Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pierwsze mieszkanie

Polecane posty

Gość gość
skończyłem filozofię na uksw. Wiem, będziecie się śmiać ,ale mi to nie pomoże na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak szczerze mówiąc to marzyłem kiedyś o wyjeździe do skandynawii, ale tam szukają głównie budowlańców. Bez znajomości języka trudno o inną pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice biedacy bez wykształcenia od dziecka gadali mi ucz się ucz, a będziesz kimś. Skonczylam wiec studia, uczylam się dużo, a teraz g****o z tego mam. Jakbym poszła do zwykłej zawodowki na np szwaczke to na pewno teraz mialabym lepiej. Dobra szwaczka zarobi 3000 a ja po studiach nie mam nic. Nie mam mieszkania nawet, bo rodzice nie utrzymywali kontaktu z ciotkami, a tak bym może dostała po którejś mieszkanie, by mi zapisały zanim umarły. Szkoda mi lat zmarnowanych na naukę. Żałuje ze nie poszlam do zawodowki. Ale w tamtych czasach z zawodowek się smiano ze tumany tam idą. Poza tym rodzice sami bez szkoły chcieli leczyć przeze mnie swoje kompleksy i musialam iść na studia. Tyle ze bez znajomości g****o osiagniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobre studia pomagają. Po ciotkach nic byś nie dostała, bo po nich, dziedziczą ich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostalabym bo ciotki nie miały dzieci, a mieszkania przejęło państwo. Ale jak rodzice nie utrzymywali kontaktu to tak jest. Jak się nie ma znajomości to nawet dobre studia nie pomoga. Ile prawników nie ma pracy bo nie są z rodziny prawniczej i nikt im nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tymi prawnikami to racja. Ja poszedłem na filozofię i wbrew pozorom wcale nie są to takie łatwe studia. Tylko że pracy po tym nie ma. Najpierw pracowałem na kasie za psie pieniądze, potem telemarketing, teraz obsługa techniczna w sklepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dużo płacisz za ten wynajem. Ja pracuję na kontraktach, mieszkałam już w różnych miastach - dodam, że dużych miastach. Trzeba poszukać a nie brać pierwsze lepsze. Oczywiście można przebierać jak się ma pieniądze. Trzeba było poszukać malutkiej kawalerki, tak żeby mieszkać samemu i mieć wszytko co jest potrzebne oprócz dużej przestrzeni. W tej chwili ja wynajmuję takie mieszkanie w dużym mieście, jest odnowione , czyściutkie, jest tu wszystko co mi potrzeba tyle, że jest małe. Mając 1700 zł, nigdy bym się nie zdecydowała na najem za 1200. Szukaj czegoś tańszego i się przeprowadź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale naprawdę trudno znaleźć coś sensownego poniżej tej kwoty. Nie szukam w dzielnicy, gdzie mieszka patologia i gdzie diabeł mówi dobranoc, bo raczej bym się tam nie odnalazł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście najepszym wyjściem byłoby dla mnie znalezienie lepiej płatnej pracy, ale szukając od ponad roku, nic nie mogę znaleźć. Nawet nie bardzo zapraszają mnie na rozmowy kwalifikacyjne, byłem na paru, ale nici z tego. Jak myślicie, jak skuteczniej szukać lepiej płatnej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź laskę z mieszkaniem i w zamian za to utrzymuj ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałem, że to ona miałaby mnie jeszcze utrzymywać. Żart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłabym chętna nawet, ale za kiepsko zarabiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu nie skończyłeś normalnych studiów? Zainteresowania czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wtedy, gdy miałem 19 lat faktycznie był okres fascynacji filozofią u mnie. Potem tych studiów nie przerwałem i już tak zostało. Wiem, powinienem skończyć bardziej przydatne studia, wszyscy mi to wtedy mówili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da się ukryć, może jakiś kurs, jeżeli nie kolejne studia? Może rób doktorat? Jakie masz zdolności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że jakieś zdolności językowe w mowie i piśmie na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ucz się jakiegoś skandynawskiego języka, w rok opanujesz w miarę i emigruj do tej Skandynawii. Lepszej rady nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doktorat odpada, nie ma to sensu przynajmniej w pl na pewno. Zresztą edukacja w ogóle w pl to prehistoria, o uczelniach wyższych nie wspominając, bo to śmiech na sali. Kurs to nie wiem jaki, żeby mi się naprawdę przydał, bo inaczej to strata czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znowu ten LESER - FILOZOF :(. Widać, że mu się strasznie nudzi. Już nie próbujesz wciągnąć w rozmowę na priv jakiejś pracodawczyni :P ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale studia typu fizyka albo filozofia to jest drogie hobby dla kogoś kogo na to stać, bo po ich ukończeniu jest się kilka lat starszym i nadal kompletnie bezużytecznym na rynku pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha no tak, tylko że w będąc tutaj nie jest łatwo nauczyć się języka skandynawskiego z jakiegoś kursu, a tam naprawdę potrzebują raczej budowlańców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat znam w miarę jeden skandynawski język, służę materiałami i poradami, jakby co. Hehe. Znałam chłopaka po filozofii, który zaczął potem kolejne pięcioletnie studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fizyka może niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale skoro masz takie podejście - nie mam jak uczyć się języka albo tam potrzeba innych, to sorry, ale ciężki przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak? napiszesz coś więcej, gdzie mieszkasz? jakie studia zaczął ten chłopak, jak mu idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, ja bym chętnie wyjechał, tylko że do budowlanki się niestety nie nadaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w Warszawie; dokładnie nie wiem, ale ma pracę w zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę przesadziłeś z tym mieszkaniem, ja nie odważyłbym sie przy tych zarobkach. Zarabiam między 2300 a 2700 netto i wolałem wynajać pokój niż oddawac całą pensję za mieszkanie w ktorym tylko śpię. Wynajem pokoju to nie taka głupia sprawa, można poznac fajnych ludzi. Trafilem tak, że w dwupokojowym mieszkaniu z dużym salonem mieszkam z jedną osobą. Żyjemy sobie obok siebie, a jak któres potrzeguje prywatnosci to zamykamy sie u siebie. A słyszałem, że filozofów chętnie przyjmują korporacje. Zrób jakieś dodatkowe kursy, czasami można za darmo zrobic fajny certyfikacik. Mnie udalo sie zrobić ostatnio toeic, a jedyne koszty jakie poniosłem to koszty dojazdu na egzamin. Rusz troche głową i nie zalamuj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w jakim zawodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie korporacje szukają filozofów, bo o tym nie słyszałem? Do czego? To byłoby ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×