziale 500-1000 kcal; przyjmując średnio 800 kcal ujemnego bilansu na dobę i wiedząc, że 1 kg tłuszczu to 9000 kcal wychodzi, że w ciągu miesiąca jestem w stanie zgubić maksymalnie niecałe 3 kg czystego tłuszczu. A do zgubienia niestety mam sporo - na skutek długiej sterydoterapii oraz braku ruchu od początku tego roku przez złamaną nogę w sumie przez 3 lata nazbierałam dużo zbędnych kilogramów - ale wtedy ważniejsze dla mnie było, żeby ogarnąć przede wszystkim zdrowie; wygląd nie ma takiego znaczenia, kiedy walczysz, żeby przeżyć. Dlatego teraz przyjęłam takie założenie, że całe to odchudzanie zajmie mi pewnie ponad pół roku i będę starała się co jakiś czas przez ten okres pisać o moich postępach. O ile wystarczy mi konsekwencji w tym pisaniu :) Trzymam kciuki za Twoje wychodzenie :) Podziwiam Cię, że przy takim odżywianiu dajesz jeszcze radę biegać :) Fajnie też, że stawiasz na zdrowe i racjonalne odżywianie po detoksie :) Zgodnie z planem wczoraj zrobiłam trening na siłowni a dziś wybrałam się rowerem do pracy. W weekend planuję raczej odpoczynek, może zrobię jeden dzień rowerowy. Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chętnie się przyłączę i wesprę dobrą radą, gdyż udało mi się schudnąć już 9 kg, ale z pomocą dietetyka. Powiem Wam dziewczyny, że bardzo bardzo smacznie jadam i nie odczuwam jakiejś presji diety, w moim jadłospisie mam również zdrowe słodkości, także nie mam takiego poczucia że coś mnie omija. Wczoraj jadłam np. ciasto kokosowe z jabłkami, a 3 dni temu placki z polewą czekoladową. Na prawdę da się:) Jakby ktoś chciał zjadać takie przysmaki to polecam panią Sylwię Sobczak-Piżuch, można łatwo ją znaleźć przez internet bo działa online:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wygląda na to, że zostałam tu sama... Weekend minął bez większych wpadek, poza jednym kawałkiem pizzy, na który się skusiłam w sobotę. Podsumowując cały tydzień - zrobiłam dwa treningi na siłowni i przejechałam łącznie 110 km na rowerze - w tym w piątek prawie 20 km w deszczu, ale było warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja błkowa
szampan trochę nielojalnie zostawiać koleżankę na polu walki samotną :) Ale trzymasz fason niezależnie od pogody widzę :) ja nie ćwiczyłam 3 dni. A z ćwiczeń nie powinno się rezygnować, bo jest to czas, który spędzamy z najważniejszym w naszym życiu człowiekiem, czyli sobą samym. Tak - nie dzieci nie partnerzy czy rodzice itd. tylko ja jestem najważniejszym człowiekiem i jeśli nie potrafię dać sobie tego co potrzebne do szczęścia to nie dam innym. Sport to nie jest środek do odchudzania. To manifestacja szacunku dla swojego ciała. Tak sobie myślę, często zarzucamy komuś w pracy lub domu, że ktoś nas olewa, ze nie ma szacunku dla tego co robimy czy dla nas ogólnie. A kiedy patrzymy w lustro i widzimy zmęczoną kobietę z oponami i cellulitem w miejscu mięśni to jest właśnie zmaterializowany brak szacunku dla człowieka, tłumaczony brakiem czasu i motywacji. Nie ma co się zrzymać na te ciążówki szokujące umięśnionym ciałem w ciąży czy super ciałem kilka miesięcy po. Faktycznie czasem są to przegięcia. Ale dzięki temu wiadomo, ze jest alternatywa dla 30 kg na plusie w ciąży i tłumaczenie się przez 4 lata, że to ciąża winna i taki już nasz los. Ja jestem na warzywach owocach ale juz z tłuszczami i orzechy pestki ( za dużo ich muszę obciąć). Ogólnie psychicznie nie najlepiej, bo mam stresu sporo w pracy, ale fizycznie super. Szokuje mnie to, że tak szybko może zmienić się sylwetka in plus (choć oczywiście wagowo na minus ;) Jedziemy dalej na tym wózku do samozadowolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O nie, ja błkowa, ja nikogo nie zostawiam, a już na pewno nie zamierzam opuszczać pola walki ;) Jeśli chodzi o ćwiczenia - w