Koszmar w pracy

Dzień dobry. Bardzo proszę o kilka słów i opinie. Dostałam ponad pół roku temu świetna robotę. Zarobki ok, obowiązki ok i szefostwo bardzo ok. Szefostwo wiedziało co umiem a czego nie ale powiedzieli że nie świeci garnki lepią i się doucze. Problemem jest jedna z koleżanek z działu kadr z która dzielę pokój. Jest dla mnie okrutna. Starsza o 30 lat, jest nielubiana przez wszystkie koleżanki i kolegów a także szefa i szefową, ale pracuje już ponad 20 lat. Poniza mnie na okrągło, wypomina mi wiejskie pochodzenie (rodowita Warszawianka), nasmiewa się z choroby mojego ojca. Jestem sparalizowana strachem. Nie umiem jej odpyskowac mimo że dotychczas byłam asertywna. Ciagle nagaduje na wszystkich kolegow i kolezanki. Obgaduje ich potwornie. Zarzad rowniez, nawet bardziej. Krytykuje wszystko co robie, do wszystkiego się wtrąca. Każda rozmowa z szefem musi być przez nią przerwana. Raportuje o każdej mojej pomyłcę a ja jak ten gamoń mylę się coraz częściej mimo że się staram o wszystkim pamiętać. Boję się wykonywać polecenia zarządu bo mnie za to krytykuje a ja siedzę cicho. Dziś jej nie było a ja zrobiłam coś złego. Poszłam do szefa i powiedziałam że chciałabym się zwolnić. On od razu wiedział o co chodzi. Powiedział że zauważył już dawno ale czekał na mój sygnał bo nie chciał interweniować nieproszony. Powiedział żebym wzięła kilka dni wolnego i kazał się niczym nie martwić. Jestem zła bo zachowałem się jak donosiciel. Boję się że ja zwolnią bo gdzie ona z takim charakterem znajdzie prace? Boję się też oczywiście że jak wrócę po urlopie to będzie jeszcze gorzej bo teraz dla niej oprócz matoła będę też kablem. Co robić?