Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Małżeństwo z rozsądku.

Polecane posty

Gość gość
Chory układ. On liczy na seks z młoda kobieta, a tobie moze sie bardzo fizyczność nie spodobać (Nie jest zupełnym starcem, ale moze byc dla ciebie ciężkim poświeceniem seks z tyle starszym mężczyzna). Szkoda tez takiego potencjału materialnego na taka osobę, jak ty - mozna za to podróżować, co mozna z toba robić, skoro nawet do sklepu jest wysilkiem wyjsć dla cebie?:O on kiedyś umrze, a moze za pare lat juz i co? Jak ty chcesz żyć, nic nie wiesz o prozaicznych czynnościach, nie znasz życia:O Nawet nie spożytkować dobrze tego Majątku:O nie zamierzasz nigdy isc do pracy? On jest miliarderem żebyś mogła wiecznie nie pracować?? Ty weź cos zacznij robić z ta fobia, bo marnie widze twoja przyszłość:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijajac , ze to prowo . A co sie on odejdzie ... w zaswiaty ? Udaj sie najpierw do lekarza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Tylko to nie jest tak, że ja nic do niego nie czuję, czy też że go nie lubię. Czuję coś do niego na swój sposób, jest dla mnie trochę jak tata, nigdy mu o tym nie powiem, ale tak jest. X To jak teraz tak czujesz to pozniej bedzie gorzej . Poza tym tata :o ? Jprd. Prowo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z drugiej strony jak ona ma się czuć, chyba trudno oczekiwać że 26 latka oszaleje z namiętności na myśl o dziadku 60+ Napisała prawdę, to małżeństwo z rozsadku. A co do seksu to ja nie przejmowalabym się tym. Facet kawaler, chyba na co dzień tego nie robi skoro mieszkacie razem i czekacie. Więc pewnie nie bardzo już ma warunki ma seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ile on ma lat, widzę jak on wygląda. Tak, jest starszym mężczyzną, ale nie jest jakimś tam schorowanym dziadziem. Jest zadbany, dobrze ubrany, elegancki, wygląda porządnie jak na jego wiek, cały czas jest aktywny zawodowo, ma bardzo dochodową pracę. Co do marnowania potencjału materialnego na mnie. On poza pracą prowadzi raczej spokojny tryb życia, a nawet w ubiegłym roku byliśmy na bardzo fajnych wakacjach za granicą. Jeśli jestem z nim to znacznie łatwiej mi wyjść z domu, z nim czuję się pewniej i bezpieczniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja natomiast uwazam, ze Autorka podejmuje sluszna decyzje. Spotkala czlowieka ktory ja akceptuje i rozumie, mimo jej choroby i ograniczen. Ilu rowiesnikow na cos takiego stac? Facet daje jej poczucie bezpieczenstwa, spelnia jej oczekiwania, zaspokaja potrzeby. Uwazam, ze to solidne podstawy do zawarcia malzenstwa, solidniejsze niz chemia ktora ludzi oglupia a potem i tak mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za zrozumienie. :) Tak właśnie jest. Dla mnie na przykład najgorszą grupą wiekową zawsze byli rówieśnicy, okres szkolny, studiów to była dla mnie trauma, nie potrafiłam w ogóle dojść do porozumienia z tymi ludźmi. Zdecydowanie najbardziej boję się rówieśników. Zawsze nieco lepiej czułam się w towarzystwie osób starszych, dlatego mnie jego wiek nie przeraża, chociaż nikt nie rozumie co w nim widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha super. Szczegolnym atutem jest to, ze zanim on zacznie ja wkurzac (bo nie jest z nim z milosci, wiec wczesniej czy pozniej wyjdzie brak uczucia i pozadania), facet z racji wieku zejdzie z tego swiata. Autorko jest cos jeszcze. Czy jestes gotowa za kilka czy kilkanascie lat byc nianka lub pielegniarka dla duzo starszego faceta? Czy zdajesz sobie sprawe, ze moze sie tak zdarzyc a opieka nad osoba, ktorej nje darzymy miloscia jest katorga nie tylko w sensie fizycznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:18, a mi sie wlasnie wydaje ze ona go kocha, tylko nie glupia pseudo miloscia z fajerwerkami, ale taka bardziej przyjacielska, i nie byloby jej ciezko sie o niego zatroszczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, tylko facet ma ponad 60 lat a autorka 26, to cztery dyszki różnicy. Nikt nie jest wieczny, niech żyje jak najdłużej ale ile jeszcze lat będzie w stanie wesprzeć? Co dalej? Moim zdaniem autorka powinna się leczyć, wyjść do ludzi, zadbać o siebie, o swoje