Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Znacie jakies przypadki morderstwa albo innych tragedii?

Polecane posty

Gość gość
Zwolniła się z lekcji o 18? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:10 Tak, zwolniła się ok. 18, bo miała zajęcia dodatkowe przed maturą, które miały się skończyć ok. 19. W tej szkole często są zajęcia dodatkowe do późnych godzin wieczornych. Co się tak przywaliłas?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze ci dopisze, że jak ja chodziłam w tym mieście do podstawowki, to często kończyłam szkole o 17, bo chodziłam na drugą zmianę, bo na pierwszą chodziły odjeżdżające dzieci ze wsi. Więc jak widzisz, nie każdy kończył szkole o 12 jak ty :o zresztą to forum o tragicznych historiach, a nie godzinsch lekcyjnych :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To było że 30 lat temu na wsi, obok mojej cioci, sąsiadka pilnowała 3letnia wnuczke, która bawiła się na podwórku. Babcia wyniosła przed ganek w wiadrze wrzącą wodę i wróciła na moment po coś do domu. W tym momencie wnuczka biegnąc za babcia, potknęla się i wpadła do tego wiadra. Poparzenia były ogromne, babcia próbowała ja ratować podlewajac zimna woda w wannie. Dziecka nie udało się uratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze ci dopisze, że jak ja chodziłam w tym mieście do podstawowki, to często kończyłam szkole o 17, bo chodziłam na drugą zmianę, bo na pierwszą chodziły odjeżdżające dzieci ze wsi. Więc jak widzisz, nie każdy kończył szkole o 12 jak ty pechowiec.gif zresztą to forum o tragicznych historiach, a nie godzinsch lekcyjnych pechowiec.gif X Ja prdl... Jakie oburzenie :D po prostu nie dla wszystkich jest oczywiste kończyć lekcje wieczorem i tyle. Ale widzę, że już za późno, bo żyłka ci już pękła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pękła, żyje dalej hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do historii o Oli Banaszek- uważam,że winny jest Robert, ale nie jestem pewna czy morderstwa czy porwania i sprzedaży Oli. Oglądając wspomniany dokument miałam gęsią skórkę widząc te jego uśmieszki. Wydaje mi się też prawdopodobnym, że przed morderstwem/sprzedaniem ją zgwałcił (teskty o tym, że on nigdy nie miał dziewczyny, reakcja śmiechu przez skrępowanie na pytanie ,,co lubiłeś robić z olą?''). On już wyszedł, mieszka w tej samej wsi.Jestem w szoku że społeczność wiejska jeszcze z nim nie zrobiła porządku. Inna tragedia: znałam młodą dziewczynę, która bardzo szybko po ślubie (będąc już w ciąży) dowiedziała się, że zdradza ją mąż. On prosił o wybaczenie (tym bardziej że wżenił się w bogatą rodzinę) i żona postawiła mu warunek że ma skrzywdzić kochankę, żeby cierpiała jak ona i żeby się więcej w tym mieście nie pojawiła. Facet się z nią umówił i dotkliwie ją pobił, zmarła jeszcze jak on byl, koleś się przestraszył że przegiął i się powiesił. A ta dziewczynę, żonę znałam bardzo słabo, raz się spotkałyśmy na wycieczce w liceum przed maturą. Koleżanka ją lepiej znała i mówiła że szalała za tym facetem, ale to był burzliwy związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam na taśmie z chorym psychicznie młodym chłopakiem. Bardzo miły, dobry. W tym roku zadźgał 9letniego syna kobiety z którą się spotykał. Teraz siedzi we więzieniu. Wszyscy mają go za potwora ale to tej kobiety wina: dawała mu narkotyki żeby go od siebie uzależnić i nim manipulować, ona była cwana, dużo piła i ćpała, typowa patologia. Chłopak brał leki i tego wieczora widocznie zmieszanie ich z narkotykami doprowadziło do tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakieś przeszło 50 lat temu w pobliżu mojej miejscowości, przy starym młynie w polu, jakiś zwyrol i psychol uprowadził dziewczynkę, zamordował, rozciął jej wnętrzności i wyciągnął serce i patrzył jak bije.... tyle wiem z opowiadań mamy, która była też wtedy dzieckiem. Było wtedy o tym bardzo głośno u nas, i dzieci miały zakaz zbliżania się po tej tragedii do młyna, które na tamte czasy były atrakcją dla dzieciaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dalszej mojej rodzinie jakiś facet zabił żonę siekierą... nie wiem czy go