Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość offellija

Zaczniesz normalnie zarabiać pomyślimy o dzieciach

Polecane posty

Gość gość
na samym mordorze pracuję około 80 tys ludzi. nie wspominając innych dzielnic. dalej uważasz, że ludzie w korpo to nie większość pracujących?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 17:05. Nie przypominam sobie zebysmy sie spotkaly. Nie wiem gdzie mieszkasz ale z mojego otoczenia 2kolezanki zostaly niestety bez pracy z powodu ciazy i dluga nieobecnosc w pracy. Jedna nawet walczyla o przywrocenie do pracy w sadzie. tak jestem glupia bo chcialabym zapewnic dziecku dobra przyszlosc, rozwoj, edukacje, rozwijanie pasji i zainteresowan a nie zaspokajac tylko jego podstawowe potrzeby, niby jak mam to zrobic majac jedna pensje na 3osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiscxr
To tej co sama utrzymuje siebie i dziecko, a maz odkłada swoje pieniadze - ta relacja jest chora. Kobieta ma zapewnić byt rodzinie i tylko kobieta wychowuje dziecko?:O Ty masz cos nie tak w głowie chyba - jak juz ktos wyżej pisał - to jest wasze dziecko i wasze małżeństwo. Ty robisz wszystko przy dziecku, wszystko w domu i jeszcze ponosisz większe koszty utrzymania? To facet, jak ktos wyżej napisał, naprawdę jest lucky Man i pewnie wniebowzięty. Ja bym na miejscu tego pana czuła sie wykastrowana. Oboje rodzice powinni wnosić takim sam wkład w wychowanie dziecka. Wszystkie swoje pieniadze przeznaczać na życie, a on sobie ciuła hajs?:O A jak cos sie stanie to zamierzasz obciążać swoją matkę?:O To po co ci ten maz? Jak potrzebujesz od niego pieniadze to on ci pożycza?:O Toz to lepiej było wziąć nasienie z banku spermy, a nie brać slub. Dochodzę do wniosku, ze w tej powalonej relacji nie ma żadnej więzi i wspólnoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam popieram taki układ. Wreszcie jakaś emancypacja mężczyzn spod brzemienia rozrodu i tyrania na (z reguły przypadkowe) potomstwo. Wreszcie baby się ogarniają, że ich wkład musi być większy aby założyć gniazdko rodzinne, gdyż dla faceta taki schemat jest nieatrakcyjny. Koniec epoki księżniczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani, która uważa, że ojciec dziecku do wychowania niepotrzebny, chyba się dawno nie wyspała, bo po prostu bredzi. On ma prawo do odpoczynku, ale jak widać ona nie, bo wiecznie, albo dziecko i wszystkie sprawy z nim związane, albo praca zawodowa, albo prace domowe, bo przecież to działka kobiety. Kiedy ty babo śpisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:01 ty też się idź wyspać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wreszcie baby się ogarniają, że ich wkład musi być większy aby założyć gniazdko rodzinne, gdyż dla faceta taki schemat jest nieatrakcyjny. Koniec epoki księżniczek. a wiesz dziecko, ze to była tylko prowokacja,która ktoś napisał zeby podkręcić dyskusję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie teraz myślę o tym powrocie do korporacji i mężu autorki i dochodzę do wniosku, że to po prostu debil. Autorka wróci do korporacji i niech zarobi te 2500zl. Ok, ale po macierzyńskim ona z automatu traci pracę. Najpierw musi przepracować jakiś czas, aby dostać umowę, a umowa musi być na 2 lata. Gdyby jakimś cudem utrzymała tą pracę, to nie ma jej w domu nie 9 godzin, a ze 12. Kto będzie z dzieckiem, mężuś? Wątpię. A opiekunki kosztują.Tracąc pracę trzeba znaleźć kolejna, a przy rocznym dziecku, to chyba nie jest takie proste, a jak się znajdzie to niekoniecznie za 2500, a tysiąc mniej. Więc może jednak lepiej nie zmieniać roboty, która jednak jest lepsza? X Autorko, wiesz co? Twój mąż chyba nie chce mieć dziecka, a argument z pracą to wymówka. On wie, że do korpo nie wrócisz i temat dziecka uważa za zamknięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.22 też tak myślę. Tylko ciekawe co mąż zrobi jak autorka jednak wróci do korpo, jaką wtedy wymówkę znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:22 a dlaczego po macierzyńskim autorka ma z automatu tracić pracę? Ja pracuje w korpo, jestem na 2 macierzyńskim po pierwszym wróciłam, nikt mnie nie zwolnił, podobnie jak znajomych z pracy. Dlaczego piszesz o pracy 12h? . To moja 3 praca, pracowałam tylko w korpo i nie liczac sytuacji awaryjnych mało kiedy wyszłam z pracy po więcej niż 8 godzinach. Inna kwestia, że skoro autorka ma dostawać więcej na macierzyńskim to musi rok na takiej pensji przepracowac, bo i zwolnienie i macierzyński to średnią z 12 okresów składowych. Nie ma znaczenia który pracodawca. Tyle, że wgnie nie o to mężowi chodzi, żeby na macierzyńskim więcej dostawała a raczej to co będzie po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