funkcjonowanie. W żadnym wieku nie jest bezpieczne zdanie się na drugiego człowieka, zależność a co dopiero jeżeli ten człowiek mógłby być naszym ... dziadkiem? Autorko, jeżeli go kochasz i chcesz z nim być to Twój wybór. Mimo to zrób to dla siebie - skorzystaj z jakiejś pomocy, terapii, wyjdź do ludzi, zadbaj o swój rozwój. Życie masz jedno, może nie warto go spędzić w cieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak, że ja nic do niego nie czuję, że jestem z nim dla korzyści. Jest dla mnie bardzo ważny i na jakiś sposób kocham go. Może nigdy nie było bardzo płomiennego uczucia i fajerwerków, ale mam w nim przyjaciela i go kocham. Oczywiście liczę się z tym, że kiedyś to on może potrzebować mojej pomocy i opieki. Wiem o tym. Oczywiście chcę żeby był zdrowy, sprawny i żył długo, ale gdyby potrzebował opieki to na pewno go nie zostawię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże gownazeria nie potrafi nawet zdefiniować słowa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale skoro ja nie jestem otwarta na ludzi, przeszkadzają mi, nie lubię tego kontaktu z ludźmi, nie lubię poznawać nowych ludzi, zwierzać się, rozmawiać na tematy prywatne, ten kontakt z ludźmi mnie przeraża, paraliżuje i go nie chcę, nie zacznę nagle być towarzyska i nie zacznę nagle lubić przebywać z ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisałam, że masz się stać towarzyska, ale że powinnaś zadbać o siebie, szukać wyjścia z choroby, spróbować terapii. Fajnie, że masz kogoś bliskiego, kto Cie rozumie, będzie Ci łatwiej odważyć się na walkę o siebie. A co do ślubu, skoro oboje tego chcecie to jest dobrze. A powiedz jak wygląda Wasze życie na co dzień w sferze intymnej? Jest namiętność, pożądanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To naprawdę nie jest łatwe gdy czuję lęk przed wyjściem z domu i kontaktem z ludźmi, moja fobia jest posunięta do tego stopnia, że poza bliskimi boję się nawet zadzwonić gdzieś przez telefon. Wiem, że dla niektórych to niezrozumiałe, wręcz śmieszne, ale tak jest. Jeśli jestem zmuszona do wyjścia z domu to przez klika dni zbieram się do tego psychicznie, czuję dyskomfort i chcę jak najszybciej wrócić do domu. Gdy mam wyjść z nim jest mi łatwiej bo przy nim czuję się bezpieczniejsza, ale sama - wtedy jest najgorzej. Z ludźmi jest tak, że np. ekspedientkę w sklepie jakoś przeżyje, najgorzej jak spotkam kogoś znajomego bo nie lubię jak pyta mnie o coś prywatnego. Ja mogę się rozwijać i robić to co lubię w domowym zaciszu. Zawsze byłam typem samotnika i tak już zostanie. Ja nie potrzebuję znajomych, przyjaciół, koleżanek. Mi wystarczy ktoś taki jak przyszły mąż. Pisałam już tutaj w temacie, że jestem dziewicą i nie kochaliśmy się jeszcze, chciałam zaczekać z tym do ślubu. Trochę się tego boję i wstydzę, wstydzę się nagości, nie wiem czy spodoba mu się moje ciało nago, a tak poza tym okazujemy sobie czułości na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest namiętność, pożądanie? Buhahahahahaha w każdym małżeństwie po roku dwóch namiętności i pożądania nie ma więc po co zadajesz pytania jak dla nastolatki. Dojrzała miłość jest trochę inna niż zakochanie lub miłość w wieku nastoletnim. Autorka poprostu pominęłam pierwszy etap i od razu przeszła do dojrzałej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za bzdury piszesz gościu, ja jestem już 15 lat mężatką a namiętność i pożądanie jest. Masz smutne doświadczenia ;-( Autorko, myślę że to jednak dobra rada żebyś zadbała o siebie i spróbowała zmierzyć się z chorobą. Może właśnie taki mężczyzna u boku ośmieli Cię do działania, wesprze. Masz okazję przy jego wsparciu zacząć normalnie funkcjonować. Pewnie już nie będziesz nigdy duszą towarzystwa, ale ważne żebyś radziła sobie w sytuacjach społecznych. Co do nagości i wstydu myślę, że jeżeli go kochasz, ufacie sobie, to nie ma opcji, że się nie spodoba i nie ma się czego wstydzić. Młoda dziewczyna zawsze będzie atrakcyjna dla starszego faceta, więc głowa do góry i tym się nie martw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja nie wiem co zrobić bo mnie to przerasta. Nawet pójście do lekarza byłoby dla mnie wyzwaniem, a co dopiero opowiadanie