dużej mierze się zgadzam, jednak nasze ciała potrzebują też czasu na regenerację, odpoczynek i relaks, więc te 3 dni bez ćwiczeń po prostu Ci się należały :) Mam też podobne podejście - zawsze prowadziłam bardzo aktywny tryb życia i moment, który mnie zmusił do tego, żeby to zmienić, był straszny (ale nie była to ciąża;) ). Niemniej jednak wierzę, że uda mi się wrócić teraz na właściwe tory :) Stres niestety też nie pomaga w odchudzaniu - ja się staram na maksa dystansować od problemów i wyluzować, chociaż podobnie jak Ty mam sporo stresu i presji w pracy, do tego bardzo niepewną sytuację. A właśnie - jak sobie radzisz ze stresem? Mi wystarczą słuchawki na uszy, dobra muzyka, rower i długa trasa przed siebie. Ewentualnie jakiś wieczór dla siebie - gorąca kąpiel, fajne pachnące balsamy i dobra książka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzialabym sie zapisac na silke w domu to różnie jest z tymi ćwiczeniami a jak wiesz ze zapłaciłaś masz większa motywacje do pójścia . Staraj sie jesc normalnie ale nie podjadać pomiędzy posiłkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wierzę, wszystkie się poddałyście, że nie dajecie znaku życia? Ten tydzień był słaby pogodowo, więc i słaby rowerowo - przejechane 26 km wczoraj wieczorem i więcej w tym tygodniu nie będzie, bo jutro wyjeżdżam na nieco przedłużony weekend. Za to siłownia zgodnie z założeniami - w poniedziałek trening siłowy zrobiony, dziś będzie kolejny. Z jedzeniem też wszystko póki co jest tak, jak ma być. Martwią mnie tylko najbliższe trzy dni - jak się wyżywię bez samodzielnego gotowania. Ale jakiś patent na to muszę znaleźć ;) Pozdrawiam gorąco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tymoteusz1
Super! Nie chodzi o to, że szczuplejsze osoby tylko lepiej wyglądają, ale też przede wszystkim czują się lepiej! Mogę Wam powiedzieć, że podczas odchudzania świetnie sprawdza się catering. Zamawiając zestawy w http://www.zdrowepudelko.waw.pl/ macie pewność, że zawsze będą odpowiednio zbilansowane i wspomogą Wasze odchudzanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Mogę się przyłączyć?: ) 30 lat, 177 cm, 78 kg żywej wagi. Cel hmm to tak 10 kg ale to w długim okresie czasu. Mam pcos. Bezskutecznie od 2 lat staram się o 2 dziecko. Przyjmowane hormony zrobiły swoje. Bo po 1 ciąży zostało mi tylko 3 kg. Chce zmienić swoje nastawienie do jedzenia i zamiast kanapki na kolację jeść więcej warzyw. Ćwiczę w domu z Anią Dziedzic. Jeżdżę na rowerze 2 razy w tyg po 20 km. Na więcej nie starcza czasu przy moim 3.5 latku;) jem zdrowo i ćwiczę od tygodnia. Wagę i miarę wyciągnę dopiero po miesiącu. Wcześniej mam nadzieję że się nie złamię :) Wczorajsze jedzenie 1. Śniadanie omlet z 2 jajek 2 łyżek serka wiejskiego i 2 łyżek płatków orkiszowych polane jogurtem nat z garścią owoców 2. 2 śniadanie owsianka przygotowana dzień wcześniej w sloiczku 3 łyżki płatków owsianych łyżka słonecznika rozgnieciony banan zalane mlekiem wymieszane i na to mała garstka borówek 3. Obiad 3 łyżki kaszy bulgur. 2 garści warzyw cukinia papryka pieczarki z połową piersią kurczaka zamarynowana wcześniej i warzywa i kurczak upieczony w torebce w piekarniku 4. Podwieczorek sałatka brokuł ciecierzyca pomidor kawałek kurczaka z łyżką Sisi czisnkowego na jogurcie nat. 5. Kolacja brokuł kiszone rzodkiewki i 2 gotowane jajka. Dzisiaj 1. Śniadanie owsianka 2. 2 sniadanie Krem z buraka i marchewki z 3 łyżkami kaszy bulgur z jajkiem gotowanym 3. Obiad to samo co wczoraj 4. Podwieczorek makaron pełnoziarnisty z warzywami i mozzarellą 5. Na kolację to nie wiem. Może jakaś sałatka z tuńczykiem: ) Wiem z3 do każdego posiłki powinno dawać się węglowodany ale ja robię tak ze jak w dany dzień nie ćwiczę bardziej intensywnie to kolację jem bez węgli ;) Mam nadzieje ze będziecie pisały co becie i co cwiczycie żeby mieć motywację. Może raz na miesiąc zrobimy pomiary cm i wagi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
