Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż mnie nienawidzi

Polecane posty

Gość gość
Te posty o szpilkach i grubej autorce a jest ich pie z rzędu pisze jedna i ta sama osoba. Nie dajcie się sprowokować jakiś zbokol o ponczochach nawija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak miało być pomiędzy wami dobrze skoro go cały czas okłamywałaś/skubałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest Zajebiscie .... tylko te pończochy i szpilki .. ta biedna styrana żona internet ch. Już mąż co zarabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że inni faceci nie piszą ze swojego punktu widzenia. Większość kobiet tutaj nie rozumie ile się zmienia w życiu faceta po narodzinach dziecka, jest mu wszystko odebrane. i nie piszcie że jestem głupią idiotką i nie znam życia. nigdy nie dopuściłam do tego abyśmy z mężem nie mieli czasu dla siebie, chociaż na rozmowę, czy przytulenie po ciężkim dniu jak mały dawał w kość. od początku angażowałam go we wszystkie czynności przy dziecku. nigdy nie było problemu z przebraniem chociażby pieluszki. wróciłam wcześnie do pracy bo jak mały miał 7 miesięcy, mąż ma zmianową pracę i nie było nigdy problemu żeby zajął się nim w dniu wolnym. dawał sobie świetnie radę i z opieką i z obowiązkami domowymi. zawsze wracając pochwaliłam go że fajnie się wraca do czystego domu. x autorka od rana naskoczyła na męża, że nie zajmuje się dzieckiem to się nie dziwić że zaspany się wkurzył. mogła go wziąć ze sobą czy zostawić w końcu. powinna angażować go od początku. nie wiadomo czy dopuszczała go do dziecka, bo np ona zrobi coś lepiej od niego. u mnie wiele razy coś było nie tak, czy źle przebrana pielucha, coś źle zrobione, ale zaciskałam zęby bo liczą się przecież chęci. i nie marudzę wiecznie facetowi, stawiam sprawę jasno jaki jest podział obowiązków w domu, nie gotuję codziennie. często robi sobie coś sam, jak mały w żłobku a on idzie na popołudniówkę. grunt to się dogadać. ale skoro autorka nauczyła wygodnictwa męża i nie egzekwowała od początku "pomocy" to teraz ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, facetowi po narodzinach dziecka wszystko jest odebrane. Jasne. A w życiu kobiety przecież nic się nie zmienia. To nie ona traci (przynajmniej na jakiś czas) urodę, figurę, a czasem i zdrowie. To nie ona chodzi z oczami na zapałkach, bo dziecko ryczy kolejną noc. To nie ona nie ma czasu o siebie zadbać. Biedny facet. Dziecko się pojawiło i już nie ma służącej na wyłączność. Dorośli ludzie rozumieją, że pojawienie się dziecka wszystko zmienia w życiu ich obojga. Liczą się z tym i starają się na to przygotować. Oboje coś tracą, ale zyskują dar rodzicielstwa. Mąż autorki to cholerny buc, który nie ma nawet potrzeby żeby pobyć z własnym synem. Mój mąż pracuje i wraca wieczorem. Wtedy kąpie i usypia dziecko. Nie dlatego, że ja go o to proszę. Nie czuję się zmęczona i mogłabym zrobić to sama. On sam na to nalega, bo twierdzi, że chwile z dzieckiem są dla niego bardzo ważne. Dojrzały facet chce być ze swoją rodziną, a nie tylko zeżreć, przeruchać żonę, ułożyć dupę przed kompem i mieć wywalone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oto kwintesencja Kafeterii: mąż potraktował ją jak ścierę do podłogi. Na pewno to jej wina. Koniecznie powinna go za to przeprosić i dać mu doopy, żeby go udobr***ać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nie chodzi o to, że to jej wina. czytacie ze zrozumieniem? chyba nie. ich sytuacja w małżeństwie nie popsuła się tak nagle z dnia na dzień. od początku powinna egzekwować opiekę nad wspólnym dzieckiem, spędzać razem czas po pracy męża, wyjść na spacer, a nie latać ze ścierą. z kolei ów mąż powinien sam się bardziej postarać, ale brak mu motywacji. niech każdy robi w swoim małżeństwie tak jak uważa, byle było między małżonkami dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko u nich doszło do tego ze maz ma już to wszystko w d***e.. Kolejnym krokiem będzie jego zdrada i rozwod. Bo ona wiecznie zajeta malym, malym oboje powinni się zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podzial obowiazkow to jedno : facet pracuje i zarabia, autorka jest w domu z dzieckiem, a wiec moze, powinna i daje z siebie wiele - jak pisze. Posprzatac, ugotowac, zrobic zakupy (codzienne, swieze, nie skrzynki z piwem czy worki kartofli) - to tak samo jej obowiazek, jak obowiazkiem meza jest w tej sytuacji zapewnic pieniadze na byt rodziny. Nikt nie robi tu nic nadzwyczajnego - po prostu to co do niego nalezy. Tyle oficjalnie, formalnie. A teraz czesc druga : pomimo tego, ze jestem facetem, nie rozumiem jak mozna nie wlaczyc sie w opieke nad dzieckiem, wstawanie w nocy, w ogole we wszystko co nazywamy "ojcostwem". Zrobienie dziecka jest w tym ukladzie najlatwiejsze. Ale byc naprawde ojcem i rownoczesnie mezem i FACETEM - nie kazdy to potrafi. To jasne, ze wlasne hobbys sa w tym momencie na trzecim planie, ze czasu nie ma na nic - ale to przeciez nasze wspolne zadanie. Tutaj cos nie gra - szanowna Autorko. Po trzecie - seks jest wspanialy, ale nie z wymeczona i zestresowana kobieta. Albo zmien kobiete, jezeli nie umiesz odjac jej codziennego stresu przy dziecku, albo zmien swoje postepowanie w tym kierunku. twoja decyzja - ale prosze konsekwentnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tylko przeczytałam temat to wiedziałam że będzie tak bo dziecko się pojawiło. Dziecko zniszczyło już niejedno małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko zniszczyło juz niejedno małżeństwo bo widocznie gooooowno warte było to "małżeństwo ". I nie żal ze rozwalilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko jest wielką próbą dla przetrwania związku,najczęściej po roku wiemy z kim wzięliśmy ślub . Mój 1 związek też tak się rozpadł przez leniwego i egoistycznego 'tatusia' któremu do dzisiaj komornik ściąga zaległe alimenty które żałował płacić na swoje dziecko przez 6lat. Jestem od 3 lat w 2 małżeństwie i też mam małe dziecko z tym że mój mąż okazał się prawdziwym mężczyzną i wspólnie wychowujemy i dzielimy się obowiązkami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×