Życie żonatego faceta z dziećmi to kompletna porażka

baby to cwane suki, do ślubu nogi rozkładają a potem trzep se sam dziadu, co za jėebane q****iszony

U nas tez jest nieciekawie. Mamy 4 dzieci najstarsze 9 lat, najmlodsze półtora roku. Po urodzeniu najmłodszego nie wróciłam do pracy ( chociaż żałuję, zazwyczaj wracałam po pól roku macierzyńskiego) . Maly ciągle się drze, nie śpi w nocy ( wychodzi ząb) . Wpada w furie. Jak nie prowadzę starszych do szkoly i przedszkola to robię zakupy, sprzątam, gotuje. Ale juz o zadbanie o sobie nie mam czasu i glowy do tego. Mąż wraca z pracy , starszych czasem gdzieś zabierze, ale najmłodszy non stop przy mnie. No i jestem ja i moj mąż na zupełnie odległych biegunach. On ma pretensje , że w domu nie błyszczy ( bo przecież nie pracuje zawodowo) ja , że wszystko muszę robić z maluchem jęczącym na rękach (a on nie może chociaż na chwilę się nim zająć bo przeciez on pracuje) . Jest nam ciężko straciliśmy wspólną relację, tęsknię za nim chociaż jest blisko. Nie interesuję go, bo co ciekawego we mnie jest?

ale o co ci chodzi?

O to, że jakoś się w życiu pogubiliśmy między pracą a dziećmi.

no pogubilas sie, ale to twoj problem i tak juz zostanie, takie zycie

I nie chcę, żeby życie mojego męża było kompletną porażką. Czego w takim razie oczekują mężczyźni od swoich żon?

Ty lepiej patrz, zeby Twoje zycie nie ZOSTALO PORAZKA bo na nic innego sie nie zapowiada. a facet sobie poradzi nie martw sie!

Wiesz, że chyba masz rację :(

facet ma już potem przesrane, w pracy zasuwa aby rodzine i cały burdel utrzymać, wraca do domu a baba jeszcze się czepia i grymasi, no i jak tu nie trzasnąć drzwiami i nie wyjść z kumplami do knajpy, przynajmniej jest spokój i można się odprężyć, a nie z deszczu pod rynne. Baba ma za zadanie zajomować się domem i dziećmi, i aby to robić musi być dobrze zorganizowana, a jak jest pierdoła to ma problemy nawet z jednym dzieckiem a co dopiero z kilkoma.

gość wczoraj I nie chcę, żeby życie mojego męża było kompletną porażką. Czego w takim razie oczekują mężczyźni od swoich żon? Zgłoś oczekują aby była zorganizowana z sprawami domowymi i dobrze dysponowała czasem oraz kasą na którą on całymi dniami haruje, tyle

Dzięki za konkretną odpowiedź.

i zawsze musi byc DYSPOZYJYNA!!! i nocy i w dzien z czysta doopa!

Zabawne

seks zbliża do siebie i daje rozprężenie po całym dniu, nic w nim złego, a raczej jest zalecany jako idealne lekarstwo

ale ty masa fantazje skad takie nicki????

problem taki że kobiety facetom ciągle podnoszą poprzeczki, i nawet jsk mają już pałac z obsługą to dalej jest źle i za mało im, kobiecie nie dogodzi

Ktoś czytał bajkę o złotej rybce?

Jakie podnoszenie poprzeczki? Dla kobiet dziecko to usprawiedliwienie lenistwa. Rozumiem wrzeszczący całe noce noworodek można być zmęczonym i nie wysypanym, z oczywistych względów ojciec uczestniczy w tym tylko w weekendy, trudno by bawił dziecko od 2 do 4 a na 6 do pracy. Pierwsze dziecko było naprawdę potworem, ale drugie śpi jak zabite budzi się raz w nocy dostanie butelkę i śpi dalej, to samo za dnia. Co robi żona? Ciągle zmęczona i nie ma na nic czasu. Tyle że na fb jest ciągle dostępna, historia połączeń tel też wiele mówi. Ale wszystko zgania na dziecko. Sex? Oczywiście że chcę i sama proponuje, ale ja nie chcę. Od roku wygląda tak samo, stara koszulka stare leginsy, włosy spięte do góry zero makijażu. Ubierać się nie ma sensu bo dziecko poplami, włosy rozpuścić nie bo dziecko pociagnie. Ciągle zmęczona życiem. Zaczynam uciekać z domu kiedy tylko się da, nie chleje, nie chodzę na dzifki mam swoje hobby