mu o moim życiu. Na ten moment cały czas dochodzę do siebie po etapie studiowania, chcę ten okres wymazać z pamięci. Martwi mnie wiele rzeczy z tym związanych... No nigdy tego nie robiłam i się boję bo nawet nie wiem co i jak. Liczę na to, że on mnie jakoś przez to przeprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowokacja napisana przez chłopa. Wierzyłam do momentu póki nie przeczytałam o tych 60 ciu latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie prowokacja. Ludzie są różni i naprawdę nie każdy potrafi żyć wg. schematu. Jeśli autorka wątku nie uważa swojej sytuacji za problemową, to na razie wszystko O.K. Problemem mogłoby być gdyby: 1. Poznała kogoś kto wzbudzi w niej uczucia - ale uczucia nie jak córka -ojciec, opiekun - osoba, którą się ktoś zaopiekował. 2. Po ślubie Pan 60 -letni zmieni się na minus, co jest całkiem możliwe. Wszyscy tutaj piszą coś w stylu, że strach przed życiem pcha ją w ramiona tego pana i jeśli tak jest, to wydaje mi się, że powinna się zastanowić nad tym związkiem, jeśli jednak to nie strach przed życiem, tylko potrzeba takiego życia to jej świadomy wybór no to życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niech wychodzi za maz tylko niech potem nie marudzi tutaj. PowodZenia z sexem! Jak facet wezmie viagre to dopiero bedzie musiala sie dlugo bzykac. Ehhh wspolczuje niszczysz sobie dziewczyno zycie wpadasz w czarna dZiore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele kobiet tak sobie życie zniszczyło i tylko psycholodzy się cieszą bo mają oblężenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz wrażenia Autoro, że ta sytuacja wygląda tak, jakbyś wychodziła za swojego ojca? Raz- różnica wieku, wręcz przepaść pokoleniowa, dwa - relacja fizyczna na starcie skazana na porażkę, trzy- brak spoiwa jakim jest zakochanie i namiętność. Ty uważasz to za wyjście za mąż jak wygraną na loterii a ja uważam, że Twoje lęki i fobie jeszcze się pogłębią, bo sama się jeszcze bardziej zagrzebiesz, gdy dojdą trudne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego większość tutaj zakłada, że seks będzie zły? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest prowokacja,ta baba zawsze konczy swoje durne tematy''co myslicie'''i w ogóle po stylu czuc ją na kilometr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.34 poniewaz autorka ma problemy ze soba i nie sadze zeby dala rade go uprawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak on wygląda? Jest już mocno ,,dziadkowaty,, czy jeszcze w miarę? Czujesz do niego jakiekolwiek porządnie? Co czujesz gdy się całujecie, przytulacie? Czy on wykazuje zainteresowanie dotykaniem ciebie, seksem?Generalnie intymności w związku jest bardzo ważna ale może jemu juz na tym tak nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie, znam wiele związków które rozpadły się z chwilą gdy owe 'motyle' zdechły, a zdechną, prędzej albo później. I jeśli tylko to było podstawą związku, to cienko. Jeśli natomiast facet jest w porządku, pasujecie do siebie charakterami, macie podobne zainteresowania, systemy wartości, oczekiwania wobec życia i związku, poglądy, jesteście dla siebie przyjaciółmi, to i bez tzw 'miłości' są to solidne podstawy na dobry, stabilny, pełen szacunku związek. Ale nie dla każdego- są ludzie którzy cenią sobie stabilizację i poczucie bezpieczeństwa, a są tacy którzy wciąż gonią za mocnymi wrażeniami. Najfajniej jest jesli w związku są 'motyle' ale są i solidne postawy, a w miare uplywu czasu namiętność ustępuje stopniowo miejsca prawdziwej bliskości i przyjaźni- to takie związki mamy czasem rzadkie szczęście obserwować w parkach, w postaci trzymających się za ręce staruszków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W małżeństwie z rozsądku może zakiełkować miłość, a w małżeństwie z miłości może się pojawić nienawiść. Myślę, że świat, ludzie i uczucia są tak niezależne od siebie i sytuacji, że chyba wszystko może się udać lub ... nie udać. Według mnie ważniejsze od rozsądku jest chyba zaufanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a czy czasami ten Twoj przyszly maz nie wyklada na uczelni?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×