A i do pracy robię sobie wodę smakową. Kupiłam butelkę 0.7 z wkładem na owoce. Wieczorem wkładam zamrożone owoce najczęściej leśne zalewam wodą niegazowana. Na nic wkładam do lodówki. Rano wyciągam 1klad i mam pyszną wode;) I żeby nie zbzikowac w niedzielę będę sobie pozwalać na kawałek ciasta lub loda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Marimaa, super że dołączasz :) Obawiam się, że póki co jesteśmy tu dwie, ale to przecież żadna przeszkoda w osiąganiu celu :) Ja ważę się co miesiąc - zaczynałam z wagą 75,2 kg, po miesiącu było 72,3 kg a kolejne ważenie przypada mi za 10 dni. Super patent z tą wodą smakową - ja robię podobnie, ostatnio mam fazę na wodę z miętą i ogórkiem. Weekend był porażką żywieniową - dwa posiłki dziennie zamiast pięciu czy sześciu, trochę alko, i jedzenie w knajpach. A że trzy dni spędziliśmy na motocyklach, to byliśmy trochę skazani na jedzenie tam, dokąd dojechaliśmy. No i teraz nadrabiam - pogoda sprzyja, więc wróciłam do dojazdów rowerem do pracy, wczoraj zrobiłam mocny trening na siłowni, pilnuję jedzenia, dziś wybieram się też na jakąś dłuższą wycieczkę rowerową. Moją motywacją jest głównie to, że zamierzam fajnie wyglądać... za kilka miesięcy :) Do tej pory udało mi się "dochudnąć" do spodni o cały rozmiar mniejszych i to chyba jest najlepsza nagroda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Moja zmora jest brzuch. Strasznie to nie lubię. Ja się wzięłam za siebie nie tylko ze względu na wygląd ale przede wszystkim na zdrowie. Ja spróbuje połączenia ogórka cytryny i mięty: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Wczoraj nie ćwiczyłam. Doba jest za krótka: ) Dzisiaj Śniadanie owsianka 2 śniadanie tortilla pełnoziarnista z mnóstwem warzyw i odrobiną pieczonego w piekarniku Obiad warzywa z kaszą i kurczakiem Podwieczorek lub kolacja no bo w wiem kiedy wrócę do domu zupa buraczkowa z jajkiem. Przekąska w międzyczasie kilka słówek i jabłko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo doba jest za krótka :) Ja zrobiłam wczoraj ponad 60 km rowerem - wliczając w to drogę do i z pracy. Dziś na śniadanie - kanapki z warzywami i serem, później garść migdałów i pomidor, na obiad zrobiłam kaszę z warzywami, potem banan przed siłownią i sałatka z fetą na kolację. Zdrowie to z pewnością najwyższa wartość, ale u mnie jest z tym niestety trochę przewrotnie - jakiś czas temu ratując zdrowie musiałam poświęcić wygląd. Teraz na szczęście sytuacja jest opanowana, więc powoli, systematycznie zamierzam zrobić ze sobą porządek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Jakaś niemoc mnie ogarnęła i wczoraj znów nie ćwiczyłam. Za to po 22 zaczęłam robić jedzonko do pracy chociaż mi się tak nie chciało. Standardowo na śniadanie owsianka. Zrobiłam sobie bo smażyłam wczoraj chłopakom 2 naleśniki z sałata lodowa szpinakiem duszony z kurczakiem i makaron pełnoziarnisty z odrobiną kurczaka mozzarelli cukinii i papryki w sosie pomidorowym. Wzięłam dwie garstki ugotowanego makaronu 3 garści warzyw i wyszło tyle że zjem na dwa razy chyba. Ale jestem mega głodna. Ale nie podjadam tylko zapijam głód wodą z cytryną. 1.5 tygodnia zdrowego jedzenia i już zauważam ze brzuch jakoś tak mniej wzdęty i wygląda znacznie lepiej. Jeszcze mam taka motywację bo sąsiadka też postanowiła bardziej zadbać o swoją figurę i czasem jeździmy razem na rowerze. I nie chciałabym być od niej gorsza w wynikach. I na razie lepiej mi idzie bo z tego co rozmawiamy lepiej jem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Jak mnie denerwują reklamy w wątku dietetycznym.. I mnie sobota nie za ciekawie. Źle się zorganizowałam, nie ćwiczyłam, nieregularnie jadłam no i mało wody wypiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marimaa - najważniejsze nie poddawać się i dążyć dalej do celu. Masz naprawdę dobrą strategię i jestem pewna, że uda Ci się ten cel osiągnąć. Mi też nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak bym chciała. Wczoraj wpadli do nas znajomi i niestety skusiłam się na kawałek pizzy. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że było to w porze obiadu a nie kolacji ;) no i za karę poszłam wieczorem jeździć na rowerze. Podsumowując cały tydzień - były dwa treningi siłowe, 3 razy rowerem do pracy i dwa dodatkowe wyjścia na rower, czyli w sumie przejechane ponad 130 km. Z wpadek żywieniowych tylko jedna - wczoraj. Dziś na śniadanie były kanapki z łososiem i warzywami, na drugie i podwieczorek truskawki z migdałami, na obiad mam już gotowego kurczaka z pęczakiem i warzywami a na kolację jakaś sałatka. Wodę piję w strasznych ilościach, bo przy tej temperaturze i wysiłku fizycznym inaczej nie dałabym rady. Poza tym dziś robię sobie dzień regeneracji - żadnych aktywności, poza obowiązkami domowymi i gotowaniem żarcia na jutro do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
U mnie dzisiaj porażka: ) 3 posiłki, trochę słodyczy, owoce wieczorem ale wracam na dobre tory. Nie mam jak ćwiczyć z moim 3.5 latkiem ale przynajmniej z dietą nie jest najgorzej :) mąż chodzi w tym tygodniu na popołudnie wiec tez będzie ciężko z ćwiczeniami. Byle powoli do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie od poniedziałku znowu rower - mam ambitny plan nie używać auta w tym tygodniu na dojazdy do pracy. Jedzenie pod kontrolą - może poza tym, że wczoraj spóźniłam się godzinę z kolacją. I jak to we wtorek - dziś też wybieram się na siłownię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Wczoraj nie ćwiczyłem. Za to stałam przy garach ale zrobiłam jedzenia na 2 dni. Upiekłam piersi z kurczaka w piekarniku. Warzywa w torebce pokrojony Ziemniaki, fasolka szparagowa, papryka czerwona i cebula czerwona. Trochę oleju, wody przyprawy 30 min w piekarniku no i pycha wyszło. Zrobiłam jeszcze ciecierzycę w pomidorach. Dzisiaj wypiłam chyba z 4 litry plynow;) i ćwiczyłem intensywnie 25 minut. Właśnie skończyłam; ) wypiłam szklankę mleka i do wanny :) Jem ok ale nie jakoś mega regularnie. Podwieczorek jadłam w pracy o 15.30 a kolację o 20.30 bo wcześniej nie miałam jak. Trochę długa przerwa ale nie codziennie się tak zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak pogoda pokrzyżowała mi dziś plany i musiałam skorzystać z auta :/ We wtorek była siłownia, dziś też idę po pracy. Rowerem pojeździłam trochę wczoraj wieczorem, ale też nie był to długi dystans, bo wyszło jakieś 30 km. Piątek przeznaczam na regenerację a w weekend jeszcze zobaczę, jakie aktywności wybrać ;) Z jedzeniem jest nieźle - trzymam się planu, chociaż zaczynam mieć takie momenty, kiedy mam zwyczajnie dość - ciągle albo zakupy, albo przy garach, albo pakowanie pudełek, albo zmywanie i tak w kółko. Mam wrażenie, że na wszystko brakuje czasu a ja bym chciała się zwyczajnie wyspać. Ale może to przejściowy stan. Mam nadzieję, że minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Ostatnio śpię po 6 Max 6.5 h i jestem zmęczona. Jadę na weekend w góry więc kcal spał ale za to z jedzeniem będzie na pewno gorzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś pół dnia przespałam a resztę czasu zwyczajnie się leniłam - może poza przygotowaniem jedzenia na jutro do pracy. Minął dokładnie drugi miesiąc mojego odchudzania. Waga rano pokazała 69,8 kg, co daje spadek o kolejne 2,5 kg. Podsumowując ten miesiąc - nie opuściłam żadnego treningu na siłowni i starałam się bić rekordy rowerowe. W