zdradziła, oszalał czy co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i jeszcze jedno, bardzo przykre, chyba mój prapradziadek - pływał łódką z córką (moja babcia od strony taty) i chyba łódka się przewróciła czy coś, oboje się zaczęli topić (jesienno-zimowa pora), pradziadek uratował babcię, a sam na jej oczach się utopił, babcia była dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może nie morderstwo, ale inna smutna historia, po które miałam traumę. Miałam 6 lat, kuzynka 10l. i czasem chodziłyśmy zrywać fiołki, do ogródka przy opuszczonym domu, który graniczył z cmentarzem. Kucnęłam i zrywałam fiołki przy wy bitym oknie piwnicy tego domu, nagle usłyszałam jakieś odgłosy w piwnicy. Zajrzałam w okno i zobaczyłam mężczyznę z opuszczonymi spodniami, który trzymał swojego penisa i się masturbował. Zawołałam cicho kuzynkę i jej pokazałam to, a on mnie za łapę i w nogi, biegłyśmy tak szybko dopóki nie dobiegłyśmy do centrum miasta. Potem mi powiedziała, że ten facet był upośledzony, znała go z widzenia i bardzo wtedy o nas bała jak zobaczyła go w tej sytuacji. Dla mnie zobaczenie wtedy czegoś takiego, dla 6 latki to był szok, bałam sie dlugi czas chodzic koło tego domu - w poblizu 100m dalej była tez potem moja szkoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moich sąsiadów córka wypadła przez okno, gdy miała 2-3 lata. Od tego czasu jest w śpiączce, a minęło juz kilkanaście lat. Początkowo wozili ją po ogródku w wózku, teraz już chyba jest za duża i jej nie widuję. A mój wujek się powiesił. Zawsze myślałam, że zmarł na jakąś chorobę, dopiero niedawno mama się wygadała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 lat temu mój kolega ze studiów zginął pod kołami pociągu. Wyszedł na grzyby i już nie wrócił. Wersja policji jest taka, że sie napił na tym grzybobraniu i wracając do domu, potknął się na torach i albo stracił przytomność albo zasnął. Nie potrafią jednak wyjaśnić dlaczego w sekcji zwłok wyszły ślady pobicia ani faktu, że kolega, który NIGDY nie pił nagle upija się do nieprzytomności. Byłam z nim 3 lata w jednej grupie i wielokrotnie wpólnie byliśmy w knajpach i na imprezach i nigdy nie widziałam, by pił alkohol. Z tego co wiem jego ojciec był alkoholikiem, który porzucił żonę i dzieci. Krzysiek był najstarszy, opiekował się matką i młodszym rodzeństwem i nie pił bo jak mówił, wóda zniszczyła mu rodzinę. Osobiście uważam, że w tym lesie ktoś go napadł, pobił i nieprzytomnego zaciągnął na te tory. Może ten alkohol w niego wmusił, by upozorować wypadek. Nie wiem, czuję jednak, że śmierć Krzyśka była działaniem celowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.09 zgłoś to gdzieś choćby anonimowo . A 9,57 -tej koleżance możliwe że powinnaś być wdzięczna do końca życia .Może ona coś więcej o nim wiedziala że tak chciala uciekać, może już coś wcześniej jej chciał zrobić .:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w bloku. Mieszkał sąsiad z rodziną. Na pozór typowa, ustatkowana, spokojna polska rodzina. Tylko było coś dla mnie w ty wszystkim zawsze dziwnego... On zawsze był cichy a jednocześnie jakby spanikowany. Pędził wszędzie. Grzeczny bo zawsze się kłaniał, ale był jakiś nie swój. Miał córeczkę, którą zabierał ze sobą wszędzie.. Dziwne było też to, że ta córka była bardzo cicha jak na swój wiek (może 7 lat). Ilekroć go widziałem jak szedł z córką, to ciągnął ją za sobą jakby ciągnął misia. Do tragedii doszło pewnego dnia, gdy byłem na urlopie za granicą. Dowiedziałem się od znajomych i z gazet. Policja wtargnęła do mieszkania, gdyż od kilku tygodni była cisza a sąsiedzi narzekali na okropny odór dochodzący do sąsiada. Policja wyłamała drzwi, w mieszkaniu znalazła zakrwawione zwłoki dziewczynki i kobiety. Sprawcę, czyli męża, złapano kilkaset kilometrów od miejsca zbrodni podczas drogowej kontroli. Ponoć jechał do teściów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O mnie usłyszycie jak już w końcu się wk***ię tak, że złożę wizytę (ostatnią) sąsiadom zza ściany... Już mam dość ich hałasowania i dziecinady. Zapewniam, że będziecie mieli co czytać, oglądać i słuchać. Ojjj tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanka ze szkoły nałykała się tabletek. Odratowali ją. Później w kłótni mama przy świadkach powiedziała jej, że jest tak beznadziejna, że nawet zabić się nie potrafiła. Wyszła z domu i rzuciła się pod pociąg :( udowodniła mamie, że potrafi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kojarzę kilka wypadków i tragedii. 