One wymyśla każdy powód byleby wszystko zwalić na męża. -kobieta nie musi normalnie zarabiać bo to obowiązek mężczyzny -kobieta nie musi dużo zarabiać bo faceci i tak w domu nic nie robią - kobieta nie musi zmieniac pracy bo to tylko wymówka faceta - kobieta nie musi brać za siebie odpowiedzialnosci bo to ona zachodzi w ciążę Itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba być powaloną, żeby sobie z Polakiem dziecko zrobić. Oni są jak araby, roszczeniowe strasznie, tylko ich obsługiwać, gołodupcy bez kasy, mamisynki, do 40 wygląd jakby z więzienia uciekli, a po wyglądają jak Lech Wałęsa... Ojcowie na zdjęciach, kochankowie do d**y, partnerzy zerowi. Z nimi kobieta tylko tyra i biede klepie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, na poziomie Polek są tylko ukrole z nielagalnych giełd pracy, mmmm taki Wania albo Jura to dla nas partner jakich mało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie Wy mieszkacie i pracujecie, że aby zarobić okolice średniej krajowej musicie tyrać 12 h? To jakaś paranoja i droga do trumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odczucia autorki tematu są całkowicie normalne i naturalne. Obecnie 99% młodych kobiet tkwi w takich toksycznych związkach. Jedynym ratunkiem jest zakończenie związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz te 1800-2000 na reke no to by dobić do 3 trzeba ponad 1 etat robic. U nas jest smieszne, ze ze zwyklej pracy nie mozna zyc ja takim zwyklym poziomie. A przeciez nie moze byc kazdy lekarzem, inzynierem czy ksiegowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie każdy może być inżynierem, lekarzem - ale każdy może być przedstawicielem handlowym, agentem ubezpieczeniowym lub pracować w nieruchomościach i przy normalnym trybie pracy ciśniesz więcej niż 2500 netto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Także autorka powinna wrócić do jakieś prowizyjnej pracy i wówczas będą z mężem odkładać po 2-3 tysiące i za rok można myśleć o dzieciaczku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:22 czytaj ze zrozumieniem, a jak nie potrafisz, to wróć do szkoły. Dlaczego straci pracę? Bo będzie miała umowę na czas określony wtórna analfabetko. Aby dostać na stałe, trzeba przepracować te 2 lata. Prawda jest taka, że zawsze będzie coś. Zawsze będzie jakaś przeszkoda dla ciąży, a lata niestety lecą. Szczerze to bardzo w to wątpię, abyś pracowała 8 godzin dziennie. A jak już, to bierzesz robotę do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:28 mylisz się. Do tego typu pracy trzeba umieć być chu/j/em i umieć naciągać ludzi. Nie każdy jest pozbawiony skrupułów. Poza tym, jakby tak każdy się rzucał w takie zawody, to nikt by na tym nie zarobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś chleb czy mleko to skad weźmiesz? Od przedstawiciela handlowego? Chodzi mi o to, ze w społeczeństwie jest mnostwo potrzebnych zawodow i te najmniej platne tez powinny wystarczac na normalne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedstawiciel handlowy to chyba najgorsza praca jaka może być. Ja uważam że facet powinien zarabiać tyle żeby utrzymać żone i dziecko dopóki dziecko nie pójdzie do przedszkola. I nie chciałabym być z facetem który by mi powiedział to co mąż autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosne są te teksty "facet ma utrzymać rodzinę". A ty kobieto co "masz" robić? Urodzić, tak? Wielki mi wyczyn, ciąża, poród. Do tego jesteś fizjologicznie stworzona. Masz też dwie ręce, dwie nogi i (chyba) trochę rozumu, więc