tym miesiącu zrobiłam ponad 500 km, w tym tygodniu 192 km a w sobotę życiowy dystans 101 km jednego dnia - mimo trudności na trasie, awarii sprzętu i godzinnej jazdy w deszczu. Zaczynam powoli dostrzegać zmiany w figurze, co utwierdza mnie w przekonaniu, że to słuszny kierunek i daje dodatkową motywację na dalsze miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Wow szalejesz z ta aktywnością fizyczną :) Jednak nie dotarliśmy do gór w związku z nawałnicą. Weekend masakra. najadłam się słodyczy; / wczoraj wróciłam na dobre tory. Dzisiaj 25 min ćwiczeń i 22 km rowerem. Akurat mąż był w domu to zajął się synkiem. Jak chodzi na popołudnie to o 21.30 jak synek zaśnie nie chce mi się ćwiczyć a z nim ciężko; ) ostatnio nie wytrzymałam i się zwazylam po 2.5 tygodnia zdrowego jedzenia i odrobinie ćwiczeń i tylko 1.2 kg na minusie wiec musze podkręcić trochę z ćwiczeniami żeby był jakiś efekt :) tylko trudno znaleźć mi motywację; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz bardzo dobre wyniki - najzdrowiej jest chudnąć od 0.5 kg do 1 kg na tydzień, przy czym oczywiście zależy to także od punktu startowego. Twoja waga teoretycznie jest w normie, więc siłą rzeczy cały proces gubienia wagi będzie dłuższy i wolniejszy, niż u osób ze znaczną nadwagą czy otyłością. Ponadto odpowiednio zbilansowana dieta połączona z ćwiczeniami powoduje zmiany w składzie ciała - rozrzedza się i zmniejsza tkanka tłuszczowa, zwiększa się tkanka mięśniowa, która waży więcej, ale w rzeczywistości sylwetka może wyraźnie się wyszczuplać. Doskonale rozumiem Twoje poszukiwanie motywacji - sama jestem potwornie niecierpliwa i łatwo się zniechęcam, jeśli nie mam natychmiastowych efektów. Sporo muszę sobie przestawiać w głowie, żeby wytrwać w tak długoterminowym projekcie ;) a i tak miewam momenty zwątpienia i zniechęcenia. Po czym przychodzi nowy dzień i myślę sobie, że tyle pracy w to włożyłam, że żal to zmarnować. Wsiadam na rower, gotuję żarcie na kolejne dni i dalej trzymam się planu. Wczoraj miałam żywieniowy dramat - cały dzień spędziłam poza domem - czego nie planowałam, więc poza pierwszym i drugim śniadaniem reszta posiłków była nieco przypadkowa. Na siłowni też nie byłam, zamiast tego przejechaliśmy ze znajomymi ponad 60 km rowerami. Jaram się strasznie tym rowerem, bo jeszcze cztery miesiące temu praktycznie nie chodziłam, więc teraz szukam granic wytrzymałości mojego organizmu :D A pogoda wreszcie sprzyja spędzaniu czasu poza domem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agisita
Hej Szampan i reszta, u mnie dobrze, już po urlopie i przed kolejnym. Póki co nie przytyłam tylko się trzymam jak przed wyjazdem, co prawda w dół znacząco też się nie posunęło. Dalej pracuję z hp w Spiro. Ważniejsze od wagi jest to ze kondycję trzymam, już tak się wyrobiłam że ciało samo się domaga ćwiczeń hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto zajrzeć też na blog http://fitynka.pl, jest tam wiele recenzji leków i suplementów diet, przepisy na koktajle odchudzające, opisy diet i ciekawostki na temat odchudzania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agisita - zazdroszczę urlopu :) ja prawdopodobnie wybiorę się dopiero za miesiąc, a i tak tylko na tydzień. W tym tygodniu już tylko się regeneruję - rowerem zrobione ponad 150 km, trening na siłowni tylko jeden - wczoraj. Ale ze względu na wyraźne zmęczenie organizmu, nie będę z nim walczyć, tylko dam mu odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marimaa
Ja dzisiaj tylko 20 km rowerem. Miałam jeszcze poćwiczyć ale czuje niemoc. Jutro zabiorę się od rana za krótkie ćwiczenia a potem może nad jezioro pojedziemy jak będzie pogoda. Brakuje mi pomysłów na jedzenie. Podrzucicie jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×