Może męczy ją nie tyle dziecko co marazm życia codziennego.

Życie żonatego faceta z dziećmi ,to życie taty z dziećmi. Czy bycie tatą to porażka? Sam ,zanim miałem dzieci uważałem,że po co mi one? Fajnie być z kobietą,robić co się chce,kasa wydawana na przyjemności itd,ale....za jakiś czas czegoś brakowało. Po pojawieniu się dzieciaków świat stał się inny. Tak,na początku ,gdy opadła euforia narodzin ,przyszło wkurzenie na świat Że teraz zmiany ,że już inaczej idzie życie ,że muszę się podzielić nim z innymi ,tymi co będą tylko chciały i chciały (dzieciaki). Wtedy u normalnych ludzi przychodzi uświadomienie ,że ja je kocham miłością BEZWARUNKOWĄ, nawet jak w złości wykrzyczą tobie,że ciebie nienawidzą (różne są sytuacje) ,to ty i tak w głębi serca kochasz ,bo to twoje . Porażką jest ,gdy olejesz dzieciaki,dom ,a potem gdy już mają 7-8 lat to sobie o nich przypominasz ,bo już nie wymagają codziennej opieki ,same się sobą zajmą. Wtedy ,to one mają swój świat,ty w nim nie istniejesz i wtedy zaczynają się żale na forach ,jakie te dzieci złe itd,a co ty zrobiłeś dla nich ,gdy one rozwijały się ,uczyły życia w domu? Pamiętaj,jak je potraktujesz,tak one ciebie -mogą ciebie kochać,ale tego nie pokażą,bo sam im tego nie pokazałeś.

gość wczoraj Ktoś czytał bajkę o złotej rybce? >>>> no ba, stara chciwa koorfa chciała coraz więcej aż straciła wszystko, typowa baba, zawsze im za mało

gość wczoraj Może męczy ją nie tyle dziecko co marazm życia codziennego. Zgłoś bo prawdziwe życie to nie serial z TV a tępe pipy za dużo TV oglądają i mają wyprany mózg. Codziennie życie to praca, jedzenie, spanie, dojazdy, sranie, pranie, i raz na czas roohanie lub wycieczka do Disneylandu, koniec.

Do autora, jesteśmy po dwóch przeciwnych poglądach. Ja odkąd miałem naście lat marzyłem aby mieć rodzeństwo,dzieci,z kobietami nigdy mi się nie układało,totalna porażka,więc przestałem marzyć o związku. Ale z dziećmi miałem świetny kontakt jako animator,wychowawca,opiekun,to wszystko działało. Nie wiem jaką niewolę masz w domu,o jakiej porażce mówisz,ale chętnie bym się z tobą zamienił ,posiadając już ten bagaż doświadczeń,wiedzy i umiejętności widzenia spraw pod różnym kątem i nie miałbym takiego problemu jak Ty autorze. Każdy ma inaczej,jeden pragnie r.chać kobiety ,a kto inny się nadaje na dobrego odpowiedzialnego ojca i męża.To oddzielne tematy

Horst "r.chac kobiety" ty patologia jestes! :-(

ja tylko cytuje pierwszy wpis,autor poleca jakiś zabieg,że będzie r.chac ile chce i kobieta nie zajdzie w ciąże.Czyli jego pasją jest właśnie to zajęcie. No tak określam,bo mnie to np wcale nie pasjonuje i dziwi mnie że kogoś tak

przepraszam