nic Ci nie szkodzi popracować zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:32 proponuje zejść z tonu bo niczym cię nie obraziłam i przestać wyzywać od analfabetow, bo czytać umiem. A kto powiedział że dostanie umowę na czas nieokreślony po2 latach dopiero? Ty? Aha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:32 PS. To nie wierz sobie twój problem. Raz przez 8lat wzięłam robotę do domu. A że ty sobie inaczej wyobrażasz cóż, nie moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też pracuję w korpo. Warszawa. Dopiero nie dawno wprowadzili zakaz nadgodzin. A tak musiałaś brać i tyle. Weekend często pracujący, ale za to poniedziałek wolny:(. Niestety większość korporacji to często prace w weekendy, duża ilość godzin. Oczywiście wiem są takie miejsca gdzie są dobre a nawet rewelacyjne warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne ja i mąż od zawsze w korpo. on telkomy ja wcześniej też teraz it. Sporadycznie zdarzały sie nadgodziny, dni kiedy zabieralismy pracę do domu można na palcach u jednej ręki policzyć. Wiem że czasami praca jest jaka jest ale na boga nie wmawiajacie nikomu, że to standard bo norma to nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, sama pracuję w korpo - przez ostatnie parę miesięcy wpadałam do biura raz na tydzień na 2-3 godziny, bo mi się nie chciało tam jechać. Pracuję sobie z domu, nikt mnie nie rozlicza od-do, byle było wykonane. Nikogo nie obchodzi czy w ciągu dnia wyskoczę sobie do lekarza, a prezentację przygotuję wieczorkiem. Aha - wiele moich koleżanek z pracy urodziło w pracy, kilka ma 3 dzieci, jedna czworo - wszystkie pracują, i nie ma problemu. Jedna ma niepełnosprawne dziecko - pracuje wyłącznie z domu. I za znacznie wyższe pieniądze niż sugerowane tu 2,5 tys. Jak zaczynałam 15 lat temu na zwykłym biurowym stanowisku to miałam więcej. Tak, Warszawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tej co sama utrzymuje siebie i dziecko, a maz odkłada swoje pieniadze - ta relacja jest chora. Kobieta ma zapewnić byt rodzinie i tylko kobieta wychowuje dziecko?pechowiec.gif Ty masz cos nie tak w głowie chyba - jak juz ktos wyżej pisał - to jest wasze dziecko i wasze małżeństwo. Ty robisz wszystko przy dziecku, wszystko w domu i jeszcze ponosisz większe koszty utrzymania? To facet, jak ktos wyżej napisał, naprawdę jest lucky Man i pewnie wniebowzięty. Ja bym na miejscu tego pana czuła sie wykastrowana. Oboje rodzice powinni wnosić takim sam wkład w wychowanie dziecka. Wszystkie swoje pieniadze przeznaczać na życie, a on sobie ciuła hajs?pechowiec.gif A jak cos sie stanie to zamierzasz obciążać swoją matkę?pechowiec.gif To po co ci ten maz? Jak potrzebujesz od niego pieniadze to on ci pożycza?pechowiec.gif Toz to lepiej było wziąć nasienie z banku spermy, a nie brać slub. Dochodzę do wniosku, ze w tej powalonej relacji nie ma żadnej więzi i wspólnoty... xxx Ja nie traktuję swojego męża jak maszynę do zarabiania. Kocham go za cechy charakteru, a nie pieniądze. Ja jestem w stanie zarobić na siebie i dziecko. Mąż pracuje ciężko i po pracy ma prawo do odpoczynku. Ja mam pracę biurową i więcej siły na prace domowe, zajmowanie się dzieckiem, zakupy i inne sprawy. Jestem wyrozumiała i nie wymagam od męża ciągłego zajmowania się domem. Wykształciłam w sobie pewne odruchy i mam umiejętności, które pozwalają mi radzić sobie z przeciwnościami. Jezeli coś się w domu zepsuje, nie czuję potrzeby, aby wołać męża, aby to naprawił, bo sama potrafię. Jestem wystarczająco silna, aby nosić zakupy. Sprzątam lepiej, więc wolę robić to sama. Gotuję, bo to rola kobiety. Kobiety od zawsze miały więcej obowiązków, tylko teraz szanowne panie zrobiły się leniwe i krzyczą wniebogłosy, że mężczyzna ma pomagać i być drugą kurą domową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje w danii, ja ddk 50k (ok 28k zl ) miesiecznie, ok DDK28k do reki. Maz DDK 53k. Dopiero co zaczniemy myslec o dzieciach. Kazde z nas pociagnie rodzine samemu, jak drugiemu sie cos stanie. Nie chcialabym sie bac o jutro i o dzieci. Maz autorki ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×