1 mojej przyjaciółki babcia mieszkała sama kobieta 60lat poprosiła sąsiadów o pomoc przy rąbaniu drewna do kominka i posprzątaniu piwnicy, panowie zrobili co trzeba, wzięli pieniadze, a po kilku głębszych wrócili do kobiety, żeby ją okrasc, zamordowali ja z zimna krwia, krew była wszedzie, a co najgorsze wracałam wtedy z nocnej zmiany koło 5 rano, widzę policję przy bloku całe zamieszanie, weszłam na klatkę a tam plombowali już drzwi, pytam policji co się stalo, powiedziałam że jej wnuczka to moja przyjaciolka, że mieszka w Niemczech, kazali mi zadzwonić do niej i żeby jej mama przyjechała na komisariat. Najgorsze co mogłam zrobić dzwonić i przekazać że stało się coś złego ale za cholerę nie wiem co i że na drzwiach jest plomba policyjna... Panowie dostali po 25lat ale kobiety już nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2.Sąsiad lat 70 podobno sam się utopił, śledztwa nie bylo, ale dziwne to samobójstwo bo koleś był przywiązany do molo ręce miał związane z przodu a wrzucony był z kamieniem głową w dół w wodzie... 3. Przyjaciel mojego brata jechał na motorze z dziewczyną notabene bardzo wolno koło policji przejezdzali, dziewczyna chcąc wykorzystać moment poprawiała odzież gdy z naprzeciwka przejeżdżał tir z dużą prędkością i poprostu zmiutl ja z motoru wprost pod koła 2 ciężarówki , dziewczyna poniosła śmierć na miejscu, a chłopak do tej pory się nie pozbierał a minęło 6lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę tragedia -emerytowany nauczyciel z okolicy .Jako 14 latek trafił do Auschwitz ..Pomyślcie sobie że was by wygarnięto z domu i tam wsadzono . Wyszedł, przeżył ale pozostały fobie i zaburzenia społeczne .O 70% tego co przeżył nigdy nie powiedział .Wyglądał zawsze jak stary nawet gdy miał 25 lat . Ojciec wspominał ze wtedy wyłysiały, szary na twarzy wygladał na na 40 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja moze opisze kilka przypadkow zza granicy, zeby nie bylo, ze tak to tylko w Polsce.. ;) Wszystko to historie z jednego ze skandynawskich krajow i wydarzylo sie kilka lat temu. 1. Policjanci i pomoc przyjechali do wypadku samochodowego na autostradzie. W aucie byl facet w srednim wieku i pasazerka- jego corka. Ekipa z karetki wyciagnela corke, niestety juz nie zyla. Ale zauwazyli cos dziwnego, miala rany klute, po chwili znalezli noz w aucie. Ojciec przezyl, ale byl nieprzytomny. Zabrali go do szpitala. Policja pojechala do jego domu, by powiadomic zone. Nikt nie odpowiadal na tel i dzwonek do drzwi. Wtargneli do srodka i znalezli pod koldrami w lozkach zwloki zony i drugiej corki.. Facet odzyskal przytomnosc i przyznal sie do zabojstw. Corke w aucie zabil nozem, a potem wjechal w tira, zeby zabic tez siebie. Powiedzial, ze mial takie dlugi, ze nigdy ich nie splaci i chcial zabic sie sam, ale nie chcial by rodzina byla po jego smierci tymi dlugami obarczona wiec wybil wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2. Facet wyjechal rano autem do pracy i zabral dziecko, ktore mial oddac do zlobka po drodze. Zajechal na parking, poszedl do pracy. To byl goracy, letni dzien. Po poludniu zadzwonila jego partnerka, ze ona odbierze dziecko ze zlobka. Wtedy, po kilku godzinach facet przypomnial sobie, ze nie oddal dziecka i ze nadal jest ono w samochodzie. Pobiegl do auta, ale dziecko chyba roczne juz nie zylo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet odzyskal przytomnosc i przyznal sie do zabojstw. Corke w aucie zabil nozem, a potem wjechal w tira, zeby zabic tez siebie. Powiedzial, ze mial takie dlugi, ze nigdy ich nie splaci i chcial zabic sie sam, ale nie chcial by rodzina byla po jego smierci tymi dlugami obarczona wiec wybil wszystkich. X To jest po prostu przerażające!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×